DZIKIE ŻYCIE

Etnobotanika: stara, nowa droga

Marek Styczyński

Kariera określenia „etno” da się porównać w ostatnich dziesięcioleciach chyba jedynie z karierą pojęcia „eko”. Obydwa są nadużywane i powszechnie akceptuje się ich dowolną interpretację. Intuicja podpowiada nam, że w przypadku „etno” chodzi o zwrócenie uwagi na trudny do zdefiniowania i uchwycenia rdzenny pierwiastek kulturowy, identyfikowany z podstawą tożsamości. „Etno” wywodzi się z greckiego źródła (ethnikos: obcy, pogański, ludowy, ale też ethnos: lud, rasa, plemię, klasa ludzi, naród) i jest poręcznym skrótem od „etniczny”, czyli: właściwy danej grupie społecznej, związany z odrębnością jej kultury, języka, tradycji itd.1


Kwestionariusz z badań etnobotanicznych nad zbieractwem dzikich roślin jadalnych Polskiego Atlasu Etnograficznego z roku 1948 prowadzonych przez zespół profesora Józefa Gajka. Badania te są unikalne na skalę światową i są jednym z elementów wielkiego dorobku naukowego polskiej etnobotaniki. Cieszyn, fot. Łukasz Łuczaj.
Kwestionariusz z badań etnobotanicznych nad zbieractwem dzikich roślin jadalnych Polskiego Atlasu Etnograficznego z roku 1948 prowadzonych przez zespół profesora Józefa Gajka. Badania te są unikalne na skalę światową i są jednym z elementów wielkiego dorobku naukowego polskiej etnobotaniki. Cieszyn, fot. Łukasz Łuczaj.

Etnografia, etnologia, antropologia społeczna, czyli dziedziny nauki, które próbowano kiedyś nazwać w języku polskim ludoznawstwem, bazują na badaniu życia, zwyczajów, kultury materialnej i duchowej różnych ludów i grup społecznych, traktując je jako byty statyczne. Dlatego też dzieje, rozkwit i charakter barier w rozwoju ludoznawstwa szybko same stały się obiektem badań. Od dość dawna zauważa się, że metody badań i osoba badacza wpływają na badane zjawiska i to, co otrzymujemy w wyniku badania, jest rodzajem mniej lub bardziej świadomie skonstruowanego obrazu. Przywiązanie do koncepcji tzw. obiektywnej i statycznej prawdy jest nadal silne, ale poza przekonaniami religijnymi nie znajduje już oparcia nawet w podstawach nowoczesnej fizyki.

Dlatego też pierwiastek etniczny należy w przypadku etnobotaniki traktować jedynie jako wskazanie na tradycyjne źródła wiedzy o roślinach i ich rolę w kulturze. Niejednokrotnie to dzięki etnobotanice, odkrywając i rekonstruując tradycyjne znaczenie roślin, konstruuje się nowy ich ogląd i nową mitologię. Wiąże się to ze zjawiskami przejmowania, zmiany znaczeń i kontekstów kulturowych. Druga część określenia „etnobotanika”, słowo „botanika”, ma także swój źródłosłów w grece (botanikos: zielarski, botane: pastwisko, ziele, ale też od boskein: wypasać, żywić)1 i oznacza dzisiaj naukę o uprawie i użytkowaniu roślin.

Pojęcia „etnobotanika” („ethnobotany”) po raz pierwszy użył w 1895 roku John W. Harshberger (1869–1929), botanik z University of Pennsylvania. Od tamtej pory etnobotanika przeszła wiele przemian i jest dzisiaj rozległą dyscypliną naukową o wielkim znaczeniu poznawczym, ale także o ogromnym potencjale praktycznym. Etnobotanika jest starą praktyką, ale nową dyscypliną naukową2. W dzisiejszych czasach masowej zagłady nie tylko roślin i zwierząt, ale także wielu ludzkich kultur, to w etnobotanice tkwi potencjał rewitalizacji zagrożonych wartości3.

