DZIKIE ŻYCIE

Rolnictwo regeneratywne a permakultura

Adam Barcikowski

Permakultura nadziei

W miarę jak coraz więcej osób interesuje się tematyką alternatywnego podejścia do produkcji żywności i prowadzenia gospodarki rolnej, w różnych miejscach na świecie zaczynają powstawać rozmaite nurty skupiające ludzi myślących w podobny sposób.

Jednym z takich nurtów jest oczywiście permakultura, której na łamach artykułów publikowanych w „Dzikim Życiu” poświęcam dużo uwagi. Obok niej istnieją jednak również inne pomysły na zmianę paradygmatu produkcji żywności, aby działać w sposób zrównoważony i zgodny z Naturą. Rolnictwo regeneratywne jest jednym z takich pomysłów, któremu poświęcę nieco miejsca.

Owce mogą stanowić istotny element gospodarki regeneratywnej, szczególnie na mniejszych gospodarstwach. Fot. Anna Korn-Barcikowska
Owce mogą stanowić istotny element gospodarki regeneratywnej, szczególnie na mniejszych gospodarstwach. Fot. Anna Korn-Barcikowska

Na wstępie należy zaznaczyć, że mówiąc o różnych nurtach alternatywnych sposobów produkcji żywności, nie mam na myśli idei o rozłącznych zbiorach pomysłów. Permakultura i rolnictwo regeneratywne to idee, które mają ze sobą wiele wspólnego, choć podchodzą do tworzenia zrównoważonych ekosystemów z nieco różnej perspektywy. Jest to po części uwarunkowane klimatem i środowiskiem jakie panują w miejscach, gdzie te idee najbardziej się rozwijały. Niemniej nie zmienia to faktu, że obie uzupełniają się i zawierają podobne pomysły na zmierzanie w tym samym kierunku.

Mając powyższe na uwadze, można stwierdzić, że permakultura jest pojęciem szerszym niż rolnictwo regeneratywne. Zawiera bowiem nie tylko praktyczne wskazówki co do konkretnych metod produkcji żywności, ale również podejmuje szersze podejście do zagadnienia zrównoważonego rozwoju, w tym z perspektywy zarówno społecznej, jak i makroekonomicznej. Wychodząc od szczegółowych kwestii związanych z produkcją zrównoważoną i zgodną ze środowiskiem, permakultura przechodzi do zagadnień bardziej ogólnych, jak projektowanie gospodarstw czy lokalnych systemów produkcji, ale również sposobu organizacji wspólnot i zrzeszeń ludzi. Jednocześnie powstały podstawowe zasady permakultury, które omawiałem na łamach „Dzikiego Życia”. Kierowanie się nimi pozwala na podejmowanie zrównoważonych i zgodnych ze środowiskiem działań zarówno na skalę mikro (w danej uprawie lub ogródku), jak i makro (przy projektowaniu systemów gospodarczych lub społecznych). Dodatkowo, permakultura w zakresie szczegółowych technik gospodarczych skupia się w dużej mierze na zbieraniu i zachowaniu wody, jako jednego z podstawowych zasobów. Stąd, w ramach prac pemakulturowych, znajdziemy bardzo wiele pomysłów zarówno na to, jak zbierać wodę opadową i w jaki sposób najefektywniej ją wykorzystywać, ale również na to, jak ograniczyć do minimum utratę wody w skutek parowania czy erozji oraz tworzyć systemy jak najbardziej odporne na działanie suszy.

