DZIKIE ŻYCIE

Rok w polskim off-roadzie

Bartosz Radwan

Ponad rok temu na łamach „Dzikiego Życia” ukazał się artykuł mojego autorstwa, „Niekontrolowany ruch quadów i motocrossów”. Warto przedstawić, jakie zmiany zaszły od tamtej pory.

Rejestracja pojazdów

Obecnie różne urzędy rejestrują quady w różny sposób. Niektórzy quadowcy napotykają na spore trudności przy rejestracji pojazdów, gdyż część urzędów odmawia rejestracji. Zagadnieniom rejestracji pojazdów poświęcony jest obszerny wątek na forum największego stowarzyszenia polskich quadowców – Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców ATV Polska, którego prezesem jest Rafał Sonik, startujący z sukcesami w rajdach Dakar.

Na posiedzeniu Sejmu RP w dniu 5 stycznia br. uchwalono Ustawę o kierujących pojazdami, której rządowy projekt wpłynął do sejmu 8 marca 2010 r. (druk 2879). Przepisy ustawy wejdą w życie 11.02.2012 r. Ustawa wprowadza dodatkowe kategorie pojazdów do ustawy prawo o ruchu drogowym, co powinno znormalizować postępowanie urzędów w kwestii rejestracji quadów, dla których brakuje odpowiedniej kategorii. Z jednej strony umożliwi to rejestrację tym osobom, które faktycznie tego chcą, a z drugiej – wytrąci z rąk argumenty tym, którzy tego nie robią, twierdząc (często nie bez podstaw), że w ich urzędach rejestracja nie jest możliwa.

Nowe definicje pojazdów, wprowadzane do art. 2 Prawo o Ruchu Drogowym (PoRD), to:

42b) czterokołowiec – pojazd samochodowy przeznaczony do przewozu osób lub ładunków, z wyłączeniem samochodu osobowego, ciężarowego i motocykla, którego masa własna nie przekracza:

a) w przypadku przewozu rzeczy 550 kg,

b) w przypadku przewozu osób 400 kg;

42c) czterokołowiec lekki – czterokołowiec, którego masa własna nie przekracza 350 kg i konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h.

Artykuł 40 PoRD w nowym brzmieniu nadanym przez ustawę wprowadza także obowiązek jazdy na czterokołowcu w kasku dla prowadzącego oraz kierującego, za wyjątkiem czterokołowców z zamkniętym nadwoziem. Ustawodawca wprowadza także nowe kategorie prawa jazdy, uprawniające m.in. do prowadzenia czterokołowca – B1 oraz czterokołowca lekkiego – AM.

Ruch poza drogami publicznymi

…czyli to, co najbardziej interesuje czytelników „Dzikiego Życia”. Według mapy incydentów w serwisie StopQuadom.pl, można wysnuć przypuszczenie, że rejonami stosunkowo silnie narażonymi na ruch off-road są obszary Beskidu Wyspowego, Beskidu Małego, Gorców, a także okolice Gdańska.

Podkreślenia wymaga fakt, że ogólna liczba dodanych incydentów (około 140) być może nie odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy, a jedynie wynika z większej aktywności użytkowników serwisu StopQuadom.pl, archiwizujących te incydenty na danym terenie. Rozmowy telefoniczne, jakie przeprowadziłem m.in. z pracownikami Gorczańskiego Parku Narodowego oraz korespondencja z RDLP Gdańsk, potwierdzają, że problem na terenie podległym tym jednostkom faktycznie istnieje.

Światełko w tunelu

Jakkolwiek obecny stan prawny pozwala na karanie kierowców pojazdów łamiących przepisy ustawy o lasach, o ochronie przyrody, PoRD i prawo wodne, to nie przystaje on do rzeczywistości. Anonimowość kierowców wynikająca z braku obowiązku rejestracji pojazdów poruszających się poza drogami publicznymi, ograniczone siły Straży Leśnej oraz stosunkowo niskie sankcje za wykroczenia z art. 161 KW, sprawiają, że spora ilość wykroczeń nie zostaje wykryta.