Podwalinami etnobotaniki jako dyscypliny naukowej były terenowe obserwacje, które czynili odkrywcy, przyrodnicy, antropolodzy, misjonarze i botanicy badający rośliny użytkowe. W tym sensie pierwociny etnobotaniki związane są z kolonializmem, jej XX-wieczna wersja z neokolonializmem, a dopiero od jakiegoś czasu pojawiła się tendencja do wykorzystania etnobotaniki jako narzędzia do odkrywania i ożywiania relacji pomiędzy roślinami a kulturą rdzennych, tubylczych ludów i z ich udziałem. Przyjmuje się, że 25–50% obecnie stosowanych lekarstw pochodzi z naturalnych produktów roślinnych lub zostało rozpoznanych dzięki ludowemu kontekstowi ich zastosowań 3. Tzw. oficjalna medycyna korzysta pełnymi garściami z wiedzy zajadle krytykowanej przez siebie medycyny naturalnej. Przypomina to przywłaszczenie wiedzy i metod leczenia przez chrześcijańskich zakonników na podbijanych kolejno terenach. Teraz to oni, a nie miejscowi „znachorzy”, „szamani”, „wiedźmy” i „czarownicy” raczą nas, za stosowną opłatą, rewelacyjnymi mieszankami ziołowymi, maściami i naparami.


Szamani Samów budują wyjątkowy bęben magiczny – goavddis. To bęben typu naczyniowego i konstruuje się go z rakowatych narośli na brzozie, która w tundrze jest drzewem o wielu zastosowaniach i znaczeniu magicznym, leczniczym i mitologicznym. Na fotografiach z Sapmi (Laponii) zestawiono etapy budowy goavddis. Fot. Marek Styczyński
Szamani Samów budują wyjątkowy bęben magiczny – goavddis. To bęben typu naczyniowego i konstruuje się go z rakowatych narośli na brzozie, która w tundrze jest drzewem o wielu zastosowaniach i znaczeniu magicznym, leczniczym i mitologicznym. Na fotografiach z Sapmi (Laponii) zestawiono etapy budowy goavddis. Fot. Marek Styczyński

Dobrą ilustracją zastosowania wiedzy etnobotanicznej z czasów kolonialnych podbojów jest historia zakazu uprawy szarłatu (Amarantus retroflexus), niezwykle wydajnego i zawierającego bogactwo składników odżywczych. Zakaz uprawy wprowadzono, gdyż okazał się rośliną świętą i niezbędną do praktykowania rytuałów religijnych podbijanej ludności. Nazywano go „nieśmiertelnym” i jego nasiona miały istotne znaczenie w kulturze i wierzeniach rdzennej ludności. Zniszczenie upraw i samej rośliny miało przyspieszyć chrystianizację ludności Andów.

W fazie neokolonialnej (trwającej w wielu zgrabnych modyfikacjach po dzień dzisiejszy) dzięki badaniom etnobotanicznym odnaleziono wiele nowych substancji chemicznych, wykorzystywanych w medycynie, energetyce, inżynierii, kosmetologii, żywieniu i wielu innych dziedzinach. Ale etnobotanika zyskuje na znaczeniu także wraz ze zmianą podejścia do tradycyjnych kultur i poszanowaniem ich dziedzictwa. Proces ten powoli postępuje dzięki demokratycznym mechanizmom politycznym i rosnącej samoświadomości marginalizowanych społeczności. Ilustracją tego zjawiska jest ostatnie 20 lat w historii Samów, rdzennej ludności Skandynawii i… najstarszych Europejczyków! Mimo prześladowań i fizycznej eliminacji pogardzanych „Lapończyków” i ich kultury, społeczności tej udało się odzyskać prawo do kultywowania własnego stylu życia, a nawet powołać do życia demokratyczne struktury samorządu terytorialnego oraz zyskać istotne wpływy polityczne. Samowie zasiedlają obszar wielokrotnie większy niż Polska i przechowali zadziwiające techniki orientacji w przestrzeni, umiejętności przetrwania w skrajnych warunkach arktycznej tundry i fascynującą symbiozę z reniferami.

