DZIKIE ŻYCIE

Droga ucieczki, czyli co korytarze ekologiczne mają wspólnego z efektem cieplarnianym

Alina Gerlée

Bardzo późno zdobywamy się na odwagę wiedzenia tego, co wiemy

Albert Camus

Wyobraźmy sobie, że mieszkamy w dużym domu. Ciszę, spokój i wszystko, czego nam potrzeba, mamy na miejscu. Jednak od rana temperatura w pokoju zaczyna nieubłaganie się podnosić… Otwieramy okno, ale niestety na zewnątrz nie jest lepiej. Pełnia lata. Upał. Słońce praży, na niebie żadnej chmurki. Szkoda, że nie mamy klimatyzacji… Robi się nieznośnie. Stwierdzamy, że dość tego, w takich warunkach ciężko cokolwiek zrobić. Zabieramy więc kilka książek, komputer, coś zimnego do picia i przenosimy się z tym wszystkim do pokoju z oknami na północ, przeklinając w duchu, że większość pomieszczeń została zaprojektowana z wystawą południową. Uff… Cień, chłód zieleni za oknem – można zacząć normalnie funkcjonować. Proste rozwiązanie problemu globalnego ocieplenia? Niezupełnie…

Niestety, nie wszystkie organizmy są w stanie przenieść się z nagrzanego pokoju w chłodniejsze miejsce.


Fot. Piotr Morawski
Fot. Piotr Morawski

Ponownie wyobraźmy sobie, że chcemy przenieść się z nagrzanego pokoju na drugą stronę domu… Taaak. Gdzieś było to przejście. To chyba ten korytarz… Nie. Ten jest ślepy. Tamten prowadzi do kolejnego nagrzanego pokoju. Może to tędy? Lepiej. Ale jak trafić do kuchni? Tutaj nie ma wody…

Druga historia nie ma, niestety, happy endu. Zacznijmy jednak od początku. Globalne ocieplenie jest faktem. Przyczyny tego zjawiska dla dalszych rozważań są nieistotne, więc możemy odłożyć na bok dyskusję na ten temat. Jaki będzie dalszy scenariusz? Jak długo klimat będzie się ocieplał? O ile może wzrosnąć średnia temperatura? Tego nie wiemy. Jedni twierdzą, że nastąpi  wzrost temperatur, inni, że to początek nowej epoki lodowcowej. Spór przybrał nawet formę dość oryginalną, jak na świat nauki. Brytyjski klimatolog (dr James Annan pracujący w Japan Agency for Marine-Earth Science and Technology w Jokohamie) założył się z dwojgiem znanych rosyjskich fizyków (Galiną Masznich i Władimirem Baszkirtsewem z Instytutu Fizyki Słońca i Ziemi w Irkucku) o to, jaka będzie przyszłość ziemskiego klimatu1. Uważa on, że będzie cieplej, natomiast rosyjscy uczeni – że na planecie temperatury wkrótce spadną. Wysokość zakładu wynosi 10 tys. dolarów, a jego rozstrzygnięcie nastąpić ma dopiero w 2018 r. Niezależnie od tego, kto wygra, jedno jest pewne – zmiany.

Najbardziej odczuwalne będą one w klimacie umiarkowanym półkuli północnej, czyli głównie w Europie i Ameryce Północnej. W najbliższych dekadach w Europie przewidywany jest wzrost średnich temperatur. Spowoduje on wiele zjawisk nie występujących do tej pory z takim natężeniem. Najbardziej da się nam we znaki wzrost liczby powodzi (na skutek gwałtownych burz i opadów) oraz erozja (również na skutek gwałtownych opadów). Lodowce w wysokich górach będą pomału zanikać, a granica wiecznych śniegów podniesie się. Na południu Europy należy spodziewać się natomiast dalszego wzrostu temperatur oraz suszy. Konsekwencją będzie ograniczenie dostępu do zasobów wodnych i wzrost ilości pożarów2. Wpłynie to najprawdopodobniej na migracje ludności na bardziej przyjazne obszary oraz na zmiany zasięgów gatunków roślin i zwierząt. I tutaj pojawia się problem, który zbyt rzadko jest przedmiotem dyskusji.

