DZIKIE ŻYCIE

O co chodzi? O przyrodę!

Igor Strapko

O co chodzi? O przyrodę!

Zaczynam pisać ten tekst mając wiarę w to, że każdy z nas czuje się związany z ziemią, z ptakami, z drze wami, z tym co nie ujarzmione przez gatunek, który reprezentujemy, Na początek kilka cytatów:

Po latach oczekiwań pojawiła się nadzieja na wybudowanie obwodnicy dla Sycowa i Ostrowa. Dyrekcja Okręgowa Dróg Publicznych w Poznaniu chce na ten cel wyciągnąć kilkaset miliardów złotych kredytu z Banku Światowego, […] W Sycowie – po latach sporu z ekologami – przyjęto poprzedni wariant. Obwodnica przetnie wprawdzie zabytkowy park, ale w miejscu najmniej uciążliwym dla znajdującego w nim schronienie unikatowego ptactwa.

„Gazeta Wyborcza”, Nadzieja na ciszę

Władze samorządowe Sycowa i mieszkańcy tego miasta osiągnęli sukces. Zakończyły się długotrwałe boje z obrońcami ekologicznych walorów państwowych zasobów leśnych, których naruszenie przy budowie jednego z wariantów obwodnicy miejskiej miało zakłócić równowagę w środowisku.

Okazuje się, że przyjęty program budowy obwodnicy obejmuje tylko 0,40 ha zadrzewienia i przecina lasy państwowe w największvm ich zwężeniu. Kompleks leśno-parkowy zostaje nietknięty.

„Głos Wielkopolski”, Syców odetchnie

Koniec z cytatami. Spór o park w Sycowie, jak można z nich wyczytać, trwa już dość długo. Dwa lata temu na spotkaniu kaliskiej Federacji Zielonych z liderką Sycowskiej Grupy Ekologicznej, panią A.M. Trelą zetknąłem się z nim osobiście. Zetknąłem się i – jak reszta mojej organizacji (co bynajmniej nie jest usprawiedliwieniem) – prośbę o pomoc dla sprawy parku zignorowałem. Pani Trela, zanim przeprowadziła się z Sycowa do Krakowa, wywalczyła wraz z SGE bardzo wiele dla kawałka dzikiej ziemi – odwaliła kawał dobrej, prawdziwej roboty. Być może zrobiła wszystko co można było zrobić wobec armii decydentów, dla której Natura jest tym elementem w życiowej bussines game, na którego ciele najłatwiej osiągać kompromisy.

Zacząłem grzebać w sycowskiej sprawie dopiero w grudniu ubiegłego roku. Jak dotąd „grzebanie” to motywowane jest jedynie troską o stare piękne dęby, buki, drzewa stojące i te, które martwe dają życie innym istotom: troską o ptaki i stawy, urocze fragmenty parkowych mokradeł. Obecnie nie posiadam żadnych źródeł z wiedzą merytoryczną na temat wartości tego obszaru, ale już wkrótce – dzięki zaangażowaniu sycowskich przyjaciół parku – to się zmieni. Dziś martwi mnie charakter artykułów, które cytuję powyżej. Martwi mnie fakt osiągania „kompromisów” – kosztem przyrody. Przejmuje mnie brak wyobraźni w sprawie ceny, jaką zapłaci ten uroczy kompleks leśno-parkowy w konfrontacji z budową i później użytkowaniem obwodnicy. Czy znacznie obniżony poziom czystości powietrza i kolosalne zwiększenie poziomu hałasu w najbliższym otoczeniu obwodnicy nikogo nie porusza? Czy budowa tej drogi nie będzie w przyszłości stanowić argumentu za dalszą dewastacją jednego z najpiękniejszych parków w województwie kaliskim (zdaje się, że ta sztuczka nazywa się polityką faktów dokonanych)?

To, że obwodnica w Sycowie jest potrzebna jest faktem bezspornym. Posługując się cytatem z prasy …przez centrum miasta przejeżdża w ciągu doby około dwudziestu tysięcy pojazdów, w tym bardzo ciężkich na trasie tranzytowej.

Czy jednak zawsze jedynym rozwiązaniem jest przerzucenie tego ciężaru na barki i tak poważnie osłabionej przyrody? Społeczność dwudziestokilku tysięcznego Sycowa na każdą wiadomość o proteście reaguje coraz bardziej agresywnie. W zasadzie nic w tym dziwnego – to im serwowany jest smród aut jadących trasą Wrocław–Warszawa. Jak rozwiązać ten problem? Czy nie da się już nic zrobić? Czy zawsze kompromis oznacza ustępstwo ze strony przyrody?

Gorąco namawiam do wysyłania wyrazów troski o park sycowski do instytucji, od której zależy najwięcej: Dyrekcja Okręgowa Dróg Publicznych w Poznaniu. (Dyrektor Kazimierz Balęczny, ul. Siemiradzkiego 5a, Poznań). Oczekuję na oferty pomocy:

Igor Strapko

Federacja Zielonych – Kalisz

Kwiecień 1996 (4/23 1996) Nakład wyczerpany