DZIKIE ŻYCIE

Wieści ze świata

Tomasz Nakonieczny

Pożary w Ameryce Południowej pustoszą biomy kontynentu

Pomimo, że pod rządami brazylijskiego prezydenta Luiza Inácia Luli da Silvy tempo wylesienia Puszczy Amazońskiej spadło, to trwająca drugi rok z rzędu susza spowodowała w 2024 r. największe od 20 lat pożary lasów. Pożary objęły największe brazylijskie biomy: Cerrado, Pantanal i Mata Atlantica oraz Puszczę Amazońską.

60% kraju spowił toksyczny dym. Ogromne pożary zniszczyły lasy w sąsiednim Peru i Boliwii. W Peru pożary dotknęły 16 z 25 regionów kraju, przy czym 70% tych pożarów miało miejsce w peruwiańskiej Amazonii, dotykając ponad 87 terytoriów tubylczych. W Boliwii według doniesień rządu pożary objęły że 4 miliony hektarów (40 tysięcy km2) docierając do 45 z 58 terytoriów tubylczych w biomach Amazonii, Chiquitanía i Chaco.

Podczas gdy Ameryka Południowa doświadcza bezprecedensowej liczby pożarów, w samej Brazylii było 76% punktów zapalnych na kontynencie, z ponad 5000 ogniskami w ciągu jednego dnia. W zaledwie trzech stanach Amazonii pożar pochłonął już 5,4 miliona hektarów (54 tysiące km2). W rezultacie, zamiast pełnić swoją krytyczną funkcję pochłaniania dwutlenku węgla, najbardziej dotknięty region brazylijskiej Amazonii stał się największym emitentem CO2 na świecie. Zniszczenia bardzo różnią się od poprzednich cykli pożarów Amazonii, w których dotknięte lasy były już wcześniej zdegradowane przez wycinkę przed podpaleniem ich na potrzeby hodowli bydła i innych celów. Pożary w brazylijskich lasach pierwotnych w sierpniu 2024 r. wzrosły o 132% w porównaniu z rokiem 2023, stanowiąc jedną trzecią dotkniętych obszarów.

Pożary na brazylijskich ziemiach tubylczych wzrosły o 39% między 2023 a 2024 rokiem stanowiąc 24% wszystkich pożarów w Amazonii w tym roku, zamieniając w popiół ponad 1,3 miliona hektarów (13 tysięcy km2). Podczas gdy brazylijskie terytoria tubylcze korzystają z rygorystycznej ochrony federalnej, ich niszczenie przez zorganizowane sieci przestępcze obnaża rażący brak zarządzania w regionie.

W czasie gdy brazylijskie władze twierdzą, że większość tegorocznych pożarów jest spowodowana El Niño i niespotykaną suszą wywołaną zmianami klimatu, minister środowiska Marina Silva wskazała, że podpalenia są kolejnym czynnikiem. Biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość pożarów trawi lasy sąsiadujące z terenami rolniczymi, a brazylijski sektor agrobiznesu nieustannie przejmuje coraz więcej ziemi, aby rozwijać hodowlę bydła i monokultury, jasne jest, że to powiązanie nie jest przypadkowe.

W miarę postępowania kryzysu pada pytanie: jeśli wylesianie spada, to co powoduje tak bezprecedensowe zniszczenia? Jedną z odpowiedzi można znaleźć w wypowiedzi prezydenta Luli podczas wizyty na dotkniętych suszą brzegach rzek w stanie Amazonas: „Bardzo poważnie traktujemy potrzebę walki z suszą, wylesianiem i pożarami”, „Musimy skupić się na adaptacji i przygotowaniu do tych zjawisk”. Ale jeszcze tego samego dnia prezydent wyraził zdecydowane poparcie dla wyasfaltowania kontrowersyjnej drogi BR-319, która przecina niektóre z najlepiej zachowanych lasów deszczowych Brazylii, grożąc eskalacją ogromnych zniszczeń i pogłębieniem kryzysu regionu. Nie możemy „traktować wylesiania poważnie” i „skupiać się na adaptacji i przygotowaniu”, jednocześnie kontynuując model rozwoju, który stworzył dzisiejszy stan wyjątkowy.

Rozwiązań narastającego kryzysu Amazonii jest wiele, ale żadne inne działania nie będą skuteczne bez priorytetowego traktowania ochrony terytoriów tubylczych. Należy nadal rozwijać zupełnie nową wizję biomu i jego ludów rdzennych, która całkowicie odrzuca kolonialny model eksploatacji, który doprowadził życiodajny las deszczowy do punktu krytycznego, zagrażając wspólnej przyszłości ludzi. Aby zapobiec katastrofie Amazonię należy uznać za strefę zakazaną dla wszelkich nowych koncesji wydobywczych, a ekspansja destrukcyjnej monokultury rolnej i pastwisk na obszary leśne i chronione musi zostać powstrzymana. Tubylcze ludy natomiast muszą uzyskać ostateczną autonomię nad ziemiami swoich przodków.

(Amazon Watch)

Sea Shepherd potroił operację wyławiania porzuconych sieci z morza

Sieci widmo dryfują w morzach miesiącami, a zdarza się, że i latami. Często zaplątują się w nie i giną zwierzęta morskie. Przyczynia się to do spychania niektórych gatunków na skraj wymarcia. W ciągu ostatnich dziesięciu lat organizacja Sea Shepherd usunęła ponad 1000 śmiercionośnych sieci widmo i innych śmieci z chronionego obszaru Vaquita Refuge w Zatoce Kalifornijskiej w Meksyku wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. We wrześniu 2024 r. organizacja podjęła się modernizacji dźwigu na należącym do niej okręcie flagowym M/V Seahorse, aby potroić jego zdolność do wyciągania dryfujących sieci.

