DZIKIE ŻYCIE

Naród w obronie Rospudy

Adam Bohdan

Kampania na rzecz ocalenia Doliny Rospudy stała się symbolem walki o naszą, zagrożoną przyrodę. Ogromne poparcie społeczne wynika niewątpliwie z faktu, że sprawa ta wyznaczy precedens i od niej będzie zależało, czy inne chronione miejsca przegrają w starciu z inwestycjami.

14 lipca br. po wielkich naciskach ze strony podlaskich samorządowców, Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) oraz regularnych blokadach drogi krajowej nr 8, Minister Środowiska Jan Szyszko ugiął się i uzgodnił „Postanowienie o warunkach środowiskowych realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie obwodnicy Augustowa”, na podstawie którego wojewoda ma wydać decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. Podobne postanowienia zostały uzgodnione dla innych odcinków planowanej drogi ekspresowej Via Baltica. Minister oznajmił, że przekroczenie doliny Rospudy należy zrealizować w jednym z dwóch wariantów: tunelu drogowego o długości co najmniej 1200 m lub estakady dziesięcioprzęsłowej (w tym przypadku zaprojektowane muszą zostać dwa dodatkowe przejścia górne dla zwierząt). GDDKiA nie pozostawia wątpliwości – będzie estakada.

By ratować Dolinę Rospudy, przykuję się do drzewa

Andrzej Wajda


Dolina Rospudy.
Fot. Kamila Brzezińska, Stowarzyszenie Chrońmy Mokradła
Dolina Rospudy. Fot. Kamila Brzezińska, Stowarzyszenie Chrońmy Mokradła

Przed ośmioma miesiącami ten sam minister uchylił decyzję wojewody podlaskiego, zezwalającą na budowę estakady, a organy doradcze resortu (Państwowa Rada Ochrony Przyrody, Krajowa Komisja ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko, powołani biegli prawnicy) stwierdziły, iż budowa estakady jest sprzeczna z przepisami oraz będzie posiadała negatywny wpływ na środowisko. Teraz ten sam minister zezwala na budowę estakady, która jeszcze niedawno była jego zdaniem nie do zaakceptowania. Przez osiem miesięcy nie zmienił się projekt estakady, nie zmienił się więc wpływ inwestycji na przyrodę i nadal koliduje ona z prawem. Trudno jest się doszukać jakiejkolwiek logiki w działaniu ministra, który zignorował przy tym tańsze warianty realizacji drogi, omijające obszar chroniony.

Warto zwrócić uwagę na kolejny paradoks – decyzja Jana Szyszki jest sprzeczna ze stanowiskiem Ministra Środowiska z dn. 20.06.2005 r. „W sprawie zmiany ustawy Poś /.../ oraz w sprawie trasy drogowej określanej jako Via Baltica”, w którym minister uważa za niezbędne przyspieszenie prac nad realizacją Rekomendacji nr 108 Stałego Komitetu Konwencji Berneńskiej. Rekomendacja nakazuje m.in. przyjąć wyniki Strategicznej Oceny Oddziaływania na Środowisko jako podstawę decyzji o przebiegu Via Baltica. Do czasu wykonania oceny budowa drogi ekspresowej powinna być wstrzymana, a jak wynika z dokumentacji – obwodnica Augustowa ewidentnie stanowi odcinek planowanej drogi ekspresowej.

Postanowienie ministra oznacza również, że Prawo i Sprawiedliwość nie dotrzymało obietnicy złożonej przed wyborami, mówiącej że „Via Baltica będzie omijać najwartościowsze tereny Zielonych płuc Polski”  – przypomina Maciej Muskat z organizacji Greenpeace, która przeprowadziła sondaż przedwyborczy.

Posiadająca siedem form ochrony torfowiskowa Dolina Rospudy (zwana „storczykową doliną”) jest ze względu na swój pierwotny charakter obszarem unikatowym na skalę europejską. Wybudowanie drogi i wpuszczenie w sam środek doliny ruchu samochodowego będzie oznaczać m.in.: wycięcie 26046 drzew, wbicie 126 pali w torfowiska, z których (wzdłuż drogi) ponad 37% to Siedliska Priorytetowe w rozumieniu Dyrektywy Siedliskowej UE, zniszczenie bądź negatywne oddziaływanie na 73 rewiry ptaków z I załącznika Dyrektywy Ptasiej – w tym bielika, orlika krzykliwego, głuszca. Wykopy będą prowadzone mniej niż 500 metrów od ostatniego w Polsce stanowiska miodokwiatu krzyżowego, czego – zdaniem naukowców – gatunek ten może nie przetrwać. Przede wszystkim zaś, zostanie zniszczony przepiękny krajobraz.

