Wieści ze świata
Czarny śnieg na Grenlandii przyczyną szybszego topnienia lodowców
W tym roku śnieg na Grenlandii jest wyjątkowo czarny. Ciemny lód i śnieg, zamiast odbijać promienie słoneczne, intensywnie je pochłaniają, a w efekcie topnieją o wiele szybciej. Tegoroczny ekwiwalent energii pochłanianej przez lód na Grenlandii można porównać do ilości energii elektrycznej zużywanej w ciągu całego roku przez USA.
Istnieje kilka możliwych przyczyn czarnego lodu: coraz rzadsze burze śnieżne, napływ pyłów przemysłowych, w tym również ze ścieranych opon samochodowych, aktywność mikroorganizmów oraz sadza z ogromnych pożarów lasów na Dalekiej Północy. Znacznie bardziej złowieszcze jest być może to, że właśnie zaczynamy obserwować efekt domina, jeśli chodzi o zmiany klimatyczne w Arktyce. Na przykład pojawienie się tajemniczych wielkich dziur w ziemi na Syberii, które powstały prawdopodobnie wskutek topnienia wiecznej zmarzliny, czy też zaobserwowane bąble metanu uwalniane z hydratów w Morzu Arktycznym. To wszystko może zmienić Arktykę w sposób niemożliwy do przewidzenia.
Uwalniany metan z hydratów i wiecznej zmarzliny jeszcze bardziej przyspiesza efekt cieplarniany [jedna cząsteczka metanu zatrzymuje ok. 40 razy więcej ciepła w ciągu kolejnych 20 lat, niż jedna cząsteczka dwutlenku węgla – przyp. tłumacza]. Badania wykazały, że w miarę ocieplania się Arktyki i Subarktyki, północne lasy płoną coraz częściej i na większych powierzchniach. W tym roku tylko w kanadyjskim Terytorium Północnozachodnim pożary pochłonęły 3,3 mln ha lasów. Było to największy pożar w historii Kanady. Oprócz ogromnej ilości sadzy pożary uwolniły do atmosfery dodatkowe ilości dwutlenku węgla.
(Stale.com)
Tani sposób na walkę ze zmianami klimatycznymi – zagwarantować ludności tubylczej prawa do lasów
Od 2008 r. rządy państw zainwestowały 1,64 mld dolarów w uruchomienie programu REDD+ (Reducing Emissions from Deforestation and Degradation – Redukcji Emisji z Wylesienia i Degradacji) – globalnego programu mającego na celu ochronę lasów, aby złagodzić zmiany klimatyczne. Jednak nowy raport Rights and Resources Initiative (RRI) ujawnił, że ta sama ilość pieniędzy mogłaby zabezpieczyć prawa do ziemi ludności tubylczej i lokalnych społeczności na powierzchni 450 mln ha (obszar o 40% większy od powierzchni Indii).
Zabezpieczenie praw rdzennej ludności i lokalnych wspólnot jest niezbędne, aby z sukcesem wdrożyć program REDD+. Niestety, na poziomie prawnym i w praktyce brakuje takich regulacji. Badania coraz szerzej ujawniają, że rdzenne społeczności są często najlepszymi obrońcami lasów. Jak dotychczas wprowadzanie prawa dla ludności tubylczej do ich ziemi przebiega nie tyle powoli, co przypadkowo.
– „Państwa wdrażające REDD+ powinny pokazać swoje zaangażowanie w przydzielaniu praw rdzennej ludności i to zaangażowanie musi być trwałe” – mówi Bryson Ogden, analityk RRI. – „Zabezpieczenie ich praw pozwoli zagwarantować, że inwestycja w REDD+ da mocniejsze i trwalsze rezultaty”. Na razie wiele państw, również tych wdrażających program REDD+, albo odsuwa na bok prawa ludności tubylczej, albo narusza je, rabunkowo eksploatując tereny leśne poprzez wyręby drzew, budowę kopalń, szybów naftowych i gazowych oraz elektrowni wodnych. Ogden dodaje, że skupianie się na krótkoterminowym eksploratorskim modelu rozwoju odbywa się kosztem długoterminowych korzyści również dla inwestorów, którzy z czasem tracą reputację i przestają prosperować na skutek inwestowania w państwach, gdzie prawa lokalnych społeczności do ziemi nie są zabezpieczone.
(Mongabay.com)
Zanieczyszczanie wód przyczyną chorób żółwi morskich
Badania takich ośrodków jak Uniwersytet Duke’a, Uniwersytet Hawajski oraz Narodowa Administracja Oceanów i Atmosfery wykazały, że spływ zanieczyszczonych wód z miast i pól uprawnych na Hawajach do oceanu stał się przyczyną chorób i wymierania zagrożonych morskich żółwi zielonych.
Na skutek spływu związków azotowych nadmiernie rozmnażają się specyficzne gatunki glonów, które są zjadane przez te morskie gady. Glony te powodują powstawanie guzów na płetwach i oczach zwierząt zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz organizmu, poważnie osłabiając go, a w przypadku guzów na oczach doprowadzając do trwałej ślepoty. Są także przyczyną zwiększonej śmiertelności żółwi. Choroba ta nosi nazwę Fibropapillomatosis. Jej przyczyną jest wytwarzana przez glony arginina, aminokwas, który produkują przy nadmiarze związków azotowych w wodzie.
Wysoki poziom argininy stwierdzono zarówno w glonach występujących w zanieczyszczonych wodach, jak i w guzach żółwi. Przypuszcza się, że arginina jest odpowiedzialna za rozwój wirusa powodującego formowanie się guzów.
Dodatkowym problemem w zanieczyszczonych wodach wokół Hawajów są obce gatunkowo czerwone glony, które zakwitając wypierają rodzime glony będące pożywieniem żółwi zielonych, a tym samym zmuszając je do ich konsumpcji. Czerwone glony produkują szczególnie dużo argininy, a podczas zakwitów stanowią nawet 90% pożywienia żółwi, w efekcie poziom argininy w ich organizmie jest około 14 razy wyższy, niż gdyby zjadały rodzime gatunki glonów w mniej zanieczyszczonych wodach. Na dodatek żółwie zielone, które są wybitnymi roślinożercami, muszą zjeść dwa razy więcej czerwonych glonów niż rodzimych, aby uzyskać porównywalny efekt odżywczy.
Podobne choroby zaobserwowano także u ryb i koralowców występujących na tym samych obszarach zanieczyszczonych wód.
(care2.com)
Opracowanie: Tomasz Nakonieczny