Naukowcy szacują, że porzucony sprzęt rybacki stanowi co najmniej 10% śmieci morskich. To mniej więcej od 500 tysięcy do 1 miliona ton sprzętu rybackiego porzucanego w oceanie każdego roku, powodującego śmierć tysięcy ryb, rekinów, wielorybów, delfinów, fok i żółwi morskich każdego roku. Jedno z badań sugeruje, że 3/4 makroplastiku w oceanie jest wynikiem działalności przemysłu rybnego, a ponad 80% z 42 tysięcy ton megaplastiku z niesławnej plamy śmieci na Pacyfiku to porzucone sieci.

W Górnej Zatoce Kalifornijskiej dryfujące sieci nadal łapią wieloryby, lwy morskie, totoaby (endemiczny gatunek ryby dla Zatoki Kalifornijskiej) i morświny vaquita. Sea Shepherd usunął z tych sieci już około 10 tysięcy zwierząt, w tym gatunki wymienione przez IUCN jako zagrożone i narażone na wyginięcie. Utrzymanie obszarów chronionych wolnych od sieci widmo jest niezbędne dla przetrwania vaquity. We wrześniu 2024 r. jednotonowy dźwig na statku M/V Seahorse zastąpiono trzytonowym dźwigiem, co potroiło zdolność statku do ciągnięcia sieci co przełoży się na większą ulgę dla zagrożonej vaquity i totoaba. „Naszym zadaniem jest ciągłe doskonalenie ochrony tych gatunków, a ten nowy dźwig to ogromny krok naprzód” – zauważył dyrektor generalny Sea Shepherd Pritam Singh. „Potrojenie naszych możliwości wyciągania sieci widmo z oceanu jest możliwe dzięki naszym oddanym zwolennikom. Nowy dźwig to dobra wiadomość dla vaquity, a także dla płaszczek, rekinów, wielorybów i wielu innych gatunków, które wpadają w porzucone sieci”.

Sea Shephed współpracuje z rządem Meksyku już 11 rok w ochronie morświnów vaquita w Zatoce Kalifornijskiej.

(Sea Shepherd)

Podwodne góry u wybrzeży kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej objęte ochroną

Kanada objęła ochroną 133017 km2 podwodnych gór u zachodniego wybrzeża wyspy Vancouver. To najmłodszy i największy morski obszar chroniony w kraju. Będzie współzarządzany przez rdzenne narody Haida, Nuu-chah-nulth, Pacheedaht i Quatsino. Utworzenie tego morskiego obszaru chronionego stanowi część zobowiązania Kanady do ochrony 30% swoich lądów i oceanów do 2030 r. Nowy morski obszar chroniony zapobiegnie takim działaniom, jak połowy przy dnie i wyrzucanie śmieci. Będzie chronić stuletnie „lasy” czerwonych koralowców drzewnych, gąbek szklanych i niezliczone gatunki zależne od tych siedlisk.

Ekspedycja badawcza przeprowadzona przez Oceana Canada, Fisheries and Oceans Canada, plemię Indian Haida oraz Ocean Networks Canada podczas eksploracji głębinowych ujawniła prastare koralowce, lilie morskie, rozgwiazdy, ośmiornice, unikalne ryby Zaprora silenus i liczne gatunki długowiecznych ryb skorpenokształtnych. Po wyprawie tysiące ludzi z całej Kanady przyłączyło się do głosu organizacji Oceana Canada, wzywającego rząd do ochrony tych wyjątkowych miejsc.

„Rada plemienna Nuu-chah-nulth jest bardzo zadowolona, że nowy morski obszar chroniony u wybrzeży wyspy Vancouver na naszych terytoriach zostało oficjalnie utworzony. Zawsze dbaliśmy o nasz ocean, który jest kluczowy dla naszego stylu życia. A ten obszar chroniony to formalność w ramach współpracy z plemionami Haida, Pacheedaht i Quatsino w celu zarządzania nim. Jest on bogaty w otwory hydrotermalne, góry podmorskie i unikalne siedliska dla wielu gatunków, do których mamy specjalne prawo, jako ludność rdzenna” – powiedziała Cloy-e-iis Judith Sayers, prezes Rady Plemiennej Nuu-chah-nulth. „W obliczu tak wielu zagrożeń dla naszego oceanu, takich jak zmiana klimatu i zanieczyszczenia, musimy być czujni w kwestii tego, na co pozwalamy, by działo się w naszych wodach. Wspólne zarządzanie jest kluczem do pojednania. Wykorzystanie naszej wiedzy ekologicznej jest niezbędne dla przyszłości naszego oceanu”.

Bogate w składniki odżywcze prądy wstępujące (upwelling) z podmorskich gór przyciągają gatunki z setek metrów głębokości bliżej powierzchni, np. tuńczyki, rekiny i wieloryby, takie jak humbaki, a na powierzchni ptaki morskie, takie jak maskonury czubate. Poprzez trwałą ochronę tych ekologicznie ważnych gór podmorskich Kanada wspiera zdrowie oceanów i pomaga w odbudowie obfitych, zdrowych dzikich łowisk, od których zależą społeczności przybrzeżne, gospodarka i planeta.

(Oceana)

Opracowanie: Tomasz Nakonieczny