DZIKIE ŻYCIE

Jura Krakowska – przyroda i jej zagrożenia

Mariusz Waszkiewicz

Raport „Dzikiego Życia”

Pomiędzy Krakowem a Wieluniem rozciąga się na długość ok. 160 km teren Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej, zwanej potocznie Jurą Krakowsko-Częstochowską.

Nazwa „Jura” pojawiła się na przełomie XIX i XX wieku, i pomimo sprzeciwu geografów uważających, że jest ona niestosowna (pasmo to bowiem nie składa się wyłącznie ze skał jurajskich, a nazwa sama brzmi dziwacznie i nie zgadza się z duchem języka polskiego), stała się najpopularniejszym do dzisiaj określeniem tego regionu. Termin „Jura” rzeczywiście jest pochodzenia obcego. Na pograniczu Szwajcarii i Francji wznosi się pasmo górskie o tej nazwie. Utwory geologiczne, z których jest zbudowane, po raz pierwszy tam właśnie zostały zbadane i opisane. Dlatego też odpowiedni okres geologiczny w erze mezozoicznej nazwano jurą, a ponieważ znaczna część Wyżyny Krakowsko-Wieluńskiej zbudowana jest z wapieni okresu jurajskiego, zapożyczono nazwę Jura dla określenia tego regionu. „W odczuciu turystów i krajoznawców określenie „Jura” jest najbardziej dźwięczne i najpełniej odzwierciedla wszystkie najpiękniejsze i niepowtarzalne w innych regionach Polski uroki tej krainy. Kiedy słyszą owo „magiczne” słowo „Jura”, w wyobraźni ich bezwzględnie jawią się kontury wapiennych skał, bądź w formie ostańców, w najrozmaitszych kształtach ostro rysujących się na tle błękitu nieba, lub szybko biegnących chmur, bądź jako stromościenne zbocza jarów – skalnych kanionów, słynących z piękności i niepowtarzalnego uroku dolinek podkrakowskich; skalne, jałowcowe i piaszczyste pustynie, wartkie wody Białej Przemszy i Rudawy, duże połacie lasów Ojcowskiego Parku Narodowego, ziejące ciemnymi otworami wyloty setek jaskiń i schronisk skalnych” – pisał Julian Zinkow (Julian Zinkow, „Wyżyna Krakowska”, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1983).


Rezerwat Zimny Dół. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Rezerwat Zimny Dół. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Przyrodnicze bogactwo

Jura jest regionem wyjątkowym, krainą niezwykłych kontrastów. Spotkać tu można występujące obok siebie elementy przyrody różnych, bardzo odległych nieraz obszarów. Żaden z pozostałych regionów naszego kraju nie może poszczycić się większą różnorodnością. Nigdzie indziej w Polsce nie spotkamy tak bogatego krajobrazu o charakterze krasowym. Występuje tu wyjątkowo bogata i różnorodna flora i fauna, w tym gatunki endemiczne i reliktowe, mające swe jedyne stanowiska w Polsce.

Wyżyna Krakowsko-Wieluńska nie stanowi całkiem jednolitego grzbietu, lecz jest wyraźnie rozczłonkowana. Zaznaczają się w jej obrębie istotne różnice regionalne, uwarunkowane budową geologiczną oraz odmienną rzeźbą i krajobrazem. Można wyróżnić trzy podregiony: Wyżynę Krakowską, Wyżynę Częstochowską i Wyżynę Wieluńską.

Dla Jury Krakowskiej charakterystyczny jest wybitnie mozaikowy układ biocenoz. Na stosunkowo małym obszarze sąsiadują ze sobą zgrupowania roślinności o skrajnie różnych wymaganiach ekologicznych i pochodzeniu. Przejścia między takimi zbiorowiskami wynoszą czasami zaledwie kilkadziesiąt centymetrów! W wyróżniających się szczególnie urozmaiconą rzeźbą terenu „dolinkach podkrakowskich” oraz Ojcowskim Parku Narodowym, na powierzchni paru hektarów dostrzec można nawet kilkanaście różnych zbiorowisk roślinnych. Efektem tego jest wyjątkowa różnorodność i bogactwo gatunkowe, które porównać można jedynie z bogactwem dużych pasm górskich.

Jurajska flora

Na Wyżynie Krakowskiej występuje ok. 60 naturalnych i półnaturalnych zbiorowisk roślinnych. W lasach, zajmujących około 20% powierzchni Jury, stwierdzono 16 odrębnych zespołów leśnych. Do najbardziej interesujących należą reliktowe zespoły górskie występujące tu z dala od swych zwartych zasięgów. Na cienistych zboczach dolin zachowała się żyzna buczyna karpacka oraz jaworzyna górska. Do wartościowych zbiorowisk należy ciepłolubna buczyna storczykowa, reprezentująca element południowoeuropejski i zajmująca silnie nasłonecznione, skaliste zbocza oraz wzgórza wapienne. To osiągające tu kres swego zasięgu, południowe zbiorowisko, poza Wyżyną Krakowską stwierdzono tylko w Pieninach. Innymi zespołami lasów bukowych są kwaśna buczyna niżowa i buczyna sudecka. Zupełnie odmienny charakter mają zbiorowiska łęgowych lasów liściastych występujące na siedliskach wilgotnych i zabagnionych. Spotykamy je przede wszystkim w Puszczy Dulowskiej oraz w postaci niewielkich fragmentów w dolinach Wisły i Rudawy, a niekiedy także w wilgotnych dnach dolinek jurajskich. W Puszczy Dulowskiej zachowały się dość rozległe powierzchnie podmokłych łęgów jesionowo-olszowych. Jednym z najrzadszych zbiorowisk leśnych w Polsce jest łęg wiązowy. Występuje zaledwie w kilku stanowiskach w całym kraju, w tym w dolinie Prądnika na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego.


Wisła w okolicach Tyńca. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Wisła w okolicach Tyńca. Fot. Mariusz Waszkiewicz

W krajobrazie Wyżyny dominują jednak zbiorowiska nieleśne. Szczególnie charakterystyczne są murawy kserotermiczne – najbogatsze w gatunki i najbardziej kwieciste jurajskie biocenozy, będące ostoją rzadkich, często reliktowych gatunków flory i fauny. 

W dnach dolin, wzdłuż potoków występuje wiele półnaturalnych zbiorowisk łąkowych o różnym stopniu wilgotności, a także coraz rzadziej spotykane zbiorowiska torfowiskowe i szuwarowe. W Puszczy Dulowskiej oraz w dolinie Wisły zachowały się niezwykle bogate w rzadkie gatunki łąki trzęślicowe z kosaćcem syberyjskim, pełnikiem europejskim, goryczką wąskolistną, mieczykiem dachówkowatym, storczykami. Na żyźniejszych stanowiskach występują łąki rdestowe, ostrożeniowe. Interesujące są zbiorowiska szuwarów trzcinowych i turzycowych oraz torfowiska niskie i wysokie.

Odrębne środowisko tworzą charakterystyczne dla Jury bystre potoki i źródła krasowe. Ich cechą jest silne natlenienie oraz duża zawartość dwutlenku węgla, sprzyjające bujnemu rozwojowi roślinności, która przez prawie cały rok pokrywa dna potoków. Południową granicę Jury Krakowskiej stanowi natomiast dolina Wisły. Występują tu licznie starorzecza stanowiące wraz z przyległymi zaroślami i wilgotnymi łąkami cenne przyrodniczo ekosystemy.

Znaczna różnorodność warunków siedliskowych spowodowała, że na Wyżynie Krakowskiej wykształciła się lub zachowała z poprzednich okresów klimatycznych bardzo bogata szata roślinna, nigdzie indziej w Polsce w tak dużym urozmaiceniu nie spotykana. Flora roślin naczyniowych (kwiatowych) liczy ok. 1300 gatunków, co stanowi połowę flory polskiej. Odnaleziono tu także ponad 800 gatunków grzybów wielkoowocnikowych. Na Wyżynie Krakowskiej rośnie przeszło 400 gatunków mchów i podobna liczba porostów.