Naukowcy przewidują, iż zagrożenie wyginięciem może dotyczyć nawet 30% gatunków. Nie wspomina się jednak zazwyczaj o tym, iż wiele gatunków, które teoretycznie są mniej zagrożone ze względu na większą mobilność i dalekie migracje, nie ma już którędy uciekać przed zmianami klimatycznymi. Wiele przewidywań dotyczących wyginięcia gatunków zakłada, iż znajdują się one w homogenicznym środowisku i możliwość migracji ograniczona jest jedynie przez ich zdolności fizjologiczne. Niestety, nie jest to prawda. Trzeba pamiętać, iż środowisko Europy jest bardzo silnie przekształcone przez człowieka. Wycięto ogromne ilości lasów, a pozostałe uległy silnej fragmentacji. Zagospodarowano doliny rzeczne, stanowiące niegdyś ważne korytarze ekologiczne. To wszystko spowodowało, iż gatunki roślin i zwierząt mają obecnie bardzo ograniczone możliwości migracji. Słyszy się często o ekspansji lub o wycofywaniu się gatunków z jakichś terenów, lecz mało kto zastanawia się: którędy?

Reakcja wielu gatunków na zmiany klimatyczne jest uzależniona od przestrzennego układu odpowiednich dla nich siedlisk w krajobrazie. Niestety często aspekt ten pomijany jest w różnego typu pracach, które niewiele uwagi poświęcają kumulowaniu się efektów fragmentacji środowiska i zmian klimatycznych. Odporność populacji na zakłócenia (w tym m.in. na zmiany klimatyczne) zależy od przestrzennej spójności siedlisk w krajobrazie i możliwości migracji między nimi. Sieć korytarzy ekologicznych może okazać się zatem kluczowym elementem dla przetrwania wielu gatunków. Korytarze są jednak niezwykle wrażliwymi strukturami. Konsekwencją przerwania ciągłości w jednym miejscu jest utrata ich podstawowej funkcji. Konieczna jest więc szczególna ochrona tych struktur, jako niezwykle istotnego elementu krajobrazu.

Przewidywane ocieplenie klimatu może w różny sposób wpłynąć na sieć korytarzy. Zaniechanie rolniczego użytkowania niektórych gruntów (na skutek zmiany warunków) może spowodować, iż w niektórych miejscach wzrośnie ilość terenów o charakterze naturalnym lub pół-naturalnym, co będzie sprzyjać migracjom. Oczywiście pod warunkiem, że tereny te nie zostaną wykorzystane pod zabudowę lub zagospodarowane w inny sposób. Powstaną prawdopodobnie lepsze warunki dla ekspansji gatunków ciepłolubnych w kierunku północnym, zwłaszcza jeśli są one związane z otwartymi lub półotwartymi przestrzeniami. Dla gatunków ciepłolubnych może być to zatem scenariusz optymistyczny. Wyższa temperatura może wpłynąć na zmianę klimatu w miejscach, które do tej pory nie sprzyjały wegetacji. Skutkiem tego możliwe jest zagęszczenie sieci połączeń między poszczególnymi siedliskami i poprawa ich spójności3. Niestety, ze względu na rozwój infrastruktury, zwłaszcza sieci dróg i autostrad, w rzeczywistości nie będzie to zapewne wyglądać tak optymistycznie.

