DZIKIE ŻYCIE

Idąc za wilkiem – podróż, która zmienia

Diana Maciąga

Wśród licznych książek poświęconych wilkom bez trudu znajdziemy albumy fotograficzne (najczęściej zagraniczne) pełne wystudiowanych portretów i malarskich kadrów, na których wilki prezentują się w idealnie dobranym świetle i otoczeniu, niczym modele pieczołowicie przygotowani do sesji zdjęciowej. Jednak tylko od czasu do czasu pojawia się wydawnictwo, które wybija się z tego nurtu ukazując wilka w zupełnie inny, o wiele bardziej autentyczny, sposób.

Takim albumem jest niewątpliwie wydany w 2014 roku „Idąc za wilkiem” – owoc wielu lat pasji człowieka, który poświęcił się podążaniu za żywą legendą polskiej przyrody. Sławomir Wąsik – fotograf i filmowiec, ale przede wszystkim pasjonat przyrody zakochany w wilkach zaprasza czytelnika w podróż, podczas której odwiedził większość z polskich „wilczych miejsc”, takich jak Podlasie, Beskidy i Bieszczady, oraz te mniej oczywiste, jak najbliższa mu Puszcza Kozienicka. Opowieść nie byłaby pełna, bez uwiecznienia śladów wilczej obecności: tropów, kości, miejsc ich ucztowania. Wilcze kadry urozmaicają zdjęcia ich sąsiadów, ofiar oraz krajobrazów – nieodstępnych bagien i gór, lasów przygiętych pod ciężarem śniegu, rozświetlonych letnim słońcem lub tonących w nocnym mroku. W albumie znajdziemy kilka ostrych jak brzytwa portretów samych wilków, obrazów o świetnej kompozycji i harmonijnym tle. Jednak wielu innym zdjęciom brakuje technicznego wymuskania, bywają ciemne i zaszumione, wilki rozmazują się w plamy ruchu, czasem w kadr wpycha się niesforny liść czy gałązka. I właśnie te zdjęcia okazują się najcenniejsze, bo autentyczne i naturalne, dotykające samego sedna tematu, jakim jest wilk i jego niełatwe, dzikie życie. Album dopełniają krótkie komentarze i wspomnienia autora (w języku polskim i angielskim), głębokie i poetyckie, malarskie opisy uczuć i wrażeń, w których autor stara się nazwać to, co – jak sam pisze – ulotne, nienazwane, wymykające się werbalizacji a dostępne jedynie na poziomie emocji. I jest to próba ze wszech miar udana. Cały album, zarówno w warstwie wizualnej jak i tekstowej, jest nimi głęboko przesiąknięty. I nie pozostawia czytelnika obojętnym.


Okładka „Idąc za wilkiem” Sławomira Wąsika
Okładka „Idąc za wilkiem” Sławomira Wąsika

Najwięcej emocji wzbudzają ujęcia maleńkich wilczych szczeniaków, puchatych kulek czarnego futerka, rozziewanych, rozbawionych, spoglądające na czytelnika wielkimi, ufnymi oczyma; zwłaszcza jedno, niewiarygodne ujęcie wnętrza wilczej nory i czterech skulonych w niej wilczków, jeszcze ślepych i bezbronnych. Zdjęcie, które w każdym, kto choć pobieżnie zgłębiał temat biologii i ochrony wilków, powinno włączyć wewnętrzny „czerwony alarm”. Dopiero bliższe poznanie postawy i intencji autora, możliwe od niedawna dzięki lekturze jego „Esejów”, pozwala uśmierzyć niepokój i obdarzyć go kredytem zaufania niezbędnym by uwierzyć, że to najście w skryty, intymny świat wilczego życia odbyło się pod kontrolą specjalistów, a sam autor dochował wszelkich starań, by nie ingerować w ich świat, a zarazem nie inspirować innych do działań, które mogłyby wilkom zaszkodzić.

Wilki – eseje

Nie sposób recenzować „Idąc za wilkiem” w oderwaniu od drugiego wydawnictwa Sławomira Wąsika. Poetycki komentarz, który uzupełniał album stał się podwaliną wydanego w 2015 r. zbioru „Wilki – eseje”, zilustrowanego wybranymi fotografiami znanymi z albumu.


Okładka „Wilki” Sławomira Wąsika
Okładka „Wilki” Sławomira Wąsika

Na książkę składa się 27 rozdziałów, z których każdy porusza inne zagadnienie. Znajdziemy tu tematy obowiązkowe, jak wilcza biologia i fizjonomia, zachowanie i menu. Poznamy kulisy powstawania niektórych ujęć, wspomnienia samotnych wędrówek i długich zasiadek. Rozterki fotografa skonfrontowanego z wcieleniem przypadku, jakim jest wilk. To także zapis innego rodzaju podróży, znaczniej głębszej, osobistej i wymagającej, która nie tylko zmienia człowieka, ale sprawia, że staje się bardziej prawdziwy.

