DZIKIE ŻYCIE

Dzień Ziemi. Co z nim zrobić?

Juliusz Kisiel

Jedynym sprawdzianem naszych prawdziwych intencji jest zajęcie się konkretnymi sprawami. Dopóki nie będzie można otwarcie poruszać konkretnych spraw dotyczących naszej przyrody i jej problemów, dopóty Dni Ziemi będą służyły ich .sponsorom, zarabiającym właśnie na eksploatacji ziemi. […] Nie dajcie się wplątać w różne „dni” […]

Te słowa Janusza Korbela (06/95) skłoniły mnie do przemyślenia raz jeszcze tego, co sądzę o „Dniu Ziemi”. Ich autor ostro sprzeciwia się hipokryzji niektórych dziennikarzy – być może nieświadomej i tej dobrze skalkulowanej: wielkich firm. W ten sposób odwraca się naszą uwagę od przyrody i odcina myślenie globalne od działań lokalnych. Na parę dni rozbudza się nasze emocje byśmy zdążyli dobrze się poczuć. Nic za tym jednak nie idzie poza, oczywiście, reklamą.

Wydaje się, że to święto podzieliło los wielu inicjatyw i idei, także tych poświadczonych śmiercią. Po ludziach wielkiego ducha przychodzą nastawieni praktycznie. Zwykły handel zyskuje nową oprawę. Tak było, jest i obawiam się, że będzie.

Niektórych to zniechęca i popadają w nieufność wobec wszelkich oficjalnych działań. Inni, np. jeden z założycieli Greenpeace, tworzą nowe organizacje. Czasami tak trzeba zrobić – odejść nawet od tego, co się samemu zaczęło. Często jednak jest to niemożliwe. Niewiele zostało w Indiach z ducha Gandhiego. Nie jest to jednak powód by zakładać nowe Indie.

Zapewne ci, którzy „podłączają się” pod Dzień Ziemi będą to robić nadal. Nie mają jednak monopolu na ten dzień. Głównym przesłaniem tej imprezy jest niesienie świadomości, że żyjemy razem na jednej planecie. Z tego płynie odpowiedzialność za wszystko, co robimy. Myślę, że możemy nadal iść za tym przesłaniem. Nie przejmując się biciem piany – robić swoje.

Jeżeli chodzi o dziennikarzy, to mają oni często dużo dobrej woli i mało szczegółowej wiedzy. Możemy wykorzystać media w naszych działaniach. Zamiast dać się zaprosić – przyjdźmy sami z konkretną propozycją. Zwłaszcza w terenie cierpią oni na brak ciekawych ludzi i tematów.

Można też ograniczyć się do działań we własnym środowisku. W każdym razie nie trzeba pochopnie skreślać tego święta ze swego kalendarza. Na łamach „Dzikiego Życia” pisano wiele o roli tradycji w życiu społecznym. „Dzień Ziemi” już zaistniał w świadomości społecznej. Napełnijmy go taką treścią, jakiej sami oczekujemy.

Juliusz Kisiel

Kwiecień 1996 (4/23 1996) Nakład wyczerpany