Z informacji udzielonych przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska wynika, że:

Polski Związek Motorowy, mając na uwadze skalę przedmiotowego problemu, powołał grupę roboczą, której celem jest unormowanie kwestii uprawiania sportów motorowych na obszarach leśnych. W spotkaniach grupy roboczej będą brali udział przedstawiciele Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Polskiego Związku Motorowego oraz samorządów.

Prace są na początkowym etapie, grupa została powołana w listopadzie 2010 r. i do końca marca br. odbyły się dwa spotkania. Skład grupy roboczej wydaje się dobrze dobrany, by zająć się taką problematyką. Można jedynie zastanawiać się, czy nie byłoby lepiej, gdyby w tej grupie wzięła udział jakaś organizacja ekologiczna.

Ostatni rok w StopQuadom.pl

Czasopismo internetowe StopQuadom.pl jest inicjatywą kilku osób, którym bliskie są problemy ochrony środowiska oraz bezpiecznego uprawiania turystyki pieszej czy rowerowej. W maju 2010 r. portal został zarejestrowany jako czasopismo. Jego celem jest stworzenie opiniotwórczego serwisu na temat zagrożeń off-road.

StopQuadom.pl stoi na stanowisku, że całkowita eliminacja off-road jest po pierwsze niemożliwa, po drugie – niepotrzebna. Umiejętności wykorzystania pojazdów terenowych mogą być przydatne np. w sytuacji zaistnienia powodzi, jak miało to miejsce w 2010 r., gdy quadowcy w gminie Góra Kalwaria pomagali umacniać wały, biorą oni także udział w akcjach sprzątania lasów. Zupełnie jednak nie do przyjęcia jest obecna sytuacja, którą można podsumować słowami: nie można nigdzie, więc można prawie wszędzie… oczywiście wjechać quadem.

O czym pisaliśmy

W ciągu ostatniego roku miało miejsce kilka wydarzeń związanych z ruchem off-road, więc warto przybliżyć te najważniejsze.

Coraz bardziej dokuczliwe konsekwencje ruchu off-road bywają czasami zauważane przez władze, co skutkuje akcjami przeprowadzanymi przez Straż Leśną w koordynacji z innymi służbami. Takie akcje miały miejsce m.in. na Pustyni Błędowskiej (lipiec 2010 – 22 upomnienia, 12 mandatów karnych na kwotę 1500 zł), czy też w okolicach Wadowic (wakacje 2010 – 72 kontrole, 10 mandatów karnych na sumę 2250 zł, zatrzymanie jednego prawa jazdy oraz 10 dowodów rejestracyjnych w związku z niewłaściwym wyposażeniem pojazdów). Wadowicka policja przygotowała także mapkę terenów najbardziej zagrożonych ruchem off-road. W grudniu 2010 r. przeprowadzono również akcję „Quad” na terenie Beskidów w okolicach Bielska-Białej – nieopodal Szczyrku 10 quadowców jednej nocy zniszczyło około 5 km tras narciarskich.

Zima to czas, gdy w lasach pojawiają się także skutery śnieżne. Rejonem, gdzie dają się one szczególnie we znaki, jest m.in. Gorczański Park Narodowy – zatrzymano tam 9 osób poruszających się takimi pojazdami. Skutery dają się również we znaki mieszkańcom i leśnikom z Nadleśnictwa Lądek-Zdrój.

Ilość wykroczeń i przestępstw, których sprawcami są miłośnicy off-roadu, jest prawdopodobnie znacznie większa. Jednak problemy związane z ich wykrywaniem, takie jak brak zasobów ludzkich i środków finansowych Straży Leśnej, anonimowość kierowców pojazdów (brak numerów rejestracyjnych) czy też niebezpieczeństwa związane z pościgiem w lesie, powodują duże poczucie bezkarności wśród off-roadowców. Takie poczucie bezkarności na pewno mieli ludzie, którzy w sierpniu 2010 r. w Nadleśnictwie Gdańsk najpierw przejechali (na szczęście niegroźnie) po stopie strażnika, a kilka godzin później kierowca innego quada usiłował wcisnąć strażnika razem z drzwiami jego samochodu do środka – powstrzymała go dopiero przeładowana broń. Ta historia – jakkolwiek przypominająca film sensacyjny – skończyła się dla funkcjonariuszy bez uszczerbku na zdrowiu.