Rolnictwo regeneratywne jest natomiast ruchem, który skupia się w większości na praktycznych rozwiązaniach, dotyczących zachowania i wzbogacania życia mikrobiologicznego i zasobności gleby. Wywodząc zasobność i różnorodność pozostałych elementów ekosystemu właśnie od zdrowej i zasobnej gleby, rolnictwo regeneratywne przedstawia propozycje na sposoby gospodarowania nakierowane na dbanie przede wszystkim o ten element. W ramach rolnictwa regeneratywnego proponuje się wytwarzanie żywności w taki sposób, aby przy wdrożeniu w życie obiegu zamkniętego, pozostawiać glebę bardziej zasobną niż była ona przed rozpoczęciem produkcji. Za sztandarowy przykład tego rodzaju działalności w Naturze podaje się ekosystemy wielkich równin, na przykład na środkowym zachodzie Stanów Zjednoczonych i Kanady, prehistorycznych stepów mamucich ciągnących się od Azji do środkowej Europy, a z bliższego nam środowiska: stepy ukraińskie. Wszystkie te rozległe obszary trawiaste charakteryzowały się, lub niektóre wciąż jeszcze się charakteryzują, bardzo zasobną glebą, bogatą w życie mikrobiologiczne. Te cechy zostały szybko dostrzeżone przez ludzi i w miarę postępu mechanizacji i chemizacji rolnictwa, zostały bardzo szybko wyczerpane w ramach niezrównoważonej gospodarki rolnej. Posługując się podanymi wyżej przykładami, na środkowym zachodzie Ameryki Północnej od czasów pierwszych pionierów europejskich, czarnoziemy niemal zniknęły i rolnictwo jest zależne od sztucznych nawozów. Problemem jest również postępująca w coraz szybszym tempie erozja1. Zasobność stepów euroazjatyckich została przejęta niejako przez wyrosłe na ich terenie lasy, po ociepleniu klimatu. Niemniej las jako środowisko zrównoważone nie doprowadził do spadku zasobności gleb. Natomiast ludzie wycinający później europejskie puszcze pod pola uprawne rozpoczęli proces szybkiego spadku zasobności gleb w Europie, który trwa do dzisiaj2. W przypadku stepów ukraińskich, proces degradacji jest na wcześniejszym etapie niż w innych ze wskazanych wyżej miejsc, niemniej postępuje bardzo szybko3. Tematyka ta nie jest jeszcze tak obszernie opracowana jak te, dotyczące Europy czy USA, ale pojawia się coraz więcej danych wskazujących na postępującą degradację gleb na Ukrainie. Natomiast dostrzegając ten problem, niektórzy badacze wciąż wskazują, że rozwiązaniem jest zwiększenie nawożenia nawozami sztucznymi, co może być martwiące4.

Rolnictwo regeneratywne dostrzega wskazane wyżej problemy i proponuje rozwiązania, polegające na tym, aby cofnąć się w czasie i sprawdzić, skąd pochodzi zasobność gleb. Oczywiście proces glebotwórczy jest skomplikowany. Niemniej, niewątpliwie istotną rolę w nim odgrywały i wciąż odgrywają zwierzęta, w tym przede wszystkim przeżuwacze. Duże stada przemieszczające się po rozległych terenach trawiastych, utrzymywały je w stanie ciągłego nawożenia. Jednocześnie zwierzęta, zgryzając górną część roślin przyczyniały się do obumierania odpowiedniej części korzeni pod powierzchnią ziemi. Z uwagi na presję drapieżników oraz zanieczyszczanie terenu odchodami, zwierzęta nigdy nie przebywały jednak na danym terenie na tyle długo, aby dokonać całkowitej defoliacji traw. Stąd ziemia była nieustannie nawożona oraz zasilana w nową warstwę gleby z obumarłych korzeni i suchej materii organicznej niezjedzonej i przygniecionej do ziemi przez zwierzęta. Rolnictwo regeneratywne dostrzega powyższy proces i skupia się na naśladowaniu go w trakcie prowadzenia gospodarki rolnej. Co istotne, za niezbędny element gospodarki uważa się tu zwierzęta, a przede wszystkim przeżuwacze. Poprzez wprowadzenie do procesu hodowli technik wypasu rotacyjnego, utrzymuje się zwierzęta w ciągłym ruchu po pastwisku i nie dopuszcza do sytuacji, w której na danym fragmencie pastwiska przebywają one dłużej niż dzień, maksymalnie trzy dni. Poszczególne kwatery są również na tyle małe, aby dane stado było zmuszone zjeść większość gatunków roślin, a nie tylko te najbardziej pożywne (co prowadziłoby nieuchronnie do preferowania mniej pożywnych gatunków i konieczności sukcesywnego zasiewania łąk w sposób sztuczny). Krótkie okresy przebywania na danej kwaterze minimalizują również ryzyko chorób pasożytniczych, ponieważ nie dopuszcza się w ten sposób, aby zwierzęta miały kontakt z potencjalnie zakażonym terenem przez dłuższy czas. Warto również zauważyć, że w trakcie planowania wypasu rotacyjnego należy unikać sytuacji, w której zwierzęta wracają na dane miejsce przed upływem trzydziestu do sześćdziesięciu dni (zależnie od warunków wpływających na tempo wzrostu roślin). W ten sposób rośliny przed kolejnym zgryzieniem mogą odrosnąć na tyle, aby wytworzyć odpowiednio gęstą kolejną warstwę korzeni i podtrzymać silne stadium wegetacji.

