Buckminster Fuller – architekt epoki integralnej
Richard Buckminster Fuller (1895-1983) to jeden z najwybitniejszych wizjonerów XX wieku. Za życia Fuller znany był przede wszystkim jako twórca kopuł geodezyjnych – lekkich, wytrzymałych i niezwykle stabilnych konstrukcji architektonicznych. To właśnie one przyniosły mu światową sławę. Jednak miał dużo większe ambicje niż tylko zostanie ikoną nowoczesnej architektury. W swojej ostatniej, napisanej tuż przed śmiercią książce „Guinea Pig B.” („Królik doświadczalny B.”) pisał, że całe jego życie to projekt badawczy, którego celem jest sprawdzenie czy nikomu nie znana, pozbawiona pieniędzy jednostka może więcej osiągnąć dla dobra ludzkości niż wielkie narody, wpływowe religie czy prywatne przedsiębiorstwa. Jego niezwykłe wynalazki takie jak lekkie domy rozpięte na maszcie, trójkołowy samochód w kształcie spadającej kropli wody czy nowa mapa świata miały być elementami nowego, lepszego świata, w którym nikt nie zostanie pominięty a środowisko naturalne się odrodzi.

Dzisiaj, prawie pół wieku po jego śmierci, warto spojrzeć na dokonania Fullera świeżym okiem i zadać pytanie, czy był mitomanem i megalomanem, czy też tym za kogo się podawał – architektem lepszej przyszłości dla nas i naszej planety.
Mit
W XX wieku trudno znaleźć podobny mit do tego, który na swój temat stworzył Buckminster Fuller. Przez wiele lat jego życiorys był przedstawiany według określonego schematu: geniusz, który zrozumiał zasady odpowiadające za integralność wszechświata, na tej podstawie zaczyna tworzyć zadziwiające konstrukcje i zmienia kurs, którym podąża ludzkość.
Nawet po śmierci Fullera ten mit wciąż oddziaływał na zbiorową wyobraźnię Amerykanów. Kiedy w 1985 r. Richard E. Smalley, Robert F. Curl i Harold W. Krotto odkryli nową postać węgla C60, nazwali go buckminsterfullerenem. Struktura tego pierwiastka była bowiem identyczna z kopułą opatentowaną przez Fullera i Shoji Sado w 1974 r. W 1996 r. Smalley, Curl i Krotto otrzymali za to odkrycie Nagrodę Nobla. Dla zwolenników Fullera fakt ten stanowił ostateczne potwierdzenie jego deklaracji, zgodnie z którą konstruowanie lokalnych przestrzeni mieszkalnych było tylko niewielką częścią dużo większego zadania. Tym, co w pierwszej kolejności fascynowało Fullera, było poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób natura tworzy swoje zadziwiające konstrukcje. To architektura wszechświata była jego podstawową obsesją. Żeby realizować tę obsesję Fuller wykraczał poza ramy, które przygotowała dla niego epoka mu współczesna – ścisłe granice między nauką i technologią z jednej strony, i duchowym doświadczeniem z drugiej, Fuller przekraczał wielokrotnie. Dlatego szukając punktu odniesienia, który pozwalałby zrozumieć znaczenie Fullera, musimy patrzeć w odległą przeszłość. Właściwie o Fullerze można mówić w podobny sposób, w jaki mówiło się o Henrym D. Thoreau, którego nazywano „starożytnym Grekiem, który został transcendentalnym ekonomistą”. Z tą różnicą, że w tej analogii Fuller byłby starożytnym Grekiem, który został transcendentalnym inżynierem.
Według wielokrotnie opowiadanej przez siebie historii Fuller uzyskał swoje niezwykłe zdolności nie dzięki gruntownej edukacji, z Harvardu został wydalony dwukrotnie, wskutek czego nigdy nie skończył studiów wyższych, ale poprzez serię mistycznych doświadczeń.
