DZIKIE ŻYCIE

Wygrać z betonem

Grzegorz Bożek

W lutym br. zawiązany został Społeczny Komitet Obrony Rzek Podkarpackich, którego celem jest przeciwdziałanie pracom lobby hydrotechnicznego: masowym wycinkom drzew, ingerencji ciężkiego sprzętu oraz betonowaniu brzegów rzek. Powstanie Komitetu spowodowane jest tym, że działania niszczące przyrodę podkarpackich rzek nasiliły się w ostatnich miesiącach bardzo mocno. Planowane jest przebudowanie ostatniego nieregulowanego odcinka rzeki Wisłok w Krośnie, regulacja kilkukilometrowego odcinka rzeki Lubatówka w Krośnie oraz dalsze niszczenie rzeki Tabor w gminie Rymanów. Działania podjęte na Wisłoku w ostatnich latach spowodowały ogromne spustoszenia, wycięto setki dorodnych drzew, zniszczono wiele rzadkich gatunków roślin oraz siedliska zwierząt, ptaków i ryb. Po wykonaniu prac pozostały ogołocone z wszelakiej roślinności brzegi wyłożone betonowymi płytami.


Wisłok w trakcie prac regulacyjnych. Fot. Tomasz Ekert
Wisłok w trakcie prac regulacyjnych. Fot. Tomasz Ekert

Społeczny Komitet Obrony Rzek Podkarpackich podjął działania informując o zaistniałej sytuacji organizacje skupione w Porozumieniu Dla Dzikiej Przyrody, Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody oraz zainteresowane środowiska wędkarskie. Napływające pisma protestacyjne do Urzędu Miejskiego w Krośnie spowodowały, że Urząd zorganizował konferencję prasową dla mediów (23 lutego br.) na temat planowanych prac na rzece Wisłok. Podczas konferencji pani Hanna Ryś – naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska oraz pani Krystyna Sechman – kierownik nadzoru wodnego w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Krakowie przedstawiły aktualny stan prac na rzece Wisłok. Na terenie miasta pozostało ostatnie 800 metrów rzeki do uregulowania, pozostałe 5 km, jak powiedziała Hanna Ryś, jest już ustabilizowane. Według słów pani Ryś, prowadzone działania nie są regulacją rzeki, a jedynie służą umocnieniu i ustabilizowaniu brzegów, co miałoby wyeliminować ewentualne wylewy rzeki w centrum miasta. Szybszy spływ wody przez miasto miałby uchronić je przed powodzią. Prace te miałyby zostać wykonane jeszcze w tym roku. Ten ostatni fragment nieregulowanego Wisłoka w Krośnie to jedno z ciekawszych przyrodniczo miejsc na terenie miasta. Na pytanie o raport oddziaływania na środowisko tego przedsięwzięcia panie nie potrafiły powiedzieć, gdzie takowy dokument się znajduje.

Wojewódzki Konserwator Przyrody odpowiadając na pismo Stowarzyszenia „Karpackie Krajobrazy” napisał, że zwrócił się do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie i Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie o przedstawienie pełnej dokumentacji w przedmiotowej sprawie. Przewiduje on ponadto przeprowadzenie, po zejściu pokrywy śnieżnej, wizji lokalnej w rejonie miejsc opisanych przez stowarzyszenie. Hanna Ryś w związku z zaistniałą sytuacją wyraziła niepokój, że poprzez te działania prace mogą zostać wstrzymane, a w dalszej konsekwencji, co podkreśliła Krystyna Sechman, spowodować utratę możliwości skorzystania z pożyczki Europejskiego Banku Inwestycyjnego i przeniesienie przewidzianych funduszy na regulację Wisłoka w rejon innych rzek, gdzie nikt nie protestuje przeciw pracom na rzekach.

