DZIKIE ŻYCIE

Wieści ze świata

Tomasz Nakonieczny

Bank Światowy zatwierdził finansowanie zapory Inga 3 w Demokratycznej Republice Konga pomimo wysokich kosztów dla ludzi i środowiska

Bank Światowy 3 czerwca 2025 r. zatwierdził wstępne finansowanie w wysokości 250 milionów dolarów pierwszego etapu projektu hydroelektrowni Inga 3 w Demokratycznej Republice Konga (DRK) na rzece Kongo, pomimo rażących braków w przygotowaniu projektu i poważnych obaw ze strony kongijskiego i globalnego społeczeństwa obywatelskiego. Łączne finansowanie Banku Światowego może wzrosnąć do 1 miliarda dolarów w kilku etapach. Koszt planowanej zapory Inga 3 szacowany jest na ponad 10 miliardów dolarów. Zapora stwarza ogromne ryzyko środowiskowe, społeczne i administracyjne. Realne i opłacalne alternatywy, takie jak energia słoneczna i wiatrowa pozostają niedofinansowane i ignorowane. Bank Światowy niedawno wznowił finansowanie dużych projektów hydroenergetycznych po dekadzie przerwy.

Bank Światowy po raz pierwszy zatwierdził finansowanie budowy Inga 3 w 2014 r., ale wycofał się z powodu poważnych obaw dotyczących zarządzania. Od tego czasu projekt przyciągnął uwagę zmieniających się podmiotów, które bezskutecznie próbowały uruchomić Inga. Ponowne zaangażowanie Banku Światowego w ten projekt budzi obawy wśród grup monitorujących go od ponad dekady. Chociaż deklarowanym celem projektu jest rozwiązanie problemu ogromnego deficytu energetycznego w DRK, gdzie jedynie około 20% populacji ma dostęp do energii elektrycznej, plan Banku Światowego zachęciłby deweloperów do sprzedaży energii elektrycznej przedsiębiorstwom przemysłowym i regionalnym odbiorcom kosztem społeczeństwa DRK. Groziłby także gwałtownym wzrostem długu publicznego w przypadku przekroczenia kosztów i opóźnień.

Sam zbiornik Inga 3 może spowodować wysiedlenie ponad 30000 osób. Wiele rodzin zostałoby przymusowo przesiedlonych po raz drugi, oczekując jednocześnie na odszkodowania i rekompensaty za straty poniesione w związku z budową dwóch poprzednich zapór – Inga 1 i 2. Społeczności już odnotowały spadek zasobów ryb i doświadczyły długotrwałego braku bezpieczeństwa żywnościowego po tym, jak zostały zmuszone do opuszczenia swoich ziem. Członkowie społeczności i społeczeństwo obywatelskie w DRK skrytykowali proces konsultacji w sprawie Inga 3 za pominięcie głosów krytycznych i bagatelizowanie powagi skutków, jakie projekt będzie miał dla lokalnych społeczności.

Argument Banku Światowego, że Inga 3 przyniesie korzyści klimatyczne nie wytrzymuje krytyki. Megazapory są coraz bardziej narażone na zmiany klimatu i podatne na awarie w ekstremalnych warunkach pogodowych. Inga 3 może również zaostrzyć zmiany klimatu, uwalniając do atmosfery metan i CO2 ze swojego ogromnego zbiornika.

„O przyszłości afrykańskiej energetyki muszą decydować jej mieszkańcy, a nie inwestorzy i korporacje” – zaznaczyła Genny Ngende, starsza działaczka programu afrykańskiego w organizacji International Rivers.

(International Rivers)

Indonezja rozbudowuje fabrykę akumulatorów do samochodów elektrycznych na wyspie Halmahera kosztem cennej przyrody i rdzennej ludności

Rząd Indonezji nazywa zakład „pierwszym na świecie ekosystemem akumulatorów samochodowych typu upstream-downstream” – co oznacza, że cały proces – od wydobycia i rafinacji niklu po produkcję akumulatorów, będzie odbywał się na Halmaherze. Projekt ten jest jednak katastrofą dla około 500 odizolowanych od świata rdzennych mieszkańców z ludu Hongana Manyawa. Planowana rozbudowa z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do całkowitego zniszczenia ich lasów deszczowych i ich samych.

