DZIKIE ŻYCIE

Las Głubczycki – był zagrożony, jest bezpieczny

Wojciech Lewandowski

Powiat Głubczycki leżący w zasięgu Płaskowyżu Głubczyckiego to teren wybitnie rolniczy. Wysokogatunkowe ziemie zadecydowały o tym, że sukcesywnie na przestrzeni lat wycinano lasy, aby zwiększyć powierzchnię pól uprawnych. Jakkolwiek trudno się dziwić miejscowej ludności, że chciała zapewnić sobie bezpieczny byt, doprowadziło to do wielce niekorzystnej sytuacji – niemal całkowitego wylesienia powiatu.

Jednym z nielicznych fragmentów przyrody, jaki się ostał, jest tzw. Las Głubczycki o powierzchni ok. 900 ha. Występują tu grądy, miejscami przechodzące w łęgi. Mamy tu drzewostany z lipą, dębem i grabem w wieku 120-145 lat. Ciekawsze rośliny to wawrzynek wilczełyko, prymula wyniosła, lilia złotogłów, ciemiężyca wyniosła, jaskier kaszubski, zawilec jaskrowaty, gwiazda wielokwiatowa czy kwitnący bluszcz. Żyje tu także wiele gatunków ptaków (dzięcioły, sikory, w 1998 r. gniazdował tu raróg), występują płazy, gady i ssaki (m.in. lis, dzik, sarna). Ten kompleks leśny stanowi swego rodzaju oazę dla roślin i zwierząt na tym terenie.


Fot. Przemysław Prytek
Fot. Przemysław Prytek

Obecnie 400 ha lasu od strony miasta jest jego własnością i tworzy tzw. Las Komunalny, którego główne funkcje to rekreacja, turystyka i dostarczanie wrażeń estetycznych. Dopiero później mówi się w dokumentach o funkcji gospodarczej. Operat leśny przewiduje taką gospodarkę lasem, aby żyły tam gatunki odpowiednie do siedliska. Nieco wyższe są także wieki rębne dla poszczególnych gatunków. Choć jest to las, w którym prowadzi się normalną gospodarkę, to daje ona szansę na jego funkcjonowanie zbliżone do naturalnego, a w przyszłości doprowadzenie do tego, aby przyroda ukazywała nam tutaj w pełni swoje procesy.

Ostatnio jednak wysunięty został projekt, aby las przeszedł w posiadanie spółki Usługi Komunalne. Las komunalny należy do wszystkich obywateli, stanowi wspólne dobro i wszyscy oni mają prawo decydować o jego losie. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że w momencie przejścia lasu pod pieczę zwykłej firmy, zgodnie z logiką handlu stanie się on źródłem czerpania zysków. Niby nie ma w tym nic złego, jednakże takie postępowanie pociąga za sobą zubożenie wartości przyrodniczych tego miejsca i zarazem przekreśla jego funkcje społeczne. Któż chciałby chodzić do lasu, by oglądać równo posadzone drzewa w tym samym wieku. Taki widok mamy przecież w ogródku.

Jednym z argumentów pomysłodawców jest to, że w lesie będą mogli pracować bezrobotni z regionu, co zmniejszy rozmiar bezrobocia. Trzeba jednak pamiętać, że prace przy gospodarce leśnej nie są zwykłym kopaniem rowu, co może robić każdy i choćby od zaraz. W samym Lesie Głubczyckim był już zresztą eksperyment z zatrudnianiem przypadkowych ludzi do pracy i skutki tego okazały się fatalne.

Wobec tego postanowiliśmy jako mieszkańcy tego bioregionu zapobiec zniszczeniu lasu. Zorganizowaliśmy akcję wysyłania protestów do burmistrza, uprzednio rozsyłając drogą internetową wiadomości o całej sprawie. Część osób i organizacji okazała się być wrażliwa wobec problemu Lasu Głubczyckiego wysyłając swój protest na adres Urzędu Miejskiego w Głubczycach. Trzeba wspomnieć, że grupa miejscowych polityków (tych niezwiązanych zależnościami) także otwarcie wyraziła swój sprzeciw, wystosowując list otwarty do burmistrza. Akcja zakończyła się sukcesem. Burmistrz odstąpił od pomysłu widząc, że dalsze brnięcie w tę sprawę może się skończyć dla niego niekorzystnie. Ludność miejscowa była poinformowana o problemie dzięki działalności lokalnej telewizji, która nie pozostała głucha na ochronę najbliższego środowiska. Mieliśmy tu więc ochronę bioregionu w praktyce (jeden front leśników, polityków i ekologów) i to ochronę skuteczną. Pozostaje życzyć tej lokalnej „ostoi przyrody” rozwoju zgodnie z prawami ewolucji.

Wojciech Lewandowski