Nie godzę się z zarozumialstwem technologicznym i administracyjną butą, przez które uczepiono się projektu budowy estakady nad Rospudą, nie licząc się z konfliktem, jaki z tego wyniknie. Wiem, jak bardzo potrzebna jest trasa Via Baltica. Jednak można było obwodnicę Augustowa poprowadzić gdzie indziej. Stracono czas, a teraz manipuluje się ludzkim zniecierpliwieniem i dramatem, żeby poprzeć szybką realizację projektu. Ja nie wierzę jednak ani w to, że on szybko zostanie zrealizowany, ani w to, że decyzja o przeprowadzeniu alternatywnej drogi opóźni jej budowę o wiele lat. Przekonuje mnie bezwzględnie pomysł obejścia doliny, tym bardziej, że jest to tańsza wersja i ma szansę uzyskać finansowe wsparcie z Europy. Rozumiem gorzką i bolesną sytuację mieszkańców Augustowa. Ale zostali zmanipulowani – przez błąd techniczny albo czyjeś interesy sprawy zaszły za daleko. Trzeba jednak zrozumieć, że tu nie chodzi tylko jakąś roślinkę czy ptaszka z oryginalnym ogonkiem. Chodzi o ekosystem i przestrzeń, która raz zniszczona już nigdy się nie odbuduje.

prof. Andrzej Strumiłło

Stanowisko ministra wywołało żywą reakcję społeczeństwa. 19 lipca „Gazeta Wyborcza” zainicjowała akcję zbierania podpisów. Na pierwszej stronie gazety ukazał się tekst „Ratujmy Rospudę” oraz apel skierowany do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W apelu można było przeczytać: „/.../ dwie wojny światowe i pół wieku komunizmu wyniszczyły w Polsce zabytki kultury materialnej. Ocalała dzika przyroda. Z niej możemy być dumni, na tym możemy skorzystać jako kraj. Dolina Rospudy jest dziedzictwem nie tylko naszym, ale i całej Europy. Prosimy Pana Prezydenta o zatrzymanie planów zniszczenia tego dziedzictwa”.

Podpisy zbierane były głównie w Internecie – podpisało się ponad 147 tys. osób. Kilkadziesiąt tysięcy dodatkowych podpisów zebrano w wersji papierowej. Na internetowej liście dyskusyjnej „Darz Bór” swoje opinie adresowane do ministra środowiska zamieściło już 7 tys. osób z kraju i z zagranicy. Kolejne tysiące listów do prezydenta zostało wysłanych ze strony internetowej Greenpeace. Odbyły się trzy duże demonstracje w Warszawie i Poznaniu. „Gazeta Wyborcza” wydała specjalny dodatek, który był rozdawany na Przystanku Woodstock przez Adama Wajraka.

Skoro zawiódł zdrowy rozsądek, skoro prawo nie jest respektowane, to nie pozostaje nic innego jak akcja obywatelskiego nieposłuszeństwa. Każdy, kto ma choć trochę serca, trochę wrażliwości, powinien pojechać nad Rospudę i gdy tylko zawarczą piły, przypiąć się do drzewa. Ja to zrobię na pewno. Pięknych rzeczy warto bronić wszelkimi sposobami.

Adam Wajrak


Dolina Rospudy. Fot. Kamila Brzezińska, Stowarzyszenie Chrońmy Mokradła
Dolina Rospudy. Fot. Kamila Brzezińska, Stowarzyszenie Chrońmy Mokradła

Za ocaleniem doliny Rospudy opowiedziało się szereg autorytetów i znanych osobistości, min: Daniel Olbrychski, prof. Andrzej Strumiłło, prof. Simona Kossak, prof. Ludwik Tomiałojć. Z kolei Adam Wajrak, Andrzej Wajda oraz hiszpański eurodeputowany – David Hammerstein, zapowiedzieli, że w przypadku rozpoczęcia wycinki drzew nad Rospudą przykują się do nich.

Rozpętała się medialna wojna. Regionalne media („Kurier Poranny”, „Gazeta Współczesna”, TV Białystok, Radio Białystok) wyraźnie stanęły na stanowisku, że można zniszczyć przyrodę po to, by już w tym roku rozpocząć budowę odcinka drogi ekspresowej przez Dolinę Rospudy. Stanowczo za ocaleniem Doliny Rospudy opowiedziała się „Gazeta Wyborcza”. Oprócz niej kampanię poparły radio TOK FM, Telewizja TVN, „Przekrój”. Obiektywne relacje ukazywały się w TVP 1 oraz „Rzeczpospolitej”.

