Czy białoruskie susły mają szansę przetrwania?
Suseł w Białorusi? Jeszcze niedawno do takiej informacji większość Czytelników odniosłaby się zapewne z pewnym niedowierzaniem. Jednak suseł perełkowany Spermophilus suslicus – gryzoń endemiczny dla Europy Wschodniej, jeden z gatunków ojczystej teriofauny, przez długie lata usilnie tępiony, w wyniku czego trafił na stronice Czerwonej Księgi Republiki Białoruś, a obecnie niesprawiedliwie zapomniany przez naszych naukowców, wciąż jeszcze żyje w naszym kraju.
Obszar Białorusi z jej lasami i bagnami, położony w bioregionach borealnym i kontynentalnym, na pierwszy rzut oka trudno jest uznać za taki, gdzie można oczekiwać spotkania z tak stepowym gatunkiem jak suseł perełkowany, z tego właśnie względu, że ów zasiedla przede wszystkim tereny stepu i lasostepu. Współczesny areał występowania susła perełkowanego w Europie ogranicza się do pięciu krajów. Główny obszar jego występowania rozciąga się na południu Europy wschodniej. Poczynając od wschodnich terenów Polski, poprzez wschodnią Mołdawię, południową Ukrainę ciągnie się dalej przez rejony: Centralny, Centralno-Czarnoziemny, Powołżański aż po Wołgo-Wiatski rejon Federacji Rosyjskiej. W ostatnich dziesięcioleciach w granicach Unii Europejskiej wiarygodne dane o występowaniu tego gatunku pochodzą tylko z Polski. W naszym kraju gatunek ten występuje daleko poza obszarem północno-zachodniej części swego areału. Najbliższe kolonie znajdują się w Polsce i ich odległość od białoruskich stanowisk wynosi około 400 km.
Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze w połowie minionego wieku liczebność susła perełkowanego w naszym kraju była tak wysoka, że do walki z nim stosowano różne metody i środki, w tym także preparaty chemiczne. Jego nory zalewano wodą zwykłą i amoniakalną a nawet naftą. W latach 50. XX wieku liczbę zniszczonych nor szacowano w milionach! A wszystko dlatego, że do lat 90. suseł uważany był za szkodnika upraw rolnych. Efektem wspomnianych działań był katastroficzny spadek jego liczebności (w każdym razie tak wskazano w literaturze poświęconej temu gatunkowi) i suseł trafił na stronice Czerwonej Księgi Republiki Białorusi.
Jeszcze w połowie ubiegłego wieku w centralnej części Białorusi suseł był rozprzestrzeniony dość szeroko. Gatunek występował w naszym kraju w rejonach (powiatach): słonimskim, korelickim, baranowickim, prużańskim, nieświeskim, słuckim, kopylskim, kleckim i stołbcowskim (Czerwona Księga Republiki Białoruś, 2004, 2015). Oprócz tego wskazywano, że gatunek występuje także w dobruckim rejonie obwodu homelskiego. Susły występowały przede wszystkim na terenach rolniczych, które przeznaczone były na pastwiska dla bydła.
Jednak informacji o susłach w naszym kraju, w tym także informacji naukowej, jest skrajnie mało. W ciągu ostatnich 30 lat zarówno uczeni, jak i społeczni przyrodnicy nieszczególnie interesowali się tym gatunkiem. W Internecie o suśle pisano wiele w 2013 r. kiedy to została zaorana, odkryta dwa lata wcześniej, jego kolonia w rejonie korelickim. Wtedy to miejsce występowania susła zostało odnalezione podczas inwentaryzacji rzadkich gatunków flory i fauny w ramach jednego z projektów Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju UNDP. Warto przypomnieć, że odkryto wówczas trzy stosunkowo niewielkie kolonie tego gatunku. I wszystkie te trzy stanowiska zostały objęte ochroną na drodze uchwały Korelickiej Rejonowej Rady Deputowanych. Niemniej nie przeszkodziło to w żaden sposób miejscowej Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej (SPK) w zaoraniu jednej z tych kolonii. W prasie do dziś można znaleźć wiele publikacji na ten temat. Dzięki staraniom organizacji Ochrona Ptaków Ojczyzny (APB) SPK została ukarana za zniszczenie kolonii, niestety najmniejszym wymiarem kary [kara pieniężna opiewała na 2,5 miliona ówczesnych białoruskich rubli, co wg kursu tej waluty w 2013 r. wyniosło nieco ponad 800 zł – przyp. tłumacza]. Jednak nawet to nie pomogło ocalić kolonii, a swoją drogą nie przeszkodziło też w tym, aby obszar zajęty przez susły zaorać ponownie, co w konsekwencji nie pozostawiło susłom żadnych szans na przeżycie.
