DZIKIE ŻYCIE Wywiad

Nie możemy sobie pozwolić na niemyślenie. Filozofia a nasze planetarne środowisko. Rozmowa z prof. Jeremim Bendik-Keymerem

Urszula Lisowska

Jeremy Bendik-Keymer jest profesorem filozofii z Cleveland, Ohio, a także autorem wielu książek na temat środowiska i polityki. Odwiedził Polskę w październiku 2023 r. jako profesor wizytujący Uniwersytet Wrocławski, żeby poprowadzić seminarium na temat filozofii publicznej w anglojęzycznym świecie i wygłosić wykład plenarny na konferencji poświęconej antropocenowi. Urszula Lisowska spotkała się z nim we Wrocławiu, żeby porozmawiać o jego pracy. Dzień był szary, a podczas ich rozmowy rozbrzmiewały odgłosy samochodów i tramwajów przejeżdżających na zewnątrz.

Czy teraz, w dobie planetarnego kryzysu środowiskowego, potrzebujemy dać sobie czas na myślenie, czy możemy sobie na nie pozwolić?

Jeremy Bendik-Keymer: Prosta odpowiedź jest taka, że nie możemy sobie pozwolić na niemyślenie. Sytuacja, w której się znaleźliśmy na naszej planecie jest niezwykle przytłaczająca. To, co się dzieje jest przerażające, bezprecedensowe i niewyobrażalne, przez co ludzie mają tendencję do zachowań reaktywnych. Kryzys klimatyczny budzi nasze niepokoje o nas, o siebie nawzajem, nasze dzieci, naszą przyszłość i piękną planetę, na której żyjemy.

Jeremy Bendik-Keymer
Jeremy Bendik-Keymer

A w takiej sytuacji bycie reaktywnym nie sprzyja podejmowaniu dobrych decyzji. Współczesne procesy społeczne się nasilają i już teraz powodują ogromną środowiskową niesprawiedliwość i coraz gwałtowniejszą utratę obecnego porządku życia na Ziemi. Kiedy umiera jakaś osoba, nie możemy tego odwrócić. Stało się coś absolutnego. Kiedy wymiera gatunek, to po prostu znika. Tracimy biotyczną integralność naszej planety, nie można tego w żaden sposób naprawić. Stoimy przed wyzwaniem szalonej i trudnej adaptacji w ekstremalnych warunkach.

Zatem musimy myśleć, jeśli mamy podejść do naszej sytuacji w sposób, który pozwoli nam podejmować dobre decyzje. Czy nam się to podoba, czy nie, decydujemy o czymś nieodwracalnym.

Drugim powodem, dla którego musimy myśleć, jest to, że sytuacja, w której się znajdujemy, nigdy wcześniej nie była przez gatunek ludzki konceptualizowana. To jest powód, dla którego potrzebujemy postępu teoretycznego, czy to pochodzącego z filozofii, nauk przyrodniczych lub społecznych, czy to od osób zajmujących się sztuką i literaturą, i wykorzystujących swoją wyobraźnię w nowy sposób. Wszyscy powinniśmy współpracować, po to, by rozwinąć wyobraźnię, która jest potrzebna w naszej sytuacji.

Mamy do czynienia z czymś, co jest konceptualnie bezprecedensowe dla gatunku ludzkiego. Nigdy wcześniej gatunek ludzki nie był w stanie sporządzić rejestru swojego wpływu na planetę. W dużej mierze dzięki naukom o Ziemi jesteśmy teraz świadomi wpływu, jaki wywieramy na planetę. Chociaż jest wiele kultur na Ziemi, które nadal istnieją lub istniały w przeszłości, a które myślały o Ziemi w kategoriach duchowych, to żadna kultura ludzka nie zrozumiała głębokiej czasowości1 i złożonej przyczynowości, przed którymi stoimy w obliczu zmiany systemu klimatycznego oraz tego, że prawdopodobnie jesteśmy we wczesnych (a może nawet już nie tak wczesnych) fazach szóstego masowego wymierania na Ziemi.

