DZIKIE ŻYCIE

Zmiany globalne i globalne zagrożenia. Część III wizje przyszłościowe

Jan Maria Szymański

Zmiany globalne i globalne zagrożenia.
Część III wizje przyszłościowe.

Obecna rzeczywistość i wynikający z niej olbrzymi zbiór możliwych przyszłych stanów przełamuje ramy naszej ubogiej wyobraźni, odziedziczonej po przodkach żyjących bardzo długo w skrajnie prymitywnych warunkach. Karl Popper dowiódł przy pomocy argumentów logicznych, że nie można przewidzieć przyszłych faktów. Z punktu widzenia teorii struktur dyssypatywnych, życie rozwija się w stabilnych strukturach łamanych od czasu do czasu przez bifurkację, będącą całkowicie nieprzewidywalnym stanem chaotycznym. Ludzie jednakże nie mogą zrezygnować z próby podglądania przyszłości, jakkolwiek pełny zbiór zjawisk jest zbyt różnorodny dla pojemności naszego umysłu. Dlatego możemy wyróżnić trzy rodzaje scenariuszy: optymistyczne, umiarkowane i katastroficzne. Z obszernej literatury możemy zaprezentować tu jedynie nieliczne dzieła odpowiadające powyższym trzem wizjom.


Głosy optymistyczne

Wizje optymistyczne dostrzegają raczej tylko nowe szanse wnoszone przez postindustrializm, pozostawiając w cieniu obecne i przyszłe zagrożenia globalne. Pierwsze próby zaprezentowali tzw. futurolodzy. Metoda futurologii polegała na opisie rozwoju świata przy pomocy danego zbioru zmiennych i interpretacji ich przyszłych ekstrapolacji. Okazało się jednak, że to podejście ilościowe opuszcza część jakościowego obrazu świata i podejście ilościowe rozpoczęli uzupełniać nowi autorzy, zakładający istotne fakty socjologiczne, aby wyprowadzać z nich przewidywania na przyszłość. Takie podejście prezentuje John Naisbitt w swych „Megatrendach”. Zmiany zachodzące w USA w związku z rozwojem postindustrializmu uogólnia on do poziomu reguł dalszego rozwoju całego świata.

Nieco dalej idzie optymistyczna wizja Bohdana Hawrylshyna, autora jednego z raportów dla Klubu Rzymskiego. Raport analizuje sytuację światową w latach siedemdziesiątych, wyprowadzając współczynniki pomiaru i niektóre konkluzje, dotyczące procesów integracji świata (konwergencji). Tylko na dwóch stronach opisuje „siły hamujące”, obejmujące jego zdaniem tylko podziały ideologiczne i konflikty polityczne oraz religijne, w szczególności „straszliwy i niszczący renesans Islamu”. Książkę łatwo się czyta, ponieważ maluje ona taki świat, jaki chcemy widzieć.

Nieco inne ramy odniesienia prezentuje Fritjof Capra w swym słynnym „Punkcie zwrotnym”. Widzi on czas obecny i najbliższą przyszłość jako okres przejściowy od paliw kopalnych do ery słonecznej. Patrzy na sprawy ludzkie przez pryzmat ostatnich zmian w życiu naukowym i duchowym. Opisując wyraziście procesy konwergencji i dywergencji w sferze życia kulturowego, stara się pokazać, jak te przekształcenia wyrażają się w życiu ekonomicznym. I aczkolwiek autor podkreśla raczej zalety niż ograniczenia postindustrializmu, książka ta kwalifikuje się jako wprowadzenie do studiów nad obecną erą wielkiego przełomu cywilizacyjnego.

Niemniej znanym heroldem postindustrializmu i określającym go nazwą „Trzeciej fali cywilizacyjnej” (po rolniczej i przemysłowej), jest Alvin Toffler. Jego własną wizję rozwoju współczesnej cywilizacji wyrażają kolejne książki: „Szok przyszłości” 1970, „Ekospazm” 1975, „Trzecia fala” 1980 i ostatnia mała książka, napisana razem z Heidi Toffler, „Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali”.

