DZIKIE ŻYCIE 08.07.2024

Oburzenie po reportażu w TVP. "Dalsza eksploatacja lasów"

Lasy Suchedniowskie

W czwartek 4 lipca kielecki serwis "Informacje" TVP3 opublikował materiał "Strach przed rezerwatem". Na antenie publicznego nadawcy odbiorców straszono rzekomymi konsekwencjami ochrony przyrody. Brak pracy, brak dialogu, zakaz zbierania grzybów i jagód, a nawet zakaz budowania się na własnej działce. Strona społeczna zwraca uwagę, że całkowicie fałszywe lub zmanipulowane argumenty wymieniono bez słowa sprostowania, jako zagrożenia, które spłyną na mieszkańców po powołaniu nowego rezerwatu.

W materiale nie znalazło się wyjaśnienie, że już teraz obszar postulowanego rezerwatu w zdecydowanej większości jest objęty moratorium. Stało się tak za sprawą decyzji Minister Klimatu i Środowiska z 8 stycznia br. Zarządzenie Minister objęło zakazem wycinek obszar 4,5 tys. ha Lasów Suchedniowskich na terenie Puszczy Świętokrzyskiej jako jeden z 10 najcenniejszych lasów w Polsce. Moratorium jest tymczasowym zabezpieczeniem lasów, do czasu wypracowania docelowej formy ochrony tych terenów.

Moratorium będzie obowiązywało do 30 września. W jakiej formie ochrona tych lasów będzie kontynuowana, a będzie na pewno, bo to koalicyjna obietnica, zależy od wspólnych rozmów. Propozycja nowego rezerwatu o powierzchni 3,3 tys. ha to zdecydowanie mniej niż wyłączenia nałożone przez Ministerstwo. Aby proces wyznaczania obszarów chronionych przebiegał w atmosferze dialogu, podstawą jest rzetelne przedstawienie informacji, a nie manipulowanie opinią publiczną przez media 

– wyjaśnia Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

Eksperci, którzy od lat zajmują się kwestią ochrony lasów, zwracają uwagę, że zamiast informacji i obiektywnego przedstawiania niezwykle ważnej społecznie i środowiskowo kwestii lasów, pokazano manipulacje i nakręcanie spirali strachu. Ich zdaniem, co najmniej kilka elementów materiału "Strach przed rezerwatem" buduje nierzetelny i wzmacniający uprzedzenia obraz działań na rzecz ochrony lasów.

Zamiast przyrodnika oceniającego wartość obszaru proponowanego rezerwatu, na antenie usłyszeliśmy komentarz sołtyski wsi na temat niskiego wieku drzewostanu. Cytowana w materiale radna powoływała się na głosy mieszkańców, którzy boją się, że nie będą mogli się budować na działkach poza obszarem rezerwatu.

Pozostawienia laickich sugestii o niskiej wartości lasu czy o zakazie budowania, bez eksperckiego komentarza kreuje wyłącznie atmosferę niechęci i strachu wobec potrzeby ochrony przyrody. A powielanie fałszywych informacji, takich jak zakaz wstępu do lasu czy zbierania jagód w ogóle nie powinien mieć miejsca

– komentuje Ślusarczyk.

Kwestię dostępu dla mieszkańców do dóbr lasów na obszarze chronionym reguluje się na poziomie zapisów w planie ochrony. Dla przykładu zbiór grzybów dopuszczalny jest w wyznaczonych miejscach nawet w takich terenach jak np. Białowieski Park Narodowy.

Osoby, których praca związana jest z prowadzeniem gospodarki leśnej, usłyszały w materiale, że po wprowadzeniu rezerwatu stracą pracę. "Musi dojść do zwolnień" – zapowiedział właściciel Zakładu Usług Leśnych. 

Dlaczego miałoby do tego dojść ? Przecież zakaz wycinki obowiązuje już dziś, a robotnicy leśni są potrzebni nie tylko do wycinek 

— dziwi się Ślusarczyk.

Postulowany rezerwat o powierzchni 3,3 tys. ha stanowi 16 proc. tutejszych lasów. Razem z już istniejącymi rezerwatami, ochronie mogłoby podlegać 20 proc. leśnych terenów w zarządzie Lasów Państwowych. A to oznacza, że absolutna większość, bo 80 proc. lasów nadal będzie użytkowane gospodarczo. O tych faktach nie usłyszeliśmy jednak ani słowa.

Jednym z powodów konieczności zwiększenia ochrony Lasów Suchedniowskich są nadużycia, za które odpowiadają Lasy Państwowe. To właśnie tutaj, co dokumentuje raport "Lasy poza kontrolą" wycięto bez zatwierdzonego planu urządzenia lasu (tzw. PUL) 115 tys. m sześc. drzew. Również bez PUL wycinano ponadstuletnie jodły i modrzewie, które później trafiały na aukcje cennego drewna. Wycinki najcenniejszych drzew zatrzymało dopiero wprowadzenie moratorium. TVP Kielce nie poinformowały o tym swoich odbiorców.

Publiczny nadawca nie przedstawił także żadnej wypowiedzi, która wskazywałaby na wyjątkową wartość przyrodniczą tych terenów. Proponowany rezerwat ma chronić fragmenty lasów o charakterze puszczańskim, z udziałem starych drzew nawet w wieku ponad 180 lat, z cennymi i zagrożonymi gatunkami stanowiącymi relikty lasów naturalnych: sóweczka, dzięcioł białogrzbiety i chrząszcze saproksyliczne.

Przyrodnicy i miłośnicy Lasów Suchedniowskich wskazują na podobieństwo tych lasów do Puszczy Białowieskiej. Wartość przyrodnicza obu tych terenów zależy od ochrony naturalnych procesów przyrodniczych, w tym pozostawienia w lesie, a nie wycięcia, starych drzew. Na tym przyrodniczym potencjale można rozwijać turystykę w regionie. TVP3 Kielce zdecydowało się jednak na podkreśleniu w swoim materiale, że powołanie rezerwatu oznacza niższe wpływy do kas gmin z podatku leśnego.

Pomimo społecznych oczekiwań lepszej ochrony lasów, Związek Zawodowy Leśników zrzeszający głównie pracowników Lasów Państwowych nie zgadza się na ani na moratorium, ani na obszar proponowanego rezerwatu.

Protestując przeciwko moratorium i ochronie przyrody, leśnicy pokazują swoją prawdziwą twarz. Chodzi wyłącznie o możliwość dalszej eksploatacji lasów i wykorzystywaniu pieniędzy do budowania sieci wpływów. Publiczny nadawca musi być odporny na propagandę Lasów Państwowych. Także od dziennikarskiej rzetelności i poczucia odpowiedzialności za przekazywanie informacji zależy przyszłość polskiej przyrody

– podsumowuje Ślusarczyk.

TVP3 zostało poproszone o komentarz w sprawie. Do chwili publikacji materiału odpowiedź nie nadeszła.