Skrzyżowanie
Dzikie życie za oknem
„Cały świat jest serią cudów, ale tak się do nich przyzwyczailiśmy, że nazywamy je zwyczajnymi rzeczami” Hans Christian Andersen
Trąbiące samochody, hałas klaksonów, łoskot kół tramwaju, coś przejechało na sygnale, ktoś głośno hamuje, gdzieś szczeka pies. Nieustający ruch, pośpiech, turkot, warkot, zgiełk okraszony smrodem spalin. Typowe, paskudne skrzyżowanie na jednym z wrocławskich osiedli.
A ponad tym, ale w samym środku tego ogłuszającego i ogłupiającego larum, mała istota, przycupnięta na samym czubku usychającej lipy.
Szpak.
Z szeroko rozpostartymi, pozłacanymi skrzydełkami, z dziobem zadartym ku niebu, wyśpiewuje swoje serce.
Maleńka kropka na tle błękitu. Jego czyste trele niosą się echem ponad smrodem, hałasem, krzykiem, brudem i wymuszonym pośpiechem. Krystaliczna melodia leci hen ponad głowami ludzi, którzy, ze wzrokiem utkwionym w telefonach oraz słuchawkami wetkniętymi w uszy, nie zauważają maleństwa na gałęzi i nie słyszą cudu jego pieśni.
A on, nie zważywszy na nic, śpiewa i śpiewa, i śpiewa! Całym sercem, całym sobą. Śpiewa o życiu, o pięknie wokół, którego nie zauważamy, którego nie doceniamy i które – świadomie lub nieświadomie – niszczymy ciągle i bezustannie swoimi codziennymi wyborami. Wolimy jechać tysiące kilometrów, żeby coś zobaczyć, ale nie zauważamy tego, co mamy tuż za oknem. Nie zauważamy malutkiego szpaka śpiewającego za oknem.
Sturnus vulgaris, szpak pospolity, jest dla nas zbyt pospolity, aby zostać docenionym.
A on, z szeroko rozpostartymi, pozłacanymi skrzydełkami, z dziobem zadartym ku niebu, wyśpiewuje swoje serce.
Wpatruję się w niego, zachwycam jego wytrwałością i wsłuchuję się w szpaczą pieśń. Harmider wokół mnie traci znaczenie, cichnie, blednie... Jest tylko on.
Szpak.
Amanda Musch
Nowe rezerwaty – wspieram
Wrzesień 2025