Konceptualizacja naszej planetarnej sytuacji środowiskowej jest pilna, ponieważ bez jasnego spojrzenia na nią nie będziemy w stanie odpowiedzialnie na nią zareagować. Nie można być odpowiedzialnym za dane rzeczy, gdy jest się ich nieświadomym.

Zatem, jak myślisz, w jaki sposób myślenie filozoficzne, zakładając, że istnieje coś takiego jak myślenie filozoficzne, które jest szczególnym rodzajem myślenia, jak konkretnie mogłoby ono przyczynić się do zwiększenia skali naszej wyobraźni i konceptualnego zrozumienia sytuacji?

Filozofia jest niezwykle użyteczna w sytuacji, w której się znajdujemy przede wszystkim poprzez praktyki, którymi się posługuje i procesy, które tworzy. Nie chodzi tutaj o konkretne podejście czy pogląd filozoficzny. Mam na myśli raczej to, jak cała tradycja filozofii rozumiała sposób, w jaki może pomóc ludziom myśleć analitycznie, kreatywnie i wspólnotowo.

To podejście sięga do korzeni tradycji filozoficznej na terenach dzisiejszej Turcji, a wtedy kolonii jońskich, 27-29 wieków temu. Praktyki, które stały się znane jako filozofia, powstały w celu umożliwienia każdemu, kto ma własny umysł, rozumowania o świecie i tym, co należy w nim zrobić, bez konieczności odwoływania się do pośrednictwa specjalnych autorytetów, takich jak wyrocznie, postacie religijne lub przywódcy polityczni, którzy mieliby wiedzieć rzeczy, których zwykli ludzie nie wiedzą.

Filozofia pozwoliła rozumować zwykłym ludziom, opracowała praktyki, które pozwoliły społecznościom spotkać się i wspólnie zastanawiać się nad tym, jak rozumieją świat. Było to i wciąż jest niezwykle ważne dla zbiorowego działania, dla głębokich zmian politycznych i dla przyswajania naprawdę skomplikowanych rzeczy w społeczności, gdy ta w ogóle nie wie, jak o tych sprawach myśleć.

Filozofia może być naprawdę pomocna w sytuacji, w której obecnie znajduje się środowisko na naszej planecie, ponieważ musimy przyswoić to, czego tak naprawdę nie rozumiemy na temat naszej sytuacji i tego, jak powinny się zmienić nasze społeczeństwa. Ponadto musimy działać razem, ponieważ problemy na planetarną skalę dotyczą całej ludzkości. Musimy współpracować jako ludzkość. Zatem każdy rodzaj praktyki, która może pomóc ludziom spotkać się i pomóc im wspólnie zastanawiać się nad tym, jak rozumieją świat, jest dobry.

Filozofia wywodzi się z zainteresowania tym, co obecnie nazywa się światem przyrody. Chodzi o najwcześniejszą formę tego, co nazywamy dziś filozofią przyrody, a co w gruncie rzeczy stanowi podstawy fizyki i biologii. Filozofia zawsze zajmowała się przede wszystkim planetą, na której żyjemy, kosmosem, w którym żyjemy. To prawda, czasami zajmowała się też pozaziemskim porządkiem rzeczy, ale nie na tym tradycyjnie się skupiano. Niezależnie od tego, czy jesteś osobą religijną, czy nie, uduchowioną czy nie, ze względów moralnych musisz brać pod uwagę planetę. Historycznie rzecz biorąc, filozofia jest w tym bardzo pomocna.

Filozofia uczy, jak robić dwie rzeczy, które są bardzo ważne w sytuacji, w której teraz się znajdujemy ze względu na stan środowiska. Po pierwsze, w filozofii zawsze zadaje się pytanie o to, jak należy żyć. To podstawowe pytanie etyki.

