DZIKIE ŻYCIE

Ostatni taki las

Adam Wajrak

Las, czyli co? Niby każdy był w lesie i każdy jest przekonany, że doskonale wie, co to takiego. Przecież prawie jedną trzecią Polski pokrywają lasy. Bronimy ich przed pożarami, szkodnikami, usuwamy skutki wichur, lasy wreszcie sadzimy.

W tym leśnym porządku Puszcza  Białowieska, a raczej jej chroniona część, zaskakuje. Zaskoczyła także mnie. Ten bałagan, śmierć, rozkład, grzyby, wilgoć, brzęczące owady są szokiem dla każdego, kto przywykł do prostego zapachu sosnowych igiełek. Puszcza zupełnie nie pasuje do lasu, jaki znamy. A może to, co znamy, wcale nie jest lasem? 

Puszcza to efekt działania sił natury. Strukturę drzewostanu kształtuje w niej nie siekiera czy piła albo wyhodowana w szkółce sadzonka, ale wichura, kornik, pożar oraz walka gatunków o miejsce do życia, czyli to, co w tzw. zwykłym lesie jest zwalczane z całą surowością. „Normalny” las nie może być dynamiczny. Ma stać prosto i rosnąć tylko w górę. Tu nie ma miejsca na „katastrofy” i „kataklizmy” w rodzaju pożaru, kornika i wichury. Tymczasem tu, w puszczy, pożar, kornik i wichura to nie kataklizmy czy katastrofy, ale szansa. 


Puszcza Białowieska, rezerwat ścisły, 2017 roku. Fot. Beata Hyży-Czołpińska
Puszcza Białowieska, rezerwat ścisły, 2017 roku. Fot. Beata Hyży-Czołpińska

W tych innych niby-lasach sadzenie drzew odbywa się zgodnie z leśną sztuką i wiedzą. O tym, czy drzewo rośnie tu, czy tam, decyduje człowiek. Człowiek jedne gatunki lubi bardziej niż inne. Lubi świerk, sosnę i dąb, a nie przepada za grabem i brzozą, bo trudno z nich zrobić deski. Dzisiejszy las trochę przypomina więc ogród. Czy wypada, by dwa tak różne twory nazywać tak samo? 

To prawda, że świerk, sosna i dąb rosną też w puszczy. I tu, i tam rosną też borowiki albo rydze; i tu, i tam biegają jelenie czy dziki. Ale z drugiej strony przecież w wykopanym ludzką ręką stawie pływają te same gatunki ryb co w jeziorze. Na koszonej łące może rosnąć niemal to samo co na stepie. A mimo to nie nazywamy ukształtowanego przez człowieka stawu jeziorem, a łąki – stepem. Wyraźnie rozróżniamy twory, w których to człowiek jest główną siłą sprawczą, i te, w których jest nią natura. Nie nazywamy górami usypanych przez koparkę kopców. Rzeka, nawet ta bardzo przez nas zmieniona, to wciąż rzeka, a nie wykopany kanał. 

Może więc pora przyznać, że nie możemy zasadzić sobie lasu. Podobnie jak nie jesteśmy w stanie stworzyć rafy koralowej, spiętrzonych lodów Arktyki, sprawić, by meandrowała rzeka albo wypiętrzyły się góry. Myślę, że dobrze by nam to zrobiło. Szczególnie teraz, gdy toczy się dyskusja o ochronie Puszczy Białowieskiej. 

Mądrzy naukowcy zastanawiają się, czy jest to las dziewiczy, naturalny, półnaturalny albo zbliżony do naturalnego. Może warto wreszcie przyznać, że Puszcza Białowieska to jeden z ostatnich lasów, jakie nam zostały, i dlatego trzeba ją chronić. A cała reszta to tylko produkt lasopodobny. 

Adam Wajrak, Gazeta Wyborcza