Ekolodzy niewinni!
Jak doniósł krakowski „Dziennik Polski” z dnia 25 września br., Prokuratura Rejonowa w Zakopanem umorzyła dochodzenie w sprawie spowodowania „niebezpieczeństwa katastrofy” podczas zorganizowanej przez ekologów blokady kolejki linowej z Kuźnic na Kasprowy Wierch w dniu 4 lipca.
Zarzut wywołania „niebezpieczeństwa katastrofy”, którym posługiwały się podczas samej blokady osoby z kierownictwa Polskich Kolei Linowych (właściciela kolejki na Kasprowy), od samego początku był naciągany, o czym pisaliśmy już w nr 9/2002 DŻ. Dysponujemy zapisem filmowym całej akcji i relacjami świadków, z których wynika, że oskarżenia ekologów, iż mogli spowodować wypadek kolejki, są bzdurne. Na te absurdalne pomówienia dali się nabrać tylko dziennikarze „obiektywnych” mediów, którzy szeroko przytaczali wypowiedzi p. Murzyna z PKL-u, roztaczającego wizję katastrofy, wypadków, zagrożenia życia i zdrowia itp., itd. W to, w co uwierzyli żurnaliści, nie uwierzyła jednak prokuratura.
Polskie Koleje Linowe złożyły do Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o przestępstwie popełnionym rzekomo przez ekologów. Prokuratura wszczęła wstępne dochodzenie w sprawie „sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym”, jednak po przeanalizowaniu dostarczonych przez PKL materiałów dowodowych stwierdziła, że w przypadku blokady kolejki linowej nie może być mowy o popełnieniu tego przestępstwa. Prokurator Małgorzata Ciężkowska stwierdziła: „W tym wypadku sprawca musi spowodować nie tylko realne, ale wręcz nieuniknione niebezpieczeństwo katastrofy. Na podstawie zeznań świadków i dokumentacji fotograficznej uznaliśmy, że do takiego niebezpieczeństwa nie doszło w tym przypadku”.
No i koniec sprawy. Co prawda PKL zapowiedział złożenie zażalenia na decyzję prokuratury, ale nie martwi nas to szczególnie – najwyżej p. Murzyn i jego koledzy po raz kolejny się zbłaźnią. Mam przy okazji dla szefostwa PKL-u dobrą radę: następnym razem radzę nieco ostrożniej formułować swoje zarzuty w wypowiedziach publicznych, bo możemy się spotkać w sądzie, tyle że tym razem na ławie oskarżonych zasiądziecie wy sami, pod zarzutem poświadczenia nieprawdy w wypowiedziach dla przedstawicieli mediów. Po prostu ktoś z ekologów oskarżanych publicznie o narażanie zdrowia i życia bogu ducha winnych turystów może się poczuć urażony takimi kłamstwami i złożyć doniesienie do prokuratury.
Ekologów biorących udział w blokadzie kolejki prawdopodobnie czekają jeszcze procesy pod zarzutem udziału w „nielegalnym zgromadzeniu”. O ich przebiegu będziemy informować. Przygotowywane są kolejne akcje mające zwrócić uwagę opinii publicznej na niszczenie tatrzańskiej przyrody przez Polskie Koleje Linowe przy współpracy dyrektora TPN P. Skawińskiego.
Remigiusz Okraska
Listopad 2002
(11/101 2002)
Nakład wyczerpany
Nowe rezerwaty – wspieram