Suseł w Białorusi współcześnie
Obecnie w zasadzie brak w naszym kraju jakichkolwiek aktualnych informacji rozprzestrzenieniu i liczebności susła perełkowanego. Niestety również wszystkie trzy odnalezione kolonie w rejonie korelickim już nie istnieją. Były one przez nas badane w latach 2016-2017. Główne przyczyny zaniku tych kolonii niczym lustro odbijają najważniejsze zagrożenia dla tego gatunku w naszym kraju, a i nie tylko w naszym. Jedną z nich jest zaorywanie terenów, na których żyją susły. W taki właśnie sposób została zniszczona jedna z kolonii, o której pisaliśmy wcześniej. A drugą przyczyną jest zarastanie miejsc bytowania susła wysokimi trawami i krzewami. To najprawdopodobniej z tego powodu zanikły dwie pozostałe kolonie. W jednej z nich, położonej na krawędzi doliny rzeki Miranka na północy-wschód od miejscowości Mir, w 2016 r. naliczyliśmy co najmniej 10 zamieszkałych nor susła. Jednak już rok później nie udało się znaleźć ani jednej zasiedlonej nory.
W 2019 r. dzięki inicjatywie „Chomik, suseł i polatucha syberyjska: uratuj supergryzonie!” w ramach projektu „Ekomonitoring” finansowanego przez Unię Europejską, a realizowanego przez UNDP w partnerstwie z Ministerstwem Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska Republiki Białoruś, specjaliści z APB przy współpracy z pracownikami Naukowo-Praktycznego Centrum ds. Zasobów Biologicznych Narodowej Akademii Nauk Białorusi rozpoczęli bardziej systematyczne badania skierowane na wyszukiwanie stanowisk tych trzech gatunków gryzoni, którym grozi wyginięcie. Nasi eksperci poszukują kolonii susłów perełkowanych oraz stanowisk występowania chomika europejskiego i polatuchy syberyjskiej. Podobnie jak w przypadku polatuchy syberyjskiej, której występowanie w naszym kraju zostało potwierdzone po 20 latach, w 2017 r. w rejonach: horodeckim i witebskim, tak i poszukiwanie susłów musieliśmy zaczynać praktycznie od zera. Informacja, którą mieliśmy to wzmianki w Czerwonej Księdze Republiki Białoruś sprzed dwudziestu lat o tym, że suseł występował w szeregu rejonów (powiatów) obwodów: grodzieńskiego, brzeskiego i mińskiego, a także doniesienie o wymarłej kolonii w rejonie korelickim – i to wszystko. Dopiero na początku br. pojawiły się budzące nadzieję informacje, opublikowane przez Siergieja Szokalo na Facebooku o tym, że znalazł on w 2018 i na początku 2019 r. kilka kolonii tego gatunku w obwodzie mińskim.
Pierwsze efekty i główne zagrożenia
Pierwsze rezultaty poszukiwań dają otuchę i zasmucają jednocześnie. Pocieszające jest, że na ich podstawie możemy na pewno stwierdzić, że suseł wciąż jeszcze występuje na terenie naszego kraju. Na dzień dzisiejszy eksperci projektu odkryli ok. 10 kolonii susłów w rejonach: baranowickim, nieświeskim, stołbcowskim i kopylskim. Przy czym największa kolonia w Białorusi według wstępnych szacunków liczy kilka tysięcy zajętych nor.