Pamiętajmy, że granice zasięgu określonych gatunków w większości przypadków nie są linią prostą, jak to zwykle jest przedstawiane na mapach. Ilość osobników w środowisku zmniejsza się stopniowo. Na granicy zasięgu jest to zazwyczaj szereg małych populacji (tzw. metapopulacji), między którymi istnieje przepływ osobników. W populacjach wysuniętych bardziej w kierunku nieprzyjaznych warunków, śmiertelność staje się coraz wyższa, natomiast rozrodczość maleje. Gdy bilans zaczyna być ujemny, a osobniki migrujące z innych obszarów nie uzupełniają strat, populacje zaczynają zanikać. Bardzo ważnym elementem są na takim obszarze korytarze ekologiczne. Jeśli tworzą one spójną sieć, zwiększają szanse populacji na przetrwanie w przypadku wystąpienia znaczących zakłóceń, a także umożliwiają powrót do wcześniej zajmowanych terenów, gdy niekorzystne czynniki ustąpią lub gdy niektóre osobniki z populacji przystosują się do nich. Co jednak dzieje się z gatunkami, które nie są przystosowane do migracji, a ich populacje żyją na odizolowanych od siebie stanowiskach? Jedynym sposobem ich przetrwania jest adaptacja do lokalnych warunków. Naturalna możliwość przystosowania się do zmian jest różna dla różnych gatunków. Najmniejszą wykazują te, które przystosowały się do życia w stabilnych i niezmiennych warunkach środowiska. Takimi środowiskami są np. lasy liściaste, będące roślinnością potencjalną na większości obszaru Polski.

Gatunki związane z wnętrzem lasu, takie jak np. głuszec, są szczególnie zagrożone za względu na niezdolność migracji poprzez tereny przekształcone antropogenicznie (w tym lasy gospodarcze). Brak odpowiednich dla tego gatunku korytarzy ekologicznych i zmniejszanie się powierzchni odpowiednich siedlisk, sprawiają, iż w Polsce żyje kilka odizolowanych populacji tego gatunku. W przypadku pojawienia się dodatkowych niekorzystnych zdarzeń zmniejszających liczebność (jak spadek przeżywalności piskląt na skutek wzrostu ilości gwałtownych burz czy trąb powietrznych), gatunek ten nie ma szans na przetrwanie. Pokazuje to, jak istotna jest ochrona i odtwarzanie szlaków migracji dla możliwie dużej liczby gatunków.

Zmiany klimatyczne spowodują, iż sieć korytarzy ekologicznych stanie się z jednej strony jedyną drogą ucieczki, z drugiej – drogą ekspansji. Funkcje te pełnić będzie niezależnie od kierunku zmian (wzrostu lub spadku temperatury). W obu przypadkach ich rola jest kluczowa dla zachowania różnorodności biologicznej. Koncepcja ochrony wyłącznie izolowanych, najcenniejszych obszarów siedliskowych będzie w dłuższej perspektywie mało skuteczna. Aby umożliwić przetrwanie możliwie dużej liczbie gatunków, konieczne jest zadbanie również o połączenia między tymi obszarami. Połączenia te powinny umożliwiać nie tylko przemieszczanie się, ale także obejmować obszary zapewniające odpowiednie pożywienie i dostęp do wody, a w przypadku zwierząt o niezbyt dużym dystansie migracji – również możliwość rozrodu i warunki odpowiednie dla przeżycia potomstwa. Rośliny muszą mieć natomiast zapewnione warunki siedliskowe, umożliwiające rozwój i wydanie nasion (gdy dystans jest zbyt duży, aby mógł być pokonany jednorazowo). Wbrew pozorom, ważne jest również środowisko (otoczenie), przez które korytarze przebiegają. Pasy lasu pośród terenów zurbanizowanych będą mniej chętnie wykorzystywane niż te, których otoczeniem są ekstensywnie uprawiane pola lub łąki.

Symbolem działań zmierzających do poprawy istniejącej sytuacji i stworzenia możliwości dalekich migracji w kierunku północ-południe, może być projekt IUCN (Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody), zatytułowany „European Green Belt”4. Ma być to korytarz ekologiczny, ciągnący się od Morza Barentsa przez terytorium Finlandii, Bałtyk, a następnie wzdłuż granicy dawnego bloku wschodniego, na południe, aż do Morza Czarnego (ryc. 1). Łączy on m.in. parki narodowe, rezerwaty Biosfery, obszary Natura 2000 oraz inne tereny chronione (w sumie 3272 obszary), oraz obejmuje 25-kilometrową strefę buforową po obu stronach. Projekt ten wspiera transgraniczny rozwój lokalny i regionalny, oparty na wykorzystaniu walorów przyrodniczych i kulturowych. Prowadzone są również prace mające na celu wprowadzenie symetrii w działaniach na rzecz ochrony przyrody, podejmowanych na obszarach położonych po obu stronach granic państwowych.

