Czas dla wilków. Czas odzyskany
Miłośnikom dzikiej przyrody Bruna D’Amicis nie trzeba przedstawiać. Włoski fotograf i przyrodnik spędził kilka sezonów dokumentując życie tatrzańskich niedźwiedzi. Owocami tej tytanicznej pracy były znany polskim widzom film „Strażnik Dzikiej Przyrody” w reżyserii Erika Baláža oraz album fotograficzny pod tym samym tytułem. Wiedza i doświadczenie zdobyte podczas tatrzańskiego projektu pozwoliły fotografowi na podjęcie jeszcze większego wyzwania. Przez sześć kolejnych lat D’Amicis powracał w rodzinne Apeniny, by podążać za rodziną włoskich wilków.
„Time for Wolves” to znacznie więcej niż album fotograficzny. Każda z trzech części książki odpowiada jednej porze roku (z wyjątkiem wiosny). Rozdziały poprzedzają eseje, w których autor dzieli się z czytelnikiem wiedzą i wspomnieniami chwil spędzonych wśród tytułowych drapieżników. D’Amicis łączy doświadczenie i warsztat naukowca z wrażliwością artysty i rzadko spotykaną empatią. Niczym wytrawny detektyw, wyczulony na najdrobniejsze szczegóły, podąża za wilkami, odtwarza nocne dramaty, uczy się patrzyć na świat ich oczami. Myśleć jak wilk. Jego ambicją nie jest uchwycenie obrazu wilka zgodnego z własną artystyczną wizją, lecz zrozumienie roli, jaką ten drapieżnik odkrywa w ekosystemie Apeninów i świadomości mieszkańców regionu.
Także jako album fotograficzny „Time for Wolves” jest nietypowy. Wśród 130 doskonałych zdjęć nie znajdziemy widowiskowych ujęć, wystudiowanych portretów i feerii jaskrawych, nasyconych barw. Dominują kolory ziemi, mgliste krajobrazy świtu i zmierzchu – czasu wilków. Zdjęcia emanują niespotykanym realizmem, tak odległym od górskich krajobrazów znanych z folderów reklamowych. Są hołdem oddanym dzikiej przyrodzie w jej najbardziej autentycznej postaci, zmuszają do zredefiniowania tego, co rozumiemy przez spektakularność natury. Wilki ze zdjęć D’Amicisa to istoty pełne wdzięku, inteligentne, a przy tym stroniące od ludzi i niezwykle skryte. Często to jedynie sylwetki odcinające się od pochmurnego nieba, bursztynowe oko błyszczące wśród gałęzi, sznur tropów na śniegu.
Bruno D’Amicis na pierwszym miejscu stawia dobro wilków. Świadomie rezygnuje z wielu okazji do robienia zdjęć, jednocześnie decydując się na trudy i wyrzeczenia, które niewielu zdołałoby podjąć nawet dla najbardziej spektakularnych ujęć. W dobie masowej fotografii artysta wykazujący tak daleko posuniętą dbałość o dobro gatunku sam wydaje się być gatunkiem zagrożonym. Być może to właśnie wrażliwość i perfekcjonizm w gromadzeniu wiedzy o wilkach umożliwiły mu zdobycie drogocennych ujęć i niezwykłych portretów środowiskowych, które stanowią fascynujący wgląd w życie wilczej grupy rodzinnej.
Na jednym z nich czytelnik spotyka niemal niewinne spojrzenie wilczego szczeniaka, który niesie w pysku głowę upolowanej sarny. Życie, które rodzi się ze śmierci, dla fotografa – moment surowej epifanii. Mimo nieskrywanej miłości, jaką darzy ten gatunek (a może właśnie dzięki niej?), Bruno D’Amicis nie ukrywa żadnego aspektu wilczej natury za zasłoną ckliwego sentymentalizmu, stara się przedstawić go dokładnie takim, jakim jest – doskonałym drapieżnikiem żyjącym w grupie o skomplikowanej strukturze społecznej, niezastąpioną tkanką, która spaja i kształtuje górski ekosystem.
„Time for Wolves” stanowi fascynujący wgląd w proces tworzenia artystycznej wizji, która schodzi na drugi plan w konfrontacji z nieprzewidywalnym żywiołem, jakim jest temat fotografii – najbardziej nieuchwytny z europejskich drapieżników. To nie tylko zbiór pięknych zdjęć, lecz także intymny dziennik wewnętrznej podróży i głębokiej refleksji nad kondycją człowieka, który oddzielił się od dzikiej przyrody. Oraz nad prawdziwą wartością czasu spędzonego na łonie natury, który pozwala tę więź odnaleźć na nowo.
Diana Maciąga
„Time for Wolves”, tekst i zdjęcia: Bruno D’Amicis.
ORME, październik 2015. Książka w języku angielskim, brunodamicis.com