DZIKIE ŻYCIE

"Homo Eutyfronicus" - Józefa Bańki koncepcja człowieka ery technologicznej

Remigiusz Okraska

Śląsk

Jednym z zagadnień z zakresu szeroko pojętej ekologii są relacje człowiek - technika oraz wynikające z takiej zależności postawy ludzkie wobec środowiska naturalnego i dorobku kulturowego (wartości humanistycznych). Józef Bańka, filozof pracujący w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Śląskiego (swego czasu jego dyrektor) od wielu lat zajmuje się kwestią "ekologii człowieka", czyli wpływem, jaki na ludzką świadomość i warunkowane przez nią postawy wywiera technika i towarzyszące jej rozwiązania - system technologiczny. Bańka, autor wielu rozpraw poświęconych takiej tematyce* i twórca koncepcji homo eutyfronicus - człowieka prostomyślnego, dostrzega destruktywny wpływ istniejących rozwiązań technicznych na mentalność człowieka współczesnego oraz na jego postawę wobec ekosystemu.


Era technologiczna, trwająca od czasów rewolucji przemysłowej, charakteryzujeImage się wzmożonym oddziaływaniem na sferę psycho-mentalną człowieka; istniejące rozwiązania techniczne w dużej mierze kształtują i modelują jego świadomość, konkurując z innymi czynnikami kreatywnymi i marginalizując ich wpływ. W chwili obecnej, na zastanym poziomie rozwoju "Technika ma decydujący wpływ na to, kim jest człowiek i to na etapie daleko wcześniejszym, aniżeli może on zakreślić jej pożyteczne cele" - twierdzi Józef Bańka. Nie mamy już tak wielkiej i daleko posuniętej  kontroli nad tworzonymi i istniejącymi rozwiązaniami technicznymi, jak miało to miejsce - używając terminologii Neila Postmana - w "kulturach posługujących się narzędziami", a sytuacja dzisiejsza przypomina raczej wzorzec "technokratyczny", a nawet "technopolistyczny".

Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której, zdaniem Bańki, "obiekt techniczny stał się /.../ naczelną komponentą środowiska człowieka", takim jego elementem, który nie tylko lekceważy sobie potrzeby ludzkie i odwieczne wartości, lecz w dodatku narzuca człowiekowi własne wymogi, zmuszając do przystosowania się do nich i ich akceptacji. Bańka pisze, iż: "Obiekt techniczny staje się teraźniejszością /.../, istnieje na zewnątrz człowieka /.../ w takim sensie, w jakim wewnątrz niego /.../ istnieją potrzeby, które ów obiekt zaspokaja. Niektóre potrzeby istnieją jednak poza człowiekiem, tak jak poza nim istnieje w pewnym sensie natura, wewnątrz której kształtowany jest obiekt materialny zaspokojenia potrzeb. Jeśli kultura może stwarzać potrzeby, lecz ich nie zaspokajać, to odnosi się to w pierwszym rzędzie do kultury technicznej, która kreuje jakoby potrzeby 'własne', w stosunku do techniki /.../ immanentne, a w odniesieniu do człowieka /.../ - zbywalne, jako potrzeby wymuszone, cywilizacyjne".

Człowiek stał się w dużej mierze podporządkowany systemowi technologicznemu, ubezwłasnowolniony i skazany na postawę służalczą względem stworzonych przez siebie rozwiązań i regulacji. Zależność techniki od jej twórcy - człowieka coraz wyraźniej przybiera przeciwną postać i wczorajszy kreator staje się dzisiaj obiektem kreacji, technika zaś wytycza kierunki człowieczego rozwoju i zmiany, jakie zachodzą w łonie ludzkiej świadomości, w konstytutywnych cechach charakteru. "Człowiek - pisze Bańka - w najwcześniejszych etapach swego rozwoju był istotą słabo wyspecjalizowaną w porównaniu ze światem zwierząt czy roślin. Toteż wszystkie specjalizacje, których wymaga jego życie, zostały przesunięte - już w momencie hominizacji - na techniczne wynalazki. Jednakże przez specjalizację techniki w okresie przemysłowym popadł on w niebezpieczeństwo uzależnienia się od swych dzieł".

