DZIKIE ŻYCIE

Po nas choćby... kolejki

Juliusz Wysłouch

Warto podsumować przełom wieków pod kątem planów „ukolejkowania” polskich gór.

Zwłaszcza druga połowa roku 2000 i mijający wkrótce rok 2001 przyniosły nowe rewelacje w tej dziedzinie. Nie będę się rozwodził długo nad tymi wiadomościami, przypomnę tylko, na jakie szczyty trzeba wejść w najbliższym czasie, by być tam jeszcze przed spychaczami. Są to najważniejsze dla polskiego turysty wierzchołki beskidzkie: Babia Góra, Turbacz, Lubań, Pusta Wielka, Przehyba, Mogielica, Jałowiec, Groń Jana Pawła II. Planuje się nowe „krzesełka” na Halę Miziową (Pilsko). W kilku przypadkach nie chodzi tylko o jeden wyciąg krzesełkowy, ale o całe systemy wyciągów i kolejek np. na Lubaniu. O Pilsku szkoda mówić, już teraz jest tam osiem wyciągów, wykonano prace przygotowawcze (wycinka lasu) pod kolejną trasę lub kolejkę. W rejonie Leskowca powstanie nie tylko wspomniany wyciąg na Groń, ale także „zespół tras zjazdowych i wyciągów narciarskich”, zjeżdżalnia grawitacyjna, parkingi, hotele, a być może i kolej gondolowa. Okolice Wysowej postrzegane przez wielu turystów jako oaza spokoju również mają zmienić swoje oblicze, bo miejscowe władze (gmina Uście Gorlickie) chcą budować ośrodek narciarski na Ostrym Wierchu. Wysowa to jedna z nielicznych miejscowości mających jeszcze walory uzdrowiskowe. Budowa ośrodka narciarskiego przekreśla te walory, ponieważ zmieni się mikroklimat „zasilany” spalinami z dziesiątków samochodów i z zaplecza gastronomicznego.

Rys. Aneta Szymczyk
Rys. Aneta Szymczyk

Trwa budowa w Zawoi, gdzie na Mosornym Groniu powstaje stok narciarski i kolejka krzesełkowa. W bezpośrednim sąsiedztwie parku narodowego zagęści się powietrze od spalin z samochodów i „grillowni”. Trwa napór inwestorów na Karkonosze, konkretnie rejon Szrenicy, gdzie rządzi „Ski-Arena” z kapitałem austriackim. Forpocztą "kolorowego zawrotu głowy” w Bieszczadach będzie narciarski lunapark w Cisnej.

W Pieninach powstanie wyciąg na Toporzysko, a między Szczawnicą a Piwniczną kolej naziemna w poprzek Pasma Radziejowej, w Piwnicznej zaś tzw. aquapark. To wszystko dzieje się w ramach „samorządności”. W pracach projektowych biorą udział wykształceni, inteligentni (?) inżynierowie m.in. z krakowskiej politechniki. Głos turystów i ekologów jest całkowicie pomijany w tych sprawach. Liczy się wyłącznie interes inwestorów. Ciekawe, jak się to ma do planowanej światowej kampanii promocji Polski jako kraju, gdzie można przeżyć wspaniałą przygodę w naturalnych warunkach. A może sieć kolejek na Lubaniu zostanie potraktowana jak karpacka puszcza? Na nic zdają się protesty dyrekcji parków krajobrazowych. Te instytucje nie są chyba wyposażone w odpowiednie środki prawne, by przeciwstawić się wspomnianym planom. Kliniczny przypadek to Pilsko obudowane siecią wyciągów i pocięte na pasy tras narciarskich.

Czy ktoś przerwie to pasmo głupoty, bezmyślności, pazerności i bezprawia? To pytanie na początek XXI wieku, „Wieku szmalu i wyzysku” – przynajmniej w naszym kraju.

Juliusz Wysłouch