Dzisiaj mierzymy się z koniecznością zmiany naszego życia tak, abyśmy stali się zintegrowaną ludzkością, abyśmy byli sprawiedliwi, przyzwoici i troskliwi wobec siebie nawzajem, wobec przyszłych pokoleń, wobec innych form życia, wobec planety, na której żyjemy. Musimy być gotowi do zadawania pytań etycznych, a filozofia pomaga nam się z nimi oswoić.

Drugą rzeczą, którą robi filozofia, jest to, że wykorzystuje ona dwie podstawowe operacje umysłu: analizy i syntezy. Stanowią one parę. Nauczyciele jogi powiedzą ci, że musisz się rozciągnąć najpierw w jedną stronę, a potem, dla równowagi, w drugą. Podobnie jest z analizą i syntezą: uzupełniają się nawzajem.

Analiza to umiejętność spojrzenia na dowolną sytuację i rozbicia jej na części, które sprawiają, że jest ona taka, jaka jest. Pomaga więc jasno i precyzyjnie myśleć o tym, co składa się na daną sytuację pod względem jej części lub relacji w niej występujących.

Fot. Jeremy Bendik-Keymer
Fot. Jeremy Bendik-Keymer

Synteza idzie w przeciwnym kierunku, bierze rzeczy, które wydają się różne lub przynajmniej niepowiązane ze sobą, i znajduje dobre powody, aby je połączyć lub zrekombinować, a czasami stworzyć z nich lub w ich duchu zupełnie nowe rzeczy.

Te operacje umysłu są naprawdę ważne, gdy stajemy w obliczu czegoś bezprecedensowego, co wymaga od nas zrozumienia i wypracowania nowych odpowiedzi. Filozofia uczy nas podstawowej gimnastyki umysłu, której potrzebujemy teraz, jeśli chcemy się dostosować i być kreatywni, myśląc o planecie.

Podczas Twojej wizyty w Polsce dużo mówisz o filozofii publicznej. Jak zatem opisałbyś miejsce troski o środowisko w kontekście tak zwanej filozofii publicznej?

„Filozofia publiczna” (public philosophy) to angielskie wyrażenie określające twórczość filozoficzną, która celowo stara się nawiązać kontakt z szerszą publicznością. Istnieje  wiele różnych form filozofii publicznej, od pisania artykułów do gazet lub tworzenia podcastów po pisanie przystępnych książek aż po moją ulubioną formę, jaką są społecznościowe grupy dyskusyjne, grupy, w których ludzie spotykają się, aby wspólnie nadać sens różnym sprawom. Istnieje naprawdę wiele form filozofii publicznej. Nawet niektóre formy sztuki można opisać jako filozofię publiczną, istnieją też pewne formy filozofii publicznej, które są celowo artystyczne.

Należy zaznaczyć, że tradycyjnie filozofia była w dużej mierze publiczna, przynajmniej do czasu upadku starożytnego Rzymu. Fakt, że mówimy teraz o „filozofii publicznej”, jest wynikiem tego, że filozofia zaczęła funkcjonować przede wszystkim na uniwersytetach i stała się bardzo techniczną dyscypliną. W XX wieku w anglojęzycznym świecie akademicka filozofia oddaliła się nawet od roli służenia dobru wspólnemu, którą odgrywała w historii.

Odpowiadając na pytanie, filozofia publiczna jest bardzo przydatna w radzeniu sobie z obecną sytuacją środowiskową przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym powodem jest to, że robi te rzeczy, o których mówiłem: zadaje pytanie etyczne, dokonuje analizy i syntezy, a także to, o czym wspomniałem wcześniej – wymyśla nowe pojęcia. Robi to w sposób, który może wprowadzić rozróżnienia i nowe pojęcia w dyskurs publiczny.