Kratownica oktetowa i tęsknota za całością
Niezwykłe zdolności Buckminstera Fullera miały objawić się już w dzieciństwie. W wieku 6 lat podczas zajęć przedszkolnych, używając zaschniętych groszków i wykałaczek, skonstruował kratownicę oktetową – niezwykle wytrzymałą konstrukcję składającą się z naprzemiennie ułożonych ośmiościanów i czworościanów. Później tłumaczył, że jego bardzo słaby wzrok uniemożliwił mu kopiowanie konwencjonalnych struktur opartych na sześcianie. Zamiast tego, używając zmysłu dotyku, tak długo manipulował dostępnymi elementami aż uzyskał niezwykle stabilną konstrukcję. I mimo, że niedługo po tym wydarzeniu Fuller dostał okulary i w końcu mógł zobaczyć świat tak, jak widzą go wszyscy inni, to ta specyficzna postawa wobec rzeczywistości ukształtowana w okresie, kiedy musiał „spontanicznie polegać tylko na wielkich wzorach”, przetrwała. Właściwie do końca życia, już okiem uzbrojonym w okulary i korzystając z całego dobrodziejstwa naukowego oraz technologicznego XX wieku, Fuller starał się ująć całość, której doświadczył jako mały chłopiec.

Rok pełen cudów
Dla Buckminstera Fullera rok 1927 był rokiem pełnym cudów. To w tym czasie miały miejsce dwa wydarzenia, do których Fuller będzie wielokrotnie wracał, twierdząc, że to właśnie one odmieniły jego życie. Pierwsze z nich miało miejsce nad jeziorem Michigan. Fuller, pogrążony w kłopotach finansowych miał samobójcze myśli. Chciał płynąć tak długo aż zabraknie mu sił i utonie. Wtedy „usłyszał głos”, który zwrócił się do niego bezpośrednio: „Nie masz praw siebie eliminować. Nie należysz do siebie. Należysz do wszechświata. Znaczenie Twojego życia może się odsłonić tylko wtedy, kiedy wszystkie swoje umiejętności wykorzystasz dla dobra innych”. Od tego czasu Fuller postanowił przestać zabiegać o własne egoistyczne cele i poświęcić się pracy na rzecz całej ludzkości.
Drugie wydarzenie miało miejsce kilka miesięcy później. Podczas spaceru ulicami Chicago Fuller doznał epifanii. W pewnym momencie spostrzegł, że unosi się nad ziemią, zamknięty w czymś w rodzaju świetlistej kuli, i słyszy głos, który mówi: „Od tego momentu, wszystko co pomyślisz, będzie prawdą”. Potem Fuller opowiadał, że ten dar myślenia tylko i wyłącznie prawdy, wymagał od niego zamilknięcia. Przez dwa lata Buckminster Fuller miał nie wydać z siebie żadnego słowa. Jak sam mówił, był to krok konieczny, aby odkryć prawdziwe znaczenie słów. „Nie chciałem powiedzieć niczego, wydać żadnego dźwięku, dopóki nie byłem pewien, co te dźwięki oznaczają i dlaczego chcę ich użyć”. Zamiast mówić pisał i projektował. To w tamtym czasie miały powstać projekty „maszyn do mieszkania” – lekkich domów rozpiętych na maszcie, przeznaczonych do masowej produkcji. Również w tamtym okresie pojawiła się obsesja Fullera na punkcie sferycznych modeli, która była obecna we wszystkich jego późniejszych wynalazkach – samochodach w kształcie spadającej kropli wody, kopułach geodezyjnych, dymaxionowej mapie świata. Problem jednak w tym, że opisywane wydarzenia nie znajdują potwierdzenia w zachowanych dokumentach. Dwie wydane w ostatnich latach biografie Fullera „You Belong to the Universe” Johna Keatsa (2016) i „Inventor of the Future” Aleca Nevala-Lee (2022) nie pozostawiają złudzeń – Fuller fabularyzował swoje życie, niewygodne fakty pomijał, niektóre wydarzenia wymyślał, a najczęściej po prostu przesadzał.
Fakty
Spójrzmy zatem na fakty. Jeśli chodzi o kratownicę oktetową to na długo przed urodzeniem Fullera taka konstrukcja była używana głównie w budownictwie mostowym. Upada zatem pierwszy mit genialnego dziecka, które już w przedszkolu tworzy struktury wyprzedzające swoje czasy. Idźmy dalej: Fuller milczy przez dwa lata. Tutaj dokumenty nie pozostawiają złudzeń – jego listy, pamiętniki a nawet oficjalna chronologia projektów świadczą o tym, że Fuller intensywnie komunikował się ze światem zewnętrznym. Zaraz po doświadczeniu epifanii przyjął pracę jako sprzedawca w firmie budowlanej. Trudno na takim stanowisku utrzymać dyscyplinę ascetycznego milczenia. Również cudowne wynalazki Fullera były bardziej formą autopromocji i osobliwego PR-u niż realnymi narzędziami, dzięki którym ludzkość byłaby w stanie funkcjonować w zrównoważony, ekologiczny i sprawiedliwy społecznie sposób.
