Wapienica – będzie lepiej?
Śląsk
Wielokrotnie już poruszaliśmy na łamach DŻ problem ochrony Doliny Wapienicy w Bielsku-Białej, miejsca cennego przyrodniczo i niezwykle pięknego. Ostatnio (DŻ nr 90/91) pisaliśmy, że na skutek niefortunnych zapisów Ustawy o Ochronie Przyrody, obostrzenia w gospodarce leśnej i myślistwie, które wynikały z uznania tego terenu za Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy, straciły moc i dolina może być bez przeszkód eksploatowana przez leśników i miejscowe Koło Łowieckie „Głuszec”.
Na taki stan rzeczy nie mogliśmy się zgodzić – Pracownia od lat broni Wapienicy i będzie to robiła nadal. Dlatego wspieraliśmy władze Bielska-Białej w dążeniach do zawarcia porozumienia z leśnikami i myśliwymi, które ograniczał Oby liczbę polowań zbiorowych Na tym terenie oraz ilość i uczestników. Okazało się jednak, że myśliwi nie zamierzają respektować wstępnych zapisów porozumienia, a nawet uchylają się od jego podpisania. Ponieważ samorząd lokalny nie dysponuję w obecnej sytuacji możliwościami większego wpływu na losy wapienickiej przyrody (spoczywa on w rękach administracji Lasów Państwowych i koła łowieckiego), pozostała nam już w zasadzie tylko tak zwana wyższa instancja. W tym przypadku jest nią Wojewoda Śląski.
Pracownia rozpoczyna właśnie naciski na wojewodę w celu skutecznej ochrony przyrody w Dolinie Wapienicy. Naszym zdaniem, cały ten teren powinien zostać chroniony prawem w formie rezerwatu przyrody. Taki to jest postulat wysunęliśmy w piśmie do wojewody, na które wkrótce spodziewamy się otrzymać odpowiedź. Niezależnie jednak od tych starań, pojawiły się pierwsze sygnały, że Wapienica może być przynajmniej częściowo lepiej chroniona niż w obecnej chwili. Otóż pod koniec ubiegłego roku rada miejska Bielska-Białej podjęła uchwałę, w której zwraca się do Wojewody Śląskiego o przyspieszenie prac nad utworzeniem dwóch rezerwatów – „Klimczok” i „Jaworzyna” (24,23 ha). Ich projekty czekają na rozpatrzenie od kilku lat. Pierwszy z nich co prawda nie znajduje się w Dolinie Wapienicy, lecz w sąsiadującej z nią dolinie rzeki Białki (nieopodal obecnej siedziby Pracowni w Bystrej). Oprócz tego Rada Miejska zwraca się do wojewody z prośbą o uwzględnienie w programie ochrony województwa śląskiego kilku innych projektowanych rezerwatów, z których dwa, „Piekielny” (45,66 ha) i „Barbara”, również obejmują tereny znajdujące się w Dolinie Wapienicy. Oczywiście łącznie rezerwaty te nie pokrywają się z całym obszarem Doliny (cała Dolina to obszar o wielkości około 1500 hektarów), jednak gdyby udało się je powołać, część wapienickiej przyrody byłaby chroniona o wiele bardziej skutecznie niż obecnie. Niestety, Rada Miejska w swej uchwale zawarła też zapis mówiący, iż w przypadku projektowanych rezerwatów należy zapewnić „możliwość odtworzenia nartostrady z Szyndzielni przez Kołowrót do Olszówki Górnej oraz Dolnej, a także możliwości budowy i funkcjonowania nartostrady i kolei linowej z Szyndzielni na Klimczok i dalej do Szczyrku Biłej”. Należy zatem ubolewać, że troskę o przyrodę miesza się to z chęcią jej dalszej eksploatacji...
Wojewoda Śląski – Lechosław Jarzębski, wystosował 14 lutego br. pisemną odpowiedź na pismo Rady Miejskiej. Zawiera ono sformułowania, które z pewną nadzieję każą patrzeć na przyszłość wapienickiej flory i fauny, o ile oczywiście słowa przybiorą postać realnych decyzji wprowadzonych w życie. Odnośnie do rezerwatu „Jaworzyna”, wojewoda stwierdza, że prowadzone są obecnie prace dotyczące dokumentacji formalnej dla tego obszaru, a ich ukończenie planuje się na trzeci kwartał 2002 roku. Może to oznaczać, że w stosunkowo niedługim czasie doczekamy się wreszcie powołania jednego z zaprojektowanych rezerwatów przyrody! Ma on chronić dwa zespoły leśne: jaworzynę górską i kwaśną butlę górską.
W swym piśmie wojewoda nie wspomina niestety o rezerwatach „Piekielny” i „Barbara”. Trafnie natomiast zauważa, że inwestycja typu nartostrady, wraz z towarzyszącą infrastrukturą, kolidują z terenami cennymi przyrodniczo, A lasy Beskidu Śląskiego są bardzo narażone na antropopresję i wszelka dalsza ingerencja w nie narusza równowagę przyrody, a także wpływa niekorzystnie na walory turystyczno-krajobrazowe regionów. Należy tylko życzyć sobie, by wojewoda konsekwentnie podejmował decyzję wynikające z takiego właśnie oglądu problemu, a Radzie Miejskiej Bielska-Białej, by przemyślała sobie te słowa przed wydaniem zgody na kolejne inwestycje naruszające dobro przyrody.
Radakcja