Tak więc, jeśli masz do czynienia ze skomplikowanym środowiskiem politycznym, w którym jest dużo sporów i dezinformacji, praktyki filozoficzne polegające na analizach mogą pomóc w ukierunkowaniu sytuacji, rozeznaniu się w rzeczywistych problemach i w ich rozwiązaniu w sposób bardziej dokładny. Albo, jeśli masz do czynienia z sytuacją, w której zawodzi lub jest ograniczana wyobraźnia, filozofia może być bardzo pomocna we wprowadzaniu nowych i potężnych idei, które naprawdę mogą ożywić lub odnowić debatę publiczną. W ten sposób filozofia może wnieść swoje zdolności do sfery publicznej.

Ale innym powodem, dla którego filozofia może być użyteczna, jest to, że może ona pomóc zwykłym ludziom rozumieć swoją sytuację, to znaczy przetworzyć i zinternalizować to, co się dzieje. W mojej ulubionej formie filozofii publicznej, czyli w społecznych grupach dyskusyjnych, ludzie spotykają się, powiedzmy, co dwa tygodnie lub raz w miesiącu i rozmawiają przez kilka godzin. Spotkania odbywają się zwykle po pracy, ale nie za późno, żeby wszyscy mogli wrócić do swoich rodzin.

Obecni na spotkaniu rozmawiają o czymkolwiek, co ich zajmuje, o czymkolwiek, czego chcą się dowiedzieć. Zazwyczaj dyskusja jest swobodna, ale czasami mogą przeczytać jakiś artykuł. Czasem mogą pojawić się goście, którzy przemawiają przez kilka minut zanim zacznie się wspólna dyskusja.

W tych grupach dyskusyjnych ludzie pozwalają wyłonić się swoim rzeczywistym obawom i pytaniom. Jeśli grupa używa filozofii nie w jakimś mocno akademickim sensie, ale w starym, tradycyjnym sensie wspólnego rozumowania, to uczestnicy mogą stopniowo oswoić się z tym, co ich dezorientuje i wyjść z grupy z lepszym poczuciem kierunku swojego życia. Chodzi tu o ich życie i sąsiedztwo, rodziny, sieć przyjaciół. Ich życia obejmują praktyki polityczne, sposób, w jaki głosują, to, co jest dla nich ważne, to, co robią dla społeczności (lub nie) i to, jak wpływają na swój świat.

Jeśli filozofia pojawia się w społecznościowej grupie dyskusyjnej, to może pomóc ludziom uzyskać jasność co do spraw, które leżą im na sercu. A obecnie dla wielu ludzi na całym świecie jedną z takich kwestii jest środowisko. Teraz jest więc doskonała okazja do tego, by ugruntowana w społeczności filozofia pomogła ludziom rozjaśnić ich troskę o środowisko.

Czy zechciałbyś opowiedzieć nam nieco więcej o powodach własnych zainteresowań kwestiami ochrony środowiska? Jaka była Twoja droga do podjęcia problemu ochrony środowiska jako badacza filozofii?

Przede wszystkim, technicznie rzecz opisując, jestem badaczem, napisałem wiele książek i artykułów. Jestem członkiem redakcji czasopism naukowych. Oprócz tego otrzymałem stanowisko profesora, co jest pewnym osiągnięciem. A jednak nie uważam się przede wszystkim ani za badacza, ani za filozofa.

Nie uważam, że podstawowym zadaniem filozofii są badania i że moim podstawowym zadaniem jako człowieka jest bycie filozofem. Myślę, że najważniejszą rolą filozofii jest to, by pomogła mi i innym znaleźć odrobinę mądrości na temat tego, jak żyć. Badania czasami w tym pomagają, ale nie są głównym celem.

Ponadto, moim pierwszym zadaniem jako osoby jest dążenie do tego, abym mógł spojrzeć na siebie w lustrze bez niespokojnego sumienia; patrzeć na twarze moich dzieci i myśleć, że nie mam się czego wstydzić. Dlatego myślę o sobie nie tyle jako o filozofie, ile jako o kimś, kto przede wszystkim stara się być osobą.