Znacznie mniej szczęścia miał leśniczy jednego z leśnictw na terenie Beskidu Śląskiego. 7 listopada 2010 r. grupa osób poruszająca się na crossach po terenach leśnych dotkliwie pobiła, skopała oraz próbowała zabić chcącego zatrzymać ich leśniczego. Według relacji poszkodowanego sprawcom nie wystarczyło, że spadł on do wąwozu, leżał bezbronny z naderwanym wiązadłem i mięśniami w nodze. Rzucali w ofiarę z góry wielkimi kamieniami. Odnaleziony przez swojego przełożonego, odwieziony został do szpitala, z którego po kilku godzinach wyszedł (dziennik LasyPolskie.pl, lasypolskie.pl/news-5569.html).

W świetle przytoczonych faktów, ważne staje się to, czy i jak należy reagować na łamanie przepisów prawa (ustawy o lasach, art. 29; oraz Kodeksu Wykroczeń, art. 161), mając świadomość, że w terenie często jesteśmy sami, bez świadków, a reakcje osób, którym zwracamy uwagę, mogą być agresywne. Nie znaczy to jednak, że nie należy reagować – pod adresem stopquadom.pl/straz-lesna znajdują się numery kontaktowe Straży Leśnej z części nadleśnictw. Niestety Straż Leśna nie posiada ogólnopolskiego numeru alarmowego.

Należy także zauważyć, że w mediach nie ma miejsca na głębszą analizę tego problemu. Pojawiają się albo informacje o dokonaniach quadowca Rafała Sonika, albo krótkie doniesienia o akcjach organizowanych przez służby. Jakkolwiek sławienie sukcesów sportowych czy też publikowanie bieżących informacji o działaniach Policji czy Straży Leśnej wydają się zasadne, to brak kompleksowego ujęcia problemu powoduje w konsekwencji niską świadomość społeczną Polaków o skutkach ekspansji off-roadu. Nie przyczyniają się też do tego publikacje takie, jak „Mundial na cztery koła” (krakowska „Gazeta Wyborcza”, 14.08.2010), która w dużej części jest reklamą firm świadczących usługi wypożyczania quadów lub organizacji wycieczek. Nie wiemy, czy firmy te świadcząc swoje usługi informują klientów o obowiązującym prawie oraz konsekwencjach off-roadu. Wszelkie ograniczenia prawne nie sprzyjają interesom tych firm, które nie dysponują własnymi torami do jazdy.

Kontrowersyjny rajd Północ-Południe

Ta sprawa w ostatnim czasie budziła największe emocje. Rajd odbył się w dniach 1–3 kwietnia br. Choć trudno o pełne jego podsumowanie, warto przybliżyć formułę imprezy budzącej kontrowersje również w środowisku quadowców.

Według regulaminu imprezy, zamieszczonego w serwisie internetowym Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców ATV Polska, start miał miejsce w piątek 1 kwietnia o godz. 18 we Władysławowie, meta – 48 godzin później na Gubałówce. Jak czytamy w ogłoszeniu: Areną walki będzie trasa o długości około 1200 km rozpoczynająca się nad morzem we Władysławowie, a kończąca w górach w Zakopanym na szczycie Gubałówki. Do pokonania będą szutry, drogi leśne, brody, i miejsca dawno zapomniane przez ludzi i Boga…

