DZIKIE ŻYCIE

Dymy w Bieszczadach

Andrzej Czech

Bieszczady są synonimem ciszy, dzikiej przyro­dy, krystalicznie czystych wód i pachnącego po­wietrza. Okazuje się jednak, że ten świetlany wizerunek kreowany zarówno przez turystów, jak i właścicieli hoteli, pensjonatów i kwater agroturystycznych niekoniecznie musi być prawdziwy.


Od kilku już lat w Bieszczadach działają re­torty - metalowe baniaki, w których produkuje się węgiel drzewnyImage używany na potrzeby coraz bardziej popularnego grillowania. Najczęściej odbywa się to w ten sposób, że lokalny przedsiębiorca z Sanoka wypożycza za darmo retorty rol­nikom, którzy chcą sobie dorobić. Ci umieszczają je na swoich lub państwowych gruntach na brze­gach potoków i rozpoczynają produkcję. Do środka retorty jest pakowane kilkanaście metrów sześciennych drewna, zamykane są drzwi, przez specjalne otwory w podłodze drewno jest pod­palane i przy ograniczonym dostępie powietrza zwęgla się przez kilka dni. Spaliny wychodzą przez kominy w dachu retorty. Po zakończeniu węgiel zalewa się wodą z potoku, pakuje do papierowych worków i sprzedaje za niewielkie pie­niądze wspomnianemu przedsiębiorcy.

Na początku wyglądało to nawet malowniczo, a przyjezdne mieszczuchy zachwycali się zapa­chem dymu z drewna. Z czasem jednak retorty stały się kłopotliwe. Okazało się, że ludzie w oko­licznych wsiach skarżą się na smród niekoniecz­nie kominkowy, a także - co gorsza - na nudności i bóle głowy. Niektórzy domagają się likwidacji lub przeniesienia retort - zwykle bez większych rezultatów. Urzędnicy gminni, pracownicy prokura­tury tradycyjnie rozkładają ręce, choć działalność retort powinna spełniać wymogi określone prawem, jak każda inna działalność gospodarcza, a zwłasz­cza ta, która jest uciążliwa dla ludzi i środowiska.

Co się dzieje zatem w otoczeniu retort, że prze­szkadzają ludziom? Cuchnie gaz drzewny, w skład którego wchodzi cichy zabójca - tlenek węgla, dwutlenek węgla, metan i wodór, destylat wod­ny zatruwa wodę kwasem octowym, metanolem i acetonem a smoła drzewna tworzona przez fenole, kreozoty, gwajakole i terpeny wsiąkają w glebę. Zabu­rzeniu ulegają procesy glebowe a zanieczyszczenia gazowe przenoszą się na wiele kilometrów, zwłasz­cza w górach. Nie dzieje się tak w przypadku pro­dukcji węgla drzewnego w skali przemysłowej, kiedy to proces zachodzi w precyzyjnie określonych wa­runkach a produkty uboczne są odbierane.

Jeżeli założyć, że w zeszłym roku zwęglono 200 000 m3 drewna, co zresztą jest liczbą znacznie zaniżoną (duża część retort nie ujawnia się i poja­wiają się one jak grzyby po deszczu), i wyprodukowano 20 000 ton węgla drzewnego, to okaże się, że Bieszczady i ludzie w nich mieszkający oraz zwiedzający zostali skażeni m.in. 2 800 tonami tlenku węgla, 240 tonami tlenków azotu, oraz 15 tonami fenolu. Warto zaznaczyć, że skażeniu ulegają prze­ważnie tereny zamieszkałe przez człowieka.

