Gdyby Ziemia była waszym ciałem... Rozmowa z zespołem Włochaty
"Gdyby Ziemia była waszym ciałem... czulibyście jak w wielumiejscach zadawany jest ból" - ten fragment tekstu pochodzi z jednego z utworów szczecińskiego zespołu - Włochaty.
Ich muzykę określa się mianem anarchopunk ze względu na zdecydowane społeczne zaangażowanie, również w kwestiach obrony dzikiego życia.Istnieją od 1987 roku, zauważeni zostali dopiero w 1993 roku po występie na festiwalu w Jarocinie, gdzie otrzymali wyróżnienie. W ubiegłym roku ukazała się ich trzecia płyta - "Droga oporu!".
Moimi rozmówcami są: basista - Jurek i wokalista - Paulus.
Wywodzicie się ze środowisk, którym bliskie są anarchistyczne idee. W jaki sposób wasze zainteresowania skierowały się w stronę problemów ekologicznych?
Paulus: Idee anarchistyczne są nierozerwalnie związane z ekologią. Jeżeli decydujemy się na powiedzenie sobie "moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka", to we współczesnych realiach oznacza także szacunek dla przyrody, z której wszyscy czerpiemy. Bliższy jest nam "zielony anarchizm" niż anarchizm sensu stricte. Wynika to z wyboru drogi jaką idziemy. A wybór ten powinien tłumaczyć wszystkie nasze późniejsze odpowiedzi.
Wszystkie Wasze nagrania w jakiś sposób nawiązują do problemów, którymi ogarnięty jest współczesny świat. Dlaczego śpiewacie właśnie o takich rzeczach?
Jurek: Myślę, że jest to wynik pewnej wrażliwości. Nie potrafimy po prostu śpiewać o pierdołach albo o niczym. Zdajemy sobie sprawę, że nie zbawimy świata, ale nie jest to w tym momencie istotne. Nazywamy to po prostu naszą "pieprzoną misją".
"Wojna przeciwko Ziemi" to tytuł jednej z Waszych płyt. Kto prowadzi wojnę przeciwko ziemi i jak objawia się ona we współczesnym świecie?
J.: Nietrudno zgadnąć, że niestety ale to "człowiek rozumny" prowadzi taką wojnę. A czym się ona objawia? Zapraszam na serial "Wiadomości", a to jest zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Wasz wizerunek artystyczny ma niewątpliwy związek z tym, co w latach 70/80-tych robiła grupa CRASS - aktywna na polu pozamuzycznym. Skąd wzięło się to, że bliska jest wam idea aktywności społecznej?
J.: Po prostu życie organizowane przez państwo jest gówno warte, a próba zmiany swojego najbliższego otoczenia jest, patrząc globalnie, próbą zmiany świata i o to w tym wszystkim chodzi.
Dlaczego w swoich tekstach podejmujecie tematy związane z ratowaniem przyrody?
Jurek: Nie odkryjemy Ameryki mówiąc, że człowiek nie przeżyje bez przyrody. Jest ona przecież podstawą ludzkiej egzystencji. Chociaż nie twierdzę, że człowiek jest najważniejszym gatunkiem na Ziemi to jednak jestem człowiekiem i żeby przetrwać muszę dbać o środowisko jako całość.
Gdzie szukacie inspiracji pisząc o problemach destrukcyjnego wpływu człowieka na ziemię?
J.: Właśnie ich nie szukamy, życie samo ich dostarcza. Od katastrofy tankowca u wybrzeży Bretanii po akcje na Górze Św. Anny. To o czym świat nie chce wiedzieć, bądź nie chce przyjąć tego do wiadomości.
W swoich tekstach często korzystacie z różnego rodzaju fragmentów fachowej literatury głębokiej ekologii. Jak trafiliście na takie inspiracje?
J.: Osobiście interesuję się ochroną środowiska już od bardzo dawna, skończyłem nawet studia w tym kierunku i głęboka ekologia stała się naturalnym, kolejnym etapem w poszerzeniu mojej wiedzy.
Co można zarzucić międzynarodowym korporacjom, które krytykujecie w swoich tekstach (Shell, McDonalds, KFC...)?
J.: Ogólnie rzecz biorąc totalną eksploatacje zasobów naturalnych, zwierzęcych i ludzkich.
Dostaje się od was Bankowi Światowemu - organizacji utworzonej w celu udzielania pomocy biedniejszym narodom...
J.: Tylko, że pomoc ta polega na coraz większym zadłużeniu biednych krajów i jakoś nie widać, żeby te kraje wychodziły z kryzysu. Jest to tzw. kryzys zadłużenia, tzn. zamiast pieniądze przeznaczać na rozwój i poprawę życia obywateli, rządy przeznaczają je na spłatę długów. A pieniądze z pożyczek przeznacza się, np. na tzw. bezpieczeństwo narodowe i niekoniecznie przestrzega się przy tym praw człowieka; albo kupuje się przestarzałe technologie lub po prostu skupuje się toksyczne odpady itd.
Gdzie Waszym zdaniem leży przyczyna ludzkiej ignorancji wobec przyrody?
J.: Po pierwsze straszna chciwość człowieka, która zamyka oczy na problemy z tego wynikające. Po drugie brak wyobraźni, patrzenia trochę dalej niż na czubek własnego nosa.
Czym jest dla Was dzikie życie?
J.: TO WOLNOŚĆ - synonim anarchizmu.
Ostatnie słowo...
J.: Ostatnie słowo należy do Matki Ziemi.
Kontakt z zespołem:
Włochaty
PO BOX 68; 70-827 Szczecin 12
e-mail: wlochatyband@yahoo.co.uk
wlochaty.most.org.pl
Nagrania zespołu dostępne w dystrybucji wydawnictwa:
Nikt Nic Nie Wie
PO BOX 53; 34-400 Nowy Targ
nnnw.pl