Autorzy ostatniej pozycji sugestywnie przekonują, że wszelkie niszczenie środowiska naturalnego jest dziełem odchodzącego industrializmu. „Napięcia” w całym świecie będą rosnąć, ponieważ wyrażają one nieuniknione konflikty między różnymi „falami” cywilizacji. Elektroniczne magistrale informacji pojawiają się jako fundament „trzeciej fali”. Autorzy twierdzą, że eksport usług i własności intelektualnej stał się równy światowemu eksportowi samochodów i urządzeń elektronicznych albo żywności i paliw. Obecnego bezrobocia nie można zlikwidować przez tworzenie nowych miejsc pracy, ponieważ jego treść zmieniła się jakościowo. W im większym stopniu proces pracy polega na przetwarzaniu symboli zamiast materii, tym więcej produktów „Trzeciej fali” powstaje w domu, w samochodzie, samolocie lub w biurze, a nie w fabryce. Elity polityczne i struktury starego typu pracują jako przeszkoda na drodze zmian cywilizacyjnych. Potrzebna jest nowa doktryna polityczna, nowa elita, nowe struktury decyzyjne, w końcu nowy system polityczny. Autorzy nie wyjaśniają jednak, jaką drogą można by cele te osiągnąć.

Głosy umiarkowane

Umiarkowanymi nazywam wszystkie koncepcje futurologiczne, które starają się zbilansować adwantaże najbliższej przyszłości z istniejącymi ograniczeniami i niebezpieczeństwami. (...)

Raporty Instytutu Worldwatch analizują w sposób ciągły bieżący stan środowiska naturalnego oraz wzajemnie związane sprawy ludzkie, poszukując sposobów spełnienia idei społeczeństwa trwale współżyjącego ze środowiskiem (sustainable). Stosownie do Lestera Browna, dyrektora Instytutu Worldwatch idea trwałego współżycia jest rozumiana jako „służąca współczesnym bez zmniejszenia szans przyszłych pokoleń”. Idea trwałego współżycia ze środowiskiem naturalnym zaczyna wypierać tradycyjne ideologie, jako wzorce ludzkiej przyszłości.

Klub Rzymski, ekskluzywna organizacja intelektualistów, został powołany jako trust mózgów, dla zajęcia się ciężkim położeniem ludzkości. Raporty dla Klubu Rzymskiego, sporządzane przez szerokie grono wybitnych autorów, wyrażają wiele odmiennych układów odniesienia, co uniemożliwia tutaj omówienie wszystkich. Pierwszy raport „Granice wzrostu” (The Limits to Growth), opublikowany w roku 1972, był raczej źle przyjęty przez opinię światową, ponieważ wyprowadzony z niego postulat „zerowego wzrostu” ekonomicznego był niewyobrażalny szczególnie dla krajów rozwijających się (Meadows 1973).

Autorzy drugiego raportu „Ludzkość w punkcie zwrotnym” (Mankind at the Turning Point) zrezygnowali z integralnego modelu świata rozwijając inny, składający się ze wzajemnie współzależnych regionów, analizowany stosownie do założonego zbioru różnych scenariuszy rozwoju (analiza systemowa). Konkluzja mówi, że obecny kryzys ma charakter globalny i trwały, będąc niemożliwym do  rozwiązania tradycjonalnymi środkami. Współdziałanie byłoby bardziej skutecznym sposobem rozwiązania tego kryzysu niż droga konfliktów (Mewsarovic & Pestel). Dalszy raport „Zmiana porządku światowego” (Reshaping International Order) przedstawia program przekształcenia gospodarki światowej, który aż do tej chwili pozostaje na papierze, jako deklaracja dobrej woli (Tinbergen).