Naturalnie rolnictwo regeneratywne nie sprowadza się jedynie do wypasu rotacyjnego, niemniej odpowiednie zarządzanie hodowlą zwierząt stanowi podstawę tego nurtu. Już na powyższym przykładzie widać, że rolnictwo regeneratywne i permakultura mają ze sobą wiele wspólnego i raczej stanowią uzupełniające się nawzajem nurty tego samego kierunku myśli o produkcji żywności. Jedynym elementem różnicującym te dwa podejścia może być bardziej generalne podejście permakultury do projektowania systemów, w tym społeczności ludzkich, czym rolnictwo regeneratywne raczej się nie zajmuje.

Jednocześnie warto zwrócić uwagę na to, że szczególnie w klimacie umiarkowanym oraz chłodniejszych rejonach świata, uzupełnienie nurtu permakulturowego o elementy rolnictwa regeneratywnego wydaje się bardzo uzasadnione. Z uwagi bowiem na relatywnie krótki sezon wegetacyjny, w porównaniu do rejonów subtropikalnych, gdzie rozwijała się permakultura, wdrożenie wszystkich myśli permakutltury w oparciu o wyłącznie produkcję roślinną może być trudne, jeśli nie niemożliwe. Również z perspektywy historycznej, im bardziej na północ (czy południe na półkuli południowej) lub im bardziej ostry klimat panował w danym miejscu (np. klimat stepowy czy wysokogórski), tym bardziej społeczności ludzkie były uzależnione od produkcji zwierzęcej. Jednocześnie, im dłuższy sezon wegetacyjny i łagodniejszy klimat, tym bardziej dostępne były formy produkcji roślinnej. W związku z tym, praktyki rozwijane w ramach nurtu rolnictwa regeneratywnego mogą pomóc wdrażać zasady permakultury w życie również w rejonach o krótszym okresie wegetacyjnym i ostrzejszym klimacie. A to z kolei daje nadzieję, że niezależnie od okoliczności, dążenie do życia w zgodzie z Naturą i w sposób zrównoważony jest możliwe i może przynieść wiele korzyści zarówno dla przyrody, jak i dla wszystkich jej elementów, w tym ludzi.

Adam Barcikowski

Adam Barcikowski – doktor nauk prawnych i ekonomista, projektant permakultury, prowadzi niewielkie gospodarstwo permakulturowe na skraju Puszczy Kampinoskiej, autor powieści i opowiadań fantastycznych.

Przypisy:
1. smithsonianmag.com/smart-news/57-billion-tons-of-top-soil-have-eroded-in-the-midwest-in-the-last-160-years-180979936/
2. nature.com/articles/s41467-024-48252-x
3. worldbank.org/en/news/feature/2014/12/05/ukraine-soil
4. agro.icm.edu.pl/agro/element/bwmeta1.element.agro-7f8c7a98-bafa-48d9-a62f-0b7312dbe39a/c/695-707.pdf