DZIKIE ŻYCIE Wywiad

Zagęszczenie ambon i zwyżek jest ogromne. Rozmowa z Kazimierzem Ożogiem

Grzegorz Bożek

Od kiedy dokumentuje Pan myśliwską infrastrukturę w lesie i co Pana do tego skłoniło?

Kazimierz Ożóg: Od końca 2020 r. edytuję mapy w projekcie Openstreetmap. Głównie okolice Opola, obszar Borów Niemodlińskich i Stobrawskich. Widząc z bliska ogromną liczbę urządzeń myśliwskich, postanowiłem że zacznę dodawać je do map. W pewnym sensie była to moja forma protestu – pokazanie skali zjawiska.

Ambony i zwyżka na łące pod Lewinem Brzeskim. Fot. Kazimierz Ożóg
Ambony i zwyżka na łące pod Lewinem Brzeskim. Fot. Kazimierz Ożóg

Ile jest tych obiektów? O jakim stopniu zagęszczenia?

Mogę oprzeć się jedynie na moich doświadczeniach i obserwacjach, jak i na danych wprowadzonych przez wolontariuszy projektu Openstreetmap. Widoczna jest w nich duża dysproporcja między zachodnią a wschodnią Polską, ale podejrzewam, że w dużej mierze wynika to z nierównomiernego wysiłku mapujących. Osobiście wprowadziłem lub zmodyfikowałem dane odnoszące około 10 tysięcy urządzeń. Openstreetmap na ten moment rejestruje ich 19 tysięcy na terenie Polski.

Jakie zagrożenia dla przyrody wynikają z istnienia tych obiektów?

Myśliwi powiedzą, że same plusy… I po części mają rację, wyższy punkt oznacza w teorii bezpieczniejszy strzał. Ale patrząc z perspektywy kulturowej, ideowej – ten przesyt, nadmiar ambon obrazuje stan przyzwolenia na obecny kształt myślistwa w Polsce. Mam na myśli zajmowanie kolejnych obszarów i zmienianie ich w coś na kształt prywatnego folwarku myśliwych, z ograniczanym dostępem postronnych ludzi, z mijanymi w czasie wielokilometrowego marszu kolejnymi obiektami służącymi strzelaniu, rozmieszczonymi co 100, 150 metrów. Dodatkowo, o czym mówią przyrodnicy, stały punkt oddawania strzału nie zastąpi przemieszczającego się wciąż i wciąż drapieżnika, nie wyzwala mobilności kopytnych i nie ogranicza strat w młodnikach.

Jakie tereny Pan dokumentuje i dlaczego właśnie te? Co charakteryzuje i wyróżnia te miejsca?

Znam okolice Opola. Wzdłuż i wszerz przejeżdżam je latem na rowerze, zaś zimą przemierzam na piechotę.

Wyrywkowe rozpoznanie części tych obszarów daje obraz przerażającego zagęszczenia ambon i zwyżek układających się w szczelne linie wzdłuż leśnych duktów. Analizy zdjęć satelitarnych przyniosły dodatkowe punkty upuszczone na mapy.

Jakie wnioski nasuwają się po analizie zjawiska?

Urządzenia służące do polowań szwedzkich, tworzące linie biegnące przez las w teorii winny być montowane przed polowaniem, następnie demontowane. Praktyka jest zupełnie inna. Latami stoją na swoich miejscach, zastępowane kolejnymi.

Wiele ambon zagraża bezpieczeństwu – przechylają się, zawisają na wysokości – nawet bez kontaktu z nimi. Nie ma nadzoru, jedynie nieliczne koła łowieckie dbają o umieszczanie na urządzeniach numerów, dając szansę na identyfikację poszczególnych z nich.

Kazimierz Ożóg
Kazimierz Ożóg

Co należy zmienić w związku z zaistniałą, udokumentowaną przez Pana sytuacją w terenie?

Wypracowując nowy kształt myślistwa, dostosowany do naszych realiów, potrzeb i sytuacji rozwoju cywilizacji, świadomości, również zmian klimatycznych. Należy również chronić wspólną przestrzeń przed jej zawłaszczaniem, zajmowaniem w imię anachronicznych przyzwyczajeń i „tradycji”. To wysycenie krajobrazu ambonami i zwyżkami jest symptomem obecnych dysfunkcji myślistwa i powinno dawać do myślenia nam wszystkim.

Kazimierz Ożóg – dr hab. historii sztuki, badacz narodowych mitów oraz ikonografii patriotycznej i sakralnej, wykładowca. Pochodzi z Lublina, mieszka i pracuje w Opolu. Amatorsko fotografuje pejzaże. W wolnych chwilach pieszo i na rowerze przemierza okolice Opola.