Trasa rajdu została udostępniona zawodnikom tuż przed startem, wcześniej znana była jedynie organizatorowi. Trasę zawodnicy mieli pokonywać ściśle według planu organizatora. Na trasie zaplanowany był jeden obowiązkowy odpoczynek, trwający 3 godziny. Główną nagrodą był quad Yamaha Grizzly, wart kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Organizator stwierdził, że nie potrzebuje żadnych zezwoleń, ponieważ uczestnicy będą wypuszczani na trasę pojedynczo i każdy z nich będzie osobnym uczestnikiem ruchu drogowego, poruszającym się na własną odpowiedzialność. O imprezie wiedziały zarówno Policja, jak i Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych, jednak nie uznano jej za imprezę opisaną w art. 65 i kolejnych art. PoRD. Gdyby została za taką uznana, jej odbycie bez zezwolenia obligowałoby organ kontroli ruchu drogowego do jej przerwania (art. 65f PoRD). Ponieważ Policja nie prowadziła skoordynowanych działań w skali całego kraju, trudno ustalić, czy jakiekolwiek zdarzenia drogowe miały związek z rajdem.

Wiadomo natomiast, że w Nadleśnictwie Niepołomice 2 kwietnia około godz. 18 jeden z kierowców quada bez numerów rejestracyjnych nie zatrzymał się na wezwanie Strażnika Leśnego, a na terenie podległym RDLP Kraków w czterech nadleśnictwach ujawniono poruszające się pojazdy silnikowe, trzech sprawców ukarano mandatami, nie sposób jednak ustalić, czy były to pojazdy związane z rajdem. W czasie trwania imprezy w dziewięciu nadleśnictwach podległych RDLP Kraków przeprowadzono działania wspólnie z Policją.

Należy w tym miejscu podkreślić, że środowisko quadowców jest podzielone w ocenie tej imprezy, mimo że wielu z nich wzięło udział w rajdzie. Podstawowe fakty dotyczące imprezy są następujące:

  • zarząd ATV Polska odcina się w oficjalnym oświadczeniu od firmowania tej imprezy, nie wypowiada się także w oficjalnym oświadczeniu na temat jej legalności. Nie przeszkadzało to Rafałowi Sonikowi powitać pierwszych uczestników na mecie.
  • Polski Związek Motorowy w oficjalnym oświadczeniu informuje, że został zapewniony przez organizatora o legalnym charakterze imprezy, jednak nie ma możliwości weryfikacji jej legalności. Zwraca jednak uwagę, że Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców ATV Polska powinno zwracać uwagę na zgodność publikowanych informacji na swoich stronach z działalnością statutową, realizowaną przez Klub.
  • organizator wprowadził w błąd opinię publiczną, informując jeden z portali motoryzacyjnych, jakoby trasa została zatwierdzona przez RDLP Gdańsk, co zdementował Rzecznik RDLP w Gdańsku.

Więcej informacji i oświadczenia instytucji można znaleźć pod adresem: stopquadom.pl/tag/article/rajd-polnoc-poludnie/

Co dalej?

Konieczne jest informowanie opinii publicznej o rozwoju ruchu off-road, który istnieje od kilku lat, niezależnie od tego, ilu ludzi chciałoby się go całkowicie pozbyć z bezdroży i lasów. Off-road ma jednak wiele twarzy – część off-roadowców stara się uprawiać to hobby w sposób zgodny z prawem i jak najmniej inwazyjny dla przyrody.

Portal StopQuadom.pl został dostrzeżony wśród off-roadowców oraz turystów, leśników i przyrodników – będziemy starać się pokazywać przykłady uprawiania tych sportów legalnie i bez szkód dla przyrody. Planujemy też serię wywiadów z ludźmi rozpoznawalnymi ze środowisk, których problem dotyka – turystów, rowerzystów, leśników czy przyrodników. Będziemy także informować o pracach grupy roboczej, powołanej przez Polski Związek Motorowy.

Naszym zdaniem jedynie kompleksowe zmiany w prawie i jego egzekwowaniu mogą poprawić obecną sytuację.

Bartosz Radwan

Redaktor naczelny portalu StopQuadom.pl