DZIKIE ŻYCIE

Ujście Warty – kolejny park narodowy z problemami

Radosław Szymczuk

Park Narodowy „Ujście Warty” został utworzony 1 lipca 2001 r. Położony jest w obrębie pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej, w historycznej delcie ujścia Warty do Odry, na terenie województwa lubuskiego. Jego powierzchnia wynosi 8038 ha, a otulina zajmuje 10454 ha. Powstał w miejsce istniejącego od 1977 r. rezerwatu przyrody „Słońsk” oraz części Parku Krajobrazowego Ujście Warty. Ze względu na szczególne znaczenie tego terenu, rezerwat „Słońsk” został w 1984 r. objęty konwencją Ramsar, której celem jest ochrona terenów podmokłych, ważnych jako siedlisko życiowe ptaków wodnych i błotnych. Natomiast w 2004 r. park wraz z przyległymi terenami został włączony do sieci Natura 2000 jako obszar specjalnej ochrony ptaków.


Rezerwat Słońsk. Fot. Szymon Ciapała
Rezerwat Słońsk. Fot. Szymon Ciapała

Park ten jest pod wieloma względami wyjątkowy. Na szczególną uwagę w polskiej rzeczywistości zasługuje to, że powstał on głównie dzięki staraniom organizacji pozarządowych oraz lokalnych samorządów, w okresie, w którym wydawało się, iż powstanie jakiegokolwiek nowego parku narodowego nie jest możliwe. Najpierw w 1996 r. utworzono Park Krajobrazowy „Ujście Warty”, który wraz z innymi parkami krajobrazowymi położonymi na pograniczu polsko-niemieckim wchodził w skład projektu WWF „Zielona Wstęga Odra-Nysa”. W 1999 r. została podpisana deklaracja intencji utworzenia parku narodowego przez Wojewodę Lubuskiego, wójtów i burmistrzów okolicznych gmin, przedstawicieli Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Lubuskiego, Lubuskiego Klubu Przyrodników oraz innych reprezentantów społeczności lokalnej. Była to pierwsza tego rodzaju inicjatywa w kraju.

Przy tworzeniu Parku Narodowego „Ujście Warty” nie obyło się także bez kontrowersji. Park powołano bowiem przy niechętnej postawie innych parków narodowych. Powodem były środki finansowe, które na potrzebę utworzenia nowego parku zabrano innym tego rodzaju podmiotom. Środowiska przyrodników także nie były specjalnie zachwycone tym faktem, ponieważ uważano, że powstanie tego parku narodowego uniemożliwi utworzenie lub rozszerzenie ważniejszych: Białowieskiego, Turnickiego i Mazurskiego.

Wyjątkowe w PN „Ujście Warty” jest także to, że polskie parki narodowe służą ochronie przyrody przede wszystkim na obszarach w nieznacznym stopniu przekształconych przez człowieka. Ten park został natomiast utworzony na terenie całkowicie zmienionym wskutek melioracji rozpoczętych w XVIII w. przez króla Prus Fryderyka Wielkiego. Ponad 240 lat temu rzeka - dziś uregulowana i skanalizowana – płynęła szeroką, bagienną doliną, wypełnioną przeplatającymi się odnogami koryt, starorzeczami, zastoiskami i bagnami. Dopiero w drugiej połowie XVIII w. opracowano i zrealizowano ogromny program zagospodarowania Warty. Prace rozpoczęto w 1767 r., a zakończono w roku 1785. Od Gorzowa po Kostrzyn wzdłuż brzegów rzeki wzniesiono wysoki na ponad 3 m wał. Regulacja Warty i osuszenie łęgów warciańskich pochłonęły sumę ponad miliona talarów. Na odgrodzonych od rzeki terenach osiedlono około 15 tys. ludzi. Zmieniono nawet samo ujście Warty, która pierwotnie łączyła się z Odrą na południe od Starego Miasta w Kostrzynie, obecne koryto rzeki to tzw. Kanał Fryderyka Wilhelma, zbudowany podczas prac regulacyjnych. Wcześniej większość terenów w ujściu Warty porastały rozległe lasy łęgowe – wierzbowe, topolowe, wiązowo-dębowo-jesionowe. Lasy te jednak szybko padły ofiarą człowieka. Dziś, z wyjątkiem niewielkich skrawków, należą już do zamierzchłej przeszłości, a dolina Warty to kraina traw i turzyc – łąk i pastwisk.

Na krajobraz Parku Narodowego „Ujście Warty” składają się głównie otwarte siedliska łąkowe, poprzecinane siecią kanałów i starorzeczy, oraz zarośla wierzbowe. Przez środek Parku przepływa Warta, dzieląc go na część północną (tzw. Polder Północny) oraz południową, położoną w obrębie Kostrzyńskiego Zbiornika Retencyjnego. Park Narodowy „Ujście Warty” to jeden z najcenniejszych pod względem ornitologicznym obszarów w kraju. Unikalne tereny podmokłe, rozległe łąki i pastwiska są jedną z najważniejszych w Polsce ostoi ptaków wodnych i błotnych. Na obszarze Parku zaobserwowano ponad 250 gatunków ptaków, z czego lęgi stwierdzono u ponad 170 gatunków. 64 gatunki ptaków występujących na terenie Parku to gatunki „specjalnej troski” wg Dyrektywy Ptasiej, a 31 z nich są tu gatunkami lęgowymi, m.in. derkacz, rybitwa białoczelna, wodniczka, żuraw, bąk i bielik. Corocznie gnieżdżą się na tym terenie 4 gatunki perkozów, 7-8 gatunków kaczek, 5 gatunków chruścieli, 7-8 gatunków mew i rybitw, 8-9 gatunków ptaków siewkowych. Dla wielu z nich jest to jedno z ważniejszych miejsc lęgowych w Polsce.


