DZIKIE ŻYCIE

Wieści z kraju

Radosław Szymczuk, Radosław Ślusarczyk

Droga S1, Morzyk i płazy w Komisji Europejskiej

Herpetolodzy w bieżącym roku wysłali skargę do Komisji Europejskiej w sprawie braku przejść dla płazów na nowej drodze ekspresowej z Cieszyna do Bielska-Białej. KE w odpowiedzi na skargę domaga się zbudowania przejść dla płazów, bo inaczej może zdecydować o zwrocie dofinansowania na budowę tej drogi.

Obok drogi ekspresowej S1 znajduje się rezerwat Morzyk, w jego pobliżu zaś położone są stawy, będące miejscem rozrodu płazów. Ekspresówka przecięła szlaki odwiecznych wędrówek płazów, wskutek czego na drodze rocznie giną dziesiątki tysięcy osobników gatunków chronionych prawem. Żyją tu m.in. rzekotki drzewne, kumaki nizinne, żaby zielone, ropuchy szare, żaby trawne, grzebiuszki ziemne, traszki zwyczajne, grzebieniaste i górskie.


Fot. Paweł Klimek
Fot. Paweł Klimek

Jeden z herpetologów, Marek Sołtysiak, od kilku lat usilnie starał się o budowę przejść dla płazów w rejonie Morzyka. Dopiero skarga do KE i jej reakcja przestraszyła drogowców.

Odpowiedzialna za budowę trasy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad próbuje się bronić tym, iż „raport oddziaływania na środowisko ocenił, że gatunki płazów występujące w rejonie rezerwatu nie będą bezpośrednio zagrożone na etapie budowy drogi z uwagi na odległość stawu od drogi”. Jednak Marek Sołtysiak wskazywał już w 2006 r., że „obwodnica Grodźca Śląskiego [fragment drogi ekspresowej S1 – przyp. redakcji DŻ] odetnie, a przynajmniej radykalnie ograniczy możliwość dojścia płazów do zbiorników wodnych z obszarów położonych na północ od realizowanej drogi. Płazy będą masowo ginąć podczas prób przekroczenia drogi ekspresowej, co doprowadzi do zmniejszenia ich liczebności”.

KE w odpowiedzi na skargę domaga się zbudowania przejść dla płazów, bo inaczej może zdecydować o zwrocie dofinansowania na budowę drogi ekspresowej S1. A to oznaczałoby, że Polska musiałaby zwrócić co najmniej 15 mln euro. To już przemawia do wyobraźni urzędników i prawdopodobnie wkrótce podejmą decyzję o budowie przejść dla płazów.

Policzek dla prof. Szafera

25 października br. Liga Ochrony Przyrody wybrała nowego Prezesa Zarządu Głównego. Został nim Zastępca Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych ds. Gospodarki Leśnej, Ryszard Kapuściński.

W bieżącym roku upłynęło 80 lat od momentu utworzenia Ligi Ochrony Przyrody, która powstała dzięki inicjatywie najwybitniejszego polskiego przyrodnika, prof. Władysława Szafera. Przyczynił się on m.in. do powstania wielu polskich parków narodowych, m.in. Białowieskiego, Pienińskiego, Babiogórskiego, Ojcowskiego i Tatrzańskiego.

Ryszard Kapuściński natomiast to szara eminencja Lasów Państwowych, ma na swoim koncie kilka niechlubnych pomysłów, m.in. projekt wchłonięcia parków narodowych przez Lasy Państwowe. Od wielu lat jest jedną z głównych postaci przeciwstawiających się poszerzeniu Białowieskiego Parku Narodowego na obszar całej Puszczy. Kilka lat temu w tekście publikowanym w „Aurze” twierdził, że „pozbawienie Lasów Państwowych zarządu nad częścią Puszczy Białowieskiej będzie odebrane jako potwierdzenie zarzutów stawianych dziś leśnikom tutaj gospodarującym, a zatem i podważenie wiarygodności obecnej polityki leśnej, realizowanej przez Lasy Państwowe”.