Badania etnobotaniczne prowadzone w nowym duchu pokazują, że podstawy systematyki roślin, uznawane dotąd powszechnie za zdobycz Zachodu, mają swe źródła w tradycyjnej wiedzy i są jej rozwinięciem lub jedynie przystosowaniem do nowo tworzonych kanonów. Etnobotanika dobrze pokazuje mechanizmy polityczne, oparte na kontroli zasobów naturalnych, w tym żywności i surowców roślinnych. Do tej pory politycy stawiali się ponad środowiskiem i przynosi to opłakane skutki. Właściwe proporcje są całkowicie odwrotne i dobrze wyraża je opinia Noela D. Vietmeyera4, zawarta we wprowadzeniu do znakomitego dzieła pt. „Ethnobotany – evolution of a discipline”5, który dystansując się od popularnej koncepcji „końca historii”, zauważa: …być może historia wielu polityków i ich konfrontacyjnych idei ma się ku końcowi, ale ważniejsza historia ludzi i roślin jest daleka od zakończenia. Tę właśnie nieustającą historię zadziwiających relacji pomiędzy roślinami i ludźmi, bada etnobotanika. Wbrew potocznym sądom, to ona jest żywotną częścią nadchodzących czasów, gdyż rośliny były zawsze i są nadal potrzebniejsze niż politycy.

Definicje

Nowoczesna etnobotanika interesuje się miejscem roślin w kulturze i bada powiązania pomiędzy roślinami i ludźmi zachodzące w dynamicznym ekosystemie, złożonym z naturalnych i społecznych komponentów6. Etnobotanika nie jest jedynie zbiorem informacji na temat uprawy roślin i możliwości ich wykorzystania ani też zestawem historycznych opisów zwyczajów ludzkich powiązanych z roślinami. Etnobotanika jest raczej poznawaniem przyczyn zmieniającego się kontekstu wzajemnych kontaktów ludzi i roślin7. Przyczyny te powodują stałą ewolucję kontekstu społecznego, przyrodniczego i kulturowego, w jakim należy rozważać nasze związki z roślinami. Historia udomowienia jakiegoś gatunku rośliny jest interesującym historycznym opisem wzajemnego oddziaływania ludzi i roślin, podejście etnobotaniczne pogłębia wiedzę na temat przyczyn i dynamiki tego procesu. Najczęściej skupiamy się na roli człowieka w środowisku i uważamy go za jednostronnie kształtującego swe relacje z otoczeniem. Ale zmieniające się otoczenie kształtuje także ludzi i warto zauważyć, jak duży wpływ mają udomawiane gatunki na kulturę, życie społeczne i zachowanie człowieka. Wylesienia dla uzyskania przestrzeni pod uprawy, zmiana sposobu życia z koczowniczego na osiadły, polityka i kultura z jej religijnym komponentem, forsująca nowe interesy i sposoby życia, jest wynikiem relacji w obrębie wzajemnie kształtującego się kompleksu rośliny – ludzie.

Nasz świat wyglądał zupełnie inaczej w czasach prosa, pasternaku, jęczmienia i lnu, a inaczej w czasach ziemniaka, pszenicy, przemysłowych sadów i upraw szklarniowych… i zmieni się wraz z wprowadzeniem nowych substancji odżywczych, stymulatorów uzyskanych z roślin oraz organizmów modyfikowanych genetycznie i / lub ściśle ekologicznych upraw. Etnobotanika nie zajmuje się historyczną rekonstrukcją statycznych modeli środowiska, rozpatrywanych poza czasem i aktualną sytuacją. Przedmiotem jej zainteresowania są zmieniające się powiązania i dynamiczne relacje pomiędzy roślinami i ludźmi oraz płynące z tego konsekwencje dla wspólnego ekosystemu.


Arcydzięgiel litwor (Angelica archangelica) w Sapmi (Laponii) służy do wyrobu „żywego” instrumentu – fadno, do sporządzania niezwykłego pokarmu po długim gotowaniu w mleku renifera i jako ochronny amulet oraz jako przyprawa i lekarstwo. Na fotografiach pokazano etapy budowania fadno – rodzaju prostego oboju o brzmieniu zbliżonym do joiku – techniki wokalnej Samów. Fot. Marek Styczyński, Bogdan Kiwak, Anna Nacher.
Arcydzięgiel litwor (Angelica archangelica) w Sapmi (Laponii) służy do wyrobu „żywego” instrumentu – fadno, do sporządzania niezwykłego pokarmu po długim gotowaniu w mleku renifera i jako ochronny amulet oraz jako przyprawa i lekarstwo. Na fotografiach pokazano etapy budowania fadno – rodzaju prostego oboju o brzmieniu zbliżonym do joiku – techniki wokalnej Samów. Fot. Marek Styczyński, Bogdan Kiwak, Anna Nacher.