A bycie osobą wymaga pracy. Moje wykształcenie filozoficzne pozwala mi przyzwoicie żyć i mieć pracę, która, jak sądzę, przyczynia się do wspólnego dobra. Ale sposób, w jaki dotarłem do filozofii środowiskowej, wynika z mojego stylu życia, dokładnie tego, w jaki sposób żyłem. Myślę, że każdy, kto przemyślał swoje poczucie wspólnego człowieczeństwa, powinien dbać o Ziemię.

Mamy dorosnąć i stać się rozsądnymi, wiarygodnymi ludźmi, ale nie sądzę, że można to osiągnąć, jeśli nie dba się o Ziemię. To mocne twierdzenie, ale napisałem książkę „The Ecological Life”2, w której uzasadniam tę tezę. Troska o środowisko to kwestia zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

Po studiach filozoficznych na Yale University, dostałem się na studia doktoranckie w zakresie filozofii na Uniwersytecie Chicagowskim. Moja przyjaciółka Breena Holland, która jest obecnie znaną badaczką w obszarze środowiskowej teorii politycznej, pracowała w programie studiów środowiskowych. Jesienią 1999 r. Breena powiedziała: „Odszedł nasz postdoc, który miał prowadzić kurs razem z prawnikiem z Agencji Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych. Potrzebujemy kogoś, kto poprowadzi filozoficzną albo etyczną część kursu. Czy byłbyś zainteresowany?”. Odpowiedziałam: jasne, dbam o środowisko, powinienem o nie dbać, więc spróbuję. Dołączyłem do kursu i na początku 2000 r. zacząłem pracować z Rogerem Fieldem, który prowadził jego prawniczą część. Uczyłem się w miarę prowadzenia zajęć. I kiedy przez lektury poznawałem koncepcje filozoficzne, pomyślałem, że niektóre z nich są dobre, ale wiele opiera się na złym rozumowaniu albo jest nieadekwatnych.

Zacząłem odnosić się do tych stanowisk. A kiedy to robiłem, ludzie zaczęli mówić: „To interesujący punkt widzenia”. Czasem idziesz tam, gdzie jesteś potrzebny. Jak powiedział jezuita Ignacy Loyola, dobrze jest znaleźć w życiu miejsce, gdzie twoje talenty i zdolności odpowiadają potrzebom świata, gdzie korzystając ze swoich talentów i zdolności, by odpowiedzieć na potrzeby świata, doświadczasz radości. Tak było w przypadku mojego zaangażowania w filozofię środowiskową.

Uwielbiam myśleć wspólnie z ludźmi. Jedna rzecz prowadzi do kolejnej. Angażujesz się dyskusję i trzymasz się swojego punktu widzenia. To jak bieganie maratonu: nie poddajesz się! Musisz wytrwać. A jeśli w danej chwili to właśnie ty masz nieść pochodnię, to to robisz.

Patrząc wstecz, jestem też wdzięczny mojej rodzinie i moim nauczycielom. Miałem szczęście mieć rodziców, którzy kochają świat, w którym żyjemy. Moja matka kochała żywioły i pozaludzki świat, naturalny, wykraczający poza człowieczeństwo. Nawiasem mówiąc, moja mama była Słowaczką. Po prostu zinternalizowałem coś z jej wrażliwości. Nie potrafię myśleć o sobie jako o odciętym od planety.

A mój tata – zwierzęta po prostu go kochają. Kiedy wchodzi do domu, wszystkie zwierzęta się z nim zaprzyjaźniają. Poza tym mój tato dużo czyta o naukach przyrodniczych oraz o ekologii i zoologii.

Więc dorastałem z matką, która czuła żywioły i ojcem, który w pewien sposób był arystotelesowski duchem – widział cały świat jako wypełniony cudownymi istotami. Dlaczego ich nie doceniamy? Nie są obrzydliwe ani brzydkie; są zadziwiające (obecnie pracuję zresztą nad tym zagadnieniem – nad kwestią zadziwienia [wonder]).

