Biegiem w stronę dziczy
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu ten pomysł wydawał się dziwaczny, choć gdyby głębiej się zastanowić coś na rzeczy było. Na początku roku podskórnie dojrzewający pomysł ucieleśnił się powołaniem do życia amatorskiego zespołu sportowego Dzikie Życie RunTeam. To nie przypadkowa inicjatywa z wielu względów, ponieważ dla wielu osób związanych z ochroną przyrody aktywność fizyczna realizowana w terenie jest czymś oczywistym.
Mamy team
Dzikie Życie RunTeam to idea by promować ochronę przyrody poprzez aktywność fizyczną – uczestniczenie w różnego rodzaju zawodach biegowych, Nordic Walking, rajdach pieszych, biegach na orientację, amatorskich zawodach rowerowych czy nawet dogtrekingu. To nasz kolejny głos, jeśli chodzi o przyjazną człowiekowi i przyrodzie aktywność sportowo-rekreacyjną i kontakt z naturą.
Przy okazji dzięki obecności Dzikie Życie RunTeamu na różnych imprezach, o idei ochrony dziczy i naszym Miesięczniku dowie się wielu nowych ludzi. Zamysł więc prosty, obliczony na połączenie przyjemnego z pożytecznym, bez nadmiernego napinania się na wyniki, choć jeśli ktoś z zespołu będzie zwyciężał, zajmował czołowe miejsca, będzie to dodatkowo cieszyć. Ale na pewno głównym celem teamu nie jest ściganie się, a przede wszystkim zabawa, możliwość poznawania nowych ludzi, którym bliskie są idee ochrony przyrody, którzy lubią ruch, aktywną turystykę, narciarstwo biegowe, kolarstwo czy triathlon.
Inspiracje
Oczywiście nie byłoby teamu gdyby nie inspiracje te mocno osobiste jak i te, które dają inni. Sport i ruch na wolnym powietrzu zawsze był mi bliski. Przez prawie 5 lat (przełom 80 i 90. lat) miałem, tak teraz to widzę, przyjemność trenować w lokalnych klubach lekkoatletycznych – biegi, skok w dal czy ściganie się na krótkich dystansach, oprócz frajdy, dawały możliwość spotykania różnych ludzi, podnoszenia swojej sprawności, pracy nad dyscypliną, wszak treningi odbywały się bez względu na pogodę czy porę roku. Mimo że zainteresowanie ochroną środowiska mocno mnie absorbowało, nie widziałem żadnej wspólnej płaszczyzny – tu był sport, tam ekologia. To były inne światy. Co więcej nie łączyłem tego mimo że niejeden trening, długie weekendowe wybiegania, realizowane były w górach np. na Cergowej w Beskidzie Niskim czy Połoninie Wetlińskiej. Te biegowe wyprawy dawały trochę do myślenia, gdyż mocno odbiegały od schematu treningu, ale na tym się kończyło.
Swoją drogą jakże inne to czasy od dzisiejszych, nie było żadnych biegów górskich czy terenowych, jedynie pojedyncze uliczne, a z terenowych dominowały biegi przełajowe.
Niemniej jednak bez tej inspiracji ani rusz.
Drugą ważną inspiracją było to co robi Mohammad Tajeran, Irańczyk, który od 2006 roku przemierza na rowerze kolejne kontynenty i prowadzi swoją kampanię dla ochrony drzew „We need trees”. W 2012 r. jadąc przez Polskę, odwiedził naszą redakcję w Bystrej. Mohammad jest alpinistą, ale bardzo bliskie jest mu kolarstwo. Jedzie na rowerze przez świat edukując młodych ludzi, odwiedza szkoły, spotyka się z różnymi społecznościami, opowiada jak ważne są lasy, drzewa i jak istotna jest ochrona przyrody. Jest stałym korespondentem Dzikiego Życia, jego teksty publikujemy regularnie od 2006 roku.
Wreszcie ostatnia ważna rzecz – przez biegową aktywność znajomych Szymona Ciapały, Gniewka Skrzysińskiego i Jarka Smolenia oraz obserwację jak w środowisku biegowym nieźle radzą sobie grupy biegaczy skupionych wokół wspólnej idei np. Vege Runners, stwierdziłem, że warto podjąć trud budowy zespołu Dzikiego Życia. Dziś wiem, że był to dobry pomysł.
Po założeniu fanpage’u na Facebooku https://web.facebook.com/DzikieZycie.RunTeam zaczęli zgłaszać się do nas różni ludzie, którzy chcą biegać w naszych barwach oraz chcą popularyzować ochronę przyrody i sam miesięcznik. Teraz to już kilkadziesiąt osób rozsianych po całym kraju a nawet w Niemczech i Holandii.
Etyka to podstawa
Ale bieganie to nie tylko bieganie. Dla nas ważna jest etyka, dlatego nasz team ma swoje zasady – Kartę Etyczną. Największą wartością jest szacunek dla współuczestników zawodów, troska o zdrowie i bezpieczeństwo oraz dbałość o ochronę środowiska. Szczególnie bliskie są nam niewielkie, niszowe zawody, których organizatorzy starają się zachować standardy w zakresie wpływu na środowisko i nie korzystają ze wsparcia nieetycznego biznesu. W związku z tym nie startujemy na zawodach, które z takiego wsparcia korzystają – kilka biegów jest na naszej czarnej liście, to te zawody, za którymi stoją ci, którzy niszczą przyrodę, łamią prawo ochrony przyrody.
Inwazyjny biznes, który chce w górach widzieć przede wszystkim sieć wyciągów i hoteli, chętnie wspiera wszelaką aktywność sportową i rekreacyjną. Jako Dzikie Życie RunTeam mamy możliwość wyrazić naszą niezgodę na taką wizję rozwoju. Będąc jednymi z uczestników środowiska sportowego jest nam łatwiej zabrać głos w dyskusji na temat przyjaznej człowiekowi i przyrodzie aktywności sportowej, rekreacyjnej i turystycznej.
Biegamy w dzicz, biegnij z nami
Od kilku miesięcy powoli rozkręcamy naszą aktywność, nasi członkowie zaczęli startować w różnych zawodach. Mamy swoje stroje, logo, a nawet już i sukcesy – nasze dziewczyny stanęły już kilka razy na podium lokalnych biegów górskich. Wspierają nas osoby w różnym wieku, prezentujące zróżnicowany poziom sportowy. Dla nas jednak najważniejszy jest aktywny kontakt z przyrodą i popularyzowanie idei ochrony dziczy.
Jesienią br. w większej grupie spotkamy się na górskich zawodach Łemkowyna Ultra Trail, jeszcze możecie dołączyć do nas i z nami wystartować.
Jesteśmy otwarci dla wszystkich osób, które chciałyby dołączyć. Napiszcie do nas, znajdźcie na Facebooku. Wielu obrońców przyrody, przyrodników czy ekologów aktywnie uprawia turystykę, sport.
Towarzyszy nam hasło – pobiegnij z nami w dzicz! Niech i tobie będzie bliskie.
Grzegorz Bożek
Grzegorz Bożek – kierownik Dzikie Życie RunTeam, redaktor Miesięcznika Dzikie Życie. W sporcie bez znaczących sukcesów, jeśli nie liczyć kilku zwycięstw w regionalnych zawodach skoku w dal pod koniec lat 80. Cieszy go to, że po wielu latach znowu ubrał biegowe buty i może mierzyć się ze swoimi słabościami, spotykając starych i nowych znajomych.