W Nadleśnictwie Krzeszowice. Fot. Mariusz Waszkiewicz
W Nadleśnictwie Krzeszowice. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Występuje tu bardzo dużo gatunków podlegających ochronie prawnej oraz znajdujących się na czerwonej liście roślin zagrożonych w Polsce. Wśród roślin naczyniowych jest ich przeszło 70. Należą tu liczni przedstawiciele flory górskiej i kserotermicznej, a także wiele roślin związanych ze środowiskami wodnymi, jak np. aldrowanda pęcherzykowata, oraz podmokłymi, np. turzyca bagienna, kosaciec syberyjski, goryczka wąskolistna czy fiołek bagienny, mający na Jurze jedyne stanowisko w Polsce. Do roślin objętych ochroną i umieszczonych na czerwonej liście należy także większość rodziny storczykowatych. Na Wyżynie Krakowskiej rośnie jeszcze ponad 10 zagrożonych gatunków storczykowatych.

Na terenie tym spotykamy rośliny występujące na oderwanych od swych zwartych zasięgów, reliktowych stanowiskach. Z tych zaś wyróżniają się liczebnością gatunki górskie i stepowe. W górskiej grupie roślin naczyniowych jest ich ok. 60, w tym dwa gatunki wysokogórskie.

Przeciwieństwem roślin górskich pod względem wymagań siedliskowych jest flora kserotermiczna i ciepłolubna. Ta licząca prawie 300 gatunków grupa, reprezentująca południowy i południowo-wschodni element geograficzny, jest szczególnie charakterystyczna dla Wyżyny Krakowskiej. Należą tu stepowe trawy, np. ostnica Jana, kostrzewa bruzdkowana, oraz okazałe gatunki dwuliściennych ziół, jak oman wąskolistny, rumian żółty, dziewanna austriacka, przetacznik ząbkowany i wiele innych. W dolinie Dłubni oraz w Dolinie Ojcowskiej rośnie rzadki na wyżynie aster gawędka oraz ostrożeń panoński. Na słonecznych zboczach i skałach występuje kilka gatunków kserotermicznych macierzanek: nagolistna, panońska, Marschala, austriacka. Szczególnie interesująca jest macierzanka wczesna, występująca w Polsce jedynie na skałach wapiennych Wyżyny Krakowskiej, gdzie ma reliktowe stanowisko, znacznie oddalone od swego centrum występowania w południowej i wschodniej Europie. Nieliczne na wyżynie kserotermiczne gatunki krzewów reprezentuje wiśnia karłowata, która osiąga tu zachodnią granicę swego rozmieszczenia w południowej Polsce.

Bardzo interesująca jest grupa gatunków północnych (borealnych), z których rosnąca w bagiennym borze Puszczy Dulowskiej turzyca kulista ma tu stanowiska położone 500 km na południe od strefy swojego występowania. Towarzyszą jej gwiazdnica długolistna oraz bagno zwyczajne.


Las łęgowy w Przegorzałach, przez to oczko wodne przebiegać ma Trasa Pychowicka. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Las łęgowy w Przegorzałach, przez to oczko wodne przebiegać ma Trasa Pychowicka. Fot. Mariusz Waszkiewicz

W świecie zwierząt

Świat zwierząt Wyżyny Krakowskiej również odznacza się szczególnym bogactwem i różnorodnością. Stwierdzono tu 50 gatunków ssaków, ponad 170 gatunków ptaków (w tym ok. 150 lęgowych), ok. 20 gatunków płazów i gadów oraz 25–30 gatunków ryb. Faunę bezkręgowców reprezentuje ponad 1200 gatunków motyli, 700 gatunków chrząszczy, 250 gatunków pszczołowatych i prawie 100 gatunków mięczaków. Fauna dużych ssaków, z uwagi na gęste zaludnienie Wyżyny, jest natomiast uboga. Na uwagę zasługuje występujący w Puszczy Dulowskiej łoś. Z innych ssaków można wymienić: sarnę, dzika, borsuka, kunę leśną, zająca szaraka, bobra, wydrę, chomika europejskiego. Wyjątkową wartość przyrodniczą ma fauna nietoperzy. Spośród 21 gatunków krajowych, na terenie Jury występuje aż 19. Takim bogactwem nie może poszczycić się żaden inny region w Polsce. Niektóre, jak podkowiec duży oraz nocek orzęsiony, nie występują w innych rejonach Polski. Wśród niezwykle bogatej fauny ptaków, obejmującej prawie 50% awifauny Polski, występują gatunki rzadkie, takie jak: bocian czarny, zimorodek, derkacz, dzierzba gąsiorek. Drapieżne ptaki reprezentują: trzmielojad, jastrząb gołębiarz, puszczyk, krogulec, błotniaki zbożowy, łąkowy i stawowy, myszołów włochaty, orlik krzykliwy, drzemlik, kobuz i kruk, a sowy: puszczyk, płomykówka, sowa uszata, pójdźka. Bardzo bogata jest fauna bezkręgowców. Wśród nich duży odsetek stanowią gatunki kserotermiczne związane z ciepłymi obszarami południowej i południowo-wschodniej Europy oraz Azji.

Pod ochroną

Walory przyrodnicze Jury Krakowskiej są chronione przez: Ojcowski Park Narodowy, utworzony w 1956 r., najmniejszy park narodowy w Polsce; Zespół Jurajskich Parków Krajobrazowych (obejmujący 6 parków krajobrazowych: Bielańsko-Tyniecki, Dłubniański, Rudniański, Tenczyński, Dolinki Krakowskie, Orlich Gniazd) – łączna powierzchnia parków wynosi 70780 ha, a ich otulina 70958 ha; 18 rezerwatów przyrody; ponad 360 pomników przyrody; 4 użytki ekologiczne; 8 stanowisk dokumentacyjnych.

Prócz istniejących form ochronnych proponuje się utworzenie 6 rezerwatów przyrody oraz trzech użytków ekologicznych i jednego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. W projekcie planu ochrony Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego znajduje się również propozycja utworzenia użytków ekologicznych: lasu łęgowego w Przegorzałach oraz łąk w Kostrzu, których powołania domagają się od kilku lat organizacje ekologiczne. Niestety wśród proponowanych rezerwatów nie ma najpiękniejszej z podkrakowskich dolinek (a jednocześnie najczęściej zwiedzanej) – Kobylańskiej, a wśród użytków: łąk w Toniach oraz Doliny Prądnika, proponowanych przez Krakowską Koalicję Obrony Zieleni i Krajobrazu do objęcia ochroną.

Presja przez stulecia

Przyroda Wyżyny Krakowskiej została w znacznym stopniu ukształtowana przez działalność człowieka. Pierwsze ślady istot ludzkich datowane są na ok. 120 tys. lat p.n.e., ale człowiek prowadzący wówczas koczowniczy tryb życia i gospodarkę zbieracko-łowiecką w niewielkim stopniu przyczyniał się do przeobrażenia środowiska. Prymitywne kultury nie wywarły większego wpływu na krajobraz i przyrodę Jury. Dopiero od neolitu, tj. ok. 4000 lat p.n.e. człowiek zaczął wywierać coraz wyraźniejszy wpływ na przyrodę, wypalając lasy pod uprawę roli i hodowlę. Niszczenie lasów nasiliło się w VI i VII w., kiedy pojawiły się pierwsze grodziska obronne. Z czasem w ich sąsiedztwie zaczęto zakładać osady rolnicze. Były to jednak tylko niewielkie osiedla usytuowane na skraju lasów i drzewostany niszczono jedynie w ich bezpośrednim otoczeniu. Teren Wyżyny jeszcze w XII w. pokryty był zwartym płaszczem leśnym. Towarzyszące zamkom osadnictwo rozwinęło się w średniowieczu. Początkowo budowa grodów wiązała się z używaniem drewna do budowy osad, później z niszczeniem lasów wskutek eksploatacji kamienia.