Ostatnią rzeczą, jaką chcę się podzielić, jest to, że, kiedy dorastałem, zaangażowałem się w harcerstwo, ale nie jako harcerz. Mój nauczyciel Jim Davidson, prowadził kąpielisko w obozie harcerskim. Wiele lat później, kiedy miałem 15 lat, zaproponował mi tam pracę latem. Był niesamowitym wychowawcą, który rozumiał, że jestem chłopakiem, któremu przydałoby się przebywanie na świeżym powietrzu i spędzanie czasu na łonie natury. Po prostu to rozumiał.

To nie tak, że moi rodzice nie zapewnili mi takich możliwości, ale nie mieliśmy dużo pieniędzy. Myślę, że Jim po prostu przeczuł, że spędzanie czasu na zewnątrz będzie dla mnie dobre. Dzięki jego zapobiegliwości, zostałem pracownikiem kąpieliska, co oznaczało, że uczyłem pływania, pierwszej pomocy, wiosłowania i kajakarstwa.

Kiedy tam byłem, najwyraźniej zrobiłem coś, co zgadzało się z harcerskimi wartościami. Zostałem nominowany do ich hufca honorowego, do Orderu Strzały (to kolonialna nazwa) i, ku mojemu zdziwieniu, zostałem zakwalifikowany. Aby zostać przyjętym, trzeba było przejść przez rytuał. To było takie survivalowe doświadczenie: mieszkanie na zewnątrz i rozpalenie ognia przy pomocy podstawowych narzędzi. Na zakończenie weekendu, podczas którego odbywał się rytuał inicjacji, była ceremonia, podczas której składaliśmy przysięgę. Nie pamiętałem jej wtedy, ale dałem słowo. Lata później ponownie przeczytałem treść przysięgi. Częścią przysięgi było chronienie Ziemi.

Dekady później zdałem sobie sprawę z tego, że mogło być w tym coś tajemniczego. Nie można złamać danego słowa. Ta przysięga stała się częścią tego, kim jestem i tego, co robię.

Czy miałbyś jakieś rekomendacje dla tych, którzy już troszczą się o planetę, ale nie są zbyt zaangażowani w filozoficzne myślenie i działanie? Jak powinni zacząć? Czy masz jakieś pomysły na lektury albo praktyki, w które mogliby się zaangażować?

Najważniejszą rzeczą, jaką można zrobić, to spotkać się z innymi ludźmi, którzy chcą porozmawiać i pomyśleć.

Co takiego, co nie ma dla was sensu, chcielibyście przemyśleć? Może chodzić o naukę, ekologię, inżynierię, ekonomię. Nie ograniczajcie się. Idźcie tam, gdzie kierują Was wasze myśli oraz w oparciu o to, co w swoim sercu uznajecie za naprawdę niepokojące albo niejasne.

Naprawdę myślę, że to jest najważniejsze. W miarę upływu czasu w waszej grupie pojawią się osoby, które będą zadawały filozoficzne pytania. Wtedy po prostu powinniście uczciwie się zastanowić, jak na nie odpowiedzieć. Nie próbujcie być pretensjonalni i nie myślcie, że, żeby odpowiedzieć na to pytanie, musicie czytać Hegla albo Spinozę. Może zdecydujecie się przeczytać artykuł w lokalnej gazecie albo porozmawiać z miejscowym księdzem. Najważniejsze, żeby myśleć wspólnie.