(…) Nieco bardziej precyzyjny jest drugi raport Meadows'ów szukający punktów "przestrzelenia”  (przekroczenia) granic wzrostu określonych w pierwszym ich raporcie z przed dwudziestu lat. Jako aparat formalny zastosowano system symulacji komputerowej World-3. Ogólna konkluzja potwierdza ostrzeżenia pierwszego raportu: wyczerpanie wielu zasobów naturalnych i skażenie częściowo przekroczyło już poziom wydolności planety. Jeżeli to się nie zmieni, poziom energii i produkcji na głowę może dramatycznie załamać się w ciągu najbliższych dekad.

(...) Ludzkość eksploatuje zasoby w tempie niemożliwym do kontynuacji w najbliższej przyszłości. Użytki rolne niszczone są w ostatnich czasach na wszystkich kontynentach, lokalny lub globalny brak żywności może się ujawnić wkrótce jak ostrzega Bank Światowy. Tropikalne lasy zostały już zniszczone w 50%, nikt nie wie w jakim tempie wycinka postępuje dalej. Autorzy oceniają, że ostatnie lasy mogą zniknąć za 30-47 lat Na liczbę od 10 do 100 milionów gatunków żyjących nauka sklasyfikowała zaledwie 1,4 miliona, nikt nie wie, ile z nich zostało już bezpowrotnie zniszczonych przez człowieka. Braki energetyczne nie znajdują alternatywy w rozwoju zasobów odnawialnych. Nikt nie ma koncepcji dla utylizacji odpadów radioaktywnych. Wiele z handlowych produktów chemicznych jest niemożliwe do rozłożenia przez przyrodę. Nie ma wątpliwości, że eksploatacja energii i zasobów przekracza pojemność zlewów, co oznacza przekroczenie dopuszczalnych pojemności niektórych źródeł.

Rosnąca ludzka populacja światowa może zbliżyć się do fizycznej i biologicznej granicy na drodze jednego z czterech sposobów jej „przestrzelenia”:
- terenów uprawnych,
- jednostkowego plonu na daną powierzchnię upraw,
- nieodnawialnych zasobów,
- zdolności neutralizacji zanieczyszczeń przez środowisko naturalne.

„Przestrzelenie” granicznych wielkości zasobów może być odwracalne i nieodwracalne. Kiedy naturalne struktury umierają, ujawniają się nieznane dotąd dodatnie sprzężenia zwrotne tzw. pętli erozyjnych, dodatkowo degradujące słabnący system środowiska lub społeczeństwo. Przykładowo: dezertyfikacja lub erozja ziemi lub różne patologie społeczne. (...) Autorzy nie wątpią. że nasza ignorancja jest niewyobrażalnie głęboka. Żaden ze współczesnych polityków nie jest zdolny zrozumieć obecnej sytuacji i wynikającej z niej potrzeby przejścia do stanu zapewniającego przetrwanie (sustainability). Potrzebny rodzaj polityki jeszcze nie istnieje. Przetrwanie wymaga solidarności i zdolności do współpracy między wszystkimi ludźmi.

Wizje katastroficzne

W przeciwieństwie do dziewiętnastowiecznej pewności postępu i niewyczerpanych zasobów przyrody, na przełomie wieków pojawiło się grono filozofów pesymistycznego światopoglądu. Nazywano ich katastrofistami, a Oswald Spengler jest dla nich najbardziej reprezentatywny. W późnych latach sześćdziesiątych, kiedy ujawniły się pierwsze ograniczenia kapitalistycznej gospodarki nieograniczonego, nieliniowego wzrostu, niektórzy dalekowzroczni ekonomiści i politolodzy rozpoczęli pisać nowe katastroficzne scenariusze. Przykładowo E. F. Schumacher opisując stan gospodarki światowej użył takich sloganów jak „Koniec naszej epoki”, „Ostatnia noc balowa” i „Uczta Baltazara”. Robert L. Heilbronner maluje jeszcze bardziej ponury obraz, dopuszczając możliwość, że dla ratowania życia ogółu niektóre rządy będą zmuszone do stosowania surowych, totalitarnych środków.