Czas istotnych przekształceń krajobrazu to okres „wielkich lokacji”. Trwał on od XIII w. do XV w., lecz właśnie wtedy wytyczono układy przestrzenne większości dzisiaj istniejących miast i wsi. Karczunek puszcz pod osadnictwo przetrzebił je radykalnie. W dolinach rzek, wykorzystując energię wody budowano systemy młynówek napędzających różnego typu zakłady przemysłowe. Powszechnie zakładane były stawy dla hodowli ryb, a także zbiorniki wody pitnej. Od XII w. rozpoczął się rozwój kopalnictwa kruszców, przeważnie rud ołowiu, żelaza i srebra, później również węgla. Powstały także liczne kamieniołomy. Okres ten trwał do końca XVII w., aż złoża zaczęły się wyczerpywać. Efektem rozwoju kopalnictwa, hutnictwa i osadnictwa było wyniszczenie do końca XVIII w. ogromnych powierzchni leśnych. Kompleksy leśne zachowały się jedynie w rejonach trudno dostępnych lub bardziej oddalonych od osiedli. W najlepszym stanie przetrwały lasy w sąsiedztwie zamków, które od XIV w. wchodziły w skład dóbr królewskich.

Najbardziej zabójcze dla przyrody Jury okazało się jednak ostatnie 200 lat. Żywiołowy rozwój przemysłowy zachodniej części Jury rozpoczął się na początku XIX w. (kopalnie węgla kamiennego, huty cynku). Pod koniec lat czterdziestych XIX w. wybudowano linię kolejową z Krakowa do Mysłowic, co umożliwiało dalszą rozbudowę przemysłu w tej okolicy. W związku z wielkim rozwojem kolejnictwa i przemysłu rozbudowywały się kopalnie i kamieniołomy. Przy większych miejscowościach powstawały duże zakłady przemysłowe (tartaki, cegielnie itp.). Na przełomie lat 1923/24 w Alwerni uruchomiono prywatną fabrykę chemiczną (dzisiejsze zakłady chemiczne).

Dalszy rozwój przemysłu ciężkiego nastąpił po II wojnie światowej. Powstały trzy największe krajowe kombinaty metalurgiczne: Huta „Katowice” w Dąbrowie Górniczej, Huta im. Lenina w Krakowie oraz Huta im. Bieruta w Częstochowie, a także mniejsze huty w Zawierciu i Dąbrowie Górniczej. W rejonie Olkusza wydobywa się większość krajowych rud cynku i ołowiu, które przerabia się na miejscu w hucie w Bolesławiu. Rozwinęło się górnictwo węgla kamiennego (Siersza) i metali nieżelaznych (w Chrzanowie-Kątach i Trzebini). W miejsce istniejących wcześniej zakładów powstały nowe – znacznie rozbudowane. Dawną hutę cynku przekształcono w Zakłady Metalurgiczne „Trzebinia” uruchamiając: prażalnię, fabrykę kwasu siarkowego, walcownię blach cynkowych, hutę magnezu, hutę miedzi, rafinację aluminium, produkcję proszków metali, a później gotowych wyrobów z tych proszków. Kilkakrotnie wzrosła produkcja rafineria nafty. W Trzebionce uruchomiono ponownie kopalnię rud cynkowych. Istniejące wcześniej kopalnie połączone zostały w Kopalnię Węgla Kamiennego „Siersza”. Obok wybudowano największą w kraju elektrownię cieplną.


Wejście do rezerwatu Wąwóz Bolechowicki, upiększone tablicą Jurajskiej Grupy GOPR oraz samochodami parkującymi mimo zakazu wjazdu. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Wejście do rezerwatu Wąwóz Bolechowicki, upiększone tablicą Jurajskiej Grupy GOPR oraz samochodami parkującymi mimo zakazu wjazdu. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Ideologicznie ukierunkowany rozwój gospodarczy odbywał się z kompletnym brakiem poszanowania środowiska przyrodniczego i zdrowia ludzi, powodując ogromne zanieczyszczenie powietrza, powierzchni ziemi (hałdy odpadów produkcyjnych) i wody (ścieki z fabryk). Większość terenów powiatów olkuskiego i chrzanowskiego do dnia dzisiejszego zaliczana jest do strefy obszarów silnie przekształconych i zdegradowanych lub zagrożonych degradacją, o wysokim stopniu zagrożenia dla zdrowia i życia człowieka oraz równowagi w przyrodzie, wymagającej szybkich i skutecznych działań dla poprawy stanu środowiska.

Inwazja w wodzie i powietrzu

W ostatnich latach widać wyraźny spadek zanieczyszczeń powietrza. Wpływ mają na to zarówno działania modernizacyjne, jak i upadek wielu przedsiębiorstw oraz spadek produkcji w pozostałych. Mimo to na obszarze Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej i w jej bezpośrednim sąsiedztwie nadal istnieje duża liczba źródeł zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego. Udział okręgu przemysłowego Chrzanów, Trzebinia, Oświęcim, Bukowno, Olkusz w emisji zanieczyszczeń gazowych w skali województwa małopolskiego wynosi ok. 78%, a aglomeracji krakowskiej ok. 16%. Ciągłe zagrożenie od przemysłowych zanieczyszczeń powietrza przejawia się występowaniem stref silnego uszkodzenia drzewostanów nadleśnictw Olkusz i Chrzanów, oraz średniego zagrożenia dla drzewostanów nadleśnictwa Krzeszowice.

Duży problem stanowi czystość wód podziemnych i powierzchniowych. Do najczystszych potoków na terenie Jury należą Sąspówka i Bolechówka, o czym świadczy ich interesująca oraz bogata flora i fauna wodna. Czyste są również górne odcinki potoków – dopływów Rudawy i Wisły. Niestety pozostałe cieki są znacznie zanieczyszczone. Na terenie Jury znajdują zbiorniki się Główne Zbiorniki Wód Podziemnych (GZWP): górnojurajski zbiornik częstochowski oraz triasowy zbiornik olkusko-zawierciański. Źródłami zanieczyszczeń wód powierzchniowych i podziemnych są: zanieczyszczenie powietrza, skażone gleby, osiedla o nieuporządkowanej gospodarce ściekowej, działalność rolnicza, górnictwo, przemysł (zwłaszcza hutniczy i metalurgiczny), składowiska odpadów przemysłowych i komunalnych.

Na stan wód niekorzystnie wpływa nieuporządkowana gospodarka wodno-ściekowa (zły stan infrastruktury, bądź jej brak, zwłaszcza sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni ścieków). Problemem jest degradacja jakości wód przez ścieki bytowe, przedostające się z nieszczelnych szamb lub zrzucane wprost na powierzchnię terenu oraz przez gnojowicę.

Wody powierzchniowe zanieczyszczane są poprzez zakłady przemysłowe oraz ścieki komunalne. Niska jakość wód spowodowana jest zarówno niedostateczną sprawnością oczyszczalni zakładów przemysłowych, jak i zrzutem ścieków komunalnych nie oczyszczonych bądź oczyszczonych niedostatecznie. Największy wpływ na zanieczyszczenie wód powierzchniowych i podziemnych wywiera jednak przemysł. Głównymi ogniskami zanieczyszczeń wód podziemnych są: hałdy i składowiska odpadów z procesu wzbogacania rud cynku i ołowiu i hutniczej produkcji metali (stawy osadowe odpadów poflotacyjnych, wylewiska ścieków kwaśnych), składowiska odpadów komunalnych (skrajnym przykładem jest nieczynne składowisko bez zabezpieczenia podłoża zlokalizowane w Ujkowie – głównymi składnikami odcieków z tego składowiska są: chlorki, wodorowęglany, siarczany, sód, potas, magnez, jon amonowy, bor, żelazo, mangan, ołów), zanieczyszczenia komunalne i rolnicze, zakłady, ubojnie itp.

