DZIKIE ŻYCIE

Historia środowiska – jedna z dróg do uratowania przyszłości

Tomasz Związek

W dobie dyskusji nad zmianami klimatu często pojawia się pytanie – jakimi przodkami będziemy dla przyszłych pokoleń? Zmusza ono jednak także do spojrzenia wstecz i zastanowienia się, w jaki sposób skorzystać z doświadczeń naszych przodków i nie popełnić ich błędów, które w obliczu błyskawicznie tykającego zegara zmian klimatycznych mogą okazać się dla nas i naszych dzieci niezwykle kosztowne.

Mebel, który ma znaczenie

Zasadniczo rzecz biorąc człowiek funkcjonuje w perspektywie dnia dzisiejszego – interesuje go to, co dzieje się „tu i teraz”. Obraca się w sferze doświadczeń wynikających z jego własnych przeżyć nabywanych w trakcie ziemskiej podróży. Stąd też starożytną maksymę mówiącą o tym, że historia jest nauczycielką życia wiele osób otwarcie ignoruje, wypominając jej całkowitą nieprzystawalność do korporacyjnego świata.

Szczególnie w kręgach neoliberalnych przeszłość traktowana jest jak przestarzały, sypiący się mebel, który co prawda może i nawet ładnie wygląda, ale tak naprawdę lepiej, aby znalazł swoje miejsce w jakimś muzeum lub skansenie. Jednak jeśli zastanowimy się nad tą całą sprawą głębiej, to okaże się, że ta daleka opowieść może uzbroić nas w niezwykle cenny punkt odniesienia, prezentujący dużo szerszy kontekst aktywności naszych przodków. Trzeba  zdać sobie sprawę, że miejsce, w którym się znajdujemy, jest nie tylko wypadkową naszych czynów, ale przede wszystkim, konsekwencją działań przeszłych pokoleń. By lepiej zrozumieć istotę poznania tego co było „wczoraj”, można porównać ją do drabiny, dzięki której będziemy w stanie sięgnąć po rzeczy znajdujące się poza naszym pierwotnym zasięgiem, ale także (co szczególnie istotne) będziemy mogli zobaczyć więcej i dalej. To zrozumienie przeszłości nie tylko odkrywa przed nami fakt lub proces, ale pozwala znaleźć odpowiedź na pytanie „czemu?”.


Fragment mapy pruskiej z 1801 r. pokazujący plany melioracji łąk i lasów łęgowych położonych na lewym brzegu Orzyca na wysokości wsi Małowidz, Połoń, Zadziory i Olszewka. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, zbiór kartograficzny, sygn. 330-21.
Fragment mapy pruskiej z 1801 r. pokazujący plany melioracji łąk i lasów łęgowych położonych na lewym brzegu Orzyca na wysokości wsi Małowidz, Połoń, Zadziory i Olszewka. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, zbiór kartograficzny, sygn. 330-21.

Przyroda jako łożysko zmian

Wpierw jednak warto ustalić czym jest historia środowiskowa? Najprościej rzecz ujmując jest to nauka, która pozwala na dogłębne zrozumienie tego, w jaki sposób układały się relacje między człowiekiem a naturą w przeszłości. W jaki sposób dochodziło do wzajemnych interakcji i jakie bliskie oraz dalekosiężne skutki te kontakty powodowały1. Historię środowiska wyróżnia  głębokie posadowienie w dorobku myśli ekologicznej XX i XXI wieku. W swoich założeniach, pytaniach badawczych i celach ma nie tylko przywracać nam świadomość zmian przyrodniczych, które zachodziły na globie w ciągu ostatnich tysięcy lat, ale (co istotniejsze) ma nas wyposażać w utracone w wyniku dynamicznego rozwoju cywilizacyjnego doświadczenia środowiskowe2. Nie oszukujmy się, ale coraz powszechniejsze mówienie o budownictwie mieszkalnym z gliny lub permakulturze są właśnie praktykami przeniesionymi z przeszłości.

Historia środowiskowa zmienia punkt ciężkości w procesie badawczym rezygnując z perspektywy antropocentrycznej na rzecz traktowania człowieka jako jednego z elementów świata przyrody. Pozwala to dowolnie modyfikować sposób narracji i opisywać dawne procesy z perspektywy lasów3, wód4, zwierząt5, wirusów6, a nawet wydarzeń ekstremalnych7. I właśnie przełamanie tej granicy umożliwia nam dziś głębsze zrozumienie zmian, które zaszły w przeszłości.

