DZIKIE ŻYCIE

Ochrona przyrody na szczeblu lokalnym: znaczenie i możliwości

Paweł Pawlaczyk

Czym jest współczesna ochrona przyrody?

Pojęcie „ochrona przyrody” jest rozumiane intuicyjnie, ale bardzo trudne do zdefiniowania. Ochrona przyrody obejmuje między innymi: zachowanie całego bogactwa żyjących w naszym otoczeniu gatunków roślin i zwierząt, zachowanie bogactwa otaczających nas ekosystemów, ochronę spontanicznej dynamiki przyrody i procesów kształtujących jej różnorodność, ochronę swoistych cech przyrody regionu, kształtowanie takiej struktury krajobrazu, która umożliwi jego optymalne funkcjonowanie. Jak widać, ochrona przyrody ma wiele twarzy. Wszystkie te cele składają się na nią i muszą być realizowane jednocześnie, choć w różnych miejscach i różnymi metodami. Wszystkie te cele łączy jedno – dążenie do zachowania przyrodniczego bogactwa świata, który nas otacza.

Dlaczego działania lokalne są ważne dla przyrody?

Po pierwsze dlatego, że ochrona przyrody przynajmniej w niektórych swoich działaniach musi być masowa, by była skuteczna. Tereny wydzielone specjalnie dla niej – parki narodowe i rezerwaty – mogą zająć najwyżej niewielką część powierzchni kraju. Niektórych celów ochrony przyrody nie da się zrealizować na tak małej powierzchni. Wiemy już dziś, że by jakikolwiek gatunek mógł przetrwać, musi on być dostatecznie liczny; absolutnie nie wystarczy zabrać do arki tylko jedną parę. Trzeba go chronić na wiele sposobów i wszędzie, nie tylko w rezerwatach. Ważne jest wplecenie ochrony przyrody w tok normalnego życia, w tym w tok gospodarki rolnej i leśnej. Pozostawienie kilku starych, dominujących nad otoczeniem sosen, na których mógłby zagnieździć się rybołów, nie kosztuje wiele, a może zadecydować o życiu tego gatunku…

Po drugie dlatego, że ochrona przyrody, chociaż ma pewne ogólne reguły, nie znosi działań totalnych i schematycznych. A jeżeli będzie ona realizowana na szczeblu lokalnym, to jest znacznie większa szansa, że będzie robiona w sposób zróżnicowany, w każdym miejscu nieco inaczej. Na podobne pytania padną różne odpowiedzi. A to jest jedyna rozsądna strategia działania w sytuacji, gdy nie ma jednoznacznych recept. Ochrona przyrody jest poszukiwaniem dobrej drogi. Poszukiwaniem sposobu współistnienia człowieka i przyrody. Znaleźć coś znacznie łatwiej, gdy szuka się masowo i na wiele sposobów.

Dlaczego lokalna ochrona przyrody jest ważna dla regionu?

Po pierwsze dlatego, że przyrodę chronimy między innymi dla siebie. Bez myszołowa kołującego nad polem, bez krzaków wawrzynka zakwitającego w marcu w pobliskim lesie, bez śladów łap wydry nad brzegiem rzeczki nasz świat byłby uboższy. Może nie wszyscy jeszcze zdają sobie z tego sprawę. To zubożenie dostrzeglibyśmy jednak wyraźnie, gdyby tych elementów zabrakło. A wtedy byłoby już za późno: Tak naprawdę chodzi więc o to, by przyroda tętniła życiem obok nas.

Po drugie dlatego, że przyroda jest elementem tożsamości regionu. Fakt ten jest pozornie oczywisty, każdy wie że hasło „wydmy ruchome” kojarzy się z Łebą i Pobrzeżem Słowińskim. Jednak także mniej efektowne elementy przyrody pełnią podobną rolę. Głosy mew srebrzystych gnieżdżących się na dachach domów to już „akustyczny symbol” Ustki. Dla wielu nawet nie znających się na przyrodzie wczasowiczów obraz tych majestatycznych ptaków siedzących na kominach będzie nieodłączną częścią wspomnienia letnich wakacji. A z czym, oprócz więzienia, kojarzyłoby się w Polsce Czarne, gdyby nie sławny rezerwat cisowy?

Pod trzecie dlatego, że istnieje bardzo wyraźny związek między przyrodniczym bogactwem terenu, a tym co jest postrzegane jako jego piękno i atrakcyjność. To chyba nie przypadek, że wszystkie polskie parki narodowe są zarazem terenami bardzo atrakcyjnymi turystycznie? Bogaty, zróżnicowany krajobraz, pełen niespodzianek i umożliwiający spotkanie „twarzą w twarz” z dzikim życiem, jest tym, za czym tęskni wielu ludzi. A ponadto skuteczna, lokalna ochrona przyrody jest przez wielu postrzegana jako „certyfikat” dobrych warunków do wypoczynku w danym miejscu – że „woda jest tam czysta, a trawa zielona”. Nawet drobne obiekty przyrodnicze, na przykład pomnikowy dąb, wieża widokowa umożliwiająca spojrzenie na rezerwat ptaków, ścieżka przyrodnicza dookoła miejscowego jeziora, są przy tym bardzo dobrą lokalną atrakcją turystyczną.

