DZIKIE ŻYCIE

Wiewiórcze akrobacje

Amanda Musch

Dzikie życie za oknem

„Cały świat jest serią cudów, ale tak się do nich przyzwyczailiśmy, że nazywamy je zwyczajnymi rzeczami” Hans Christian Andersen

Powietrze bezlitośnie stało w miejscu. Wpatrywałam się w nieruchome liście rosnących przy ulicy dębów, chcąc zmusić je do poruszenia się. Bez skutku. Lepkiej ciszy nie mącił nawet najlżejszy podmuch wiatru. Już teraz nie dało się oddychać, a co dopiero kiedy słońce stanie w zenicie?

Wiewiórka. Fot. CC-Shutterstock
Wiewiórka. Fot. CC-Shutterstock

Ulicą przejechał samochód. Leniwie. Jakby jemu też doskwierał upał. Powiodłam za nim wzrokiem i ponownie skupiłam go na liściach. Teraz nie byłam już sama. Po pniu drzewa zbiegała wiewiórka z nastroszoną kitką. Będąc prawie na dole, zatrzymała się i popatrzyła w bok – nadjeżdżał kolejny samochód. Machnęła ogonem, zawróciła i szybciutko wbiegła z powrotem do góry, sadowiąc się na rozłożystej gałęzi rozpościerającej się szeroko nad ulicą, niczym rozczapierzona dłoń.

Bezwiednie pochyliłam się do przodu i zagryzłam dolną wargę. Poczynania wiewiórki bardzo mnie zaintrygowały.

Ta, nie zwracając na mnie uwagi, szybko i zwinnie podbiegła do samego końca gałęzi i zakołysała się na niej niebezpiecznie.

Wiewiórka miała oczywisty cel – chciała przedostać się na drugą stronę ulicy. Dołem było zbyt ryzykownie, postanowiła przeprawić się górą. Zastygła w skupieniu, jeszcze chwilę pokołysała się niczym akrobatka na linie, sprężyła się i… skoczyła!

Zakryłam dłońmi usta i z podziwem patrzyłam na rude maleństwo rozkładające w powietrzu wszystkie cztery łapki, błyskające białym brzuszkiem i bezpiecznie lądujące na gałęzi drzewa po drugiej stronie ulicy.

Wypuściłam głośno powietrze i odetchnęłam z ulgą, kiedy niewzruszona wiewiórka zgrabnie zbiegła na dół i zniknęła pośród jaśminu, w ogóle mnie nie zauważając. Dla niej było to pewnie nic szczególnego, mogę sobie wyobrazić, że wykonuje takie akrobacje kilkaset razy dziennie, lecz dla mnie była to wyjątkowa chwila.

Amanda Musch

Amanda Musch – pracuje i mieszka we Wrocławiu. Po godzinach działaczka na rzecz praw zwierząt i ochrony przyrody, weganka.