W obronie różnorodności biologicznej
Naukowcy oceniają, że każdej godziny giną na zawsze, na skutek ludzkiej działalności 3 gatunki. Przyczyną tego dramatu jest przede wszystkim wycinanie lasów, w których żyje ponad połowa wszystkich gatunków. W ciągu ostatnich 600 milionów lat rocznie ginęło nie więcej niż 10 gatunków. Dziś osiągnęliśmy tempo 1 gatunku co 20 minut. Jeśli nie powstrzymamy tego procesu to w ciągu kilkudziesięciu lat zubożymy ziemską różnorodność biologiczną o połowę.
Lasy tropikalne, strefy umiarkowanej, czy borealne są najbogatszymi ośrodkami życia naszej planety. W samych tylko lasach deszczowych, które zajmują zaledwie 9% powierzchni lądów żyje 50% wszystkich rozpoznanych gatunków roślin i zwierząt. Lasy stabilizują opady, warunkują klimat, magazynują i oczyszczają wodę, chronią glebę i gwarantują jej płodność. W wielu kulturach świadomych fundamentalnej zależności własnej egzystencji od lasu, las był i jest święty. Dziś lasy giną. Zostało już zaledwie 25% pierwotnych, naturalnych lasów pokrywających lądy Ziemi. W czasie, kiedy czytasz ten tekst kolejny fragment lasów o powierzchni równej dużemu miastu został zniszczony. Dzieje się to o 50% szybciej niż jeszcze 10 lat temu. Począwszy od Ameryki Północnej poprzez Syberię, Amazonię i Australię, wszędzie tam większość starych, pierwotnych lasów została wycięta. A reszta, przy zachowaniu obecnego tempa eksploatacji, zniknie całkowicie w ciągu najbliższych 10-leci. Wraz z lasami przestaną istnieć oryginalne, tubylcze społeczności, których istnienie jest z lasem nierozerwalnie związane. W samej tylko Brazylii od 1900 roku wyginęło 90 odrębnych kulturowo plemion. Przyczyny tak rabunkowej eksploatacji lasów i zagłady ich mieszkańców są bardzo złożone. Finansowe subsydia dla programów wylesień, tworzenia nowych pastwisk, plantacji, konieczność zwiększania eksportu mięsa czy płodów rolnych, by zabezpieczyć obsługę zadłużeń, handel ziemią, masowe przesiedlania ludności w ramach wielkich projektów „rozwoju” fundowanych przez takie międzynarodowe ciała jak Bank Światowy – wszystko to składa się na ten problem. W wielu krajach prawo nabywania ziemi dotyczy wyłącznie przeznaczenia tej ziemi pod wylesienie i produkcję rolną. Wielkie programy rozwojowe polegające zwykle na zakładaniu gigantycznych pastwisk, czy plantacji wiążą się z kolei z wywłaszczaniem lokalnej ludności i przesiedlaniem często do lasu, a to oznacza. oczywiście jego zagładę. W wielu „leśnych” krajach całe grunty rolne należą do niewielkiej grupy ludzi, w rezultacie czego ponad 150 milionów mieszkańców tych krajów zmuszona jest zamieniać kolejne kawałki lasu na pola uprawne, w ustawicznej walce o przetrwanie. W krajach północnych trwa wycinanie ostatnich już fragmentów lasów pierwotnych będących domem wielu wymierających gatunków. Powstrzymanie procesu zagłady lasów i gatunków wymaga całkiem nowej polityki i inicjatyw w wielu dziedzinach. Do najbardziej niezbędnych i podstawowych należy pełne realizowanie Konwencji Bioróżnorodności. Podpisało ją 157 państw na Szczycie Ziemi w Rio w 1992 roku. Konwencja zobowiązała rządy państw do ochrony ginących gatunków i ekosystemów; konkretnie do rozpoznania tych gatunków i ich siedlisk i podjęcia działań w celu przywrócenia im bezpiecznej egzystencji. Rządy zezwalające, promujące czy bezpośrednio eksploatujące lasy naturalne łamią tę konwencję.
Równie niezbędna jest ochrona nielicznych już grup ludności tubylczej, ludzi, którzy są o wiele lepszymi gospodarzami i obrońcami lasu niż żyjący z dala od niego biurokraci. Ludzie Kalinga i Tinggian na Filipinach zginęli broniąc swego lasu. Nie znane są przypadki takiej determinacji u urzędników czy biurokratów. Zagwarantowanie tubylcom kultywującym tradycje swojego narodu prawa kontroli swojej ziemi jest najskuteczniejszym sposobem na przetrwanie lasu i jego niezliczonych mieszkańców. Międzynarodowa Organizacja Pracy przy ONZ opracowała konwencję ludności plemiennej i tubylczej tzw. ILO Konwencję 169. Konwencja uznaje prawo ludności tubylczej do posiadania i kontrolowania terenów, które od pokoleń zamieszkuje. Jak dotąd tylko 7 państw podpisało ten dokument. Są to: Boliwia, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk, Norwegia, Paragwaj i Peru, Dania i Honduras są w trakcie przystępowania do konwencji.
Co my w Polsce możemy zrobić dla uratowania lasów na świecie? Miejmy świadomość, że my również uczestniczymy w konsumowaniu drewna z lasów tropikalnych, borealnych czy innych. Na nasz rynek wchodzą wyroby z egzotycznych gatunków, a zużycie papieru, na produkcję którego w skali światowej zużywa się około 80% tego surowca, gwałtownie wzrasta. Papieru potrzebuje głównie reklama, której celem jest nakręcanie i tak już przekraczającej nasze potrzeby konsumpcji. Nie zgadzajmy się na to, by codziennie pod naszymi drzwiami pojawiały się nowe, kolorowe gazetki, wydrukowane na dobrym papierze. Domagajmy się we wszystkich urzędach pocztowych honorowania wielokrotnie używanych kopert. Można długo wymieniać to, co możemy zrobić dla powstrzymania wzrastającej drastycznie konsumpcji papieru i konsumpcji drewna w ogóle. Ale w naszym kraju istnieją jeszcze fragmenty naturalnej, dzikiej przyrody, z których najcenniejsza jest Puszcza Białowieska. Co prawda na „leśnej mapie świata” w miejscu gdzie leży Puszcza nie ma nawet kropki, nie znaczy to jednak, że Puszczy nie ma. Puszcza jest, co prawda bardzo mała, ale tym większe wyzwanie dla nas, teraz. Jeśli obejmiemy całą Puszczę ochroną, pozwolimy się jej zregenerować, odrodzić, nasze wnuki mają szansę za 50, może 100 lat na podobnej mapie świata ujrzeć kropkę – szansę dla reszty zupełnie pustego miejsca, jakim jest Europa.
Marta Lelek