Samochód Fullera był zbyt niestabilny, żeby nadawać się do masowej produkcji, lekkie domy rozpięte na maszcie nigdy nie wyszły poza fazę projektów, natomiast kopuł geodezyjnych nie dało się skutecznie uszczelnić. Stewart Brand, który w latach 60. był jednym z najważniejszych propagatorów myśli Fullera, po latach przyznał, że kopuły geodezyjne były całkowitą porażką. Nie tylko dlatego, że zawsze przeciekały, ale również z wielu innych powodów – przestrzeń wewnątrz kopuły trudno dzielić, wycinanie trójkątów i pięciokątów z prostokątnych arkuszy zostawiało olbrzymie ilości odpadów, i – co najważniejsze – kopuł nie da się rozbudowywać.
Czy oznacza to, że czas Fullera minął bezpowrotnie razem z latami 60. i dzisiaj miejsce jego niezwykłych koncepcji i konstrukcji znajduje się na śmietnisku historii?

Kryzys klimatyczny na Statku Kosmicznym Ziemia
W połowie lat 90. w ramach nauk przyrodniczych wyłonił się nowy paradygmat naukowy – tzw. nauka o systemach planetarnych. W przeciwieństwie do wcześniejszych podejść naukowcy przestali koncentrować się na sposobach funkcjonowania wyizolowanych systemów planetarnych, a zaczęli pytać o ich wzajemne oddziaływania, zakładając, że nasza planeta jest jednym układem, którego działanie wykracza poza prostą sumę poszczególnych części. Obecnie w ramach tego paradygmatu prowadzone są badania o krytycznym znaczeniu dla przyszłości naszej planety – ocieplanie się atmosfery, zakwaszanie oceanów, wyjaławianie gleb, zanik bioróżnorodności to procesy wzajemnie na siebie oddziałujące w mechanizmach sprzężeń zwrotnych, których zrozumienie może być jednym z największych wyzwań, przed którym stoi ludzkość.
Warto jednak podkreślić, że wyłonienie się tego paradygmatu nie dokonało się jedynie dzięki prostemu połączeniu różnych obszarów nauki. Potrzebne było również coś, co czasami określa się mianem dźwigni wyobraźni, czyli obrazu lub metafory, która prowokuje intuicyjne zrozumienie. Jak zauważa w książce „Knowledge for Anthropocen” Jurgen Renn właśnie taką rolę dla paradygmatu nauki o systemach planetarnych spełniła wydana w 1969 r. praca Buckminstera Fullera „Operating Manual for Spaceship Earth” („Instrukcja sterowania Statkiem Kosmicznym Ziemia”). To w niej Fuller przekonywał, że nasza planeta jest jak integralnie zaprojektowane urządzenie, które aby stale pomyślnie funkcjonowało, musi być wszechstronnie doglądane i serwisowane. Jednocześnie zauważał, że jeśli Ziemia jest właśnie tego rodzaju systemem, to w interesie ludzkości jest rozwijanie wszechstronnej wiedzy.
Postulat Fullera integrowania wiedzy z różnych dyscyplin naukowych jako warunek konieczny rozumienia procesów zachodzących na Ziemi wyprzedził współczesną naukę o co najmniej trzydzieści lat. Jednak nie na tym polegało jego największe osiągnięcie. Fuller doskonale rozumiał, że sama nauka oparta na suchych danych nie ma mocy zmieniania świata. Nauka, żeby wprowadzać realne zmiany, musi być wsparta przez pociągające opowieści i trafiające do wyobraźni metafory. Dla przekazania swoich intuicji Fuller używał metafor, pisał wiersze, tworzył rzeźby, układał modlitwy, we współpracy z grafikami przygotowywał niekonwencjonalną książkę „I seem to be a Verb” (1970), która miała wyrwać czytelników z nawykowych sposobów postrzegania świata. I przede wszystkim wykładał. Na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w kręgach zrewoltowanej młodzieży lat 60., wykłady Fullera cieszyły się niezwykłą sławą. Trwające czasami po 10 godzin i dłużej, stanowiące niezwykłą mieszankę autobiografii, geometrii, inżynierii i metafizyki, inspirowały do podejmowania śmiałych prób i dawały nadzieję na lepszą przyszłość. Theodore Roszak, twórca pojęcia kontrkultury, uważa, że filozofia Fullera określiła oczekiwania całego przemysłu komputerowego Doliny Krzemowej, natomiast jej liderzy, przybierając pozę ekscentrycznych geniuszy, wzorowali swoje wizerunki właśnie na Fullerze.