Autor stawia wiele głębokich pytań, na część z nich wciąż poszukuje odpowiedzi. Jak zdefiniować dzikość, ten „stan i konieczność istot wolnych”, która – nieoswojona – nie daje się ujarzmić w ramach definicji? Czy w ogóle istnieje, bez punktu odniesienia, którym jest człowiek? Czy możemy zrozumieć wilka bez doświadczenia jego trudów, ryzyka, wysiłku, niepewności losu, głodu i strachu? Tekst staje się swego rodzaju autoportretem autora, który na wzór wilków sam wybiera trudną, bezkompromisową drogę, tak w podążaniu za wilkami, jak i w pojmowaniu etyki fotografa, przyrodnika, człowieka. Jest coś w tej pasji, co musi boleć – przyznaje.

Tym, co odróżnia „Eseje” od większości książek o wilkach jest język. Wąsik posiada olbrzymią wiedzę i doświadczenie, przeczytał chyba wszystkie wilcze publikacje dostępne w języku polskim i niemałą część światowej literatury przedmiotu, jednak sam ani nie ogranicza się do suchego opisywania faktów i danych, ani nie pisze bezstronnym językiem publikacji naukowych. Jego wilki nie występują na danym obszarze, to miejsce jest „uprzywilejowane wilczą obecnością”. Są nie tylko inteligentne, silne i sprytne, a i doskonale piękne, autentyczne, bezpretensjonalne, ciekawskie, czułe, mają poczucie humoru. W opisie wychowania wilczków, które tracą rodziców, usłyszymy echo ludzkich rodzinnych dramatów. Ten antropomorfizm nie razi, raczej każe na nowo przemyśleć, czy uzurpowanie sobie tych słów tylko dla opisu ludzkich emocji jest uprawnione. Dzięki bliskim nam wyrażeniom, dotąd zarezerwowanym wyłącznie dla naszego gatunku, wilki stają się jakby bliższe, mniej obce, nie tracąc przy tym nic ze swojej wilczości. Autor podejmuje próbę zasypania dzielącej nas przepaści strachu, uprzedzeń i szkodliwych mitów, nie upodabniając tych zwierząt na siłę do ludzi. To w ludziach rozbudza pragnienie, by spędzić noc w lesie, dotykać, wąchać, wsłuchać się, otworzyć zmysły na świat, który dla wilków jest naturalny, a dla nas jest już światem zapomnianym – na dziką przyrodę.

Wielokrotnie podkreśla, że w stosunku do wilków nie jest neutralny. Ale czy i dlaczego w ogóle powinien taki być? Wąsik nie boi się wielkich słów, jak miłość i nienawiść, nie waha się jednoznacznie stanąć po stronie ochrony wilków i całej przyrody. Dla niego jest ona zawsze dobrem, nigdy towarem, a zdjęcia – darem, nie trofeum, choć ich poszukiwanie przywodzi na myśl dzikie łowy.

W tym kontekście, na pierwszy rzut oka zaskakiwać może powracające stwierdzenie „moje wilki”. Jednak fotograf nie uzurpuje sobie w stosunku do nich roli nadrzędnej, właściciela ani pana, to raczej one skradły serce jemu. Te wilki są w pewien sposób jego, bo widziane jego oczyma, przez pryzmat jego doświadczeń, uczuć i emocji. Poprzez medium, jakim jest fotografia, stara się ukazać wilka tylko takim, jakim go widzi i jaki jest dlań autentyczny, jakby sama próba pokazania prawdziwego wilka była dowodem arogancji. Jednak w zderzeniu z niepohamowanym żywiołem, jakim są wilki, tak artystyczna wizja, jak i zwykła ludzka potrzeba kontroli i planowania fotografii, zawodzi na całej linii. Koniec końców tylko od nich, zaskakujących i nieprzewidywalnych, zależy efekt pracy fotografa. Cały trud włożony w podążanie za nimi i ogrom zdobytej wiedzy i doświadczeń czyni uzyskanie wymarzonych zdjęć jedynie możliwym, nigdy zaś pewnym. Dopiero język pisany pozwala autorowi w pełni kształtować przesłanie, z którym zwraca się do czytelnika z nadzieją, że materia słowa stanie się medium bardziej jednoznacznym, niż dwuwymiarowy obraz oderwany od chwili i emocji, które towarzyszyły jego powstawaniu.

Obie publikacje są w pełni przemyślane i kompletne, jednak osobno każda z nich budzi niedosyt, który pozwoli zaspokoić dopiero lektura ich obu. Tak jak „Idąc za wilkiem” nie jest albumem dla tych, którzy w fotografii cenią jedynie techniczną perfekcję, „Eseje” nie będą lekturą łatwą dla czytelnika ceniącego przede wszystkim neutralny, naukowy ton wypowiedzi. To pozycja obowiązkowa dla każdego, kto poszukuje w wilczym temacie czegoś więcej, niż tylko poszerzenia wiedzy, jednak i pozostałym z pewnością nie zaszkodzi, a może okazać się niezwykle inspirująca.

Diana Maciąga

„Idąc za wilkiem”, Multico, Warszawa 2014

„Wilki – eseje”, 2015, wilki-eseje.pl.