DZIKIE ŻYCIE

Jeepy na cenzurowanym

Ptasiek

W Polsce od kilku lat nasila się moda na rajdy samochodami terenowymi po najdzikszych i najcenniejszych przyrod­niczo zakątkach naszego kraju

.
W Biesz­czadach w maju i czerwcu br. na terenach chronionych - mimo że Ustawa o Ochro­nie Przyrody tego zakazuje - miał odbyć się Międzynarodowy Rajd Samochodów Terenowych „Trophy of Poland 2001”. Organizatorzy rajdu chronieni przez lo­kalne samorządy i polityków zamierzali dobrze się zabawić rozjeżdżając biesz­czadzkie lasy i potoki. Oprócz licznych nagród dla najlepszych załóg, wyznaczo­no również, jak na ironię, „nagrodę eko­logiczną” dla kierowcy, który najmniej zniszczy środowisko naturalne. Pisaliśmy o tym obszernie w majowym numerze „Dzikiego Życia”. Tylko dzięki bezkom­promisowej postawie mieszkańców Bieszczad, dziennikarzy i organizacji po­zarządowych (Pracownia wystosowała w tej sprawie wniosek do prokuratury), którzy nagłośnili to jawne łamanie pra­wa, organizatorzy rajdu zmuszeni byli do odwołania imprezy na miesiąc przed pla­nowanym terminem. Jednak to wcale nie koniec kłopotów z harcującymi po górach jeepami i ich dzielnymi załogami. Jak po­dały rzeszowskie „Nowiny”, 23 maja 2001 r. w Paniszczewie (okolice Chrew­tu w Bieszczadach) w miejscu, gdzie wy­stępują niedźwiedzie, żubry i bobry doszło do kolejnego konfliktu z kierowcami je­epów. Załogi kilku samochodów tereno­wych wjechały w potok, niszcząc swymi maszynami bobrowiska. Pikanterii temu zdarzeniu dodaje fakt, że w sprawę zamie­szane jest również Nadleśnictwo Brzegi Dolne, które próbowało sprawę w me­diach zatuszować twierdząc, że tama bo­browa została zniszczona przez samą naturę. Ponieważ skutki rajdu zostały sfo­tografowane i sfilmowane przez tamtej­szych mieszkańców, komisja ze starostwa, która przyjechała na miejsce zdarzenia nie miała wątpliwości, że zniszczenie jednej tamy bobrowej nastąpiło świadomie, i na nic zdały się próby zatarcia śladów. Sprawę bada obecnie prokuratura w Lesku. Na szczęście bobry, które wychowują teraz młode nie opuściły potoku w Paniszczewie.

Ptasiek