Odnosząc się do sprawy rzeki Lubatówki, pani naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska powiedziała, że zatwierdzona jest już regulacja odcinka Lubatówki w centrum miasta (etap 1), a projekt prac na Lubatówce w dzielnicach Guzikówka i Suchodół ma powstać w tym roku. Pani Ryś podkreśliła, że na tym odcinku nie będzie regulacji jako takiej, a jedynie częściowe utrwalenie brzegów na zakolach i skarpach, nie ma też mowy o prostowaniu zakoli. Tymczasem w tygodniku „Podkarpacie” (nr 8 z 25 lutego) ukazał się komunikat, że do Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych wpłynął wniosek o ustalenie lokalizacji inwestycji pod nazwą „Lubatówka, etap 2 i 3 regulacja potoku w km 1 + 588 – 4 + 725 na terenie miasta Krosna”. Raport oddziaływania na środowisko dla odcinka w centrum miasta stwierdza, że regulacja potoku nie będzie miała negatywnego wpływu na wody powierzchniowe i podziemne, nie będzie również emisji zanieczyszczeń do powietrza ani emisji hałasu. Dr Łukasz Łuczaj – botanik, który koordynuje działania Społecznego Komitetu, podkreślił jednak, że odcinek Lubatówki, który jest w zakresie planowanej inwestycji, to w przeważającej większości zakola, a więc przy prowadzeniu prac przy użyciu ciężkiego sprzętu zniszczy się większość roślinności. Na podstawie przeglądanego przez siebie raportu oddziaływania na środowisko stwierdził, że w ogóle nie analizowano, jakie zbiorowiska leśne występują na tym obszarze, w związku z czym można wywnioskować, że projektanci nie mają pojęcia, co ciężki sprzęt będzie niszczył wzdłuż brzegu. Lubatówka jest gęsto porośnięta wąskim łańcuszkiem zadrzewień łęgowych, miejscami z wiekowymi wierzbami. Na glinianych obrywach (których tak nie lubią melioranci) gniazduje zimorodek. Widywany jest też dudek. Występują tu bobry i wydry. Rzeka ma wybitne walory krajobrazowe, a przy powodziach rozlewa się na sąsiadujące grunty rolne, obecnie głównie odłogi.


Rymanów – w tym miejscu wycięto zwarty drzewostan, około tysiąca drzew. Fot. Łukasz Łuczaj
Rymanów – w tym miejscu wycięto zwarty drzewostan, około tysiąca drzew. Fot. Łukasz Łuczaj

Jeszcze inną zagrożoną rzeką jest Tabor, który płynie przez gminę Rymanów. Tam w miejscowości Ladzin zniszczono kilkukilometrowy pas przystrumykowego łęgu, z dobrze zachowaną florą lasu liściastego. W tej chwili trwają prace w samym Rymanowie, gdzie tej zimy wycięto w całości drzewostan nadrzeczny (kilkaset dorodnych drzew) w północnej części miasta.

W przypadku Wisłoka zniszczono już kilkukilometrowy odcinek rzeki w obrębie miasta Krosna, m.in. najdzikszy jej fragment w rejonie ulic Wiklinowej i Łąkowej. Wycięto wiele drzew, silnie nadwerężono populacje chronionych roślin – cebulicy dwulistnej, pierwiosnka wyniosłego. Zniszczono nory bobrów, zniszczono populacje cennych gatunków lasów liściastych – sprzęt dosłownie rozjechał miejsce, gdzie na wiosnę kwitną tysiące okazów czosnku niedźwiedziego. Jak podkreśla Łukasz Łuczaj, prace regulacyjne dokonały trwałych przemian w krajobrazie, brzegi zostały wyprofilowane, zlikwidowano wszelkie nieregularności i kryjówki dla ryb i bezkręgowców. Zdewastowano fragmenty łęgów, głównie łęgu wiązowo-jesionowego, które to zbiorowisko znajduje się na liście siedlisk przyrodniczych podlegających ochronie. Dodatkowo w Krośnie łęgi zawierają dużą domieszkę wiązu szypułkowego i wiązu polnego.

Tomasz Ekert, sekretarz Koła Miejskiego Polskiego Związku Wędkarskiego nr 1 w Krośnie, najliczniejszego stowarzyszenia krośnieńskiego, podkreśla, że w przypadku Wisłoka usunięcie roślin, drzew, krzewów oraz związane z tym poszerzenie i spłycenie koryta rzeki powoduje w lecie podwyższenie średniej temperatury wody, co doprowadzi do wyginięcia niektórych gatunków ryb – pstrąga potokowego, głowacza, strzebli potokowej i lipienia. Spowoduje również zniszczenie tarlisk ryb reofilnych (prądolubnych), takich jak brzany, świnki, klenia, bolenia i jazia, ponieważ ryby te składają ikrę w miejscach o dużym przepływie wody i ze żwirowatym dnem. Wędkarze podkreślają wreszcie, że zniszczono siedliska bobra w rejonie ulicy Łąkowej i Wiklinowej, ponadto zwierzęta te nie mając co jeść przenoszą się pod okoliczne domy objadając np. drzewa owocowe. W przypadku Lubatówki, wędkarze zwracają uwagę na zniszczenie naturalnych tarlisk i mateczników ryb wchodzących na tarło z Wisłoka. Lubatówka jest matecznikiem dla szczupaka, jazia, klenia, świnki i wielu innych ryb (na wiosnę) oraz pstrąga potokowego (jesień). Koło Miejskie PZW nr 1 przyłączając się do protestu, w piśmie do Prezydenta Miasta Krosna domaga się podjęcia natychmiastowych, zdecydowanych działań mających na celu wstrzymanie regulacji rzeki Wisłok oraz odstąpienie od regulacji rzeki Lubatówki, podkreślając fakt, że dotychczasowe prace regulacyjne przyniosły przyrodzie niewyobrażalne straty, niwecząc wieloletnie wysiłki wędkarzy, które miały na celu odbudowę rybostanu rzek na terenie miasta.