Historia środowiskowa stara się odpowiadać na bieżące pytania pojawiające się ogólnym dyskursie społecznym. Stąd też ostatnio wiele miejsca poświęca się badaniom nad historiami deforestacji, antropopresji systemów wodnych, nierówności społecznych wynikających ze zmian środowiskowych czy wreszcie nad zapotrzebowaniem energetycznym i wynikającymi z tego zmianami technologicznymi oraz społecznymi. Ostatnio powstają także bardzo cenne opracowania pokazujące w jaki sposób nasi przodkowie wykorzystywali zmienne warunki klimatyczne w trakcie Małej Epoki Lodowcowej (w szerszym znaczeniu mniej więcej od XIV do połowy XIX w.) i jak adaptowali się do nich na różnych poziomach8.

Nie wycinaj drzew, bo to źle się skończy

Anegdotą z przeszłości, którą zazwyczaj przytaczam podczas zajęć ze studentami dla zobrazowania omówionych tu kwestii, jest fragment dokumentu z połowy XVI w., który dotyczył nadania pewnej przestrzeni pod budowę prężnego zakładu kuźniczego pod Ujściem w Wielkopolsce. W dokumencie tym zaznaczono, że rudnicy wydobywający limonit (tzw. żelazo łąkowe) w celu jego dalszego przetopienia byli zobowiązani zostawić miejsce po surowcu tak jak je zastali. Już wówczas istniała więc pewna świadomość przyrodnicza mówiąca o tym, że zniszczenie określonego miejsca może przyczynić się do zmian środowiskowych, w wyniku których niemożliwe będzie wybieranie płytko położonych złóż rud żelaza. Kilkadziesiąt lat później, gdy dobra królewskie w okolicach Ujścia zmieniły dzierżawcę okazało się, że nowy zarządca doprowadził do katastrofy ekologicznej wycinając i spieniężając większość okolicznych lasów, przez co znacząco obniżył się poziom wód gruntowych. Nie dość, że rudnicy nie mieli odpowiedniego surowca do wytworzenia węgla drzewnego, to jeszcze dodatkowo brak wody spowodował, że nie odnawiały się zasoby lokalnego limonitu. Cała osada musiała więc przestawić się w ciągu bardzo krótkiego czasu na zupełnie nowy model funkcjonowania. Naturalnie pociągnęło to dodatkowe koszty związane z adaptacją do nowych warunków, wymusiło nie tylko ruchy ludnościowe, ale również liczne zmiany technologiczne.


Fragment mapy zbiorowej dóbr Ekonomii Łomna z 1821 r. ze zbliżeniem na wieś Kazuń. Mapa ta pokazuje skalę antropopresji na przełomie XVIII i XIX w. – obecne są już fortyfikacje twierdzy Modlin, ale również zagospodarowanie nadwiślańskich łąk przez przyjezdnych menonitów (Holendry). Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, zbiór kartograficzny, sygn. 262-11.
Fragment mapy zbiorowej dóbr Ekonomii Łomna z 1821 r. ze zbliżeniem na wieś Kazuń. Mapa ta pokazuje skalę antropopresji na przełomie XVIII i XIX w. – obecne są już fortyfikacje twierdzy Modlin, ale również zagospodarowanie nadwiślańskich łąk przez przyjezdnych menonitów (Holendry). Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, zbiór kartograficzny, sygn. 262-11.

Otwartość głowy i dobra kawa

Kolejnym bardzo ważnym aspektem historii środowiskowej jest to, że w swych założeniach ma ona charakter transdyscyplinarny. Wpisane jest w nią pokonywanie sztywnych barier i opuszczanie komfortu badawczego własnej dyscypliny naukowej9. Bardzo często historykami środowiska wcale nie są wyszkoleni na uniwersytetach historycy lub archeolodzy, ale  biolodzy, etnolodzy, chemicy, ekolodzy, socjolodzy lub leśnicy. Jednak pamiętajmy – nie ma róży bez kolców. Różne spojrzenia muszą rodzić problemy komunikacyjne. Inaczej rozmawiają ze sobą informatycy, inżynierowie czy medycy.

Przekroczenie granicy dyscypliny i próba komunikacji z tym „drugim plemieniem” może zakończyć się różnie. Niekiedy zamiast wyjścia z potrzasku wpada się w kolejne doły i nieporozumienia. Innym zaś razem okazuje się, że udaje się znaleźć wspólne punkty i rozpoczyna się powolny proces budowania relacji naukowej. Brzmi to trochę jak opowieść o lisie i Małym Księciu, ale tak to właśnie jest. Każda ze stron musi się oswoić, zacząć się lepiej poznawać i wreszcie wchodzić w dialog, w którym najczęściej pojawiającym się sformułowaniem jest: „Wytłumacz mi to raz jeszcze, bo ja tego kompletnie nie rozumiem”.