Po co nam etnobotanika?

Etnobotanika pozwala nam zrozumieć złożoność wzajemnych relacji roślin i ludzi w różnych, stwarzanych stale przez te relacje kulturach i daje odpowiedzi, których nie potrafią udzielić botanika, rolnictwo i antropologia. Potrzebujemy doskonałej żywności, leków, stymulatorów, źródeł energii i artystycznych, filozoficznych i technicznych inspiracji. Wiele substancji roślinnych czeka jeszcze na odkrycie dla powszechnego zastosowania. Etnobotanika stanowi dobry sposób na dotarcie do wielu z nich.

Kulturowy aspekt uprawy lub zastosowania roślin pozwala na ukierunkowanie badań i poznanie zastosowań oraz podpowiada sposoby zachowania i ochrony roślin. Wiele właściwości roślin jest wzbogacanych lub uwalnianych jedynie w połączeniu z innymi roślinami i znane są kulturowe kompleksy pokarmowe lub mieszanki stymulatorów roślinnych. Zniszczenie tych tradycyjnych zestawów upraw i czerpanej z nich żywności jest prawdziwą przyczyną klęski głodu w wielu rejonach świata. Przemysłowe rolnictwo nie stanowi właściwej odpowiedzi na niedobór lub złą jakość żywności i to na etnobotanicznej wiedzy oparte są ekologiczne i wydajne sposoby gospodarowania.


Akcja wiosennego wieszania wełnianych sznureczków w kolorze czerwonym na pniach i gałęziach dorodnych okazów bzu czarnego ma im przywrócić tradycyjne miejsce w naszej kulturze i ochronić przed bezmyślnym niszczeniem. Na fotografiach wyniki miejskiej akcji guerrillas w Nowym Sączu. Fot. Bogdan Kiwak
Akcja wiosennego wieszania wełnianych sznureczków w kolorze czerwonym na pniach i gałęziach dorodnych okazów bzu czarnego ma im przywrócić tradycyjne miejsce w naszej kulturze i ochronić przed bezmyślnym niszczeniem. Na fotografiach wyniki miejskiej akcji guerrillas w Nowym Sączu. Fot. Bogdan Kiwak

Przykładem może być kulturowa forma leśnictwa i ogrodnictwa, nazywana u nas „uprawami rolno-leśnymi” (w jęz. angielskim ta forma gospodarowania nazywana jest „forest garden”8). Forma ta jest od wieków stosowanym sposobem gospodarowania na sporych obszarach podgórskich i górskich Małopolski, którą usilnie niszczy się przez „planowe” zalesienia terenów rolnych, wprowadzanie uproszczonej granicy rolno-leśnej i inne zabiegi „porządkujące”. Tymczasem, to tradycyjna mozaika upraw krzewów i drzew owocowych, fasoli, zbóż, łąk przemieszanych z zadrzewieniami, laskami i obszarami tzw. nieużytków, była, jest i pozostanie właściwym sposobem gospodarowania na terenach górskich.

Nasze relacje z roślinami przybierają zaskakujące formy i czasem mamy do czynienia z nagłymi powrotami do zarzuconych praktyk i modami na style życia powiązane ze światem roślin. Moda na żywienie się roślinami z najbliższego otoczenia (także rosnącymi w miastach) odkrywa, zarzucone z ulgą, praktyki stosowane kiedyś z konieczności i nazywane mianem „jadła głodowego”. Nieprzypadkowo mody tego rodzaju są praktykowane obecnie głównie w Wielkiej Brytanii, kraju względnego dobrobytu opartego na tradycji imperium kolonialnego. Powrót do własnego otoczenia i roślin jest odkrywaniem własnych zasobów, łączności z rodzimym środowiskiem i stanowi część poczucia tożsamości.