Jednak najbardziej wymowne nie były ani wykłady Fullera, ani jego książki czy wiersze, tylko kopuły geodezyjne. Bez kopuł cały budowany przez Fullera przekaz pozbawiony byłby kluczowego elementu – materialnego modelu nowej relacji między ludzkością i planetą. W filozofii Fullera kopuły pełniły podobną rolę do słynnego zdjęcia naszej planety zrobionego z Księżyca – dawały możliwość zobaczenia planety niejako z zewnątrz, jednocześnie informując, że pojawiła się nowa kategoria z perspektywy, której należy organizować świat ludzkich spraw. Budując kopuły geodezyjne Fuller wprowadził do dyskursu publicznego nowego aktora – planetę Ziemię. Co prawda lata 60. to czas, w którym ruchy ekologiczne stały się ruchami masowymi, jednak przedmiotem ich troski były przede wszystkim lokalne ekosystemy – zanieczyszczone rzeki, niszczone krajobrazy, rozrastające się miasta pochłaniające resztki dzikiej przyrody. Myślenie w skali planetarnej dopiero się rodziło, a Fuller był tego myślenia głównym akuszerem.
Joachim Krausse (znawca twórczości Fullera) stawia tezę, że istotą działań Fullera była epistemografia, czyli umiejętność przekładania filozoficznych koncepcji na inne niż tylko językowe środki. W takim ujęciu kopuły geodezyjne miały być nie tylko rodzajem schronienia, ale przede wszystkim sugerować nową relację między jednostką a kosmiczną świadomością. W podobny sposób dokonania Fullera interpretuje Scott Eastham, dla którego kopuły geodezyjne są rodzajem trójwymiarowych mandali, technologicznymi artefaktami, dzięki którym możemy odczuć związek między mikrokosmosem i makrokosmosem, podmiotem a przedmiotem, ludźmi a światem natury. Paradoksalnie pomimo tego, że Fuller używa języka opartego na technologicznych metaforach, to jego światopogląd nie ma wiele wspólnego z mechanicystycznym spojrzeniem na naturę, które odziedziczyliśmy po Kartezjuszu. Korzystając z dorobku amerykańskich transcendentalistów, Fuller uznawał nieustanny przepływ wzorów i form między człowiekiem i wszechświatem za podstawową charakterystykę bytu. Wszechświat – podstawowa kategoria w myśli Fullera – to nie bezduszny mechanizm, na tle którego odgrywa się dramat ludzkich spraw, tylko żywa, wrażliwa całość, z którą my ludzie jesteśmy nierozerwalnie złączeni.
Jaką opowieść niósł Fuller?
Scott Eastham zauważa, że chociaż myślenie Fullera było przesiąknięte fascynacją nauką i technologią, to nie opowiadał typowej dla zachodniej kultury opowieści o technologicznym postępie, dzięki któremu powstaje lepsza broń, szybsze samochody i jeszcze więcej taniego, śmieciowego jedzenia. Zamiast tego Fuller opowiada historię, w której ludzkości odkrywa, że jest częścią żywego i czującego wszechświata, i zaczyna pytać w jaki sposób może rozpocząć współpracę z naturą. I tutaj być może znajduje się największe dokonanie Fullera – na sformułowaniu wizji, w której najnowsze dokonania nauki i technologii zostają zintegrowane z dużo starszym sposobem widzenia świata. Chodzi o taki sposób widzenia świata, w którym to nie tylko ludzie są aktorami, ale również aktorzy nie-ludzcy, tacy jak nasza planeta, odgrywają ważne role. Dlaczego sformułowanie tej wizji jest tak istotne?

