„Sylwan” – różne przyrody, różne nauki
W świecie ponowoczesnym nawet nauka nie jest tworem jednolitym i raz na zawsze określonym. Budowany przez oświeceniowych filozofów gmach wiedzy rozpada się dziś na wiele drobnych cegiełek, które wcale nie muszą być ze sobą zgodne. W kręgach aktywistycznych pojawia się czasem tendencja do niedoceniania merytorycznego zaplecza środowiska leśnego, tak jakby składało się ono wyłącznie z grupy panów biegających po lesie z piłami i siekierami, bez jakiegokolwiek planu czy podłoża teoretycznego. Dzięki takim inicjatywom jak pismo Polskiego Towarzystwa Leśnego – „Sylwan”, mamy okazję przekonać się, że „ta druga strona” nie tylko naukę uprawia, ale też skutecznie ją we własnych kręgach popularyzuje.
Popularyzuje zresztą już kawał czasu, bo będący czasopismem Polskiego Towarzystwa Leśnego „Sylwan” ukazuje się z drobnymi przerwami od 1820 roku. Może to właśnie długa tradycja i stała grupa odbiorców z jednej strony, zaś formuła pisma naukowego z drugiej, sprawiają, że miesięcznik nie sili się na edytorskie szaleństwa, poprzestając na jednolitych żółtych okładkach ze stylizowanym na antyk rysunkiem leśnego bożka. Wnętrze jest równie surowe, zarówno w formie (gęstość artykułów w połączeniu z drobną czcionką nie sprzyja traktowaniu ich jak „lekkiej” lektury), jak i w treści, zgodnie z obowiązującą akademicką konwencją. Autorów tekstów wręcz upomina się, by ograniczali „materiał ilustracyjny do niezbędnego minimum”.
Wśród tych ostatnich spotkać możemy przede wszystkim przedstawicieli uczelni i instytutów badawczych związanych z leśnictwem. Wobec tego nie zdziwi czytelnika skrupulatne trzymanie się wymogów tekstów naukowych i odwoływanie do branżowych źródeł. „Branżowych” to zresztą chyba w tym wypadku nienajgorsze określenie, bo kogoś, kto szukałby w „Sylwanie” tekstów o pewnym stopniu ogólności, zaskoczyć mogą takie tytuły, jak chociażby „Ocena dokładności tablic liczb kształtu Tramplera dla drzewostanów jodłowych” czy „Stan symbiozy mikoryzowej i wzrost inokulowanych siewek sosny Pinus sylvestris R. rosnących w szklarni w warunkach różnej wilgotności podłoża”. Inny typ tekstów odsyła nas do tego, czym właściwie jest las w obrębie owego sposobu postrzegania świata. Dużo w piśmie artykułów dotyczących gospodarowania drzewostanem w lesie gospodarczym oraz czyhających nań zagrożeń w postaci różnych szeszliniaków sosnowców czy choinków szarych (twórcy ogólnopolskiego dyktanda znaleźliby tu niezły wybór ortograficznych ciekawostek).
Trochę zaskakuje w zderzeniu z tą leśno-naukową esencją zamieszczanie pomiędzy artykułami wierszy autorstwa m.in. białowieskiego poety Borysa Russko, w wierszach którego las przybiera raczej mistyczny niż techniczny wyraz. Tym bardziej, że wiersze wierszami, ale większość tekstów zamieszczanych w „Sylwanie” odnosi się do produkcyjnych, a nie estetycznych funkcji lasu. Trudno jednak, aby w piśmie wydawanym przez Polskie Towarzystwo Leśne było inaczej, podobnie jak nie oczekujemy, że w wydawanym przez Klub Przyrodników „Przeglądzie Przyrodniczym” znajdą się nagle artykuły z zakresu inżynierii leśnej.
Nauka nie jest – nawet jeżeli część badaczy chciałaby ją za taką uznawać – budowlą z kości słoniowej i tworzone przez nią treści teoretyczne zawsze służą czemuś. Tym „czymś” może zaś być zarówno ochrona przyrody, jak i jej wykorzystywanie, które to cele implikować będą zupełnie różne modele wiedzy. Pytanie, czy nauka produkowana przez „ochroniarzy” może sobie pozwolić na lekceważenie tej, którą tworzą leśnicy? Jeśli nawet „Sylwan” nie jest pismem, które poleciłabym przyrodnikom-amatorom, to wydaje się, że badacze związani z ochroną przyrody mogą znaleźć w nim istotny punkt odniesienia dla własnych sposobów mówienia o Naturze.
Monika Stasiak
Sylwan
Od kiedy: 1820 r.
Istnieje: tak
Wydawca: Polskie Towarzystwo Leśne
Przewodniczący Komitetu Redakcyjnego: Arkadiusz Bruchwald
Objętość: 125–135 stron
Format: trochę większy niż A5
Kolor: nie
Dostępny w Internecie: w znacznej części