Dlaczego lokalna ochrona przyrody jest trudna?

Przede wszystkim dlatego, że wymaga przełamania pewnych myślowych stereotypów. Głęboko w ludzkiej świadomości tkwi dążenie do uporządkowania i oswojenia świata. „W lesie powinien być porządek, a nie zwały martwych drzew i gałęzi”, „trzeba chronić brzeg morski przed erozją”, „na polu ani przy domach nie powinny rosnąć chwasty ani dzikie krzaki”, „nadrzeczne łąki muszą być chronione przed zalaniem” – to przykłady bardzo głęboko zakorzenionych poglądów, niezwykle groźnych dla przyrody. Równie niebezpieczne jest przekonanie, że każdy skrawek przestrzeni powinien być produktywny i użyteczny dla człowieka, tzn. każde jezioro dobrze jest wykorzystać do hodowli ryb, każdy ugór warto zalesić, a na każdej łące gospodarować tak, by produkcja siana była jak najwyższa.

Tymczasem podstawowym warunkiem dobrej ochrony przyrody, zwłaszcza na szczeblu lokalnym, jest zrozumienie, że „dzikie jest piękne”! O różnorodności i bogactwie przyrody decydują często procesy uważane przez laika za. niszczące i katastroficzne. Należą do nich np: powtarzające się w określonym rytmie wylewy wód rzecznych, erozja brzegów rzeki i brzegu morskiego, proces naturalnej śmierci starych drzew i rozkładu martwego drewna. Bez tych zjawisk nie będzie siedlisk dla całej grupy unikatowych organizmów: roślin, grzybów i zwierząt. Lokalna ochrona przyrody wymaga więc między innymi, by nie próbować wszystkiego kształtować i optymalizować według naszych aktualnych poglądów. Trzeba po prostu zostawić przyrodzie miejsce do życia.

Ochrona przyrody jest też trudna, bo nie ma w niej jednoznacznych recept. Z reguły każde działanie w przyrodzie ma zarówno korzystne, jak i niekorzystne skutki. Czy leczyć stare, próchniejące drzewo – pomnik przyrody? Decyzja „Tak” sprawi, że pomnik będzie stał jeszcze kilkanaście lat, ciesząc oczy, ale cała bogata i unikatowa biocenoza związana z próchniejącym drewnem zostanie nieodwracalnie zniszczona. A jeżeli pozwolimy starym drzewom umierać z godnością, to ocalimy życie toczące się w ich wnętrzu i naturalny proces starzenia się i śmierci drzew, ale musimy liczyć się z tym, że w miejscu gdzie stał pomnikowy dąb zostanie tylko próchniejący pień.

Czy spiętrzyć zaporą płynącą rzekę? Może stworzymy w ten sposób zarośnięte trzcinami rozlewisko, na którym. zadomowią się kaczki i puste przedtem miejsce zacznie tętnić ptasim gwarem? Ale równie prawdopodobne jest, że przez zalanie zniszczymy unikatowe torfowisko, albo zatopimy wypływy wód podziemnych, z ich bardzo bogatą i cenną, choć niepozorną fauną i florą. A poza tym co z biocenozą rzeki, skrytym pod powierzchnią wody światem, którego istnienie zależne jest od prądu płynącej wody i od możliwości swobodnej wędrówki organizmów z prądem i pod prąd?

Zalesić porzucone pola? W miejsce „bezproduktywnych” ugorów będzie las, O jego przyrodniczej wartości nie trzeba nikogo przekonywać. Ale las posadzony na gruntach porolnych będzie przez ponad sto lat – jak wskazują dotychczasowe doświadczenia – lasem ułomnym, dość przypadkowym zbiorem roślin i zwierząt polnych, leśnych, łąkowych a nawet śmietnikowych, a nie leśnym ekosystemem. A może pozwolić lasowi wyrastać samorzutnie?

Bardzo niewiele mamy takich doświadczeń. Te jednak, które są, sugerują że potrwa to wprawdzie znacznie dłużej, ale w toku tego procesu powstają bardzo cenne i interesujące układy przyrodnicze.