Obecnie jest on także przewodniczącym zespołu powołanego przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych, którego zadaniem jest opracowanie programu przejścia od dotychczasowej gospodarki leśnej do działań ochronnych podporządkowanych ochronie przyrody na terenie nadleśnictw Puszczy Białowieskiej. W jego skład wchodzą głównie przedstawiciele Lasów Państwowych, Ministerstwa Środowiska, samorządu i Kancelarii Prezydenta RP. Wyniki prac zespołu ukazały się już po zamknięciu tego numeru „Dzikiego Życia”, ale po zdominowanym przez leśników towarzystwie nie można oczekiwać niczego pozytywnego dla Puszczy.

Pozostaje tylko refleksja, że LOP wyborem Kapuścińskiego na Prezesa już ostatecznie rozmienił swoją tradycję i historię na drobne. A prof. Władysław Szafer przewraca się w grobie.

Lotnisko w Modlinie opóźnione

Wojewoda mazowiecki na żądanie ministra środowiska jeszcze raz musi wydać środowiskowe uzgodnienia dla lokalizacji lotniska w Modlinie koło Warszawy. Planowane rozpoczęcie budowy w przyszłym roku stało się nierealne.

Wojewódzki Sąd Administracyjny 13 listopada br. nie rozpatrzył skargi Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, według którego przy wyborze miejsca dla nowego lotniska złamane zostały przepisy unijne. Inwestorzy podczas przygotowywania dokumentacji i oceny oddziaływania na środowisko nie wzięli pod uwagę innej lokalizacji. Ornitolodzy w swoim wniosku zwrócili również uwagę na inne czynniki, które podważają lokalizację lotniska w Modlinie, m.in. na to, że korytarze powietrzne kolidują z trasami lotów gęsi wędrownych.

WSA umorzył sprawę, ponieważ kilka dni wcześniej minister środowiska sam nakazał wojewodzie powtórnie rozpatrzyć sprawę. Zrobił to, bo spółka lotniskowa w Modlinie dostarczyła do akt sprawy dodatkowe opracowanie akustyczne wraz z mapą geodezyjną. To zdaniem ministra może mieć wpływ na ostateczne postanowienie w sprawie uzgodnień.

Dr Wiesław Nowicki nie wyklucza jednak, że w sprawie lotniska OTOP złoży skargę do Komisji Europejskiej. Według OTOP-u, lotniska w tym miejscu w ogóle nie powinno być, ponieważ sąsiaduje ono bezpośrednio z obszarami Natura 2000 Dolina Środkowej Wisły, Dolina Wkry oraz Forty Modlińskie.

Większy obszar ochrony ścisłej w Biebrzańskim Parku Narodowym

Od nowego roku ma być powiększony obszar ochrony ścisłej w Biebrzańskim Parku Narodowym.

Powiększenie obszaru ochrony ścisłej znalazło się w nowych zadaniach ochronnych parku, które do końca 2008 r. ma zaakceptować minister środowiska. Na potrzebę powiększenia obszaru wskazywała m.in. Państwowa Rada Ochrony Przyrody.

Biebrzański Park Narodowy chroni najcenniejsze w Europie obszary bagienne, jednak ochroną ścisłą w tym parku są objęte tereny leśne. Bagienne łąki wymagają ochrony.

Dotychczas ochroną ścisłą w BPN jest objętych blisko 4,5 tys. hektarów terenów leśnych, od nowego roku ma to być 7,2 tys. hektarów. Lasy zajmują 15,5 tys. hektarów z blisko 60 tys. hektarów całej powierzchni parku.

Dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowego myśli o uzyskaniu dla parku tytułu Rezerwatu Biosfery UNESCO. Dałoby to parkowi przede wszystkim większy prestiż. Rozpoczęto już przygotowania, by taki status uzyskać. Na Światowej Liście Rezerwatów Biosfery UNESCO jest 9 polskich obiektów. To Rezerwaty Biosfery: Białowieża, Babia Góra, Karpaty Wschodnie, Karkonosze, Puszcza Kampinoska, Polesie Zachodnie oraz jezioro Łuknajno, Słowiński Rezerwat Biosfery i Tatrzański Rezerwat Biosfery. Na świecie jest ich 529 w 105 krajach.