Największym zagrożeniem dla jakości wód GZWP Olkusz-Zawiercie było odprowadzanie przez Fabrykę Papieru i Celulozy w Kluczach ścieków będących wynikiem produkcji celulozy metodą siarczynową. Najbardziej szkodliwym składnikiem tych ścieków były związki lignosulfonowe. Ścieki były odprowadzane na Pustynię Błędowską w sąsiedztwie Białej Przemszy. Rozpoczęcie wydobycia ze złoża Pomorzany zmieniło kierunki wymiany wód, prowadząc do intensyfikacji skażenia wód piętra triasowego. Doprowadziło to do dyskwalifikacji części wód ujmowanych w kopalni jako wód pitnych. Powierzchnia skażenia terenu związkami lignosulfonowymi ma około 140 ha. Do innych najistotniejszych źródeł zanieczyszczeń zbiornika należą: stawy odpadów poflotacyjnych po przeróbce rud cynku i ołowiu oraz odpadów kwaśnych ścieków z Fabryki Kwasu Siarkowego ZGH Bolesław; składowisko szlamów poneutralizacyjnych Zakładów Wyrobów Metalowych w Sławkowie; ścieki z zakładów produkcyjnych oraz ścieki komunalne z Klucz, a także Olkusza, Bolesławia, Bukowna; ścieki bytowe i gospodarcze oraz nawożenie w rolnictwie.

Ujęcia wód głębinowych na terenie Jury zarówno obsługujące zakłady przemysłowe jak i zaopatrujące w wodę mieszkańców często nie mają wyznaczonych stref ochrony pośredniej i określonych dla tych stref ograniczeń użytkowania terenów. Stwarza to niebezpieczeństwo zanieczyszczenia wód i gruntów w sąsiedztwie ujęć.

Krajobraz księżycowy

Zachodnia część Jury pozostaje pod wpływem wielkoobszarowych zmian stosunków wodnych. Zmiany dotyczą wszystkich poziomów wodonośnych wód podziemnych, a także wód powierzchniowych. Przekształcenia te są skutkiem intensywnego drenażu przez kopalnie oraz ujęcia głębinowe zaopatrujące w wodę zakłady przemysłowe.

Ogromnym zagrożeniem dla lasów nadleśnictwa Olkusz są kopalnie rud cynku i ołowiu. Wydobywanie rud odbywa się sposobem podziemnym, co powoduje konieczność wypompowywania dużej ilości wód kopalnianych. Doprowadziło to do powstania rozległych lejów depresyjnych i zachwiania stosunków wodnych na wielkich obszarach leśnych i nie tylko. Aktualnie w zasięgu leja depresyjnego znajduje się obszar o powierzchni około 569 km2. Drenaż górniczy kopalni rud cynku i ołowiu oraz kopalni piasku doprowadził nawet do zaniku wody w studniach głębinowych oraz w naturalnych źródłach i ciekach wodnych.


Quady na Górce Kostrzewskiej. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Quady na Górce Kostrzewskiej. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Również działalność kopalni piasku powoduje drastyczną zmianę warunków. Całkowicie zniszczona zostaje pokrywa glebowa wraz z ukształtowanymi na nich biocenozami. Zachwiany zostaje układ krajobrazowy oraz stosunki wodne i mikroklimat. Eksploatacja piasku odbywa się kilkanaście metrów poniżej pierwotnego zwierciadła wody, przez co wokół odkrywki występuje dość rozległy lej depresyjny. W rezultacie nastąpił czasowy zanik rzeki Sztoły na odcinku od jej źródeł w Podpolisie do ujścia kanału Południowego, którym odprowadzana jest woda z kopalni „Olkusz-Pomorzany”. Znacznemu obniżeniu uległo także naturalne zwierciadło wody w południowej części regionu olkuskiego. Do najbardziej zagrożonych pod względem osuszenia terenu na skutek eksploatacji piasków należą lasy nadleśnictw Olkusz i Chrzanów. W sumie na obszarze tylko tych dwóch nadleśnictw grunty zostały odwodnione na powierzchni około 10 tys. ha.

W kamieniołomach

Znaczący wpływ na przyrodę Jury mają czynne kamieniołomy. Większość z nich położona jest w pobliżu obszarów cennych przyrodniczo. Najczęściej są to tereny leśne, niekiedy objęte ochroną prawną, np. rezerwat „Dolina Eliaszówki” w pobliżu Czatkowic – nieopodal czynny jest jeden z największych w Polsce kamieniołomów wapienia (120 ha); rezerwat „Dolina Racławki” pomiędzy kamieniołomem dolomitu w Dubiu a kamieniołomem wapienia (tzw. „czarnego marmuru” w Dębniku. W środku kompleksu leśnego Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego znajduje się kamieniołom diabazu w Niedźwiedziej Górze.

Eksploatacja surowców skalnych, oprócz znacznych przekształceń krajobrazu, stanowi także duże zagrożenie ze względu na używanie ciężkiego sprzętu mechanicznego i materiałów wybuchowych oraz transport samochodowy. Niestety, ze względu na dużą zasobność złóż nie należy się spodziewać zakończenia eksploatacji kamieniołomów jeszcze przez wiele lat. Bardziej pocieszające są wiadomości dotyczące likwidacji (ze względu na wyczerpanie złoża) w najbliższych latach kopalń cynku i ołowiu. Plan zagospodarowania przestrzennego województwa małopolskiego dopuszcza jednak możliwość eksploatacji złóż cynku i ołowiu Chechło, Klucze, Laski, Sikorka oraz rekomenduje eksploatację czystych wapieni w Porębie (gm. Trzyciąż) i w miejscowości Płaza.

Ekosystem pokawałkowany

Jednym z największych zagrożeń jurajskiej przyrody jest ruch samochodowy. Rozwinięta sieć szlaków komunikacyjnych zwiększa dostępność większości zakątków Wyżyny. Ponadto sieć ta jest silną barierą, utrudniającą lub wręcz uniemożliwiającą łączność pomiędzy poszczególnymi ekosystemami. Tragiczna w skutkach była budowa autostrady przez Puszczę Dulowską, Nadleśnictwo Krzeszowice oraz podmokłe łąki w Tyńcu. Obecnie bardzo niebezpieczna jest koncepcja budowy zjazdu z autostrady A4 w miejscowości Rudno, która wygeneruje ogromny ruch samochodowy przez lasy Nadleśnictwa Krzeszowice, w bezpośrednim sąsiedztwie ruin zamku w Rudnie (już obecnie bardzo zagrożonych), miejscowości Rudno i Tenczynek.

Ale kompletnym kuriozum jest funkcjonowanie, jako ogólnodostępnej, drogi w dolinie Prądnika w Ojcowskim Parku Narodowym. Pomimo istnienia parkingów na obrzeżach Parku, ilość samochodów wjeżdżających do jego centrum w dni wolne od pracy jest przerażająca. W jednym w długich majowych weekendów sznur parkujących wzdłuż drogi samochodów (pomimo znaków zakazu zatrzymywania się i postoju) ciągnął się od Złotej Góry do Grodziska. Służby parku narodowego nie mają żadnych możliwości wyeliminowania tego ruchu samochodowego. W środku tygodnia samochodowy ruch „turystyczny” jest mniejszy, ale pojawia się inne zagrożenie – przejazd samochodami ciężarowymi, w tym, pomimo znaków ograniczających dopuszczalna masę, tirów. Sytuacja taka prowadzi do skażenia terenu spalinami, na maskach samochodów giną motyle i inne owady, a także ptaki. Sporo zwierząt ginie pod kołami samochodów. Od wielu lat mówi się o konieczności budowy obwodnicy dla OPN, co umożliwiłoby ograniczenie wjazdu do Doliny Prądnika. Po uwagach Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody budowa obwodnicy została zapisana również w ostatnim planie zagospodarowania województwa. Niestety wszystko wskazuje na to, że ze względów finansowych jej budowa pozostanie tylko w planach. Dla władz wojewódzkich i samorządowych ważniejsze jest bowiem budowanie obwodnic dla wszystkich po kolei miejscowości niż dla parku narodowego.