Weźmy tylko jeden „produkt” retort - fenol. Śmiertelna dawka wynosi ok. 10 g. Objawy w zatruciach doustnych: oparzenia jamy ustnej i gardła w postaci nadżerek pokrytych białym nalotem, ślinotok, trudności połykania, bóle żołąd­ka. Wymioty występują stosunkowo rzadko. Duszność i sinica zaraz po zażyciu może wska­zywać na obrzęk głośni. Wczesna śmierć, tzn. po kilku lub kilkunastu minutach, może nastąpić wskutek wstrząsu, zatrzymania akcji serca lub porażenia ośrodka oddechowego. Tyle encyklope­dyczna informacja. 15 ton bieszczadzkiego fenolu to 15 milionów dawek śmiertelnych. A co się z tym fenolem dzieje? Nie znika - leci w bieszczadzkie powietrze, przedostaje się do gleby i po­toków, do naszych płuc i pożywienia.

Tajemnicą poliszynela jest, że w retortach czę­sto zwęgla się kradzione drewno, wycinane z łamaniem wszelkich zasad z państwowych lasów, oraz nadrzecznych zadrzewień. Przy wypale nierzadko pracują dzieci. Działalność retort przy­czynia się również do powstawania lokalnych konfliktów. Nierzadko zapasy węgla zmagazy­nowane w prymitywnych warunkach stają się przyczyną pożarów. Z powodu braku nadzoru, do produkcji węgla drzewnego czasem używane jest drewno iglaste. Duża zawartość żywic po­woduje, że spalaniu takiego węgla towarzyszy emisja substancji rakotwórczych.

Rzadko zwraca się uwagę na fakt, że na pro­wadzenie wypału i sprzedaży węgla drzewnego wymagana jest rejestracja prowadzonej działal­ności gospodarczej oraz przestrzegania obowią­zujących przepisów wynikających z Ustawy o Działalności Gospodarczej, ale również podat­kowych, ochrony środowiska i innych. Wspo­mniany już przedsiębiorca, który odbiera i paczkuje węgiel, nie sprawdza jaki materiał jest używany do produkcji i czy jest ona prowadzona zgodnie z prawem. Prawdopodobnie z tego powodu na workach z węglem drzewnym często nie spotyka się adresów producenta, który powi­nien odpowiadać za jakość towaru.

Ludzie w Bieszczadach i Beskidzie są często biedni i zdesperowani. Nie mają pomysłu na ta­kie zarobkowanie, które mogłoby wykorzystać lokalne walory zamiast je niszczyć. Zamiast pra­cować dla siebie - niszczą zdrowie swoje i innych po to, by napchać kieszeń obrotnemu przedsiębior­cy. Ten z kolei bez żadnych konsekwencji i odpo­wiedzialności oszukuje nie tylko swoich dostawców, ale również nieświadomych klientów (dostarcza­jąc im produktu niewiadomego składu i pochodzenia) oraz nas wszystkich - podatników.

Dalszy niekontrolowany proceder wypału wę­gla drzewnego może doprowadzić do tego, że nikt w Bieszczady nie będzie chciał przyjeżdżać, bo utracą one swoją jedyną obecnie atrakcję - czy­ste powietrze i unikalną przyrodę. Ludzie z miast mają dość smrodu i brudu u siebie.

Andrzej Czech

Opracowano przy wykorzystaniu m.in.:
- Encyklopedia www.onet.pl - Office of Air Quality Planning and Standards. Emission Factor Documentation for AP - 42, Section 10,7 Charcoal, Final Report. Wood Products Industry, September 1995.
- Raport z badań dotyczących wpływu dymu z wy­palarni węgla drzewnego na degradację gleby w Bieszczadach. Fundacja KBN, grant nr 6 PO4 G 03908.
- Uvarov A., Effects of selected environmental fac­tors on some soil processes in two beech forests situ­ated close to and far away from a charcoal-buminh unit: a microcosm study. W: Selected Ecological Pro­blems of Polish-Ukrainian Carpathians. Proceedings of the scientific session within the 2nd Annual Meeting of The International Centre of Ecology, Polish Acade­my of Sciences (red. K. Perzanowski i M. Augustyn). Bieszczady, Poland, August 18-21, 1997: 51-59.