Partyzantka ogrodnicza Guerrilla gardening odzyskuje miasto dla roślin nie dbając o legalność i jest czasem elementem street artu, aktywiści, czyli guerrillas bywają prześladowani przez niektóre służby i dlatego nie pokazują twarzy. Bronią guerrillas bywają tzw. „seeds bomb”, czyli kule ulepione z gliny, nawozu i nasion różnych roślin. Fot. Bogdan Kiwak
Partyzantka ogrodnicza Guerrilla gardening odzyskuje miasto dla roślin nie dbając o legalność i jest czasem elementem street artu, aktywiści, czyli guerrillas bywają prześladowani przez niektóre służby i dlatego nie pokazują twarzy. Bronią guerrillas bywają tzw. „seeds bomb”, czyli kule ulepione z gliny, nawozu i nasion różnych roślin. Fot. Bogdan Kiwak

Wspomniane mody chętnie powołują się na praktyki survivalowe oraz poszukiwanie zrównoważonych ekologicznie modeli życia, ale w swej istocie odpowiadają na głębsze niepokoje9. Zajadanie się pieczonymi kwiatami mniszka lekarskiego i popijanie tego specjału kawą ze sproszkowanych żołędzi, musi mieć poza okresami biedy i głodu głębokie, choć nie zawsze uświadomione, uzasadnienie. Innym zadziwiającym zjawiskiem kulturowym jest etnobotaniczna mapa kulturowego oporu wobec zawłaszczania przestrzeni publicznej w zaawansowanych technologicznie społeczeństwach Zachodu. Na tej mapie znajdują się uprawy organiczne, spółdzielnie rolnicze, towarzyskie targi warzywne, nielegalne restauracje, ogrody w miastach i praktyki artystyczne w rodzaju guerrilla gardening Richarda Reynoldsa10. Wszystkie one są obiecującymi tendencjami tworzenia na nowo utraconych więzi społecznych w oparciu o relacje z roślinami.

Kulturowe podejście do roślin poszerza naszą wiedzę o historii ludzkiej i źródłach inspiracji sztuki, religii i filozofii. W roślinach tkwi – ciągle zbyt mało znany – potencjał pomagający zwalczać choroby, rozwijać zdolności psychofizyczne i zapewniający żywność w zdegradowanym środowisku, jednocześnie leczący je. Właściwe podejście do etnobotaniki przynosi nowe narzędzia naukowe i staje się metodą badawczą w obrębie kulturoznawstwa.

Kim jest etnobotanik?

Przed wyodrębnieniem się etnobotaniki jako dyscypliny naukowej, informacje o roślinach w kulturze ludzkiej zbierano, aby przeżyć. Początkowo robili to wszyscy: głodni i chorzy, myśliwi, szamani, dzieci, kobiety, a później botanicy, odkrywcy i przyrodnicy, lekarze, misjonarze i antropolodzy, artyści i koloniści europejscy, odkrywający dla siebie i Europy miejscowe obyczaje i nową żywność w celach handlowych, poznawczych i rozrywkowych.


Owoce bzu czarnego (Sambucus nigra) są źródłem leczniczych przetworów, kwiaty w postaci naparów są bardzo intensywnym lekarstwem, z drewna tworzy się kilkanaście unikalnych instrumentów muzycznych, a w korzeniach mieszkają niezbyt przyjazne duchy… Zaśnięcie pod niektórymi okazami bzu czarnego grozi fizycznym przeniesieniem w inne miejsce, a jeszcze 100 lat temu na polskiej wsi gospodarze uchylali kapelusza gdy mijali stare okazy bzu czarnego.
Owoce bzu czarnego (Sambucus nigra) są źródłem leczniczych przetworów, kwiaty w postaci naparów są bardzo intensywnym lekarstwem, z drewna tworzy się kilkanaście unikalnych instrumentów muzycznych, a w korzeniach mieszkają niezbyt przyjazne duchy… Zaśnięcie pod niektórymi okazami bzu czarnego grozi fizycznym przeniesieniem w inne miejsce, a jeszcze 100 lat temu na polskiej wsi gospodarze uchylali kapelusza gdy mijali stare okazy bzu czarnego.

Należy pamiętać, że wędrówki roślin nie są zjawiskiem ostatniego tysiąclecia, ale trwają od czasów przed Homo sapiens. Wędrówki te zyskały na dynamice wraz z mieszaniem się ludzi i ich kultur i ciągle kształtują naszą kulturę mimo programów zwalczania gatunków z „czarnych list”, nazywanych gatunkami inwazyjnymi lub wprost: „obcymi”. Pojęcie gatunku „obcego” w Europie, której obecna przyroda ukształtowana jest w niemalże 100% z przybyłych po okresach zlodowaceń roślin i zwierząt, ma zadziwiająco wiele wspólnego z kategorią „obcego” w psychologii społecznej.

