W październikowym numerze DŻ informowaliśmy o naszych (i naszych sprzymierzeńców) zmaganiach z próbą lokalizacji kamieniołomu w Rybnicy Leśnej nieopodal Andrzejówki. Całość terenu znajduje się na obszarze Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich, choć sam teren przewidziany na kopalnię melafiru został z parku wyłączony.
W listopadzie złożyliśmy skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego na uchwałę gminy Mieroszów ustanawiającą zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Natomiast dużo wcześniej, bo w lipcu, wraz z Oddziałem Dolnośląskim Polskiego Klubu Ekologicznego i trzema prywatnymi osobami skierowaliśmy do Ministerstwa Środowiska odwołanie od decyzji Wojewody przyznającej inwestorowi, spółce AGAR, koncesję na wydobycie kruszcu.
Fot. Iza Szuszkowska
Z nastaniem pierwszych mrozów otrzymaliśmy odpowiedź z Ministerstwa (datowaną na 5 grudnia). Jej treść była dla nas iście „Mikołajkowym prezentem”, z kolei dla Urzędu Wojewódzkiego (wyraziciele zgody na koncesję obejmującą stworzenie kamieniołomu), gminy Mieroszów, a nade wszystko spółki AGAR była raczej wstrząsem. Ministerstwo Środowiska w swej decyzji postawiło uchylić koncesję dla inwestora. W treści pisma można znaleźć następujące uzasadnienia:
Jak konkludują ministerialni urzędnicy, wykazanymi wyżej uchybieniami organy administracyjne naruszyły zasadę pogłębiania zaufania obywateli do organów państwa i w znacznym stopniu przyczyniły się do pogłębienia konfliktu społecznego w regionie. Decyzja ministerstwa jest ostateczna.
W odpowiedzi na to pismo prezes spółki AGAR, Marek Szechtel, lokalnej gazecie opowiadał m.in., że ekolodzy wykazali się brakiem wyobraźni i dalekowzroczności, pogrążyli szansę regionu na zmniejszenie bezrobocia. Wydarzyła się także wielka szkoda dla gospodarki polskiej, ponieważ mogliśmy wydobywać własny kruszec, zamiast sprowadzać go z Czech. Ponadto pan Szechtel wyraził nadzieję, że przyszłość pokaże, iż to jego spółka dba o dobro, w odróżnieniu od ekologów.
Przypomnijmy, że AGAR miał zamiar likwidować bezrobocie tworząc prawdopodobnie około 6-10 nowych miejsc pracy dla robotników niewykwalifikowanych. Cieszymy się, że pan Szechtel wykazuje się taką troską o dobro polskiej gospodarki i tym samym mamy nadzieję, że tylko za sprawą przejęzyczenia, a nie celowej dezinformacji czy braku wiedzy, nie dodał, że budowa autostrad w Polsce (do czego potrzebny jest melafir) z ekonomicznego punktu widzenia stanowi element rabunku rodzimej gospodarki. Liczymy także, iż dla rzeczywistych inwestorów (dla których AGAR jest „firmą-krzakiem”) całe zdarzenie choćby z racji aury przywoła wspomnienie Stalingradu i oby cofnięcie koncesji było właśnie takim przełomem w kwestii nowego kamieniołomu w Rybnicy Leśnej.
Rafał Jakubowski