W stanie Kolorado doszło do poważnego wycieku 11 mln litrów toksycznych wód ze starej kopalni złota Gold King Mine w Silverton. Wody zawierające metale ciężkie, m.in. ołów i arsen, popłynęły do strumienia będącego dopływem rzeki Animas, wpadającej następnie do rzeki San Juan, dopływu Kolorado, płynąc ze stanu Kolorado przez Utah do Nowego Meksyku. Woda koloru musztardy płynie przez i tak już borykające się z niedostatkiem wody tereny rolnicze i pastwiskowe.
Wzdłuż rzeki Animas znajduje się wiele gospodarstw ekologicznych. Dla wielu rolników, w tym dla Indian Nawaho, przez których terytorium płynie skażona rzeka, to prawdziwa tragedia i powód do żałoby. Do wycieku doszło 8 sierpnia na skutek nieuwagi pracowników Agencji Ochrony Środowiska (EPA), mających za zadanie zabezpieczyć wody kopalniane. Przez pewien czas Agencja nie informowała o wypadku.
– „Nasze dusze cierpią. Codziennie spotykam płaczących ludzi, którzy pytają mnie, skąd będą wiedzieć, czy woda jest bezpieczna. Rzeki Animas i San Juan to nasze linie życia. Woda jest dla nas święta. To wydarzenie ma ogromny wpływ na ducha naszego ludu” – mówił Russell Begaye, prezydent narodu Nawaho. – „Odrodzenie naszej rzeki potrwa dziesięciolecia. Ale teraz nasi ludzie stanęli w obliczu katastrofy i jako naród będziemy wspólnie pracować i zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Jako lud modlitwy prosimy o modlitwę za naszych ludzi…”. Prezydent zaapelował także do władz federalnych i społeczeństwa amerykańskiego o pilną pomoc. Ogłosił także stan klęski.
(abcNews)
Badania przeprowadzone po ukończeniu ekspedycji naukowej na Morzu Bałtyckim, którą zorganizował Szwedzki Uniwersytet Örebro przy współudziale dwóch organizacji, Pangaea Exploration i Oceana, wykazały obecność mikroskopijnego plastiku we wszystkich wodach akwenu, w tym w cieśninie Kattegat.
Zaśmiecenie mórz i oceanów jest problemem ogólnoświatowym. Plastikowe śmieci stają się szczególnie groźne dla życia morskiego, kiedy na skutek mechanicznej degradacji rozpadają się na mikroskopijne drobiny, zwane mikroplastikiem. Wówczas z łatwością są zjadane przez organizmy morskie, stopniowo wbudowując się w morski i nadbrzeżny ekosystem, kończąc nawet na talerzach konsumentów ryb i owoców morza.
Taki posiłek jest niebezpieczny dla zdrowia. Zawarte w plastiku bisfenole powodują m.in. zaburzenia hormonalne.
W morzach i oceanach plastikowe śmieci gromadzą się w zasadzie od początku ery tworzyw sztucznych. Przynoszone przez rzeki z głębi lądu oraz wyrzucane ze statków nie znikają, lecz dryfując ulegają coraz większemu rozdrobnieniu.
(Oceana)
Jak dotąd wyginęło już około 200 gatunków żab (nieco ponad 3% ilości wszystkich gatunków tych zwierząt), z czego większość w ciągu ostatnich kilku dekad. Przewiduje się, że w ciągu kolejnego stulecia wyginą setki gatunków (7% gatunków żab).
Przyczyną załamywania się populacji żab są zmiany klimatyczne, degradacja siedlisk, skażenie środowiska substancjami chemicznymi, pojawienie się nowych patogenów oraz wpływ gatunków inwazyjnych pochodzących z innych rejonów świata.
Żaby pełnią w ekosystemach rolę gatunku wskaźnikowego. Uczeni porównują je do kanarka w kopalni, który umiera pierwszy, gdy wzrasta w powietrzu stężenie niebezpiecznych gazów. Podobnie żaby swoim zanikiem wskazują na niepokojące zmiany w ich środowisku życia, które dotykają także inne gatunki, często nieznane i niebędące dotychczas przedmiotem dokładniejszych badań.
Najszybsze tempo wymierania żab ma miejsce w Ameryce Środkowej i Australii, gdzie dziesiątkowane są przez choroby wywołane pasożytniczymi grzybami.
(Mongabay.com)
Badania przeprowadzone w ramach programu Woda, Ziemia i Ekosystem (Water, Land and Ecosystems) wykazały wyraźną korelację pomiędzy istnieniem wielkich zbiorników zaporowych a zachorowaniami na malarię w Afryce Subsaharyjskiej. Prawdopodobieństwo zarażenia jest nawet czterokrotnie wyższe niż dotąd przypuszczano.
Stojąca woda wielkich zbiorników i towarzyszące im powstałe w wyniku spiętrzenia rzek przybrzeżne stawy stwarzają dogodne warunki do namnażania się Anopheles mosquito, komara roznoszącego malarię.
W badaniach wzięto pod uwagę 1268 zapór wodnych, w tym zaporę Akosombo w Ghanie i Koka w Etiopii i porównano z naniesionymi na mapę miejscami, w których odnotowano zachorowania. Porównywano liczbę zachorowań wśród ludności zamieszkującej w pasie do 5 km od zbiorników z populacją mieszkającą dalej.
Według badań co najmniej 1,1 mln zachorowań na malarię w Afryce każdego roku ma związek z obecnością wielkich zbiorników zaporowych.
Wiele krajów afrykańskich planuje budowę kolejnych zapór, aby poprawić dostęp do energii elektrycznej i zasobów wodnych. Jednak dążenie do rozwoju gospodarczego w taki sposób odbywa się kosztem zdrowia i życia ludzi oraz rzecznych ekosystemów.
W Afryce w ciągu kilku najbliższych lat planowane jest wybudowanie 78 nowych wielkich zapór, które, jak się szacuje, zwiększą zachorowalność na malarię o 56 tys. przypadków rocznie.
(CGIAR Research Program on Water, Land and Ecosystems)
Opracowanie: Tomasz Nakonieczny