W refleksji środowiskowej oprócz oczywistych przyczyn katastrofy ekologiczno-klimatycznej, takich jak emisja gazów cieplarnianych czy masowe wylesiania, często wskazuje się na formę świadomości, która umożliwiła to wielkie cywilizacyjne przedsięwzięcie znane jako podbój natury. Chodzi tu o formę świadomości, która została ukształtowana w XVII wieku razem z narodzinami nauki nowożytnej. Rozumienie świata jako rodzaju mechanizmu, który adekwatnie mogą opisać jedynie metody ilościowe, przy jednoczesnym odrzuceniu intuicji i innych form wglądu w strukturę rzeczywistości – to główne składowe tego spojrzenia. I chociaż taki sposób widzenia świata można uznać jako skrajnie nieekologiczny, to przez długi czas funkcjonowało przekonanie, że tylko taka postawa umożliwia rozwój naukowo-techniczny. W związku z tym w naturalny sposób zaczęło rodzić się przekonanie, że życie w harmonii z naturą oraz rozwój naukowo-techniczny stanowią alternatywę rozłączną, że tych dwóch postaw wobec świata nie da się pogodzić i że musimy wybrać jedną z nich.
Podejście Fullera opierało się na odmiennym przekonaniu. Przede wszystkim Fuller odrzucał konieczność wyboru tylko jednego sposobu widzenia świata. Tam gdzie inni widzieli „albo albo”, on wskazywał na „i”, „oraz”, „również”. Technokratom zarzucał, że nie doceniają intuicji, hipisom, że nie rozumieją technologii. Od strony teoretycznej najbliższe byłyby dla niego poglądy Jeana Gebsera, niemieckiego historyka urodzonego w Poznaniu, który już w połowie XX wieku przekonywał, że nadchodzi nowa epoka, tzw. epoka integralna. W epoce integralnej świat będziemy oglądać, podobnie jak na obrazach Picassa – z wieloaspektowej, pluralistycznej perspektywy, o czym pisał Gebser w swoim głównym dziele „Ursprung und Gegenwart”. Zepchnięte w wyniku rozwoju racjonalnego podejścia formy świadomości zostaną przywrócone i na równych prawach będą określały nasz ogląd rzeczywistości. Jednak różnica między Gebserem i Fullerem jest taka, że Fuller ten pluralizm form świadomości włączył w praktykę projektowania i na konkretnych przykładach pokazywał, że inna, lepsza cywilizacja jest możliwa.
„Wszyscy jesteśmy astronautami”
Jest jeszcze jeden aspekt myśli Fullera, który wykracza poza popularne klisze dotyczące rozwoju technologii – chodzi o stosunek do tzw. podboju kosmosu. Z jednej strony Fuller nasącza swoją filozofię obrazami charakterystycznymi dla epoki lotów kosmicznych – statek kosmiczna jako idea zamkniętego systemu, obraz Ziemi widziany z orbity okołoziemskiej skłaniający do myślenia o naszym świecie jako całości – to najlepsze przykłady kosmicznych inspiracji w myśli Fullera. Z drugiej jednak strony Fuller przekonuje, że celem rozwoju cywilizacyjnego jest w pierwszej kolejności zabezpieczenie stabilnej przyszłości naszej planecie, natomiast ewentualna eksploracja kosmosu ma znaczenie drugorzędne. W swoich pracach Fuller przechwytuje kosmiczne imaginaria lat 60. i wykorzystuje je w celu wyzwolenia energii społecznej niezbędnej do zmiany naszego stosunku względem naszej planety. W „Instrukcji sterowania statkiem kosmicznym Ziemia” Fuller w nieco prowokacyjny sposób pisze: „Często słyszałem ludzi mówiących: »Zastanawiam się, jak by to było znaleźć się na pokładzie statku kosmicznego«, a odpowiedź jest bardzo prosta. Jakie to uczucie? To jest to wszystko, czego kiedykolwiek dotąd doświadczaliśmy. Przecież wszyscy jesteśmy astronautami. Skoro z uwagą śledzicie moją myśl, jestem pewien, że nie od razu zgodzicie się i powiecie: »Tak, to prawda, jesteśmy astronautami«. Jestem pewien, że tak naprawdę to nie czujecie, abyście przebywali na pokładzie fantastycznie rzeczywistego statku kosmicznego, jakim jest nasza kulista Ziemia”.