Dyrektor Survival International, organizacji walczącej o prawa ludów tubylczych, Caroline Pearce, powiedziała: „To wyrok śmierci dla niekontaktowanej ludności Hongana Manyawa. Koncesje na wydobycie niklu obejmują już 40% ich terytorium. Ich dom – ziemia, która należy do nich na mocy prawa międzynarodowego, jest bezczelnie przejmowana i niszczona, by zaspokoić potrzeby globalnego przemysłu i globalnej konsumpcji”. Halmahera – jedyne miejsce zamieszkania niekontaktowanej ludności Hongana Manyawa jest już miejscem największej na świecie kopalni niklu, która zrównała z ziemią rozległe obszary lasów deszczowych wyspy. Operator kopalni, francuska firma Eramet, od ponad 10 lat wie o poważnym zagrożeniu dla 500 niekontaktowanych rdzennych mieszkańców, ale nadal zaprzecza ich obecności. „Te plany przyspieszają niszczenie ich domu w lasach deszczowych” – dodała Pearce. „Kontynuacja rozbudowy oznacza zniszczenie domów, źródeł utrzymania, pożywienia, schronienia, leków oraz samej tożsamości Hongana Manyawa i doprowadzi do śmierci ich rodzin. Mieszkali na tej wyspie i dbali o nią oraz jej lasy przez niezliczone pokolenia, a teraz są niszczeni w imię rzekomo zrównoważonego sposobu walki ze zmianami klimatu”.

CATL, największy na świecie producent akumulatorów do pojazdów elektrycznych, ma zostać partnerem joint venture w nowej fabryce akumulatorów. Firma dostarcza je między innymi do Volkswagena, Tesli, Forda, Stellantis, BMW i Mercedesa-Benza.

Wiadomość o rozbudowie fabryki nadeszła zaledwie dwa tygodnie po tym, jak prezydent Indonezji anulował cztery koncesje na wydobycie niklu na sąsiednich wyspach Raja Ampat, obawiając się, że wydobycie zaszkodzi kwitnącemu tam przemysłowi turystycznemu.

(Survival International)

Norwegia jako pierwsze państwo na świecie zabrania wylesiania

Norwegia stała się pierwszym państwem na świecie, które oficjalnie zakazało wylesiania w swoich działaniach instytucjonalnych. Dzięki ambitnej i spójnej polityce środowiskowej, kraj ten przekształcił prawo tak, aby zakazywało niszczenia krajowych zasobów leśnych, stając się wzorem dla globalnego zrównoważonego rozwoju. Inicjatywa narodziła się we wrześniu 2018 r., kiedy Stała Komisja ds. Energii i Środowiska norweskiego parlamentu zatwierdziła „Narodowy Plan na Rzecz Różnorodności Biologicznej”. Dokument ten, którego pełne wdrożenie zajęło rok, położył podwaliny pod radykalną zmianę: rząd zaprzestał podpisywania umów z firmami zaangażowanymi w wylesianie i promował inwestycje mające na celu ograniczenie tego zjawiska w innych częściach świata.

