DZIKIE ŻYCIE

Pustynne kłopoty

Grzegorz Dobrowolski

Śląsk

Od kilku lat co i rusz słychać o problemach Pustyni Błędowskiej. Obszar ten, położony częściowo w województwie śląskim i częściowo w małopolskim, to największe w Polsce i Europie miejsce występowania piasków lotnych pochodzenia fluwioglacjalnego, czyli związanych z topnieniem lodowców. Piaski te zostały wprawione w ruch w XIII w. w efekcie rabunkowego wycinania okolicznych lasów na potrzeby działalności hut srebra i ołowiu z pobliskiego Olkusza. Zaowocowało to powstaniem niepowtarzalnej i jedynej w swoim rodzaju formy przyrodniczej.

Obszar pustyni leży na wschodnim krańcu Wyżyny Śląskiej, na terenie Parku Krajobrazowego „Orlich Gniazd”, w południowej części objęty jest ochroną (od roku 1995) jako użytek ekologiczny. Pustynię Błędowską zgłoszono także jako jedną z propozycji do włączenia w skład sieci NATURA 2000, ze względu na ochronę wydm śródlądowych z murawami szczotlichowymi, suchych śródlądowych muraw napiaskowych oraz minoga strumieniowego, który żyje w wodach Białej Przemszy, przepływającej przez obszar pustyni. Na obszarze tym występuje także kilka gatunków roślin chronionych, m.in. dziewięćsił bezłodygowy, pomocnik baldaszkowy, kalina koralowa, kruszyna pospolita.

Niestety, od dłuższego czasu mamy do czynienia z problemem utraty wartości przyrodniczych przez Pustynię Błędowską. Przetrwaniu pustynnych form przyrody i krajobrazu zagraża sukcesja roślinności. Zjawisko to ma miejsce od długiego czasu; roślinność wdziera się na pustynię w wielu miejscach, stopniowo anektując jej przestrzeń. Nie jest to proces wyłącznie naturalny. Część „agresywnej” roślinności to sosny i świerki wkraczające z okolicznych lasów. Pustynia zarasta jednak także na skutek zabiegów człowieka, przede wszystkim w efekcie brutalnej ingerencji, jaka miała miejsce w latach 50. ubiegłego wieku, kiedy to na potrzeby wojska część pustyni zaorano i obsadzono wierzbą kaspijską. Przez lata miało miejsce wiele szkodliwych poczynań człowieka na tym obszarze, w wykonaniu przedsiębiorstw (m.in. eksploatacja piasku na potrzeby górnictwa), leśników, a zwłaszcza wojska.

Antyprzyrodnicze oddziaływanie żołnierzy ma na tym terenie długą tradycje, gdyż przed II wojną światową ćwiczyły tu polskie formacje zbrojne, w latach okupacji wojska hitlerowskie szkoliły się tu przed walkami w Afryce. Po wyzwoleniu część pustyni stała się własnością Skarbu Państwa we władaniu Ministerstwa Obrony Narodowej, poligon urządziły tu sobie m.in. dywizje powietrzno-desantowe.

„Modną” w ostatnich latach formą zwiedzania Pustyni Błędowskiej stały się niestety także amatorskie rajdy samochodowe i motocyklowe, których uczestników policja jak zwykle nie potrafi złapać i ukarać. Po wieloletniej bezpardonowej eksploatacji pustynia znajduje się w nie najlepszym stanie, proces zarastania postępuje bardzo szybko, podobnie jest ze skalą innych szkodliwych działań.

Ostatnio zaczęto czynić przygotowania do rewitalizacji pustyni. Władze wojewódzkie z Małopolski, małopolscy i śląscy samorządowcy, przyrodnicy, przedstawiciele administracji centralnej i inne podmioty, proponują różne sposoby powstrzymania procesu zarastania i dewastacji Pustyni Błędowskiej. W takich działaniach upatruje się także szansy na ożywienie gospodarczo-turystyczne regionu, gdy to niepowtarzalne w skali Europy miejsce uda się wypromować jako atrakcję wartą odwiedzenia. Jest to o tyle realne, że wojsko nie prowadzi tu już tak zaawansowanych ćwiczeń jak dawniej, wykorzystując ten teren jedynie do skoków spadochronowych. Oznacza to, że mniej ingeruje się w przyrodę, a turyści byliby bezpieczni na obszarze znacznie większym niż dawniej. Saperzy zamierzają dokładnie przeszukać teren pustyni, wojsko karczuje już krzewy w wielu najbardziej zagrożonych miejscach. Początkowo planowano tak drastyczną ingerencję, jak zdarcie 30 centymetrów warstwy gleby, żeby na powrót odsłonić piaski, jednak fachowcy uważają, że wystarczy wyciąć drzewa i krzewy, a procesy erozyjne dokonają reszty znacznie skuteczniej i o wiele taniej.

Przy wojewodzie małopolskim powołano we wrześniu ub.r. zespół roboczy ds. rewitalizacji pustyni, a w grudniu odbyło się spotkanie władz wojewódzkich, samorządowców z okolicznych gmin (ze Śląska i Małopolski), pracowników Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych oraz Głównej Konserwator Przyrody prof. Ewy Symonides. Na spotkaniu przedyskutowano sam problem planowanych działań, podział zadań oraz kwestię zdobycia funduszy. Postanowiono, że należy wykonać szereg ekspertyz (m.in. klimatyczną, geomorfologiczną, florystyczną, faunistyczną, glebową, krajobrazową, hydrologiczną, wojskową i socjologiczną), by nie popełnić błędów w dziele rewitalizacji obszaru pustyni oraz przy realizacji towarzyszących temu projektowi przedsięwzięć turystycznych. O zgromadzenie funduszy postanowiono występować do różnych państwowych i zagranicznych agend mogących wesprzeć to zadanie. Wszystkie prace mają się odbywać pod ścisłym nadzorem przyrodników.

Grzegorz Dobrowolski

Kolumna „Śląsk” jest dofinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Marzec 2004 (3/117 2004) Nakład wyczerpany