Z dzisiejszej perspektywy, kiedy Donald Trump i Elon Musk zapowiadają zatknięcie amerykańskiej flagi na Marsie, przekaz Fullera jest jasny: nie ma ważniejszego celu naszego cywilizacyjnego wysiłku niż zapewnienia stabilnej przyszłości naszej planecie. Przy czym alternatywą rozłączną nie jest rozwój technologii i troska o środowisko naturalne – te dwie formy naszej aktywności można owocnie integrować jak pokazuje chociażby rozwój źródeł energii odnawialnych. Oś sporu we współczesnym świecie znajduje się w innym miejscu. Dylemat, który coraz wyraźniej zaczyna się rysować, brzmi: czy postawimy na szybki wzrost gospodarczy, ekstraktywizm prowadzący do destabilizacji planetarnej i marzenia o podboju kosmosu (opcja Trump – Musk), czy raczej nasze wysiłki związane będą z aranżowaniem stabilnej przyszłości naszej planety?
Rozwój programu lotów kosmicznych wymaga szybkiego wzrostu gospodarczego oraz odejścia od polityki klimatycznej. Zapowiedzi Donalda Trumpa cechują się złowrogą spójnością – zerwanie Porozumienia paryskiego, intensyfikacja wydobywania paliw kopalnych oraz zatknięcie amerykańskiej flagi na Marsie są ściśle powiązanymi elementami jednej strategii, którą należy odczytywać jako alternatywę dla wysiłków mających na celu zapewnienie stabilnej przyszłości naszej planecie. Mówiąc innymi słowami: albo nasze cywilizacyjne wysiłki zostaną skierowane, aby ludzkość stała się gatunkiem międzyplanetarnym, albo zmobilizujemy się, żeby aranżować warunki przetrwania na planecie Ziemia. Być może największe dokonania Buckminstera Fullera nie są związane z jego niezwykłymi dokonaniami inżynierskimi, lecz z tym, że jako pierwszy dostrzegł ten dylemat i zaczął przekonywać, że jedyny statek kosmiczny, który jest wart naszej troski to statek kosmiczny Ziemia.
Bartłomiej Knosala
Bartłomiej Knosala – doktor filozofii, adiunkt na Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej. W swoich badaniach zajmuje się humanistycznymi aspektami rozwoju technologicznego. Szczególnie interesuje się tzw. ekologiami integralnymi, czyli podejściem postulującym integrowanie różnych dziedzin wiedzy i form aktywności w celu zapewnienia stabilnej przyszłości naszej planecie.
Słownik podstawowych pojęć Buckminstera Fullera
Efemeryzacja – zawarta we wszechświecie możliwość przeprowadzania coraz skuteczniejszych działań przy użyciu coraz mniejszej ilości energii, wysiłku czy zasobów. Od zasady dźwigni, przez taśmę produkcyjną aż do kopuł geodezyjnych – Fuller wszędzie widział zasadę efemeryzacji, którą sloganowo określał jak „robić jak najwięcej przy użyciu jak najmniejszej ilości środków” (ang. Doing more with less). Łącząc historię rozwoju technologicznego z perspektywą metafizyczną Fuller przewidywał zanikanie struktur fizycznych aż do uzyskania przez ludzkość statusu niematerialnego. Efemeryzacja nie jest jednak procesem, który w historii rozwoju cywilizacji zachodzi automatycznie. Efemeryzacja wymaga spontanicznej, oddolnej współpracy, której celem miałoby być wprowadzanie rozwiązań proponowanych przez wszechstronnych projektantów.
Wszechstronny projektant (Comprehensive designer) – postulowana przez Fullera nowa rola społeczna, która miałaby odwrócić niekorzystny dla ludzkości trend zwiększającej się specjalizacji. Wszechstronny projektant jest przeciwieństwem biurokraty i eksperta specjalisty, stanowi natomiast rodzaj syntezy artysty i inżyniera. Zadaniem wszechstronnego projektanta jest pozyskiwanie rozwiązań naukowych i technologicznych wypracowywanych w kompleksie militarno-przemysłowym i wprowadzanie ich w obręb społeczeństwa. Idea wszechstronnego projektanta przypomina koncepcję Emanuela Swedenborga – szwedzkiego mistyka z XVIII wieku, który widział zbieżność między naukową i poetycką formą umysłu. Biograf Fullera Alec Nevala-Lee sugeruje, że koncepcję Swedenborga Fuller mógł znać dzięki pismom Margaret Fuller (1810-1850) – jednej z najwybitniejszych postaci kręgu amerykańskich transcendentalistów i jednocześnie siostry dziadka Buckminstera Fullera.