Melioranci w natarciu

Inną siłą skutecznie dewastującą środowisko są hydrotechnicy i melioranci. Zmeliorowanie łąk w okolicach Wzgórz Tynieckich, doliny Rudawy, doliny Dłubni, Dulowej, zlikwidowało ostoje wielu cennych gatunków. Oprócz osuszenia łąk i lasów przez zakładanie drenów i rowów odwadniających, do obniżenia poziomu wód gruntowych przyczyniło się także zasypywanie małych zbiorników wodnych. Obecnie, wskutek zaburzeń stosunków wodnych, rośliny środowisk wilgotnych są grupą najbardziej zagrożoną wyginięciem. Ze zjawiskiem tym wiąże się zanikanie takich gatunków jak kosaciec syberyjski, goryczka wąskolistna, pełnik europejski, rosiczka okrągłolistna i wiele innych.

Zabójcze dla krajobrazu były niedawno przeprowadzone regulacje potoków Prądnika (w Sułoszowej) i Regulickiego. Kolejne plany regulacji, dla których prowadzone są w chwili obecnej postępowania administracyjne, dotyczą potoków Pychowickiego i Bibiczanki.

W przypadku Potoku Pychowickiego wnioski dotyczą regulacji potoku, budowy suchego zbiornika retencyjnego, drogi dojazdowej do zbiornika i parkingu. Inwestycja dotyczy terenu zajmowanego przez pola i użytki zielone, w części mocno podmokłe i zawilgocone. W czasie intensywnych opadów tworzą one naturalne poldery zalewowe. Kompleks znajduje się w granicach Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego oraz w sąsiedztwie zalesionego uroczyska Krzemieniec, w obszarze ostoi przyrody Bielany-Tyniec, wchodzi w skład obszarów CORINE biotopes o znaczeniu europejskim oraz leży na terenie węzłowym ECONET-PL. W dnie doliny, wzdłuż potoku występuje wiele półnaturalnych zbiorowisk łąkowych o różnym stopniu wilgotności oraz zbiorowiska torfowiskowe i szuwarowe. Występują tu łąki świeże (rajgrasowe), które miejscami przybierają postać podzespołu górskiego z przywrotnikami. Na stanowiskach wilgotnych spotkać można łąki ostrożeniowe lub trzęślicowe. W tych bogatych zbiorowiskach występują m.in. takie gatunki, jak: goryczka wąskolistna, mieczyk dachówkowaty, pełnik europejski. Spotkać można zbiorowiska szuwarów trzcinowych i turzycowych oraz torfowisk niskich.


Rezydencja przegradzająca Dolinę Kluczowody. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Rezydencja przegradzająca Dolinę Kluczowody. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Regulacja Bibiczanki dotyczy obszarów zurbanizowanych, ale także odcinka potoku przebiegającego przez teren Parku Leśnego i tereny leśne w Witkowicach oraz wzdłuż ich granic. Na obszarze tym występują gatunki zwierząt objęte ścisłą ochroną gatunkową: zimorodek (chroniony również na mocy konwencji międzynarodowych ratyfikowanych przez Polskę), strzyżyk, traszka zwyczajna, kumak nizinny, ropucha szara i zielona, rzekotka drzewna, żaba jeziorkowa i trawna, jaszczurka żyworodna, zaskroniec. Koncepcja regulacji potoku na odcinku przebiegającym przez Park Leśny (górny odcinek potoku), na którego terenie nie ma żadnych zabudowań i ewentualne podtopienia nie będą stanowić żadnego zagrożenia, jest kompletnie niezrozumiała.

Zadeptywanie i wspinanie

Walory krajobrazowe, przyrodnicze i kulturowe Wyżyny Krakowskiej, a także jej położenie w pobliżu dużych aglomeracji, powodują silną penetrację terenu przez turystów. W wielu miejscach została przekroczona granica pojemności turystycznej. Szczególnie wyraźnie widać to w Ojcowskim PN i dolinkach podkrakowskich. OPN jest najmniejszym parkiem narodowym w Polsce, a jednocześnie takim, gdzie przypada najwięcej zwiedzających na 1 ha powierzchni. Odwiedza go co roku ok. 400 tys. turystów, głównie w okresie wiosenno-jesiennych weekendów. Podobna sytuacja występuje w najpopularniejszych dolinkach. Podczas przedłużonego majowego weekendu w niektórych z nich przebywa dziennie ponad 1000 osób.

Niestety świadomość ekologiczna społeczeństwa, pomimo powszechnie prowadzonej edukacji ekologicznej, wciąż jest niedostateczna. Prawdziwą plagą są „turyści-rekreanci”. Zgodnie z hasłem, że przyroda jest dla ludzi, wjeżdżają samochodami w niedozwolone miejsca, rozkładają koce, palą ogniska, grają w piłkę. Skutki masowej „turystyki” to zaśmiecanie terenu, nadmierny hałas, płoszenie zwierząt, zagrożenie pożarowe oraz zanieczyszczenie powietrza spalinami. Skały i murawy są wydeptywane, co poza bezpośrednim niszczeniem roślin powoduje erozję zboczy i uruchamianie piargów oraz otwiera drogę dla roślin synantropijnych. Szczególnie narażone na to oddziaływanie są skały chętnie odwiedzane przez wspinaczy, którzy często także biwakują w ich sąsiedztwie. Podczas wspinaczki na ścianach skalnych likwidacji ulega wiele stanowisk roślin. Swój przyczynek do dewastacji krajobrazu Jury wnosi również jurajski GOPR, ustawiający, dzięki finansom Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w najpiękniejszych miejscach wstrętne, jaskrawe tablice „ostrzegawcze”.

Między nami jaskiniowcami

W ciągu ostatnich lat rozwinęła się „turystyka jaskiniowa”. Jej efektem jest niepokojenie nietoperzy podczas snu zimowego i dewastacja jaskiń. Ludzie niszczą wnętrza, zabierając ze sobą wszystko to, co uda im się wyciąć ze ścian czy sklepień. Nacieki skalne, szczątki roślin i zwierząt kopalnych można później oglądać i kupić na giełdach, wystawach lub za pośrednictwem Internetu.

Kompletnie martwe są przepisy Ustawy o ochronie przyrody regulujące te ostatnie kwestie. Zgodnie z art 122 ustawy – kto dokona odkrycia kopalnych szczątków roślin lub zwierząt, jest obowiązany powiadomić o tym niezwłocznie wojewodę, a jeżeli nie jest to możliwe – właściwego wójta, burmistrza albo prezydenta miasta, którzy są zobowiązani niezwłocznie przekazać zawiadomienie wojewodzie. Jeżeli wojewoda ustali, że odkryte kopalne szczątki roślin lub zwierząt są cenne dla nauki, przekazuje je do muzeum lub placówki naukowej. Art. 123 ustawy mówiący, że wojewoda dokonuje kontroli przestrzegania przepisów o ochronie przyrody w trakcie gospodarczego wykorzystania zasobów i składników przyrody nie jest w praktyce stosowany w stosunku do drobnych handlarzy, którzy oczywiście nie zgłaszają swojej działalności wojewodzie, a ten swojej strony również nie wykazuje zainteresowania tym procederem. Tak dewastowane są nawet najcenniejsze stanowiska. Przykładem mogą być wąwozy w Kwaczale, w których występują odsłonięcia górnokarbońskich (280-300 mln lat temu) skał noszących nazwę arkozy kwaczalskiej. W arkozie występują fragmenty skrzemieniałych pni drzew karbońskich. Największe ze znalezionych pni mierzyły po złożeniu z kawałków do 8 m długości, a ich średnica dochodziła do 1 m. W ostatnich latach pnie zostały prawie całkowicie zebrane i obecnie stanowią dużą rzadkość... 

