Współpraca tylko ze „swoimi”?
W parkach narodowych działają rady parków. Są to organy opiniodawcze i doradcze, służące pomocą merytoryczną dyrektorom Parków. Powołuje się je spośród przedstawicieli nauki i praktyki ochrony przyrody.
Od wielu lat powtarzały się postulaty, aby w skład tych rad obligatoryjnie wchodzili przedstawiciele społecznych organizacji ekologicznych. Takie uspołecznienie kontroli nad ochroną najcenniejszych walorów przyrodniczych naszego kraju jest oczywiste w krajach demokratycznych, ale w Polsce wciąż spotykało się z oporem administracji rządowej. Jednakże na początku tego roku weszła w życie nowelizacja Ustawy o ochronie przyrody. Wg art. 16 ust 4a pkt 4 tej ustawy Minister Środowiska został zobligowany do powoływania w skład rad także przedstawicieli organizacji społecznych. Informowaliśmy już o tym na naszych stronach podając, że jest to jedna ze zmian na korzyść, wprowadzonych w ramach tej nowelizacji.
Oczywiście prawie każdy przepis można obejść, robiąc to z mniejszą lub większą klasą. Ministerstwo Środowiska, które od lat rękami i nogami broni się przed próbami uspołeczniania wszelkich procesów opiniodawczych czy decyzyjnych, tym razem poszło w zaparte, grając na nosie polskim organizacjom ekologicznym.
Właśnie została powołana Rada Drawieńskiego Parku Narodowego. Sprawa wydawała się oczywista. Od wielu lat w DPN i okolicach aktywnie działa jedna silna, profesjonalna i powszechnie poważana społeczna organizacja ekologiczna - Lubuski Klub Przyrodników. LKP posiada na tym terenie własną stację naukowoedukacyjną, prowadzi liczne programy badawcze i ochronne, współtworzyło wreszcie nowy plan ochrony przyrody tego Parku. Inną organizacją, która też mogłaby ewentualnie wchodzić w grę (nie tylko ze względu na teren działania, ale i na fakt, że wspólnie z LKP tworzyła plan ochrony przyrody Parku) jest PTOP „Salamandra”. Jednak logika okazała się nie mieć w tym przypadku zastosowania.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska w sprawie powołania Rady Drawieńskiego Parku Narodowego, przedstawicielami „organizacji społecznych” w Radzie zostali:
- inż. Jan Bieńkowski, były gorzowski Wojewódzki Konserwator Przyrody, przedstawiciel Polskiego Związku Łowieckiego;
- dr inż. Włodzimierz Łęcki, były wojewoda wielkopolski, przedstawiciel PTTK.
Tak więc Ministerstwo Środowiska zdecydowało się zakpić z organizacji ekologicznych w żywe oczy i pokazać, kogo uważa za jedynego partnera godnego współpracy. Trzeba będzie jeszcze trochę zaczekać, zanim przedstawiciele państwowych władz ochrony przyrody zrozumieją, iż rzeczywiście współpracując z organizacjami, mogą tylko zyskać.
Mariola Zieleniecka
Powyższy artykuł ukazał się na stronie internetowej Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”, przedruk za zgodą redaktorów strony.