Dziś wszystkie zagrożenia przyszłości przybliżyły się do nas tak znacznie, że prawie czujemy ich oddech. Współcześni autorzy katastroficznych scenariuszy są specjalistami w zakresie nauk społecznych lub ekologii, prowadzą badania i wyprowadzają wnioski o mierzalnych faktach. Te konkluzje ostrzegają nas przed tym, co może się stać, a jeśli może się stać, jaki jest sposób na uniknięcie nieszczęścia, jakkolwiek czasu nie staje. Z szerokiego wolumenu takich studiów analitycznych przedstawiam niżej trzy najlepiej znane tym którzy się interesują przyszłością człowieka.

Braki zasobów naturalnych a gwałtowne konflikty
Thomas F. Homer-Dixon, Jeffrey H. Boutwell and George W. Rathjens rozwijali temat badawczy nt. związku zmian w środowisku naturalnym z ostrymi konfliktami; sponsorowany przez Uniwersytet w Toronto oraz Amerykańską Akademię Nauk i Sztuk. Studiowali problem zbierając fakty z całego świata, na koniec uzyskując dowody, że „istnieją istotne więzi przyczynowe między brakami odnawialnych zasobów a przemocą. Aby nie dopuścić do zamętu, narody powinny kłaść większy nacisk na redukcję braków. W tym zakresie zarówno kraje biedne jak i bogate powinny współdziałać aby powstrzymać wzrost ludności, do wprowadzania bardziej egalitarnej dystrybucji bogactwa między ich społecznościami i wewnątrz nich oraz ukierunkowywać się na trwały (sustainable) rozwój” (Homer-Dixon i in.).

W opozycji do niektórych sceptyków, twierdzących że braki odnawialnych zasobów są mniej, istotne dla konfliktów społecznych, oraz że konflikt na tle braku zasobów nie jest szczególnie godny uwagi, ponieważ takie konflikty wybuchają na całej przestrzeni historii, autorzy dostarczają dowody uzasadniające pogląd przeciwny. Przede wszystkim autorzy twierdzą, że mamy do czynienia z wielkościami nieporównywalnymi z tym co działo się w przeszłości. W ciągu najbliższych 50 lat ludzka populacja może osiągnąć 9 miliardów „a globalny wytwór gospodarki może się zwiększyć pięciokrotnie”. (...)

Zderzenie cywilizacji
Inny punkt widzenia prezentuje Samuel P. Huntington w swoim słynnym artykule „The Clash of Civilisations?” (rozwiniętym później do rozmiarów książki). Definiując cywilizację i kulturę podobnie („cywilizacja jest jednostką kulturową”), Huntington twierdzi, że polityka światowa weszła w nową fazę. Zakłada on, że w post-totalitarnym świecie ekonomiczne i ideologiczne przyczyny konfliktów zostały zastąpione przez przyczyny kulturowe, jako reprezentujące samą głębię różnic międzyludzkich.

„Państwa narodowe pozostaną najpoważniejszyrni aktorami spraw światowych, lecz najważniejsze konflikty polityki globalnej przejawiać się będą między narodami i grupami różnych cywilizacji. Zderzenie cywilizacji zdominuje politykę globalną”(Huntington). To wydaje się być ostatnim rodzajem konfliktów w nowoczesnym świecie.