Z silnikiem zamiast mózgu

Dużym zagrożeniem są rajdy samochodami terenowymi, quadami, motocyklami terenowymi. Koła terenowego auta lub motocrossowego motocykla, wgryzające się w ziemię, rujnują poszycie, niszczą korzenie drzew chroniące grunt stoków i rozpoczynają proces erozji. Ryk silników płoszy zwierzynę, znane są przypadki potrącenia zwierząt (m.in. sarny) przez samochód terenowy. Rajdy motorowe odbywają się praktycznie wszędzie: w lasach, w parkach, na Pustyni Błędowskiej, w ruinach zamków (Rudno).


Rezydencja powstała przy wejściu do doliny Zimny Dół. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Rezydencja powstała przy wejściu do doliny Zimny Dół. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Jednym z miejsc systematycznie dewastowanych przez motocrossowców jest niezwykle urokliwa Górka Kostrzewska. Wznosi się ona nad Kostrzem, po jego wschodniej stronie, jako odosobnione wzgórze jurajskie, wysoka na 60 m ponad poziom otoczenia. Najwyższy i centralnie położony punkt masywu stanowi prawie płaski wierzchołek o nazwie Solnik. Widoczna stąd panorama Krakowa i okolic należy do jednych z najpiękniejszych. To na tym wzgórzu Henryk Sienkiewicz umieścił w „Krzyżakach” historię szarży Zbyszka z Bogdańca na krzyżackiego posła. W czasie rozbiorów Austriacy wybudowali tutaj fort „Bodzów”, należący do trzeciego, zewnętrznego pierścienia fortów „twierdzy Kraków”. Nieznacznie uszkodzony w czasie II wojny światowej, został w 1955 r. przeznaczony do rozbiórki i wysadzony w powietrze. Do dzisiaj pozostały fragmenty murów, schronów, piwnic.

Górka Kostrzewska posiada bardzo urozmaiconą rzeźbę. Bezleśny grzbiet porasta charakterystyczna roślinność kserotermiczna. Z chronionych gatunków roślin zauważyć można dziewięćsił bezłodygowy, a z motyli m.in. pazia królowej. Dawne kamieniołomy wapienia porosły gęste krzewy tarniny, głogu, dzikiej róży. Niestety, wzgórze będące miejscem wypoczynku wielu krakowian jest zagrożone. Ryk silników motocykli terenowych, quadów i samochodów nie tylko nie sprzyja spokojnemu wypoczynkowi i zwiedzaniu. Na szczycie Solnika, obok ruin koszar w słoneczne dni tworzy się dziki parking, gdyż nie ma żadnych zabezpieczeń uniemożliwiający wjazd. W miejscu dawnego kamieniołomu wapienia znajduje się składowisko beczek po olejach samochodowych, a motocrossowcy urządzają zawody. Amatorzy jazdy terenowej, oczekujący na wjazd na trasę w kamieniołomie, jeżdżą gdzie chcą i jak chcą w okolicach Górki Kostrzewskiej i Góry Pychowickiej, bezkarnie niszcząc stanowiska roślin rzadkich i chronionych, a także tworząc w praktyce nowe „drogi” zacierając w ten sposób przebieg historycznych dróg fortecznych. Ostatnio pojawiła się nowa, niestety równie niebezpieczna koncepcja zagospodarowania terenu. W ramach ochrony terenu przed motocyklami i samochodami Politechnika Krakowska zaprezentowała w ubiegłym roku projekty studentów kierunku architektury krajobrazu przystosowania fortu wraz z otaczającym terenem do uprawiania sportów ekstremalnych. Ochrona polegać miałaby na budowie na szczycie wzgórza lądowiska dla szybowców, hangarów, restauracji, zaś w przyległym dawnym kamieniołomie parku sportów ekstremalnych (paintballl, skatepark, wspinaczka skałkowa, labirynt skalny).

Inwestycje wszelkiej maści

Pojawiają się również pomysły budowy lotnisk dla małych samolotów. Na spotkaniu w Starostwie Powiatowym w Krakowie, burmistrz Skały razem z przedstawicielem firmy Sobiesław Zasada SA przedstawił koncepcję lokalizacji lotniska w Cianowicach. Firma Ramsat Aviation zainteresowana jest zakupem gruntów w kilku gminach jurajskich, gdzie zamierza zbudować lotniska dla małych samolotów. Inwestorzy zainteresowani są lokalizacją w gminach Krzeszowice (miejscowości Dębnik, Paczółtowice, Rudno, Siedlec, Zalas), Zabierzów (pomiędzy Kochanowem a Rudawą oraz w Więckowicach), Sułoszowa (Wielmoża), Liszki (Kaszów i Czułów) oraz Czernichów (Czernichów, Kamień, Rusocice i Zagacie). 

Z innych propozycji warto wspomnieć o próbach uzyskania decyzji na budowę w Kryspinowie giełdy samochodowej. Inwestycja realizowana ma być na podmokłych terenach rolnych, w strefie ochrony ujęcia wody pitnej dla Krakowa, w bezpośrednim sąsiedztwie wału przeciwpowodziowego dla rzeki Sanki. Inwestor przed wystąpieniem o decyzje budowlane dokonał degradacji terenu zasypując ziemią i gruzem rosnące trzcinowiska, a następnie stwierdził w raporcie oddziaływania na środowisko, że teren nie posiada żadnych wartości przyrodniczych. Bardzo ciekawie wyglądał proces uzgadniania warunków zabudowy z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody, który w ciągu dwóch dni wydał dwa sprzeczne ze sobą postanowienia dotyczące tej samej inwestycji i sygnowane tym samym numerem. W jednym stwierdził, że uzgadnia negatywnie warunki zabudowy, ponieważ inwestycja jest niezgodna z rozporządzeniem wojewody w sprawie ochrony Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych, a w drugim uzgodnił warunki zabudowy twierdząc, że są dopuszczalne z wymaganiami rozporządzenia. Postawę konserwatora wojewódzkiego przebił jednak Główny Konserwator Przyrody twierdząc, że rozporządzenie wojewody w sprawie ochrony Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych nie obowiązuje od 2001 r. w związku z wejściem w życie ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody (!). Na szczęście, kompromitujący spektakl w wykonaniu konserwatorów przerwało Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchylając decyzję o ustaleniu warunków zabudowy.

Groźne dla przyrody i krajobrazu Jury są nie tylko prywatne pomysły, ale również plany samorządów lokalnych i instytucji państwowych. Największe problemy dotyczą lasu łęgowego w Przegorzałach. Łęg jest wyjątkowy z wielu powodów. Teren, na którym rośnie, nie nadaje się do wykorzystania gospodarczego przez ludzi (liczne wykopy po pobraniu ziemi do budowy wałów, oczka wodne, systematyczne wylewy Wisły). Wyrósł tu wspaniały las łęgowy, z 50-letnimi wierzbami i topolami, wyjątkowo cenny – jest lasem naturalnym, posiada bardzo dużą wartość biocenotyczną i krajobrazową (znajduje się tu ok. 15 oczek wodnych). Największą atrakcją lasu są z pewnością ptaki. Łęg w Przegorzałach jest ważnym ogniwem w korytarzu ekologicznym Polski, jaki stanowi Wisła. Jest miejscem odbywania lęgów, żerowania i schronienia podczas wędrówek ptaków. Na terenie tym występuje ok. 60 gatunków ptaków, w większość objętych ochroną (m.in. dzierzba gąsiorek i derkacz). Oprócz rzadkich i chronionych ptaków występują tutaj chronione płazy, gady, a także inne zwierzęta nie podlegające ochronie gatunkowej (sarny, zające, lisy). Pojawiły się bobry, a ostatnio również wydry. Łęgi wierzbowo-topolowe to dzisiaj w Polsce ogromna rzadkość. Szacuje się, że zachowały się one na obszarze mniejszym niż 5% pierwotnego areału, a w swej postaci dojrzałej mniejszym niż 1%. Łęg w Przegorzałach jest przykładem wspaniałej dzikiej, nieujarzmionej przyrody, swoim wyglądem bardziej przypomina tropikalną dżunglę niż europejski las.