Energetyczno-synergetyczna geometria – oryginalne podejście Fullera, które rozwijał w opozycji do geometrii Euklidesa i układu współrzędnych Kartezjusza. Podstawą tego podejścia jest pojęcie synergii, które Fuller rozumiał jako „działanie całego systemu, którego nie da się przewidzieć na podstawie działań poszczególnych części”. Kluczowym pojęciem energetyczno-synergetycznej geometrii jest tzw. układ współrzędnych natury, na którego trop Fuller miał wpaść już jako sześciolatek, tworząc kratownicę oktetową. Konstruktor Waldemar Bober i architekt Marek Oktaba w posłowiu do polskiego wydania „Instrukcji sterowania statkiem kosmicznym Ziemia” („Manual Operating for Spaceship Earth”) tłumaczą, że „w układzie kratowym pomiędzy poszczególnymi prętami występuje kąt 60 stopni, co daje najkorzystniejszą wytrzymałość i ekonomiczność, nieporównanie lepszą niż kartezjański układ oparty na kącie 90 stopni. Fuller był przekonany, że zjawiska energetyczne przyrody przebiegają po liniach nachylonych do siebie pod kątem 60 stopni i nawet w próżni przyroda trzyma ten układ jako przygotowany do natychmiastowego zastosowania przy każdej nadarzającej się sposobności”. Układ współrzędnych natury Fuller tłumaczył na przykładzie sześcio-ośmiościanu, który według niego ma być najbardziej pierwotnym, geometrycznym układem energii w kosmosie. W sześcio-ośmiościanie występuje tzw. równowaga wektorowa (ang. vector equilibrium), czyli sytuacja, w której wszystkie wektory oraz relacje kątowe są równej długości. Z energetycznego punktu widzenia równowaga wektorowa przedstawia doskonały stan, w którym ruch energii osiąga moment absolutnej równowagi. Według Fullera jest to faza zerowa, z której wyłaniają się wszystkie pozostałe formy, z których zbudowany jest kosmos. Dla zobrazowania tego procesu Fuller używał skonstruowanego przez siebie sześcio-ośmiościanu, w którym poszczególne krawędzie połączone są ze sobą przy pomocy elastycznych łączników. Tak skonstruowana bryła pod wpływem nacisku ruchem spiralnym przekształca się według określonego wzoru: najpierw w dwudziestościan, potem ośmiościan a następnie w czworościan. W momencie kiedy nacisk ustępuje, rozpoczyna się proces odwrotny i bryła wraca do fazy pierwotnej – sześcio-ośmiościanu. Fuller tę transformację nazwał przekształceniami jitterbuga i sądził, że obrazuje ona sposób w jaki wszechświat organizuje się według geometrycznych wzorów. W tych ustaleniach Fullera Scott Eastham widział próbę rozwijania platońskiej koncepcji anima mundi – duszy świata. Sam Fuller sugerował, że przekształcenia jitterbuga naprowadzają nas na doświadczenie żywego, oddychającego kosmosu, a więc ideę obecną na przykład w filozofii stoików, ale również w tzw. doświadczeniu psychodelicznym. Model ten stanowiący podstawę konstruowanych przez Fullera artefaktów technicznych – dla przedstawicieli kontrkultury z Zachodniego Wybrzeża – był dowodem, że można stworzyć rodzaj alternatywnego systemu technologicznego, rodzaj „psychodelicznej inżynierii” (sformułowanie Stewarta Branda), w którym technologia nie będzie wyrazem systemowej opresji, tylko stanie się narzędziem duchowego wyzwolenia i ekologicznej odporności. Mimo, że Fullerowi – tak często przestrzegającemu, że zysk finansowy nie może być kryterium tworzenia technologii – nie spodobałby się kierunek, w którym poszła Dolina Krzemowa, to nie ulega wątpliwości, że idea energetyczno-synergetycznej geometrii była źródłem inspiracji takiego myślenia o technologii, w wyniku którego upowszechnione zostały komputery osobiste oraz Internet.