Konflikty Zimnej Wojny toczyły się wokół walki dwóch supermocarstw, z których żadne nie było państwem narodowym w klasycznym sensie i każde z nich definiowało swoją tożsamość w terminach swej ideologii. Huntington wyróżnia osiem większych „cywilizacji”: zachodnią, konfucjańską, japońską, muzułmańską, hinduistyczną, słowiańsko-prawosławną, łacińsko-amerykańską i ewentualnie afrykańską. Twierdzi on, że najważniejsze konflilkty przyszłości przebiegać będą wzdłuż linii podziału oddzielających od siebie różne „cywilizacje”. Konkluduje on następująco:

  1. różnice między „cywilizacjami” są nie tylko realne, lecz podstawowe;
  2. świat stał się mniejszy;
  3. procesy ekonomicznej modernizacji i zmian społecznych przebiegające przez świat izolują ludy od długo trwających lokalnych przyzwyczajeń. Jeżeli wyznanie może wypełnić tą lukę, często przyjmuje postać ruchu „fundamentalistycznego”;
  4. powstanie świadomości cywilizacyjnej (my raczej używamy pojęcia struktury myślowej - J.Sz.) wywołuje dwoisty stosunek do idei Zachodu: akceptowanie ich jako modernizacji technologii i odrzucanie przez ruchy „powrotu do korzeni”;
  5. charakterystyki i różnice kulturowe są mniej podatne na kompromis i zmianę niż idee polityczne i ekonomiczne;

Ostatecznie - regionalizm ekonomiczny rośnie. Linie podziału między „cywilizacjami” zastąpiły polityczne i ideologiczne bariery z czasów Zimnej Wojny. (...)

Nadchodzaca Apokalipsa: syndrom afrykański
Idee Homera-Dixona i Huntingtona oraz kilku innych zebrał Robert Kaplan, dołączając własne doświadczenia szeregu podróży badawczych do Afryki w artykule „The Coming Anarchy” (Nadchodząca anarchia). (...)

Tworząc model procesów degradacji cywilizacji w Zachodniej Afryce, Kaplan generalizuje go do skali globalnej w przyszłym stuleciu. Pozwólmy sobie nazwać ten model Syndromem afrykańskim Kaplana, ponieważ autor nie nadał mu nazwy. (...)

Kaplan pisze, że jeżeli w 1961 r. powierzchnia lasów w Sierra Leone obejmowała około 60%, w latach osiemdziesiątych zostało z niej tylko 6%, podobnie na Złotym Wybrzeżu 38% powierzchni skurczyło się do 8%, „Deforestacja prowadziła do erozji gleby a dalej do częstszych powodzi i większej ilości moskitów. Właściwie każdy w Zachodniej Afryce ma jakąś formę malarii” (Kaplan). Współczesny świat staje się światem migracji uchodźców wojennych oraz ludów biednych, szukających lepszego miejsca do życia. Wszystkie te ludy zostały wykorzenione ze swego środowiska, czują się obco we wspólnocie w której żyją. Chociaż istnieją mniej lub bardziej ekskluzywne grupy emigrantów, teza o wykorzenieniu i alienacji odnosi się do wszystkich.

Obecna Zachodnia Afryka przeżywa wciąż takie migracje. Kaplan wylicza: 400 000 mieszkańców, którzy opuścili Sierra Leone, 280 000 zbiegłych do Liberii, 400 000 mieszkańców Liberii zbiegłych do Sierra Leone, 600 000 uciekinierów z Gwinei i 250 000 ze Złotego Wybrzeża. Według Kaplana obecna Afryka jest bardziej zagrożona przez choroby, niż była w 1862 r., przed erą antybiotyków. W przybliżeniu 12 milionów Afrykanów ma pozytywny HIV we krwi. Wirus ten i bakteria gruźlicy obecnie „ścigają się wzajemnie o pierwszeństwo”. Trzecią chorobą epidemiczną jest malaria, rozciągająca się na cały kontynent.