Zaangażowanie Norwegii nie ograniczyło się jednak do granic państwowych. Kraj ten przeznaczył fundusze na walkę z wylesianiem w Brazylii, Liberii i Indonezji, aktywnie wspierając projekty zalesiania i strategie ochrony przyrody. Mając świadomość ekonomicznego i środowiskowego wpływu wylesiania, Norwegia stara się zaangażować w swój projekt inne podmioty. Za pośrednictwem największego na świecie funduszu państwowego kraj wywiera presję na różne firmy, aby przyjęły bardziej zrównoważoną politykę, w szczególności w odniesieniu do łańcucha dostaw drewna. Kluczowym działaniem było podpisanie wspólnej deklaracji wraz z 230 funduszami inwestycyjnymi i ważnymi instytucjami finansowymi, w tym HSBC Global Asset Management i BNP Paribas Asset Management. Celem tego porozumienia jest nakłonienie firm do starannego monitorowania swoich działań i zmniejszenia wpływu na wylesianie. Równolegle Norwegia kontynuuje ścisłą współpracę z Niemcami i Wielką Brytanią w celu promowania łańcuchów dostaw bez wylesiania, promując zrównoważone praktyki również poprzez kontrakty publiczne. Innym przykładem współpracy jest umowa podpisana z Indonezją, która przewiduje miliard dolarów na redukcję emisji związanych z niszczeniem lasów tropikalnych.

Decyzja Norwegii stanowi nie tylko cel historyczny, ale także punkt odniesienia dla globalnej polityki środowiskowej. Dzięki konkretnym działaniom i ukierunkowanym inwestycjom udowadnia, że zrównoważone zarządzanie zasobami naturalnymi jest możliwe, skłaniając inne państwa i instytucje do pójścia w jej ślady.

(Green Technology Investments)

Rekordowy połów kryla wokół Antarktydy zagraża morskim ekosystemom

Sezon w Antarktyce w 2025 r. zakończył się rekordowym połowem 518 tys. ton kryla.

Kryl stanowi podstawę antarktycznego łańcucha pokarmowego. Wieloryby, pingwiny, foki i ptaki morskie, wszystkie one są od niego zależne. Kryl odgrywa również kluczową rolę w magazynowaniu dwutlenku węgla, pomagając oceanom pochłaniać miliony ton CO2 każdego roku. Teraz jest on wyławiany na skalę przemysłową, szybciej niż ekosystemy są w stanie się odbudować.

Rekordowe połowy mają związek z wygaśnięciem obowiązujących przepisów limitujących połowy. Przez ponad dekadę limity połowowe były ustalane za pomocą stref ochronnych. Jednak gdy umowy te wygasły w 2023 r., negocjacje w sprawie ich zastąpienia zakończyły się fiaskiem. W efekcie braku planów ochrony i regulujących je przepisów pojawił się brak jakichkolwiek ograniczeń co do miejsc, do których może wpłynąć flota połowowa. Statki przemysłowe pojawiły się szybko. W jednej strefie połowy wzrosły o prawie 60% w porównaniu z poprzednim sezonem. Statki z Chin i Norwegii pływały 24 godziny na dobę, tankując na morzu i rozładowując złowiony kryl w trakcie trwania połowu, aby uniknąć powrotu do portu. Łowiska były nieustannie eksploatowane. Konsekwencje są natychmiastowe. W tym sezonie w sieciach na kryla zginęły co najmniej dwa humbaki, a jeden został poważnie ranny.

W miarę jak floty przemysłowe rozszerzały swój zasięg, załogi Sea Shepherd były na wodzie trzeci rok z rzędu. „Zdecydowana większość połowów kryla pochodzi z coraz mniejszego obszaru. To tak, jakby myśliwy twierdził, że zabija tylko 1% populacji jeleniowatych w USA, ale pomijał fakt, że wszystkie jelenie zostały zastrzelone w Rhode Island” – mówi kpt. Peter Hammarstedt, Dyrektor Kampanii Obrony Antarktydy. Należący do Sea Shepherd statek śledził trawlery, dokumentował aktywność w strefach, które wcześniej były chronione, i rejestrował skalę połowów. Często będąc jedynym niekomercyjnym statkiem w regionie. Bez stałych mieszkańców ani organu zarządzającego Antarktyda nie ma nikogo, kto by się za nią opowiedział. Bez nagrań nie ma dowodów. Bez oporu nie ma stawianych granic.

(Sea Shepherd)

Opracowanie: Tomasz Nakonieczny