Smutek zaś budzi to, że tylko w ciągu minionego roku i wiosny br. zaorano nie mniej niż 2 duże kolonie, a w ciągu ostatnich 5 lat zniszczono ok. 10 kolonii o liczebności zwierząt liczonej w tysiącach osobników. Paradoks sukcesu przeżywalności susłów zawiera się w tym, że działalność rolnicza jest podstawą do tego by przeżył, a jednocześnie jest jednym z zagrożeń dla istnienia gatunku. Jest to związane z tym, że najlepszym miejscem do życia dla susła są suche łąki z niewysoką, rzadką, ale bogatą roślinnością trawiastą. W naszym kraju łąki takie mogą istnieć tylko wówczas, gdy są ekstensywnie wypasane przez bydło rogate oraz regularnie koszone. Przy braku wypasu lub koszenia bardzo szybko zarastają gęstymi i wysokimi trawami albo krzewami i siewkami drzew, co jest zgubne dla gatunku. Zaś bezpośrednim i głównym zagrożeniem, które praktycznie natychmiast unicestwia każdą kolonię jest zaorywanie miejsc bytowania susła. Wcześniej czy później to zawsze ma miejsce, ponieważ tereny te są bardzo cennymi i pożądanymi, urodzajnymi gruntami. Po orce susły mają szanse na przeżycie tylko wtedy, gdy orka miała miejsce latem lub na początku jesieni, nie była zbyt głęboka i przeprowadzono ją tylko na części siedliska gatunku. Wówczas część zwierząt może przeżyć i przenieść się na inne miejsce, jeśli znajdzie się takie w pobliżu. Natomiast jeśli orka prowadzona jest jesienią, kiedy susły już hibernują, zimą lub wczesną wiosną, szanse na przeżycie susłów spadają do zera.
Wyścig z czasem
Jak pokazuje historia i praktyka odnaleźć kolonię to zbyt mało, najważniejsze to zdążyć ją ochronić! Ponieważ na przygotowanie i przekazanie wymaganej dokumentacji do odpowiednich rejonowych inspekcji Ministerstwa Zasobów Naturalnych i Ochrony Środowiska potrzeba sporo czasu, to proces objęcia ochroną takiej kolonii (tj. przyjęcie odpowiedniej uchwały przez Rejonowy Komitet Wykonawczy) może w naszym kraju ciągnąć się latami. I w tym momencie rzeczywiście zaczyna się wyścig z czasem. Kto pierwszy, czy kołchoz zaorze miejsce bytowania susłów i unicestwi ich kolonię, czy podjęta zostanie decyzja zakazująca orki na stanowiskach występowania gatunku. Dla siedmiu największych kolonii odnalezionych w tym roku już przygotowaliśmy dokumentację potrzebną do objęcia ich ochroną i przekazaliśmy ją do odpowiednich rejonowych inspekcji. Prócz tego w najbliższym czasie eksperci projektu wspólnie z przedstawicielami rejonowych inspekcji udadzą się z wizją terenową na obszary, na których stwierdzono występowanie susła perełkowanego, by na miejscu zobaczyć granice, jakimi objęto teren przeznaczony do ochrony. Następnie do właścicieli terenu zostaną skierowane pisma z zaleceniem, aby nie prowadzić orki na tych obszarach do momentu objęcia ich ochroną zgodnie z obowiązującym prawem. Mamy nadzieję, że kierownictwo instytucji będących właścicielami lub użytkownikami terenu będzie ściśle wypełniać wymogi prawa zaś właściwe inspekcje rejonowe i Rejonowe Komitety Wykonawcze będą mogły dość szybko objąć ochroną zidentyfikowane kolonie. I oczywiście mamy też wielką nadzieję, że po tym jak zostanie ustanowiony dla nich właściwy reżim ochronny, rzeczywiście będą one owego reżimu przestrzegać i wspólnymi siłami uda nam się ochronić kolonie gatunku endemicznego dla Europy wschodniej – susła perełkowanego.
Andrej Abramczuk, Jurij Jankiewicz
Oddział Brzeski Ochrony Ptaków Ojczyzny (APB)
Tłumaczenie: Krzysztof Wojciechowski
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronie internetowej Brzeskiego Oddziału organizacji Ochrona Ptaków Ojczyzny (APB) pod adresem: brestnatura.org/ru/news/est-li-shans-u-belorusskikh-suslikov.