Fot. Ryszard Kulik
Fot. Ryszard Kulik

Obszar Parku odgrywa istotną rolę dla ptaków także poza sezonem lęgowym. W miesiącach letnich bardzo licznie pierzą się na tym terenie ptaki wodne: kaczki (np. krzyżówka, cyraneczka), gęgawy, łabędzie nieme i łyski. Podczas wędrówek zatrzymują się tutaj olbrzymie ilości ptaków. Późną jesienią Park staje się królestwem arktycznych gęsi (zbożowych i białoczelnych), których koncentracje sięgają ok. 80 tys. osobników, a w niektóre lata mogą dochodzić nawet do 200 tys. osobników. Obszar ten jest także ważnym zimowiskiem dla ptaków, np. dla łabędzi krzykliwych i niemych, kaczek, gęsi i bielików.

Niestety w otoczeniu Parku, wzdłuż jego granic, a często na jego terenie od lat zabija się tysiące ptaków chronionych. W tym roku proceder przybrał jeszcze większą skalę, ponieważ do polskich myśliwych licznie dołączyli zagraniczni, głównie z Francji i Włoch. Przyjeżdżają oni polować tu na gęsi, nb. gatunek widniejący w graficznym logo Parku. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem, jeśli polujący nie wchodzą na teren parku. Tymczasem w otulinie Parku, przylegając bezpośrednio do jego granic, znajduje się Ośrodek Hodowli Zwierzyny „Słońsk”, zarządzany przez Polski Związek Łowiecki. Lokalizacja OHZ powoduje, że na granicy Parku od września do końca stycznia odbywają się intensywne polowania na gęsi...

Myśliwi czekają na ptaki przy granicy parku i już poza jego terenem dokonują masakry – formalnie wszystko jest zgodne z prawem. Żeby zwabić i zabić ptaki, myśliwi stosują wszelkie możliwe środki: używają wabików (łącznie z zabronionym odtwarzaniem głosów z magnetofonu), ustawiają kukły udające ptaki, rozkładają na ziemi brezentowe płachty imitujące wodę. Oprócz gęsi ofiarą myśliwych padają także liczne ptaki chronione, ponieważ rozróżnienie niektórych gatunków gęsi i kaczek w locie jest bardzo trudne, a podgatunków – praktycznie niemożliwe. Wśród ptaków zabitych „przez pomyłkę” znajdywano m.in. łabędzie krzykliwe – gatunek zagrożony i według prawa Unii Europejskiej priorytetowy (w Polsce gniazduje tylko kilkanaście par); chronione prawem międzynarodowym, ledwo uratowane od zagłady bernikle białolice. Znajdowano także ciała oharów, rożeńców, świstunów, a nawet bielików. Dodatkowo w następstwie polowań ogromna masa śrucin ołowianych opada do wody i w roślinność szuwarową, na miejsca żerowania. Wiele ptaków zostaje postrzelonych, lecz przeżywa z wstrzelonymi śrucinami. W następstwie dostania się śrutu ołowianego do ciała, dochodzi do powolnego zatrucia ołowiem, który odkłada się w organach wewnętrznych ptaków: wątrobie, nerkach, kościach, mięśniach i tkance nerwowej. Obecność śrutu ołowianego w środowisku pociąga za sobą bardzo negatywne skutki nie tylko dla samych postrzelonych ptaków, ale również dla drapieżników i padlinożerców, które spożywają zatrute ptaki.

Jak dotąd nikomu nie udało się tej sytuacji zmienić – ani władzom i radzie naukowej parku, ani lokalnym i krajowym organizacjom ekologicznym. Dopiero w grudniu 2004 r. pracownicy Parku Narodowego „Ujście Warty” naciskani przez opinię publiczną złożyli w Departamencie Ochrony Przyrody w Ministerstwie Środowiska projekt rozporządzenia o utworzeniu strefy ochrony zwierząt łownych, która obejmowałaby graniczący z Parkiem teren Ośrodka Hodowli Zwierzyny. Utworzenie takich stref, w których obowiązywałby zakaz polowań, ograniczy dostawanie się śrucin do środowiska, zapewni także ptakom spokój w nielicznych chronionych ostojach, gdyż poza terenami chronionymi gęsi są gatunkami łownymi praktycznie na całej trasie przelotu od terenów lęgowych na Syberii po zimowiska w południowej Europie.

Pod naciskiem opinii publicznej w końcu zareagował także Polski Związek Łowiecki. W marcu br. przeprowadził weryfikację, która potwierdziła istnienie nielegalnych praktyk na terenie Ośrodka Hodowli Zwierzyny „Słońsk”. Na tej podstawie wyciągnięto sankcje w stosunku do winnych, Zarząd Główny PZŁ wydał decyzję o likwidacji tego ośrodka, a Ministerstwo Środowiska podjęło działania zmierzające do wprowadzenia tego zamysłu w życie. W otulinie Parku ma zostać utworzona strefa ochronna zwierząt łownych, która nie będzie wchodzić w skład obwodów łowieckich i zagwarantuje bezpieczeństwo ptakom zatrzymującym się na terenie parku.

Mamy nadzieje, że zapewnienia Ministerstwa Środowiska znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości – bez oglądania się na to, kto, z kim i gdzie poluje, a także mimo oporu silnego lobby myśliwskiego, dla którego utworzenie parku narodowego w tym regionie wciąż jest trudne do zaakceptowania.

Radosław Szymczuk

Maj 2005 (5/131 2005) Nakład wyczerpany