Lokalne możliwości

Lokalne samorządy i lokalne jednostki administracji specjalnej (np. nadleśnictwa) mają bardzo duże możliwości działań w zakresie lokalnej ochrony przyrody. Podstawową z tych możliwości stwarzają uprawnienia w zakresie konserwatorskiej ochrony przyrody, nadane samorządom terytorialnym ustawą o ochronie przyrody. Mogą one samodzielnie uznawać obiekty przyrodnicze za użytki ekologiczne, zespoły przyrodniczo-krajobrazowe, stanowiska dokumentacyjne i pomniki przyrody, a także obejmować na swoim terenie rośliny i zwierzęta ochroną gatunkową oraz tworzyć gminne obszary chronionego krajobrazu, o ile stosownych decyzji nie podjął wojewoda. Możliwości wprowadzania rozwiązań prawnych chroniących przyrodę ma też na swoich terenach administracja leśna. Procedura urządzania lasu przewiduje w opisie taksacyjnym kategorię „użytków ekologicznych” za które należy uznawać np. śródleśne oczka wodne, torfowiska, mszary, płaty nieużytkowanej roślinności. Mogą one być następnie zgłaszane do objęcia stosowną formą ochrony przyrody gminie lub wojewodzie, ale już nawet sam zapis w planie urządzania gospodarstwa leśnego zabezpiecza je przed zniszczeniem. Na niektórych obszarach Polski – na razie w Puszczy Białowieskiej – administracja leśna swoimi zarządzeniami wprowadza tzw. moratoryjną ochronę starych drzew (zakaz wyrębu drzew przekraczających określone rozmiary) i można oczekiwać, że ten pomysł się rozpowszechni. Lasy „mające szczególne znaczenie przyrodniczo-naukowe”, „stanowiące ostoje zwierząt podlegających ochronie”, lasy chroniące glebę przed erozją, lasy na wydmach, lasy w pobliżu brzegów wód i źródeł są uznawane za tzw. lasy ochronne i podstawowym celem gospodarowania w nich ma być realizacja ochronnej funkcji lasu. Choć decyzja o uznaniu lasu za ochronny jest podejmowana na szczeblu centralnym, w praktyce decydujący jest projekt przygotowany w nadleśnictwie.

Ochrona przyrody może i powinna być również uwzględniona w postępowaniu planistycznym. Ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym (1994 r.) nakłada na gminy obowiązek sporządzenia i uchwalenia tzw. studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Elementem tego studium musi być rozpoznanie przyrodnicze. Również w procedurze planowania gospodarki leśnej, w ramach każdorazowej rewizji urządzania lasu, ma być realizowana uproszczona inwentaryzacja przyrodnicza i formułowany tzw. „Plan ochrony przyrody w Nadleśnictwie” (obowiązek ten wprowadzono pod koniec 1996 r.).

Lokalna ochrona przyrody będzie wreszcie skuteczna tylko wówczas, jeżeli jej wymagania będą uwzględniane przy podejmowaniu bieżących decyzji administracyjnych (np. zezwalanie na wycięcie drzew, decyzja o warunkach zagospodarowania terenu, opinie w sprawie eksploatacji kopalin, pozwolenia wodnoprawne, decyzje gospodarcze w leśnictwie, rolnictwie i gospodarce rybackiej). Obowiązujące przepisy nakładają obowiązek sporządzenia stosownych ekspertyz tylko w ściśle określonych, szczególnie drastycznych przypadkach. Ideałem jest jednak, by każdej takiej decyzji towarzyszyło nie tylko rutynowe sprawdzenie braku sprzeczności z prawem, ale także mała „ocena oddziaływania na środowisko” przeprowadzona w głowie odpowiedniego urzędnika.

Już dziś możemy, a wkrótce będziemy musieli sięgnąć też do bogatych doświadczeń innych krajów, skłaniających swoich obywateli do określonych zachowań (w tym do zachowań z zakresu ochrony przyrody) bodźcami finansowymi: metodą ulg w podatkach lokalnych lub dotowania czy refundowania kosztów pewnych działań.

Jak widać więc, możliwości skutecznego chronienia przyrody wokół nas, ochrony przyrody realizowanej przez miejscowe społeczności, nie są wcale małe. Co więcej, możliwości te w znacznie większym stopniu zależą od zaangażowania i wiedzy, niż od uwarunkowań finansowych. Oczywiście istnieją w lokalnej ochronie przyrody działania, które powinny być podjęte, a są kosztowne. Bardzo często jednak ochrona przyrody na szczeblu lokalnym polega po prostu na tym, żeby czegoś nie robić! Polska – a szczególnie niektóre jej części, w tym Pomorze – jest krajem jeszcze stosunkowo bogatym w wartości przyrodnicze. Przyroda – o ile nie jest wyjątkowo silnie przekształcona przez człowieka – ma spore możliwości samorzutnego dziczenia, jeżeli tylko jej na to pozwolić. Primum non nocere – ta zasada ma zastosowanie nie tylko w zawodzie lekarza, jest także jedną z podstawowych reguł w ochronie przyrody.

Lokalna ochrona przyrody jest więc dziedziną działania, w której bardzo dużo jest do zrobienia. Nawet przy użyciu ograniczonych środków można w niej osiągnąć wiele i przyczynić się do zachowania naszego otoczenia.

Paweł Pawlaczyk

Tekst jest fragmentem rozdziału napisanego do książki „Przyroda województwa słupskiego”, która ukaże się w 1997 r. nakładem Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w Słupsku.

Maj 1997 (5/36 1997) Nakład wyczerpany