Geometria energetyczno-synergetyczna ma stanowić również bardziej ekologiczny sposób myślenia o przestrzeni od tego, który sugeruje geometria Euklidesa. Euklidesowa koncepcja nieskończonej przestrzeni będąca w kulturze Zachodu domyślnym sposobem myślenia o świecie utrudnia według Fullera dostrzeżenie podstawowej zasady mówiącej, że ekosystemy charakteryzują się tzw. ograniczoną pojemnością środowiska.
Tensegrity (ang. tension – naprężenie, integrity – integralność) – struktura, która uzyskuje integralność dzięki naprężeniu stałych elementów za pomocą lin. Fuller, inspirując się takimi artefaktami jak rakieta tenisowa czy koło rowerowe, rozpoczął próby stosowania struktur, które uzyskują stabilność dzięki naprężeniom, w przemyśle budowlanym. Tak powstały projekty lekkich domów rozpiętych na maszcie. Koncepcję Fullera rozwijał Kenneth Snelson w formie rzeźb, w których stosował tensegrity również w wymiarze horyzontalnym. Z kolei Donald E. Ingber, inspirując się strukturami tensegrity, zaproponował nowe rozumienie funkcjonowania komórek biologicznych. Teoria tensegrity miała również duży wpływ na zrozumienie złożonej biomechaniki ludzkiego ciała w fizjoterapii. Obecnie, głównie dzięki pracom Myersa, jest podstawowym modelem, na którym pracują fizjoterapeuci. Joachim Krausse zauważa, że dla Fullera struktura tenesgrity stanowiła filozoficzny model spójności kosmosu.
Gry światowe (ang. world games) – gra symulacyjna opracowana przez Fullera około 1961 r. Według Fullera gry światowe miały zapoczątkować nową erę całościowej świadomości zasobów na świecie. Takie problemy jak kryzys energetyczny, ubóstwo oraz przeludnienie miały według Fullera źródło w nieadekwatnej formie świadomości, która widzi świat we fragmentach i nie jest zdolna do integracji tych fragmentów. Zarządzanie zasobami energetycznymi z perspektywy interesów poszczególnych państw w czasach rodzącej się świadomości planetarnej było dla Fullera nie tylko niewybaczalnym anachronizmem, ale również podstawowym zagrożeniem dla światowego pokoju. Dlatego stworzył rodzaj gry, której celem było przezwyciężenie niedoboru energii i doprowadzenie do zmiany konwencjonalnej polityki regionalnej zarządzania zasobami poprzez redystrybucję światowych zasobów. Gra miała charakter włączający i demokratyczny, zarządzanie zasobami mieli optymalizować nie politycy, tylko zwykli obywatele. Natomiast dzięki przekazywaniu wyników przez wolną prasę następowałaby publiczna weryfikacja i ewentualna akceptacja wyników gry, co z kolei powinno wpłynąć na cały proces polityczny podejmowania strategicznych decyzji na Statku Kosmicznym Ziemia.
Emancypacja energetycznych niewolników – źródłem tej idei jest próba wyrażenia energii w jednostkach fizycznej pracy ludzkiej (zamiast np. w koniach mechanicznych). Sformułowanie to ma jednak konotacje, które obecnie mogą wydawać się niezwykle atrakcyjne. Po pierwsze wizja „zasobów energetycznych” jako rodzaju aktorów, którzy aktywnie kształtują nasz świat, współbrzmi z dzisiejszymi próbami zrozumienia epoki antropocenu i roli paliw kopalnych w globalnej cywilizacji. Dodatkowo sformułowanie „emancypacja” wskazuje na moralny charakter konieczności odejścia od paliw kopalnych. Idea energetycznych niewolników została przedstawiona w komiksie Stuarta McMillena „Energetyczni Niewolnicy” https://www.stuartmcmillen.com/pl/comic/energetyczni-niewolnicy/#page-0.
Biosfera 2 – zainspirowany wizją Fullera statku kosmicznego Ziemia eksperyment naukowy mający na celu sprawdzenie, czy uda się stworzyć sztuczny system biologiczny, w którym procesy regeneracyjne będą działały bez pomocy z zewnątrz. Eksperyment zakończył się porażką, nadmiar dwutlenku węgla powodujący zakwaszenie zbiornika wody symulującego ocean oraz niedobór tlenu spowodował konieczność interwencji z zewnątrz. Historię eksperymentu opowiada film dokumentalny „Spaceship Earth” (polski tytuł „Planeta 2.0”).