DZIKIE ŻYCIE

Puszcza Borecka

Waldemar Półtorak

Długo po powrocie z Puszczy nie mogłem dojść do siebie. Pomimo „mafii” komarowej i deszczu nie chciało się wracać. A już zobaczenie lasów na zachód od Puszczy Boreckiej spowodowało przygnębienie. Potem jeszcze chmary blaszanych pudełek i „automatycznych” ludzi gnających gdzieś w otchłań przyszłości…

Pewnie wielu spyta gdzie to jest? Słabo rozreklamowana, mało „atrakcyjna turystycznie”, położona hen na kresach puszcza nie nasuwa wielu skojarzeń. Dla ułatwienia: Puszcza Borecka leży na wschód od Krainy Wielkich Jezior w północnej części Pojezierza Ełckiego. Ma powierzchnię 230 km2, czyli jest około 2,5 raza mniejsza od polskiej części Puszczy Białowieskiej. Umiejscowiona w krajobrazie polodowcowym, morenowo wytopiskowym ma najwyższe wzniesienie Górę Lipową 223 m wysokości. Lipowa już, niestety tylko z nazwy.

Największą atrakcją terenu jest wręcz niesamowite urozmaicenie: mnóstwo zagłębień wypełnionych stojącą wodą z olsami kępkowymi, świerczynami na torfie, brzezinami podmokłymi. Wszędzie gdzie jest dość mokro rosną torfowce, widłaki, mchy nadające Puszczy borealny charakter. W rezerwacie „Mazury” pierwszy raz widziałem dąbrowę na torfie. Dęby rosną tam na torfie. Są dość stare: 130 – 150 lat, a pomiędzy nimi stojąca woda z trzciną, paprociami, a miejscami płaty torfowców. W Puszczy jest dużo fragmentów świerczyny borealnej dającej złudzenie tajgi. W centralnej części Puszcza jest porośnięta luźnymi fragmentami grądowymi: sama grabina w wieku do 150 lat albo autentyczne fragmenty „Puszczy Białowieskiej” jak lipa z klonem i grabem. Nie należą również do rzadkości łęgi jesionowe czy olsy porzeczkowe. Co prawda najstarsze fragmenty nie mają więcej niż 130–150 lat, ale spotyka się też pojedyncze, starsze drzewa, a drzewostany stuletnie są dość częste. Oczywiście nie można porównywać Puszczy Boreckiej z Puszczą Białowieską, chociażby pod kątem wieku drzewostanów, bo nie ma w Polsce, ani nigdzie w Europie drugiej Białowieży.

Jeszcze trochę o ptakach, rezultatach naszych kilkumiesięcznych obserwacji. Liczbę żurawi oceniliśmy ostatecznie (m.in. po gniazdach) na 100–120 par. Jest to prawdopodobnie największe zagęszczenie tego gatunku w Polsce! Występują tu wszystkie gatunki dzięciołów, z wyjątkiem syryjskiego. Dość często spotykaliśmy dzięcioła białogrzbietego, rzadziej trójpalczastego. To, że białogrzbiety był tak często spotykany świadczy o dużej dzikości terenu.

Najczęstszymi drapieżnikami w Puszczy okazały się myszołów i orlik krzykliwy. Duże zagęszczenie jest również brodźca samotnego i jarząbka. Średnio licznie występuje muchołówka białoszyja. To oczywiście tylko najciekawsze gatunki.

W ciągu trzech wyjazdów pięć razy spotkałem się z żubrami, natomiast codziennie spotykałem sarny, jelenie, rzadziej dziki, kilka razy kunę leśną, raz borsuka. Wielokrotnie znajdywałem tropy i kał wilka. Najczęściej spotykanym ssakiem była jednak wiewiórka: dawały znać o sobie charakterystycznym cmokaniem, a potem wpatrywały się zaciekawione w człowieka.

Nie jestem znawcą roślin ale zwracało uwagę łanowe występowanie wzdłuż cieków wodnych pióropusznika strusiego i czosnku niedźwiedziego. Spotkałem cztery gatunki widłaków w tym rzadkiego wrońca, storczyki (podkolan biały, listerę jajowatą, gnieźnika leśnego i kilka innych). Bardzo licznie w Puszczy występuje wawrzynek wilczełyko, ale prawdziwą rewelacją było dla mnie znalezienie wielosiła błękitnego, tego reliktu glacjalnego – spotykałem go głównie na łąkach.

Bogactwo szaty roślinnej Puszczy robi wielkie wrażenie. Nic dziwnego, że po powrocie, gdy wszedłem do pobliskiego lasu powiało chłodem gatunkowego pustkowia.

Planujemy złożenie wniosku do konserwatora suwalskiego o utworzenie stref ochronnych wokół gniazd ptaków podlegających ochronie. Stacja ornitologiczna zamierza wysunąć wniosek o powiększenie rezerwatów, m.in. rezerwatu „Borki”. W 1992 roku pojawił się podobno projekt utworzenia Borczańskiego Parku Krajobrazowego. Gdyby tak zjednoczyć wysiłki, tzn. nawiązać kontakty z wszystkimi, którym leży na sercu pomoc Puszczy Boreckiej, to może udało by się ruszyć z miejsca sprawę ratowania i skutecznej ochrony tego wyjątkowego obszaru.

***

Za oknem wieje piękny wiatr, powietrze stało się tak przejrzyste, że gdy wychodzę na dwór to jakbym wchodził w inny wymiar. Drzewa, krzewy, kwiaty, trawy stają się żywymi istotami, podobnymi do tych, które potrafią się same poruszać.

Zwykłe brzozy zniewalają swoim wdziękiem: na tym wietrze poruszają gałęziami na wszystkie strony…

Waldemar Półtorak