DZIKIE ŻYCIE

Powrót na ziemię. Zwycięstwo Julii Butterfly

Przemysław Sobański

Julia Butterfly Hill spędziła na około 50-metrowym drzewie niemal 2 lata. Była to forma obrony przed ścięciem tego kilkusetletniego drzewa (nazwanego przez aktywistów i samą Julię imieniem „Luna”). Ziemia na której rośnie Luna, jest własnością korporacji Pacyfic Lumber (trudnią się sprzedażą drewna do przetwórców), która zamierzała ściąć to drzewo jak wiele innych podobnie starych. Okupacja drzewa, choć przypłacona nerwami straconymi podczas strasznych wydarzeń towarzyszących pobytowi Julii pod jego czubkiem, okazała się skuteczna i 18 grudnia 1999 Julia zeszła na ziemię. Stało się to po oficjalnych uzgodnieniach, że Luna nie będzie ścięta. Moment zejścia z drzewa został pokazany w telewizjach na całym świecie, nawet w polskich programach informacyjnych. Pacyfc Lumber to firma z płn. Kalifornii, która po wykupieniu jej w 1996 roku przez teksańską korporację Maxxam zaczęła drastycznie niszczyć środowisko naturalne. W posiadaniu nowej  korporacji (Maxxam/Lumber) znalazły się jedyne niechronione w Kalifornii czerwone sekwoje. Rosną one w lesie zwanym Headwaters, w którym to znajdują się także miejsca rozrodu łososi, unikalnych ptaków, oraz wiele bezcennych gatunków roślin.

Kampanie ekologów o ocalenie Headwaters (i innych posiadłości P.L.) przed zagładą rozpoczęły się natychmiast po pierwszych cięciach kilkusetletnich drzew, podjętych przez firmę. Do ekologów przyłączyli się lokalni mieszkańcy, którym  to, z powodu wycinek, jesienne ulewy zalewały domy. Sprawa zatem oparła się nie tylko o ekologię, ale i o prawa człowieka. Do tego wszystkiego doszło złe traktowanie pracowników przez korporację Maxxam i - w przeszłości - skandale podatkowe jej szefa, Ch. Hurtwitza. Protesty ekologów walczących o ocalenie Headwaters stały się głośne w całych Stanach Zjednoczonych. Protestujących czynnie wspierali artyści, liderzy religijni, niektórzy politycy i wiele innych, „postronnych” osób. Podczas jednego z protestów policja aresztowała 1000 z 10 000 demonstrujących ludzi! Brutalność lokalnej policji w Eureka (miejscowość w pobliżu Headwaters) była niesamowita, często bynajmniej nie skrywana. Nikt nie ma wątpliwości, że lokalne służby porządkowe działały na korzyść Pacyfic Lumber. Julia była jedną z najaktywniejszych wśród obrońców Headwaters. Jeden z jej kolegów, 24-lo letni David Chain, został umyślnie (jest to udokumentowane na kasecie video) zabity przez drwali, którzy ścięli na niego drzewo podczas protestu. Policja nie wszczęła (!) dochodzenia, sprawę przekazano tzw. „niezależnemu” detektywowi od czegoś w rodzaju polskich przepisów BHP (prac ścinkowych nie wolno prowadzić kiedy postronna osoba jest w pobliżu). Jest to jedyny w historii USA przypadek zabicia protestującego ekologa na miejscu i podczas protestu. W 1999 roku wreszcie udało się wymusić na federalnych władzach wykup Headwaters i zarazem objęcie terenu ochroną parku narodowego. Sprawa przeszła przez najwyższe urzędy, aż do Sądu Federalnego, gubernatora Kalifornii i samego prezydenta Clintona. Headwaters ocalono, ale pozostałe w posiadaniu Pacyfic Lumber miejsca (często z chronionymi gatunkami zwierząt i roślin) nadal są zagrożone. Poza tym wszystkim Pacyfic Lumber często łamała prawo, a z egzekwowaniem kar bywało różnie.

Wspomniane na początku kilkusetletnie drzewo (Luna) nie było objęte żadną formą ochrony, pomimo, że w jego okolicy znajdują się miejsca unikalne pod względem wartości przyrodniczej w skali globu. Julia postanowiła, że wejdzie na drzewo i nie zejdzie z niego dopóty, dopóki nie będzie ono chronione albo dopóki jej stamtąd nie zdejmą. Próbowano na Julii różnych sztuczek, by wywrzeć presję, włączywszy latające tuż nad głową śmigłowce, zastraszanie udawanym podcinaniem drzewa w nocy, kpinami robotników pod drzewem itp. Julia regularnie odwiedzana przez działaczy słynnego, radykalnego ruchu Earth first! i innych grup, wytrwała na swojej platformie zawieszonej niemal na szczycie drzewa. Po wywiady do niej przyjeżdżali dziennikarze m.in. z CNN, BBC, New York Timesa, ze stacji z Europy i Azji... Julia udzieliła także wywiadów dla Dzikiego Życia i Zielonych Brygad (obszerna rozmowa z Julią znajduje się w broszurze „Pracowni” „Ekofeminizm” - red.). Mroźne i deszczowe zimy oraz upalne i duszne lata, plus groźby i realne ataki nie zraziły i nie wystraszyły Julii. Po dwóch latach firma Maxxam/Pacyfic Lumber poddała się i osiągnięto porozumienie, że Luna nie będzie ścięta. Starsza prawie o dwa lata, dziś 25-cio letnia Julia powróciła w grudniu ubiegłego roku na ziemię. Jest to ogromny sukces ekologów, ale przed nimi jeszcze ciężka droga do ocalenia wszystkich zagrożonych przez Pacyfic Lumber, niezbędnych dla ekosystemu i unikalnych miejsc. Na mocy porozumienia z Pacyfic Lumber, Luna nie będzie ścięta, nie będzie też naruszone nic w promieniu 2.9 akra dookoła. Trzeba było (oczywiście) zapłacić P.L. 50000 dolarów, które firma przekaże jednak jako dotację na Stanowy Uniwersytet Humboldt i jego wydział zajmujący się lasami. Headwaters, Luna i korporacja P.L. znajdują się w powiecie Humboldt. Rzecznik prasowy P.L., pani Mary Bullwinker, skomentowała zawarte porozumienie: „możemy teraz skupić się na swoich interesach i przyszłości firmy, porozumienie umożliwia Julii prowadzenie normalnego życia”.

Julia kontynuuje działalność ekologiczną w lokalnym ruchu, którego stała się liderką, a także w Earth First!

Kalifornia to najbogatszy w zasoby przyrody stan USA, zatem zawsze będzie tu praca dla radykalnych (innych tu się często w ogóle nie słucha) ekologów. Pod presją społeczną prawo ochrony środowiska staje się w Kalifornii coraz mocniejsze, ale korporacje szukające zysku czerpanego z zasobów naturalnych (w szczególności lasów i ropy) angażują coraz większe pieniądze w urabianie polityków i w media... Na przykładzie Julii i jej towarzyszy można zobaczyć, że zawsze istnieje możliwość ochrony nawet czegoś, co ma być na 100% zniszczone (takie były zatwierdzone plany P.L.).

Z Kalifornii: Przemysław Sobański

Luty 2000 (2/68 2000) Nakład wyczerpany