DZIKIE ŻYCIE

Mała Puszcza Białowieska – Puszcza Borecka

Adam Bohdan

Puszcza Borecka była opisywana przez niektórych moich znajomych jako mała Puszcza Białowieska, tyle że jeszcze bardziej urozmaicona. Od dawna planowałem tam wyjazd, aż w końcu nadarzyła się okazja.

Puszcza przywitała mnie dojrzałymi, mieszanymi drzewostanami na przemian z zarastającymi powierzchniami po rozległych rębniach. Po przejechaniu kilku kolejnych kilometrów okazało się, że las ten jest jednak znacznie bardziej urozmaicony, zwłaszcza pod względem ukształtowania terenu. Gdyby nie brak buka i jodły pomyślałbym, że jestem gdzieś na pogórzu w Lasach Arłamowskich. Szczególnie niesamowite wrażenie robią malownicze mokradła położone między wzniesieniami. Wiele z nich obfituje w spore ilości martwego drewna.


Mokradła w Puszczy Boreckiej. Fot. Adam Bohdan
Mokradła w Puszczy Boreckiej. Fot. Adam Bohdan

Puszcza Borecka posiada dość gęstą sieć cieków, jak również wiele zagłębień o nieprzepuszczalnym podłożu z glin i iłów, w których stagnuje woda, co powoduje, iż mikroklimat wydaje się być znacznie bardziej wilgotny niż np. w Puszczy Białowieskiej. Nie jest to bez znaczenia dla mszaków i grzybów, zwłaszcza zlichenizowanych. Wielkość plech i zagęszczenie granicznika płucnika są tu imponujące. Towarzyszą mu inne gatunki zaliczane do reliktów lasów pochodzenia pierwotnego. Okazało się, że Andrzej Sulej notuje tu owocnikujące okazy granicznika od 2008 roku, podczas gdy ja byłem podekscytowany znalezieniem kilku owocnikujących plech granicznika w Puszczy Białowieskiej 3 lata temu, po raz pierwszy od czasów przedwojennych. W cienistym, wilgotnym lesie pan Andrzej pokazuje mi na martwym drewnie stanowisko cennego grzyba (w niektórych przypadkach zlichenizowanego) z rodzaju Multiclavula. To pierwsze notowania okazów z tego rodzaju w Puszczy Boreckiej i drugie w naszym kraju. Jest tu też najobfitsze stanowisko innego rzadkiego w kraju grzyba – piestrzenicy infułowatej. Niestety, według zapisów z planu urządzania lasu w najbliższym otoczeniu zaplanowano pozyskanie drewna. Drzewa wokół oznakowane są już czerwonymi kropkami, co oznacza, że wkrótce zostaną wycięte. Na niektórych są plechy granicznika płucnika. Zastanawiam się, ile innych gatunków z tego miejsca trafi do tartaku lub zostanie zaoranych, zanim ktoś je odkryje…

Wiele pozostałości grądów jest dobrze zachowanych, szczególnie w obszarze, o który ma być powiększony rezerwat Borki. W przylegających do drogi fragmentach grądów Puszcza nie zaskakuje dużą ilością martwego drewna, ale dalej, w głąb lasu, na obszarze planowanego rezerwatu sytuacja ta jest miejscami znacznie lepsza. Jedziemy z panem Andrzejem kilkadziesiąt kilometrów po Puszczy. Widok staje się coraz bardziej przygnębiający. Mijamy obrazki, od których odzwyczaiłem się już na szczęście w Puszczy Białowieskiej – hektary wyciętych niedawno liściastych i mieszanych starodrzewów o charakterze naturalnym, po których pozostały ogromne pnie i zaorana gleba. Przy kilku z nich znajdujemy składowiska omszonych dębów i jesionów. Po przeliczeniu rocznych przyrostów okazuje się, że wiek niektórych z nich przekracza 130 lat.

Mijamy okresową strefę ochronną bielika. Tu również kilka dni temu wykonano rozległe, sąsiadujące rębnie, na których dodatkowo zaorano glebę, co diametralnie zmieniło strukturę i charakter siedliska orła. Pan Andrzej pokazuje mi stanowiska granicznika, które zamiast ochrony strefowej doczekały się rębni w sąsiedztwie. Liściaste i mieszane lasy zastępowane są monokulturami modrzewia, który według leśników jest tu gatunkiem rodzimym. Tu, podobnie jak w Puszczy Białowieskiej, wieloletnie badania i inwentaryzacje przyrodnicze, wykonywane głównie przez naukowców z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, zostały zignorowane przez Biuro Urządzania Lasu i RDLP Białystok przy tworzeniu planu urządzania lasu i planowaniu zabiegów.

Cieszę się, że w końcu udało mi się tu przyjechać. Teraz rozumiem motywy działania i determinację Andrzeja Suleja i jego znajomych z UWM, którzy dokładają wszelkich starań, by zachować w niezmienionej postaci pozostałości dzikiej Puszczy Boreckiej.

Adam Bohdan