Zacznij słuchać siebie i ufać, że możesz zadawać pytania. I rzecz kluczowa: rób to z innymi ludźmi. Istnieje obraz filozofii jako bardzo samotnej działalności, który w dużej mierze jest wytworem nowoczesnego uniwersytetu badawczego jako spadkobiercy klasztornej struktury z początków uniwersytetów (pomimo iż klasztory były z ducha wspólnotowe). Jeśli jednak wrócimy do pierwszych szkół filozoficznych (i przyjrzymy się ludziom, którzy studiowali filozofię w Akademii Platona!), to zobaczymy, że zawsze do pewnego stopnia, a nawet w dużym stopniu, filozofią zajmowano się wspólnie z innymi ludźmi, a nawet z przyjaciółmi.

Słowo „filozofia” wywodzi się od greckich słów „philia” i „sophia”. „Sophia” jest praktyczną mądrością, nie jest czymś czysto teoretycznym, ale tym, co chcesz posiadać, jeśli masz dobrze przeżyć życie. Jest etyczna. „Philia” to słowo, które można znaleźć w słowie „filantropia”. To rodzaj miłości, ale nie w znaczeniu romantycznym. Miłość w „filozofii” jest jak troska i dbałość, jak to, co istnieje między przyjaciółmi.

Czasem ludzie myślą, że miłość, o której chodzi w filozofii, to miłość mądrości. Ale pierwszą osobą, która użyła słowa filozofia, był matematyk Pitagoras, który bardzo wyraźnie podkreślał, że filozofia to coś, co dzieje się między przyjaciółmi. „Philia” oznacza, że filozofią zajmuje się wraz z innymi ludźmi. Mądrość wypracowuje się wspólnie.

Znajdź ludzi, którzy naprawdę chcą zadawać pytania, w towarzystwie których nie czujesz, że nie możesz być szczery albo że nie możesz użyć swojej wyobraźni. Znajdź ludzi, którzy są na tyle otwarci i autentyczni, że możesz z nimi naprawdę porozmawiać. A potem zastanów się, nad czym chcesz się zastanowić, i trzymaj się tego. Nie poddawaj się.

Dziękuję za rozmowę.

Prof. Jeremy Bendik-Keymer – autor takich książek jak: „The Ecological Life” czy „Ethical Adaptation to Climate Change”. Wykładał m.in. na Uniwersytecie w Chicago, Concordia University River Forest i Case Western Reserve University. Mieszka w Shaker Heights w stanie Ohio, niegdyś krainie wielu starszych narodów. W swoich badaniach zajmuje się politycznymi i etycznymi odpowiedziami na wyzwania związane z destabilizacją środowiska. Jest również aktywny w obszarze tzw. filozofii publicznej, czyli formy badań filozoficznych nastawionej na przekroczenie barier między akademicką filozofią a szerszym kontekstem społeczno-politycznym. Specjalizuje się w takich zagadnieniach jak: masowe wymieranie, antropocen, dekolonizacja, sprawiedliwość wielogatunkowa i relacje międzyludzkie.

Rozmowę przeprowadziła dr Urszula Lisowska z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego – redaktorka „Studia Philosophica Wrastislaviensia”, członkini Akademickiego Centrum Badań „Ex-Centrum” Olgi Tokarczuk na Uniwersytecie Wrocławskim, współorganizatorka konferencji „The Anthropocene: from Boundaries to Bonds. Interdisciplinary Crossovers in Knowledge Development” (Wrocław, 19-20 października 2023 r.). Jej zainteresowania badawcze obejmują podstawy polityki, antropocen, politykę i estetykę.

Transkrypcja, tłumaczenie i redakcja wywiadu: Katarzyna Wiekiera – absolwentka filozofii i dziennikarstwa Uniwersytetu Wrocławskiego, była dziennikarka telewizyjna i copywriterka. Od 2021 r. jako specjalistka ds. komunikacji i kampanierka klimatyczna związana z Pracownią na rzecz Wszystkich Istot.

Przypisy:
1. Głęboka czasowość [ang. deep time] – kategoria, która pojawia się w dyskusjach o antropocenie i dotyczy zmiany skali czasowej, którą wymusza kryzys planetarny.
2. rowman.com/webdocs/EcologicalLife-OAPDF.pdf