Intymny kontakt z dawną naturą

O tym jak wiele możemy nauczyć się od naszych przodków pisał przed laty, na podstawie swoich badań nad postrzeganiem przestrzeni przez ludzi średniowiecza, Bronisław Geremek: „ludzie cywilizacji rolniczej mają poczucie ścisłego związku z naturą, od której są zależni, »w pocie czoła swego« uprawiając ziemię, uzyskując niezbędne pożywienie, budulec na swe siedziby czy surowce na odzież. Nie przeżywają przyrody [...], lecz żyją z nią w intymnym związku, czynią ją przedmiotem swych działań wytwórczych, ufają jej szczodrości, lękają się jej kaprysów. Są zależni od przyrody tym bardziej, im uboższe jest ich instrumentarium techniczne i ich wiedza, ale dążą do zarzucenia tej zależności”10. Zrozumienie dnia wczorajszego jest więc cennym orężem w walce o lepsze jutro. Zobaczmy, że w ciągu ostatnich 12 tysięcy lat postępująca antropopresja przyczyniła się nie tylko do zaniku dzikich obszarów i nadmiernej eksploatacji naturalnych surowców11. Co ważniejsze – doprowadziła ona do oderwania człowieka współczesnego od naturalnej relacji i rytmu przyrody.

Czy oznacza to, że powinniśmy rzucić to wszystko co mamy i znów zamieszkać w jaskiniach? Zdecydowanie nie. Jest to proces niemożliwy do cofnięcia na szerszą skalę. Można jednak te wszystkie nagromadzone już wcześniej doświadczenia skierować ku zrównoważonemu życiu, w którym kontakt z naturą nie będzie niósł za sobą bagażu konfliktu. Zrozumienie dnia wczorajszego uzbraja nas w narzędzia, które są potrzebne na kolejnych etapach przechodzenia przez transformację klimatyczną, która – wedle ostatniego raportu IPCC – jest nieunikniona.

Tomasz Związek

Tomasz Związek – doktor nauk humanistycznych, historyk środowiska, pracownik Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, członek Europejskiego Towarzystwa Historii Środowiskowej (ESEH), wielbiciel długich leśnych wędrówek. 

Przypisy:
1. Johnson Donald Hughes, What is Environmental History?, Maiden, Polity, 2016.
2. Por. Bas van Bavel et al., Disasters and History. The Vulnerability and Resilience of Past Societies, Cambridge, Cambridge University Press, 2020.
3. David Fedman, Seeds of Control. Japan’s Empire of Forestry in Colonial Korea, Washington, University of Washington Press, 2020;
4. Ling Zhang, The River, the Plain, and the State. An Environmental Drama in Northern Song China, 1048-1128, Cambridge, Cambridge University Press, 2016.
5. Brett Walker, The Lost Wolves of Japan, Washington, University of Washington Press, 2008.
6. John Richard McNeill, Mosquito Empires: Ecology and War in the Greater Caribbean, 1620-1914, New York, Cambridge University Press, 2010.
7. Gillen D’Arcy Wood, Tambora. The Eruption that Changed the World, Princeton, Princeton University Press, 2014.
8. Sam White, A Cold Welcome: the Little Ice Age and Europe's Encounter with North America, Cambridge (Harvard University Press), 2017; Dagomar Degroot, The Frigid Golden Age: Climate Change, the Little Ice Age, and the Dutch Republic, 1560-1720, Cambridge, Cambridge University Press, 2018. Por. Dagomar Degroot et al., Towards a Rigorous Understanding of Societal Responses to Climate Change, „Nature”, t. 591, 2021, ss. 539−50, DOI: 10.1038/s41586-021-03190-2.
9. Adam Izdebski, Konwergencja nauk przyrodniczych i historycznych: teoretyczny potencjał i praktyczne trudności, „Historyka. Studia Metodologiczne”, t. 44, 2014, s. 67−93.
10. Bronisław Geremek, Poczucie przestrzeni i świadomość geograficzna, w: Bronisław Geremek (red.), Kultura Polski średniowiecznej XIV–XV w. Warszawa 1997, s. 628–68.
11. Erle C. Ellis et al., People Have Shaped Most of Terrestrial Nature For at Least 12,000 Years, „Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America”, 27 kwietnia, 2021, 118 (17), DOI: doi.org/10.1073/pnas.2023483118