Po raz pierwszy las był poważnie zagrożony w 1997 r., kiedy to Okręgowa Dyrekcja Gospodarki Wodnej w Krakowie przystąpiła do jego wycinki w ramach tzw. ochrony przeciwpowodziowej. Tylko zdecydowana postawa organizacji ekologicznych spowodowała uratowanie lasu. Przez długi okres czasu obrońcy lasu byli jednak publicznie obrażani i wyzywani jako ludzie nieodpowiedzialni, niedouczeni, opowiadający brednie na temat wartości przyrodniczych terenu. Dzisiaj już nie ma żadnych wątpliwości, że teren jest cenny przyrodniczo. Niestety, wniosek o objęcie terenu ochroną w formie użytku ekologicznego nie doczekał się realizacji z powodu sprzeciwu ODGW w Krakowie. Od kilku lat również Urząd Miasta Krakowa próbuje wydać decyzję dla budowy tzw. Trasy Pychowickiej, biegnącej przez las, a następnie tunelem pod Wzgórzem Św. Bronisławy (wszystko to na terenie Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego). Samotnie walkę przeciwko tej trasie toczy cały czas Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody. Niestety bez wsparcia pozostałych organizacji ekologicznych (w tym tych, które w poprzednich latach protestowały przeciwko wycinaniu lasu).

Nawet Fundacja Miejski Park i Ogród Zoologiczny zarządzająca Lasem Wolskim w poszukiwaniu pieniędzy proponuje kontrowersyjne inwestycje. Przy tzw. „Babie Jadze” powstał parking dla 200 samochodów, a obecnie czynione są starania o budowę poniżej niego, na dotychczasowej polanie widokowej, igielitowego stoku narciarskiego i całorocznego stalowego toru saneczkowego. Przewidywana przepustowość samego wyciągu ma wynieść 500 osób na godzinę. Planuje się możliwość sztucznego naśnieżania stoku, ale jednocześnie nie planuje się budowy innych obiektów (możemy sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał sąsiedni starodrzew przy braku obok wyciągu toalet, gastronomii itp. infrastruktury).

Zabudowa(ć)

Największym zagrożeniem dla części Jury wydaje się być zmiana stylu życia. Jura powoli traci swój typowo rolniczy charakter i staje się „sypialnią” pobliskich miast. Odchodzenie od uprawy roli z jednej strony, a z drugiej bliskość miasta, dobrze rozwinięta sieć dróg oraz infrastruktura techniczna powodują duży ruch budowlany i migracje ludności z miasta na obszary wiejskie.


Cena postępu i braku obwodnicy Ojcowskiego PN. Fot. Mariusz Waszkiewicz
Cena postępu i braku obwodnicy Ojcowskiego PN. Fot. Mariusz Waszkiewicz

Najbardziej pożądane jako miejsca lokalizacji budownictwa mieszkaniowego są najatrakcyjniejsze krajobrazowo działki, oderwane od zabudowy. Ich wartość rośnie, jeżeli znajdują się w sąsiedztwie zabytków kultury, pomników przyrody czy rezerwatów. Zabudowanie takich terenów bezpowrotnie niszczy walory krajobrazowe miejsca. Powoduje także fragmentację środowiska, przerwanie korytarzy ekologicznych i izolowanie ostoi przyrodniczych. Domy (jak w przypadku okolic Bębła, Wierzchowia, Zelkowa) stają w środku pól i łąk, wymuszając budowę nowych dróg i uzbrojenie działek, umożliwiając tym samym dalszą zabudowę. Wille stoją nawet w środku dolin, a sposób ogrodzenia powoduje włączenie potoków do terenów prywatnych, co nie tylko jest sprzeczne z Prawem Wodnym, ale przede wszystkim utrudnia lub uniemożliwia migracje zwierząt.

Osiedle prawie w parku narodowym

Ostatnim, wyjątkowo kuriozalnym tego typu projektem jest pomysł budowy osiedla mieszkaniowego na 100-hektarowym gruncie w Cianowicach. Inwestycja miała powstać w odległości 100-150 m od granic Ojcowskiego PN. Dotychczas była to najmniej zagospodarowana część strefy ochronnej Parku, jego granica w tym rejonie wolna jest od jakiejkolwiek zabudowy (najbliższe budynki położone są w odległości 400-500 metrów). Po zaprzestaniu gospodarki rolnej część gruntów w ostatnich latach zarosła drzewami i krzewami, stając się miejscem bytowania sarny i dzika, łowiskami dla cennych gatunków ptaków drapieżnych: błotniaka zbożowego i łąkowego (gatunki wymienione w II załączniku do dyrektywy siedliskowej Rady Europy). Ponieważ ptaki te obserwowane były tam w okresie lęgowym, prawdopodobne jest ich gniazdowanie w tym rejonie. Występuje tam również – zagrożony wyginięciem w Polsce – chomik europejski.

Niestety latem ubiegłego roku wycięto zadrzewienia na kilkunastu hektarach. Projekt budowy w tym miejscu osiedla mieszkaniowego złożonego z 200 domów jest jednym z najgroźniejszych (jeżeli nie najgroźniejszym) pomysłem w historii obchodzącego w przyszłym roku 50-lecie istnienia, Ojcowskiego PN. W bezpośrednim sąsiedztwie parku powstałoby osiedle zamieszkałe przez tysiąc mieszkańców, które w niedalekiej przyszłości zapewne połączyłoby się z pobliskim miastem Skała. To także otwarcie tej spokojnej części Parku na masowy (w tym również samochodowy) ruch turystyczny. Smaczku całej historii dodaje nazwanie osiedla „osadą siedliskową Cianowice-ogród" oraz opracowanie koncepcji studium architektoniczno-krajobrazowego przez profesora Politechniki Krakowskiej dr. hab. Zbigniewa Myczkowskiego, znanego dotychczas z krytycznych wypowiedzi na temat zabudowy Jury.

Krytyczna ocena projektu przez Ojcowski PN spowodowała zmianę koncepcji zagospodarowania terenu z budowlanej na rolną (sad). Czy jest to faktyczna zmiana czy jedynie próba przemycenia osiedla pod hasłem zabudowy zagrodowej, zapewne okaże się niebawem. Jednak sama sytuacja wykupu gruntów w bezpośrednim sąsiedztwie OPN zwraca uwagę na kolejną ułomność Ustawy o ochronie przyrody, przyznającą parkowi narodowemu prawo pierwokupu nieruchomości położonych jedynie w obecnych granicach parku, lecz bez możliwości skorzystania z takiego prawa w przypadku gruntów przylegających do niego.

Co może park krajobrazowy?

Przykładem dewastacji najpiękniejszych fragmentów jurajskiej wierzchowiny są okolice Jerzmanowic, gdzie 50 ostańców skalnych (niektórych objętych ochroną jako pomniki przyrody) tworzy krajobraz unikatowy w skali kraju. Pomimo sprzeciwu ze strony Dyrekcji Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych, po trzyletnim sporze Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie ustaliło warunki zabudowy i zagospodarowania terenu pomiędzy skałami Smokówka i Cisówka.

Stale rosnący popyt na tereny inwestycyjne powoduje masowe składanie przez mieszkańców Jury wniosków o przekształcania gruntów rolnych na budowlane. Zabudowie sprzyjają nowelizacje przepisów prawnych ograniczające udział w postępowaniach inwestycyjnych już nie tylko organizacjom ekologicznym, ale również dyrektorom parków krajobrazowych. Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie dopuszcza parków krajobrazowych do uzgadniania, a nawet opiniowania inwestycji planowanych na ich terenie. Uprawnienia dyrektorów parków krajobrazowych ograniczone są do uzgadniania projektów studiów i planów parków i otulin, oraz opiniowania na prośbę starostwa lub inwestora – projektów architektonicznych obiektów, i na prośbę gminy – projektów lokalizacji inwestycji w otulinie. Jedyny wpływ na lokalizacje inwestycji parki krajobrazowe mogą więc uzyskać w przypadku uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, przy sporządzaniu których wymagane jest uzgodnienie z wojewodą (a więc w tym przypadku z działającym w imieniu wojewody dyrektorem parku krajobrazowego).