Za pierwsze, europejskie dzieło o charakterze etnobotanicznym uznaje się De Materia Medica, napisane w 77 roku naszej ery przez greckiego uczonego Dioscoridesa. Opisał on 600 gatunków roślin z obszaru śródziemnomorskiego wraz z ich działaniem na człowieka, warunkami życia i oceną potencjału ekonomicznego. Pośród wielu europejskich uczonych, których badania uznać można za podstawy etnobotaniki, nie wolno pominąć Carla Linnaeusa i jego podstaw systematyki roślin i zwierząt zawartych w dziełach: Systema Naturae (1735), Species Plantarum (1753), Genera Plantarum (1737) i Systeme Plantarum (1779), w których opisał 5900 roślin znanych europejskim botanikom w XVIII w. Linnaeus, żywo zainteresowany wieloma dziedzinami nauki i odbywający wiele wypraw badawczych, miał świadomość roli, jaką rośliny odgrywają w rozwoju społeczności ludzkich. Podróże tego uczonego do krainy Samów (dawniej Laponia) miały, jak sądzę, wpływ na koncepcję systematyki świata roślin, która do niedawna nie posiadała poważnej alternatywy. W 1874 roku, Stephen Powers użył terminu aboriginal botany, na wiedzę o gatunkach roślin używanych w tradycyjnych kulturach na całym świecie. Badacz ten poszerzył pojęcie użytkowania roślin poza krąg produktów żywnościowych i leczniczych, o rośliny wykorzystywane w sztuce i rzemiośle tradycyjnym.


Bieluń dziędzierzawa (Datura stramonium) to azjatycka roślina trująca i jeden z największych halucynogenów. Jej droga do Europy jest ściśle związana z aspektami kulturowymi. Datura należy do roślin rytualnych z zestawu nazywanego w Indiach: „ogrodem Sziwy”. W Polsce, z niewyjaśnionych powodów sadzi się ją masowo przy kapliczkach i miejscach kultu na zmianę z Bieluniem surmikwiatem (Datura metel) i mieszańcami z Ameryki Południowej nazywanymi trąbami anielskimi!
Bieluń dziędzierzawa (Datura stramonium) to azjatycka roślina trująca i jeden z największych halucynogenów. Jej droga do Europy jest ściśle związana z aspektami kulturowymi. Datura należy do roślin rytualnych z zestawu nazywanego w Indiach: „ogrodem Sziwy”. W Polsce, z niewyjaśnionych powodów sadzi się ją masowo przy kapliczkach i miejscach kultu na zmianę z Bieluniem surmikwiatem (Datura metel) i mieszańcami z Ameryki Południowej nazywanymi trąbami anielskimi!

Do rozwoju etnobotaniki przyczyniły się badania etnograficzne i antropologiczne prowadzone w XIX wieku. W dzienniku Bronisława Malinowskiego11 znajdujemy wiele obserwacji botanicznych i na przypadkowo wybranej stronie (z Zeszytu mailuskiego, wrzesień 1914) pada osiem nazw roślin tropikalnych, głównie uprawianych. Świadczy to o dobrej znajomości roślin i ich znaczenia dla ludności miejscowej. Opis magii ogrodowych, jakie Bronisław Malinowski zawarł w siódmym tomie Dzieł12 można uznać za doskonałe wprowadzenie do zagadnień etnobotanicznych. Głównym aktorem magii ogrodowej był na Wyspach Triobranda towosi (czarownik ogrodowy), a jego czynności wyznaczają rytm pracy całej wspólnoty, zmuszając wszystkich jej członków do równoczesnej i równej aktywności, tak że nikt nie może ani pozostawać w tyle za innymi, ani też za bardzo ich wyprzedzać. Jak zauważa Malinowski: udział towosi w pracach rolniczych traktowany jest z wielkim uznaniem przez całą społeczność

Rośliny i substancje psychoaktywne

Kolega Bronisława Malinowskiego, Stanisław Witkiewicz – Witkacy, odkrył dla swoich artystycznych celów modny w tamtym okresie peyotl (Lophophora williamsii) i opisał drobiazgowo swoje z nim doświadczenia. Te dwie postawy badawcze: intelektualna i w intencji obiektywna (badania naukowe, próby systematyzacji i „obiektywnego” opisu) oraz subiektywna, zindywidualizowana, eksperymentatorska i artystyczna, są do dzisiaj modelowymi podejściami do etnobotaniki.