Podjęte działania odniosły już pewien skutek. Spytany przez dziennikarzy o apel czytelników „Gazety Wyborczej”, prezydent Lech Kaczyński powiedział: „/.../ w przypadku obwodnicy Augustowa należałoby dokonać małego uskoku, który ominąłby teren Rospudy, bo jest on wyjątkowy /.../”. Dodał również: „Zmiana trasy pociągnie dodatkowe koszty i to niemałe, ale byłbym za obroną przyrody – w tym przypadku ekolodzy działają rozsądnie”. Mniej optymistycznie rokuje stanowisko premiera RP, Jarosława Kaczyńskiego, który obiecał podlaskiemu parlamentarzyście, Krzysztofowi Putrze, poparcie budowy drogi w wariancie obecnie lansowanym przez inwestora.

Odezwała się również Komisja Europejska. Barbara Helfferich – rzeczniczka KE odpowiedzialna za środowisko, oznajmiła, że: „Komisja Europejska sprawdzi, czy projekt obwodnicy Augustowa w dolinie rzeki Rospudy jest zgodny z unijnymi normami ochrony środowiska”. Dodała też: „KE dysponuje środkami nacisku na kraje, by wypełniały zobowiązania wynikające z objęcia określonych obszarów siecią Natura 2000”.

Zwolennicy inwestycji – samorząd oraz Ministerstwo Infrastruktury – nie pozostali bierni. 20 lipca została zwołana konferencja prasowa, na której Minister Transportu, Jerzy Polaczek, przekonywał, że zostało wybrane optymalne rozwiązanie, na które znajdą się środki z budżetu. Minister nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nasz kraj gardzi w tym przypadku środkami unijnymi. Dodajmy, iż został on ostatnio skarcony przez premiera właśnie za niedostateczne wykorzystanie środków z UE.

Podlasie jest piękne właśnie dlatego, że tu jeszcze mamy takie dzikie miejsca, jak Dolina Rospudy. W tym tkwi siła i przyszłość tego regionu. Ci, którzy chcą zniszczyć tę dolinę, prowadząc przez nią drogę szybkiego ruchu, choć wiedzą, że istnieją inne rozwiązania, działają po prostu na szkodę całego regionu.

Daniel Olbrychski

W Augustowie zebrano kilkanaście tysięcy podpisów zaadresowanych do prezydenta, z postulatem szybszej budowy obwodnicy. Kolejny już apel w sprawie poparcia budowy obwodnicy Augustowa wystosował marszałek Województwa Podlaskiego, Janusz Krzyżewski.

Szum medialny przyczynił się do wielkiej promocji Doliny Rospudy. W tegorocznym sezonie kajakowym przeżyła ona niespotykane dotąd oblężenie. Polacy tłumnie odwiedzali to miejsce, bojąc się, że za rok zostanie ono zniszczone.

Chociaż teoretycznie zostało jeszcze kilka dróg prawnych, które mogą wstrzymać lub opóźnić inwestycję – m.in. skarga na postanowienie ministra o środowiskowych uwarunkowaniach oraz na samą decyzję – to należy przygotować się na najgorsze.

Inwestor nie składa broni, ponadto działa nie fair i bardzo się spieszy. 25 lipca białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ogłosił przetarg na wykonanie inwestycji, mimo że nie ma jeszcze pozwolenia na budowę, oraz decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Obie te decyzje wyda wojewoda podlaski, Jan Dobrzyński.

Sprzeciw, jaki wywołała informacja o podjęciu decyzji zniszczenia Doliny Rospudy, swym natężeniem zaczyna przypominać historyczny zryw solidarnościowy. I rządzący – dla własnego dobra – powinni wziąć to pod uwagę. To już nie garstka członków organizacji pozarządowych, kilku naukowców i dziennikarzy staje w obronie drzew, torfowisk i zwierząt. Tak masowy, wciąż narastający protest społeczny oznacza, że Polakom przestaje być obojętne, co dzieje się z ojczystą przyrodą. Najwyższy też już czas przestać mówić i pisać o protestujących ekologach. Szermowanie sloganem ekolog, sugerującym niszowość i amatorstwo, to nadużycie celowo propagowane przez część technokratów i decydentów...

prof. dr hab. Simona Kossak

Niewykluczone więc, że jesienią rozpocznie się wycinka lasów otaczających Dolinę. W takim przypadku przewidywane są akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa z udziałem aktywistów z całej Europy, mające na celu blokadę prac budowlanych. Po apelu „Gazety Wyborczej” setki osób zadeklarowały chęć czynnej obrony chronionego fragmentu Doliny Rospudy. Maciej Muskat zapewnił, że „Greenpeace zrobi wszystko, aby nie dopuścić do zniszczenia tych terenów, podobnie jak chroni lasy Amazonii czy Nowej Gwinei”. Swój udział w akcji zadeklarowało też wiele innych organizacji. Wszystko wskazuje na to, że jeśli inwestor nie zmieni lokalizacji trasy, Polskę czeka kolejna kompromitacja na arenie międzynarodowej oraz powtórka z Góry Św. Anny, na o wiele większą skalę.

Adam Bohdan