Rozwój – bezprawia i absurdu

W takiej sytuacji prawnej korzystniejszy wydaje się dla „rozwojowców” brak planów zagospodarowania przestrzennego, tym bardziej, że nie uniemożliwia to zabudowy. Wymaga jedynie poprzedzenia decyzji pozwolenia na budowę wydaniem wcześniej decyzji o ustaleniu warunków zabudowy. Jej wydanie uwarunkowane jest łącznym spełnieniem pięciu warunków: co najmniej jedna działka sąsiednia, dostępna z tej samej drogi publicznej, jest zabudowana w podobny sposób; teren ma dostęp do drogi publicznej; istniejące lub projektowane uzbrojenie terenu jest wystarczające dla zamierzenia budowlanego; teren nie wymaga uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych na cele nierolnicze i nieleśne albo jest objęty zgodą uzyskaną przy sporządzaniu poprzednich planów zagospodarowania przestrzennego; decyzja jest zgodna z przepisami odrębnymi.

Myliłby się jednak ktoś sądząc, że łączne spełnienie tych warunków (zwłaszcza pierwszego) jest problemem. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krakowie wprowadziło bowiem w życie absurdalną interpretację sformułowania „działka sąsiednia”. Otóż wg kolegium pojęcie „działka sąsiednia” nie jest tożsame z pojęciem „działka sąsiadująca”. Działka sąsiadująca to działka położona bezpośrednio przy granicy działki, na której realizowana ma być inwestycja, natomiast działka sąsiednia rozumiana jest przez kolegium jako działka położona w pobliskim, okolicznym sąsiedztwie. W ten sposób zawsze znajdzie się „sąsiednia działka” zabudowana w podobny sposób, nawet jeżeli będzie ona znacznie oddalona od planowanej inwestycji.

Jednak w razie, gdyby nie udało się znaleźć takiej działki, ustawodawcy stwierdzili, że przepisu tego nie stosuje się do zabudowy zagrodowej, w przypadku gdy powierzchnia gospodarstwa rolnego związanego z tą zabudową przekracza średnią powierzchnię gospodarstwa rolnego w danej gminie. A ponieważ gospodarstwa rolne w gminach jurajskich są niewielkie, to nie ma problemu z budową rezydencji na terenach rolnych pod hasłem zabudowy zagrodowej. W praktyce oczywiście obok budynków mieszkalnych nie powstają żadne obiekty gospodarcze, a mieszkańcy nie prowadzą gospodarstwa rolnego. Okazuje się także, że jest możliwe i zgodne z prawem wydzielenie takiego budynku w odrębną nieruchomość i jej sprzedaż oraz powtórne wystąpienie właściciela o prawo budowy „zagrody” na terenach rolnych. Prowadzi to do rozproszenia zabudowy i faktycznego przekształcenia terenów rolnych w zabudowane.

Plany, plany i po planach

Cele ochrony parku krajobrazowego oraz obowiązujące na jego terenie zakazy określa w drodze rozporządzenia wojewoda, jednak obostrzenia, które może wprowadzić, ograniczone są do zakazów wymienionych w Ustawie o ochronie przyrody. W związku z uchwaleniem w 2004 r. Ustawy o ochronie przyrody, w chwili obecnej przygotowywane jest nowe rozporządzenie w sprawie ochrony Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych. W ramach „uspołeczniania” ochrony przyrody ustawodawcy wprowadzili konieczność uzgadniania projektu rozporządzenia w sprawie utworzenia, zmiany granic lub likwidacji parku krajobrazowego z radami gmin, natomiast nie przewidzieli procedury konsultacji z organizacjami społecznymi. W związku z tym projekt dokumentu nie jest dla organizacji ekologicznych dostępny. Dyrektor Zespołu Jurajskich Parków Krajobrazowych twierdzi, że w projekcie rozporządzenia zostały uwzględnione wszystkie zakazy przewidziane przez ustawę o ochronie przyrody.

Ochrona poszczególnych parków prowadzona jest na podstawie planu ochrony parku, który określa kierunki i zasady ochrony środowiska przyrodniczego, zasobów kultury, walorów krajobrazowych oraz wynikające z potrzeby tej ochrony uwarunkowania rozwoju społeczno-gospodarczego. Dla każdego z parków krajobrazowych sporządza się na okres 20 lat plan ochrony. Plan taki zawiera m.in.: wskazanie obszarów realizacji działań ochronnych; określenie zakresu prac związanych z ochroną przyrody i kształtowaniem krajobrazu; wskazanie obszarów udostępnianych dla celów naukowych, edukacyjnych, turystycznych, rekreacyjnych, amatorskiego połowu ryb i dla innych form gospodarowania oraz określenie sposobów korzystania z tych obszarów; ustalenia do studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin, planów zagospodarowania przestrzennego.

W chwili obecnej przyjęte zostały plany ochronne dla parków krajobrazowych: Orlich Gniazd i Rudniańskiego, w trakcie sporządzania jest projekt dla parku Dłubniańskiego, projekt dla parku Bielańsko-Tynieckiego został przekazany do uzgodnień, a projekty dla parków Dolinki Krakowskie oraz Tenczyńskiego znajdują się w trakcie uzgodnień. Wg dyrektora ZJPK, przygotowane projekty planów dzielą teren parków na trzy strefy: budowlane – tereny przeznaczone w poprzednich planach zagospodarowania przestrzennego na cele budowlane (jest to związane koniecznością zapłaty odszkodowania albo wykupienia nieruchomości w przypadku zmiany w planach przeznaczenia nieruchomości); dopuszczone do zabudowy pod pewnymi warunkami; oraz tereny cenne krajobrazowo i przyrodniczo – bez prawa zabudowy. Niestety, nawet takie liberalne podejście do kwestii zabudowy wywołuje protesty. Przykładem są, sprzeciwiające się projektom planów, rady gmin Jerzmanowice (negatywna opinia planu ochrony) oraz Zabierzów (brak uchwały). Według radnych, plany te ograniczają rozwój gmin, nie pozwalając właścicielom działek na dowolną zabudowę.

Projekt planu ochrony wymaga zaopiniowania go przez rady gmin, a w przypadku infrastruktury technicznej, zagospodarowania turystycznego, sposobu użytkowania gruntów, eliminacji lub ograniczania zagrożeń zewnętrznych oraz ustaleń do studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w odniesieniu do nieruchomości nie będących własnością Skarbu Państwa dokonania z nimi uzgodnienia. Niestety, podobnie jak w przypadku rozporządzenia o ochronie parków krajobrazowych, konsultacje społeczne zostały ograniczone jedynie do rad gmin i organizacje społeczne nie mają dostępu do projektów planów.

Dziś i jutro

Jura się zmienia. Nie oszczędziły jej uprzemysłowienie i żywiołowa urbanizacja, przyczyniając się do zniszczeń i dewastacji. Mimo to nadal jest regionem o wyjątkowych walorach przyrodniczych, krajobrazowych i kulturowych. Aby takim pozostała, potrzebne są jednak konsekwentne działania ochronne.

Nie służą temu postawy znacznej części samorządowców, cierpiących na rozdwojenie jaźni i proponujących rozwój turystyki i ochronę przyrody, ale jednocześnie zakładających wzrost terenów budowlanych, dróg i uregulowanych potoków. Tylko czy będzie można liczyć na turystów, jeżeli krajobraz jurajski będzie przypominał widok z okna miejskiego domu?

Mariusz Waszkiewicz

Autor prosi czytelników o informacje na temat problemów związanych z ochroną przyrody i krajobrazu Jury. Kontakt: Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody, Al. Słowackiego 17a/408, 31-159 Kraków, tel./fax 12 427 22 52; e-mail: tnrop@poczta.wp.pl.
Powyższy tekst stanowi skróconą i przeredagowaną na potrzeby wydania gazetowego wersję raportu o Jurze.