Lulek czarny (Hyoscyamus niger) – jedna z magicznych roślin dawnej Europy. Zwrot: „lulki palą…” wcale nie oznaczał palenia zrolowanych liści czegokolwiek jak nas uczono w szkole i nie przypadkowo znalazł się w poemacie „Pani Twardowska” naszego wieszcza. Silna trucizna i halucynogen musiał być znany Twardowskiemu i Mickiewiczowi! Jedna z roślin, bez znajomości której wiedza o tradycji sporej części Europy nie jest pełna, ale za to mocno ocenzurowana i koślawa. Fot. Marek Styczyński
Lulek czarny (Hyoscyamus niger) – jedna z magicznych roślin dawnej Europy. Zwrot: „lulki palą…” wcale nie oznaczał palenia zrolowanych liści czegokolwiek jak nas uczono w szkole i nie przypadkowo znalazł się w poemacie „Pani Twardowska” naszego wieszcza. Silna trucizna i halucynogen musiał być znany Twardowskiemu i Mickiewiczowi! Jedna z roślin, bez znajomości której wiedza o tradycji sporej części Europy nie jest pełna, ale za to mocno ocenzurowana i koślawa. Fot. Marek Styczyński

Różnice pomiędzy tymi metodami szczególnie widoczne są w historii badania grzybowych i roślinnych substancji psychoaktywnych. Zainteresowanie roślinnymi halucynogenami stało się ważnym elementem kompensacyjnym w rygorystycznej kulturze Zachodu i jest do dzisiaj traktowane niejednoznacznie. Z jednej strony alkohol, roślinne substancje stymulujące umysł i ciało w różnorodnych postaciach leków i paraleków, używki jak np. kawa i herbata oraz mocno psychoaktywne przyprawy, są w pełni akceptowane w kulturze Zachodu i stały się źródłem znacznych dochodów i wpływów. Z drugiej strony mamy do czynienia z prawdziwymi krucjatami wymierzonymi w podobne, a często mniej aktywne substancje roślinne. Wydaje się, że powodem tej – obwarowanej prawnie jawnej niekonsekwencji, są raczej wpływy różnych ideologii niż realne właściwości niektórych roślin.

Z tych powodów etnobotanika i etnobotanicy są czasem postrzegani jako strona w sporze o wolność korzystania z pełnej gamy właściwości świata roślin. W bliskim mi podejściu, wiedza nie może być kontrolowana przez ideologie i tym samym etnobotanika powinna pozostawać niezależną dziedziną badań i indywidualnego rozwoju.

Marek Styczyński

cybertotem.eu

Przypisy:
1. Definicja za Władysławem Kopalińskim, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989.
2. Opinia antropologa R.I. Forda z 1978 r., cytowana w: Ethnobotany… (5).
3. E. Wade Davis w: Ethnobotany – Evolution of the Discipline, s. 40.
4. Noel D. Vietmeyer – członek National Academy of Sciences National Research Council on International Relations, Washington, D.C.
5. Ethnobotany – Evolution of the Discipline, Richard Evans Schultes i Siri von Reis, Timber Press Portland. Cambridge 2003, s. 9.
6. Janis B. Alcorn z Biodiversity Support Program WWF, cytat z: Ethnobotany… (5).
7. „ethnobotany is a study of contextualized plant used” J.B. Alcorn w: Ethnobotany… (5).
8. Patrick Whitefield, How to make a forest garden, Permanent Publications, England 1998.
9. Polecam krajową wersję brytyjskiego podejścia do tej tematyki, jaką w swych książkach, felietonach w prasie popularnej i telewizji prezentuje dr Łukasz Łuczaj, autor m.in. interesującej książki Dzikie rośliny jadalne Polski – przewodnik survivalowy, Wydawnictwo Chemigrafia, Krosno 2004.
10. Richard Reynolds, On Guerrilla Gardening, Great Britain 2008, guerrillagardening.org
11. Bronisław Malinowski, Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu, w opracowaniu Grażyny Kubicy, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2001.
12. Dzieła Bronisława Malinowskiego, tom pt. Mit, magia, religia (s. 200–2004).