Wszystkie międzyludzkie uprzedzenia utrzymują się jak żar pod popiołem. Ujawniają się natychmiast, gdy tylko załamana zostaje równowaga społeczna. Braki ziemi uprawnej, wody i drewna są głównym czynnikiem krwawych konfliktów w Chinach, Indiach, Pakistanie i krajach afrykańskich. Media donoszą głównie o masakrach afrykańskich, bo mają tam łatwiejszy dostęp, lecz wiele innych ludów w całym świecie walczy okrutnie o całkowitą eksterminację drugiego, jak Hum, i Tutsi w Ruandzie-Burundi.

Bardzo trudno byłoby dyskutować z tezą Kaplana o braku koncepcji zachodniej polityki: „W dwudziestym pierwszym wieku woda będzie niebezpiecznie cenna w tak różnych krajach, jak Arabia Saudyjska, centralna Azja i południowo zachodnie Stany Zjednoczone. Wojna może wybuchnąć między Egiptem i Etiopią o wody Nilu ... Politolog i doradca Clintona Michael Mandelbaum powiedział: „Nasza polityka zagraniczna przypomina pusty orzech - wiele peryferyjnych zainteresowań i pustka w środku”.

(...) W mojej książce „Cywilizacja ekologiczna” nazwałem „wojnami z rozpaczy” wszystkie wojny powodowane brakami życiowych zasobów. Idąc za Huntingtonem, Kaplan nazywa je wojnami kulturowymi i to jest być może trafniejsza nazwa. Kaplan pisze: „Zniszczenie. średniowiecznych pomników w chorwackim porcie Dubrownik, gdzie walczyła raczej kultura niż państwo, oznaczało, że kulturalne i religijne pomniki są bronią tej wojny” .

Kaplan cytuje ponurą przepowiednię Homer-Dixon'a o rozpadzie w XXI wieku integralnego państwa chińskiego, jak również Indii i Pakistanu. Kapłan uważa, że wielkie zmiany nie mogą ominąć USA: „W istocie nie ma pewności, że Stany Zjednoczone przetrwają najbliższe stulecie w dotychczasowej formie. Ponieważ Ameryka jest społeczeństwem wieloetnicznym, jest bardziej wrażliwa, niż bardziej homogeniczne społeczeństwa jak niemieckie czy japońskie.”

W opozycji do Fukuyamy Kaplan zgadza się z pracownikiem naukowym marynarki USA Michael'em Vlahos, że „Nie należy sądzić, iż demokratyczny kapitalizm jest ostatnim słowem w ewolucji społeczeństwa ludzkiego”. Rozważając przyszłość Kaplan podkreśla konieczność wzmocnienia więzi człowieka ze środowiskiem naturalnym, jako bardziej podstawowej niż więź międzyludzka, równolegle do cytowanego Homera-Dixona: „Musimy zatrzymać oddzielanie polityki od świata fizycznego - klimatu, zdrowia publicznego i środowiska ... zbyt długo byliśmy więźniami teorii socjocentrycznej, która zakłada istnienie raczej społecznych przyczyn wszelkich społeczno-politycznych zmian, niż uwarunkowanych przez warunki naturalne. Ta socjocentryczna mentalność pozostała z Rewolucji Przemysłowej, która odseparowała nas od natury. Lecz natura wraca z powrotem, ciągnąc zemstę-przytroczoną do wzrostu ludności. To będzie miało niewiarygodnie wielkie implikacje dla naszego bezpieczeństwa”.

Dokończenie w następnym numerze

Jan Maria Szymański

Drukowane w „Dzikim Życiu” Zmiany globalne i globalne zagrożenia Jana M. Szymańskiego są fragmentem przygotowywanej do druku w jęz. angielskim i polskim książki tegoż autora pt. Complexed Theory of Biosphere and Faith of Tomorrow. The paradigm of Survival (Złożona teoria biosfery. Wiedza i wiara ery jutra. Paradygmat przetrwania).
Upoważnienie do druku otrzymały jedynie redakcje „Dzikiego Życia” i „Zielonych Brygad”.

Luty 1999 (2/56 1999) Nakład wyczerpany