Józef Bańka zwraca uwagę na ów niedoceniany aspekt ubocznych skutków rozwojuImage technologicznego, jakim jest degradacja środowiska psychicznego człowieka, będąca równie istotnym problemem, jak degradacja ekosystemu. Problem ten, traktowany jako marginalny przez środowiska ekologiczne, wydaje się w istocie niezwykle istotny z punktu widzenia wysiłków podejmowanych na rzecz zachowania integralności i dobrej kondycji ekosfery. Powstaje bowiem pytanie, czy możliwe jest rzeczywiste i efektywne zaangażowanie w ochronę środowiska ze strony osób, których mentalność i sposób rozumowania są zdominowane przez kategorie techniczne i ideały stojące w sprzeczności z wrażliwością  na istotę przyrody? Wydaje się, że proponowane przez Bańkę zwrócenie baczniejszej uwagi na atrofię, jaka dotknęła ludzką umysłowość i system wartości w wyniku zetknięcia się z rozbudowaną strukturą technologiczną, stanowi jeden z warunków koniecznych do zaistnienia pogłębionej refleksji nad przyczynami ekologicznego kryzysu, a zwłaszcza - możliwościami jego przezwyciężenia.

Pomijanie tej problematyki, brak zastanowienia się nad warunkowanym przez ekspansję technologii zubożeniem psychiki człowieka i degradacją etosu kulturowego, nie pozwala na wypracowanie takiej teorii i praktyki, która obejmowałaby coś więcej niż pobożne życzenia i działania interwencyjne podejmowane przez garstkę zapaleńców. Postępująca w warunkach dominacji technologicznej zatrata powszechnej wrażliwości i zdolności do odczuwania więzi ze światem przyrody jest zjawiskiem współgrającym z podnoszonym przez Bańkę problemem marginalizacji wartości kulturowych, humanistycznych, czy po prostu - ludzkich. Oferowana przez system technologiczny łatwość życia oraz wynikające z niej bezrefleksyjność i lekceważenie istotnych dotychczas zagadnień, zatracenie wzorców postępowania i punktów orientacyjnych, bez których dawniej trudno było wyobrazić sobie godne życie, stają się częścią składową szeroko pojętego kryzysu cywilizacyjnego. Zaś jednym z jego przejawów jest niepopularność i niezrozumienie istoty ochrony środowiska wykraczającej poza łatwe, proste, ogólnikowe i nie sięgające sedna problemu wyjaśnienia i takież działania.

Józef Bańka w swej koncepcji eutyfroniki (zbitka słów "eutyfron", gr. - prosty, bezpośredni oraz "technika") postuluje skoncentrowanie wysiłków na analizie rozwoju technologicznego, ze szczególnym uwzględnieniem szkód, jakie wyrządził on psychice ludzkiej, a co za tym idzie także ekosystemowi i szeroko pojętej jakości życia. Oprócz opisu szkodliwych skutków cywilizacji technologicznej powinna ona próbować wskazać sposoby ochrony przed nimi, ukazać istniejące możliwości przezwyciężenia negatywnych zjawisk. Zwracać winna uwagę na te aspekty oddziaływania technicznego, które wiążą się z marginalizacją i zatratą podstawowych wartości ogólnoludzkich: miłości, umiejętności współżycia, zdolności zrozumienia innych, wrażliwości, wolności, godności, intymności, solidarności, tolerancji, ufności, współdziałania i współpracy. Jego zdaniem "/.../ zostały one we współczesnym świecie zagrożone w rezultacie nadmiernej i jednostronnej w gruncie rzeczy fascynacji wszystkimi możliwymi sferami rewolucji naukowo-technicznej".

Eutyfronika nie zasadza się na krytyce postępu technicznego jako takiego, gdyżImage wychodzi z założenia, że ów proces jest właściwie niepowstrzymywalny i nieodwracalny. Stara się natomiast łagodzić jego wpływ, neutralizować tzw. skutki uboczne, kierować jego przebiegiem (np. poddając krytyce planowane dopiero posunięcia i wskazywać alternatywne rozwiązania  o mniejszej szkodliwości), proponować środki zaradcze w wypadku związanych z nim zagrożeń itp. Akceptuje ona rozwój technologii i jej zastosowanie tylko wtedy, gdy nie oznacza to ingerencji w kolejne sfery ludzkiej wrażliwości. Postuluje ostrożność wobec  rozwiązań oznaczających dotkliwy negatywny wpływ, a  nawet ich eliminowanie w imię "ascezy innowacji", która " /.../ chroni /.../ naturalność człowieka przed nadmiernym balastem technologii, zagłuszającej indywidualność i potrzeby psychiczne jednostki". Bańka - co warte podkreślenia - dostrzega przy tym liczne związki między presją wywieraną na świadomość i psychikę człowieka przez technologię a zniszczeniami ekosystemu, dlatego też uważa, iż eutyfronika i jej dokonania są sprzymierzeńcami ekologii, jej logicznym dopełnieniem.

