Rok bezwzględnego więzienia dla sprawców rzezi kilkuset piskląt kormoranów
Jedna z najbardziej drastycznych spraw dotyczących przestępstw ludzi wobec świata zwierząt znalazła swój finał. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy 19 marca 2025 r. utrzymał wyrok skazujący w sprawie masakry kormoranów nad Jeziorem Tonowskim. Dwóch mężczyzn, sprawców rzezi kilkuset piskląt, zostało skazanych na rok bezwzględnego pozbawienia wolności.

Masakra kormoranów miała miejsce w kwietniu 2023 r. na Jeziorze Tonowskim (gmina Janowiec Wielkopolski, powiat żniński). Zawiadomienie o przestępstwie złożyło Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot działała w tej sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego, reprezentowana przez adwokatkę Karolinę Kuszlewicz. Prokuratura oskarżyła dwóch mężczyzn o to, że wspólnie i w porozumieniu, ze szczególnym okrucieństwem spowodowali zniszczenie w świecie zwierzęcym, w ten sposób, iż przy użyciu metalowych rur strącili z drzew około 110 gniazd kormorana, w których znajdowało się łącznie kilkadziesiąt jaj oraz około 250-300 piskląt. Młode ptaki zostały pozbawione możliwości dokarmiania przez rodziców a część z nich po zrzuceniu została zadeptana. Część ptaków zginęła po pierwszych uderzaniach, a część długotrwale dogorywała w bólach, z połamanymi ciałami, bez pokarmu, odwodniona, w skrajnym cierpieniu. Z ustaleń sądu wynika, że „przyczyną śmierci poszczególnych ptaków były urazy mechaniczne ciała, głównie w postaci połamanych kości kończyn i zmiażdżonych kości głowy, zmiażdżonych tkanek miękkich i narządów wewnętrznych, a także przerwanie ciągłości skóry ciała. Niektóre z piskląt zmarły śmiercią głodową”. Mecenas Karolina Kuszlewicz tak komentowała sprawę po ogłoszeniu wyroku: „każdego dnia, od 13 lat zajmuję się sprawami dotyczącymi powodowania przez człowieka krzywdy wśród zwierząt. Ta jest jedną z najbardziej drastycznych, zarówno w mojej praktyce, jak i śmiem twierdzić – w ogóle w polskiej historii. Około 300 piskląt, miażdżonych, pozbawionych jakiejkolwiek pomocy, z obrażeniami wewnętrznymi skazanych na śmierć głodową, to prawdziwa masakra: maluchy i ich rodzice zostali potwornie skrzywdzeni. Są treści i obrazy, które zostają z człowiekiem na zawsze – myślę, że tak jest z dokumentacją odzwierciedlającą zmasakrowane ciała setek piskląt. Te ptaki musiały być kompletnie przerażone. Na tej wyspie rozegrało się piekło w odniesieniu do bezbronnych, niemogących się bronić istot. To tak, jakby uzbrojony bandyta wszedł na wyspę i zaczął strzelać do uwięzionych na niej ludzi. Te zwierzęta były u siebie, w swoim naturalnym środowisku”.

Oskarżeni, dwójka mężczyzn w wieku 54 lat: wędkarz oraz właściciel stawu, przyznali się do winy już na pierwszej rozprawie, twierdząc, że działali pod wpływem wzburzenia spowodowanego faktem, iż ptaki wyjadają ryby ze stawu. Dobrowolnie poddali się karze i wnioskowali o wyrok w zawieszeniu, na co nie zgodziła się Prokuratura domagająca się wyższej kary – 1 roku 6 miesięcy pozbawienia wolności, a zatem kary surowszej niż ostatecznie wymierzona. W lipcu 2024 r. mężczyźni skazani zostali wyrokiem Sądu Rejonowego w Żninie za zabijanie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem oraz za dokonanie zniszczeń w środowisku, tj. za czyny z art. 35 ust. 2 ustawy z 21 sierpnia 1997 o ochronie zwierząt i art. 181 §1 i 3 kk w zw. z art. 11 §2 kk. Sąd zastosował kumulatywną kwalifikację prawną czynu, ponieważ odzwierciedla ona zarówno aspekt cierpienia zwierząt związanego ze szczególnym okrucieństwem sprawców, jak i strat środowiskowych w kolonii kormoranów. Każdy z oskarżonych został skazany na rok bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd nałożył na nich także obowiązek zapłacenia po 10000 zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz takiej samej kwoty na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (łącznie 40000 zł). Ponadto oskarżeni mają zakaz posiadania zwierząt (ptaków) na okres 5 lat. Obrońcy oskarżonych wnieśli jednak apelację od tego wyroku, chcąc zdecydowanego złagodzenia kary i twierdząc, że oskarżeni działali w stanie afektu i należy ich potraktować łagodnie. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy oddalił jednak obie apelacje obrońców, tym samym utrzymując w mocy wyrok. „Mamy zatem więzienie za kormorany! Wiemy jednocześnie, że to nie pierwszy taki proceder w Polsce, ponieważ rybacy i wędkarze traktują ptaki i inne zwierzęta jak swoich konkurentów, w związku z tym niektórzy z nich podejmują się działań skrajnie okrutnych i przestępczych. Zazwyczaj kierują je w stosunku do młodych, bezbronnych osobników, nie tylko piskląt, ale i fok.

„Ta sprawa jest być może pierwszą w Polsce, która daje wyraźny sygnał, że koniec tej bezkarności! Cieszy nas, że Prokuratura i Sąd podeszły do sprawy bardzo poważnie, nie zgodziły się na jej szybkie zamknięcie i podzielamy finalny wyrok Sądu”– komentował Radosław Ślusarczyk z Pracowni rzecz Wszystkich Istot. Ten wyrok to bardzo ważny sygnał wymiaru sprawiedliwości, że nie będzie przymykał oczu na barbarzyństwo człowieka wobec zwierząt dzikich.
Katarzyna Wiekiera