PAP

Kolejny sukces w sprawie kolei linowej na Kasprowy Wierch

18 listopada 2008 r. Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 14 maja 2007 r. w sprawie uchylenia decyzji Ministra Środowiska o niedopuszczeniu organizacji ekologicznych (Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego) do toczącego się postępowania w sprawie wydania zezwolenia na odstąpienie od zakazu rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych w terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. NSA tym samym przyznał rację organizacjom ekologicznym.

Przypomnijmy, że w dniu 23 czerwca 2006 r. ówczesny Minister Środowiska Jan Szyszko wydał postanowienie o odmowie dopuszczenia organizacji ekologicznych (Pracowni i PTT) na prawach strony do toczącego się postępowania w sprawie wydania nowego zezwolenia na odstąpienie od zakazu rozbudowy obiektów budowlanych i urządzeń technicznych na terenie TPN.

Co istotne, zaledwie dzień po „pozbyciu się” organizacji ekologicznych (24 czerwca 2006 r.) minister wydał drugą decyzję, zezwalającą na modernizację kolejki na Kasprowy, ze zwiększoną przewozowościądo 360 osób na godzinę zimą oraz nakłada obowiązku wykonania kompensacji przyrodniczych na inwestora. W dniu 26 września 2007 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał wyrok, w którym uchylił decyzję Ministra Środowiska z dnia 24 czerwca 2006 r., uznając ją za bezpodstawną. W chwili obecnej wyrok jest prawomocny.

Uchylenie decyzji Ministra Środowiska z dnia 24 czerwca 2006 r. oznacza, że obowiązuje pierwsza decyzja ministra, z dnia 8 maja 2006 r., która określa warunki zezwolenia na realizację przedsięwzięcia pod warunkiem m.in., że przepustowość kolei linowej wynosi 180 osób na godzinę, zarówno w sezonie zimowym, jak i letnim.

Obecnie Polskie Koleje Linowe Sp. z o.o. użytkują kolej linową „Kuźnice – Kasprowy Wierch” z przepustowością określoną w pozwoleniu na budowę. Stan faktyczny jest więc jawnie sprzeczny z obowiązującą decyzją ministra, zezwalającą na przepustowość na poziomie 180 osób/godz. przez cały rok. Dlatego konsekwentnie będziemy domagać się wydania nowego pozwolenia na budowę i respektowania postanowienia ministra z 8 maja 2006 r.

Dziś wiadomo, że obie decyzje wydane przez byłego Ministra Środowiska stanowiły złamanie prawa, były uznaniowe, pozbawione podstaw prawnych i merytorycznych. A co najważniejsze, w procesie rozbudowy kolei linowej na Kasprowy Wierch definitywnie pozbawiły możliwości reprezentowania interesu społecznego przez organizacje pozarządowe oraz przedstawienia argumentów instytucji naukowych, kluczowych dla ochrony polskiej przyrody, takich jak: Państwowa Rada Ochrony Przyrody, Przewodniczący Rady Ochrony Przyrody woj. Małopolskiego, Rady Naukowej TPN, wybitnych autorytetów naukowych (list otwarty do Ministra Środowiska 79 wybitnych przyrodników z tytułem profesorskim).

Kolejny wyrok NSA z 18 listopada br. potwierdza zarzuty stawiane przez Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, że rozbudowa kolei linowej została podjęta wbrew obowiązującemu prawu oraz z pominięciem głosów społeczeństwa.

Należy podkreślić, że wyrok z 18 listopada br. nie kończy spraw sądowych. Wciąż czekają na rozstrzygnięcie przed Komisją Europejską oraz przed WSA skargi Rzecznika Praw Obywatelskich.

Opracowanie: Radosław Szymczuk, Radosław Ślusarczyk