Eutyfronika, broniąc podstawowych wartości składających się na istotę człowieczeństwa, dąży do przywrócenia im świetności w postaci człowieka prostomyślnego, przeciwstawionego dominującym współcześnie wzorcom homo technicus i homo oeconomicus. Człowiek prostomyślny miałby być swego rodzaju strażnikiem odwiecznych wartości w świecie stechnologizowanym, a sprawdzone wielokrotnie w praktyce ideały i wzorce postępowania umożliwiłyby mu egzystencję godną, pozbawioną kłopotów związanych z brakiem odporności na ekspansję techniki. Chodzi o to, aby w momencie zaburzonych relacji między człowiekiem a techniką, przejawiających się w podporządkowaniu rodzaju ludzkiego wymogom systemu technologicznego, dowartościować i wzmocnić pozycję strony słabszej, przywrócić równowagę niezbędną dla prawidłowego i stabilnego funkcjonowania społeczeństwa oraz równowagi ekologicznej. Bańka pisze: "Aby uzyskać równowagę między potrzebami istotnymi dla istnienia istniejącego człowieka a potrzebami immanentnymi dla teraźniejszości techniki, człowiek musi dążyć do inscenizacji epistemologicznej takiego systemu zachowania i myślenia, który pozwoliłby mu znieść ten stan rzeczy bez uszczerbku dla równowagi wewnętrznej. Ideał taki zawiera model /.../ człowieka prostomyślnego, wrażliwego na wartości moralne, sprzeciwiającego się samej istocie dotychczasowej cywilizacji technicznej".

Człowiek prostomyślny, stając w obliczu "pustki cywilizacji źle urządzonej", pragnie przywrócić należne miejsce zapoznanym obecnie, aczkolwiek niezwykle istotnym, ponadczasowym wartościom, bez których życie ludzkie wydaje się niepełne, pozbawione sensu i coraz bardziej przypominające trwanie bezdusznych automatów napędzanych zewnętrzną energią. Starania podejmowane przez homo etyfronicus są swoistą batalią przeciw "dyktaturze Zeitgeist-u", która oznacza dzisiaj eliminowanie ważkich wartości i postaw w imię "postępu", "nowoczesności", "końca historii". Nie oznacza przy tym jakiejś sentymentalnej reakcyjności, bezproduktywnego wzdychania za "starymi, dobrymi czasami", lecz jest próbą zachowania tych składników egzystencji, dzięki którym życie zdaje się być pełne i wartościowe, nie pozbawione smaku i sensu. Pisze więc Bańka: "Osiąganie radości w poświęceniu, walce, działaniu dla idei - to postawy i sposoby postępowania właściwe dla naturalnej reakcji człowieka w otoczeniu, i postawy te bynajmniej nie przeżyły się. Tylko w oczach niektórych uchodzą one za średniowieczne relikty życia ascetycznego. Nie należą bowiem do średniowiecza pytania: czy życie jest znaczące, czy warto żyć, czy też jest ono jałowe i absurdalne?".

Ochrona psychiki ludzkiej przed nasilającą się presją ze strony systemu technologicznego jest zdaniem Józefa Bańki nieodzownym wysiłkiem, jeśli rodzaj ludzki nie ma przekształcić się w niezdolną do refleksji, quasi-automatyczną masę o wysokim stopniu konformizmu wobec panujących realiów (kryzys kulturowy i ekologiczny). Dominująca dzisiaj postawa "człowieka nabywczego", realizującego się poprzez pochłanianie dóbr, bez zwracania uwagi na wartości wyższe i bardziej subtelne (a jednocześnie rudymentarne), oznacza groźbę przemiany ludzkości w pozbawiony elementarnej wrażliwości gatunek pozostający w niezgodzie zarówno z własnymi tradycjami i dorobkiem, jak również z całym środowiskiem naturalnym. Eutyfronika - próba zwrócenia uwagi na znajdujące się w defensywnie wzorce i postawy, wydaje się istotnym elementem zmagań z szeroko pojmowanym kryzysem ekologicznym. Nie sposób bowiem oczekiwać, aby człowiek lekceważący podstawowe wartości humanistyczne był zdolny i skłonny do refleksji nad dokonującymi się w łonie przyrody zniszczeniami oraz do podjęcia realnych wysiłków na rzecz powstrzymania tegoż procederu.

Remigiusz Okraska

* zob. m.in.:
- "Współczesne problemy filozofii techniki - studium z zakresu eutyfroniki" (1971)
- "Technika a środowisko psychiczne człowieka" (1973)
- "Filozofia techniki a życie praktyczne" (1974)
- "Humanizacja techniki. Główne zagadnienia i kierunki eutyfroniki" (1976)
- "Przeciw szokowi przyszłości" (1977) * "Cywilizacja - obawy i nadzieje" (1979)
- "Filozofia techniki. Człowiek wobec odkrycia naukowego i technicznego" (1980)
- "Świat poręczenia moralnego: medytacje o etyce prostomyślności" (1981)
- "Zarys filozofii techniki" (1981)