Korytarz „European Green Belt” ma również symbolizować wspólny wysiłek Wschodu i Zachodu w celu ochrony różnorodności biologicznej. Niestety, mimo powstania idei tak godnej pochwały, jeden korytarz o przebiegu południkowym nie zapewni organizmom odpowiednich możliwości zmian zasięgów… Konieczna jest ochrona szlaków migracji na obszarze całej Europy na wszystkich szczeblach planowania przestrzennego. Za szczególnie ważne należy uznać zapewnienie ciągłości korytarzy w miejscach kolizji z infrastrukturą drogową. Polska, w odróżnieniu od Europy Zachodniej, nie jest jeszcze „pocięta” siecią ogrodzonych autostrad, stanowiących dla większości gatunków barierę nie do przebycia. Konieczność budowy przejść dla zwierząt i tzw. mostów krajobrazowych, zaczyna od pewnego czasu funkcjonować w świadomości ludzi (w tym urzędników i inwestorów) jako istotny element przy inwestycjach drogowych, co napawa odrobiną optymizmu. Praktyka w tym zakresie jest coraz lepsza, co nie znaczy jednak, że wolna od błędów. Być może każdy musi uczyć się na własnych potknięciach. Niestety, w Polsce do tej pory nie wprowadzono formy ochrony przyrody mającej na celu ochronę korytarzy ekologicznych, a procedura wydawania pozwoleń na budowę pozostawia wiele do życzenia.

Państwowa Rada Ochrony Przyrody (organ doradczy Ministra Środowiska) uznała nieskuteczną ochronę korytarzy ekologicznych za jeden z najważniejszych problemów ochrony przyrody w Polsce5. Brak jest skutecznych narzędzi prawnych dla odtwarzania i ochrony elementów krajobrazu spełniających funkcje korytarzy ekologicznych, a potrzeba ich zachowania i odtwarzania nie jest wystarczająco uwzględniana w procedurach planowania przestrzennego, opracowaniach ekofizjograficznych oraz przy podejmowaniu decyzji lokalizacyjnych i dotyczących zalesiania. Brak też odpowiednich wytycznych dotyczących tego zagadnienia.

Szukając rozwiązania tego problemu, należy zacząć zatem przede wszystkim od stworzenia w tym zakresie spójnego prawa i określonych sankcji za jego łamanie. Póki za wiedzą merytoryczną i dobrymi chęciami nie pójdą odpowiednie regulacje prawne oraz ich egzekwowanie, póty korytarze ekologiczne będą chronione wyłącznie w teorii. Wydaje się zatem, że pewnym konsekwencjom globalnych zmian klimatu zapobiec mogą jedynie właściwe zapisy prawne.

Alina Gerlée

Przypisy:
1. James Annan’s Home Page oraz Annan J. (2005) Betting on climate change. Strona internetowa “Real climate”
2. IPCC Fourth Assessment Report. Climate Change 2007: Synthesis Report. Summary for Policymakers.
3. Opdam P., D. Wascher (2004) Climate change meets habitat fragmentation: linking landscape and biogeographical scale levels in research and conservation. Biological Conservation 117: 285-297
4. Strona projektu: europeangreenbelt.org
5. „Najważniejsze problemy ochrony przyrody w Polsce” – załącznik do uchwały Państwowej Rady Ochrony Przyrody z 9 marca 2007 r., zatytułowanej „Stanowisko w sprawie kryzysu ochrony przyrody w Polsce”.


Kolumna dofinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.