Zbieranie podpisów przeciw regulacji podkarpackich rzek. Fot. Grzegorz Bożek
Zbieranie podpisów przeciw regulacji podkarpackich rzek. Fot. Grzegorz Bożek

Obawy dotyczące skutków regulacji rzeki wyraża także ornitolog dr Marian Stój (były Wojewódzki Konserwator Przyrody). Według niego, usunięcie zadrzewień nadrzecznych, zakrzaczeń oraz wybetonowanie brzegów rzek spowoduje stratę ogromnej ilości lęgowych gatunków ptaków. Na podstawie badań przeprowadzonych nad ptakami miejskich odcinków rzek (w Warszawie i Jaśle) stwierdzono, że to półnaturalne środowisko jest najbogatszym w gatunki biotopem w obrębie miasta, bogatszym nawet od lasów. Występują tu ptaki lasów i zakrzewień, zarośli, terenów otwartych, łąk i zbiorników wodnych. Zakładają tam gniazda dziesiątki gatunków ptaków chronionych. Jednym słowem, nieuregulowane rzeki wraz z zadrzewieniami na ich brzegach to prawdziwy skarb przyrody dla mieszkańców miast. Z powodu wybetonowania brzegów, z miasta wycofają się następujące gatunki ptaków – słowik szary, zimorodek (często obserwowany w rejonie Lubatówki), jaskółka brzegówka, cyranka, brodziec piskliwy, sieweczka rzeczna, remiz, potrzos, kokoszka wodna, strumieniówka, strzyżyk, trzciniak, trzcinniczek, zaś wiele innych gatunków znacznie ograniczy swą liczebność.

W najbliższych miesiącach wyjaśni się przyszłość ostatnich naturalnych fragmentów rzeki w Krośnie i nieodległym Rymanowie. To tylko jeden z wielu lokalnych problemów dotyczących regulacji cieków wodnych w Polsce. W najbliższej okolicy podobnie destrukcyjne prace prowadzone są w Draganowej (na rzece Iwielce) i w Tyrawie k. Sanoka. Lokalny tygodnik „Nasz Głos” (4 marca) poinformował, że na terenie gminy Dukla planuje się regulację rzeki Jasiołka poprzez budowę kaskad. Jak pisze Aleksandra Gałuszka, kaskady są niezbędne zwłaszcza wtedy, gdy jest mało opadów i rzeka zamienia się w strumyk, zaś z braku wody giną żywe organizmy. Spiętrzanie wody – wg pani Gałuszki – przywróci życie biologiczne i sprawi, że gmina będzie posiadać ładny obiekt (sic!).

Podobne zdarzenia mają miejsce w co drugiej gminie, często jednak nie trafiają na żaden głos sprzeciwu. Zagadnienie intensyfikacji prac na ciekach wodnych w całym kraju jest obecnie szerszym problemem, często wiązanym ze znacznymi pieniędzmi, które mogą wykorzystać miasta i gminy na tzw. naprawę szkód powodziowych, których skutkiem jest, paradoksalnie, zwiększanie możliwości wystąpienia takowych zagrożeń w przyszłości. Z pieniędzy funduszy PHARE ODBUDOWA 2001 PZMiUW wykonał 36 projektów na rzekach województwa podkarpackiego. Dzieje się to w czasach, gdy w krajach UE wydaje się ogromne pieniądze na przywrócenie naturalnego charakteru uregulowanych, wybetonowanych wcześniej rzek – odtwarza się meandry, zrywa się beton z brzegów i obsadza je drzewami. W przeddzień wejścia do UE to, co dzieje się w Polsce, zakrawa na kpinę.


Wisłok po regulacji. Fot. Tomasz Ekert
Wisłok po regulacji. Fot. Tomasz Ekert

Wszystkich zainteresowanych wyrażeniem sprzeciwu wobec regulacji Wisłoka i Lubatówki zachęcam do wysłania stosownego pisma do Urzędu Miejskiego w Krośnie (ul. Lwowska 28a, 38-400 Krosno), zaś w przypadku rzeki Tabor do Urzędu Gminy Rymanów (ul. Mitkowskiego 14a, 38-480 Rymanów).

Społeczny Komitet Obrony Rzek Podkarpackich podjął działania informacyjne wśród mieszkańców Krosna, zbierając głosy poparcia dla protestu pod specjalnie przygotowaną petycją. Prawie 1000 podpisów mieszkańców miasta trafiło na początku marca do Urzędu Miejskiego w Krośnie jako wyraz społecznego poparcia dla działań na rzecz zachowania krośnieńskich rzek w jak najbardziej naturalnym stanie.

Grzegorz Bożek

Kontakt ze Społecznym Komitetem Obrony Rzek Podkarpackich: Łukasz Łuczaj, e-mail: lukasz.luczaj@interia.pl, tel. 13 4385792.