DZIKIE ŻYCIE

Przedmiot dyskusji

Jan Marcin Węsławski

Widziane z morza

Dzięki rozwojowi współczesnej nauki, systemu powtarzalnych testów, niezależnych recenzji i publikowania wyników tylko w sprawdzonych międzynarodowych czasopismach, dyskusja o faktach z zakresu nauk przyrodniczych stała się prosta i łatwa do przeprowadzenia. Dobrym przykładem takiej dyskusji był zorganizowany parę lat temu przez Polską Akademię Nauk panel dyskusyjny na temat kornika w Puszczy Białowieskiej. Sprawa był rozgrzana przez media i polityków, dyskusja była coraz ostrzejsza i mniej merytoryczna i Prezes PAN zwołał debatę, na której zaproszone zantagonizowane strony mogły odwoływać się wyłącznie do opublikowanych w międzynarodowym obiegu badań naukowych. Po godzinie naprzemiennych prezentacji widać było, że nie ma sporu co do faktów. Przyczyny gradacji kornika, cykliczność i przyszłość tego zjawiska były dobrze opisane i zrozumiałe. Osią sporu okazało się to co wykracza poza naukę – system wartości. Dla jednych wartością było zachowanie ostatniego naturalnego lasu nizinnego w Europie, dla innych kontrola nad lasem i jego „urządzanie”.

Dostępność do faktów jest dziś naprawdę prosta. Ogromna większość sprawdzonych danych jest dostępna publicznie, wydaje się, że „koń jaki jest każdy widzi” i nie ma potrzeby otwierania debat medialnych o faktach. Te, które się odbywają to zwykle działania z marginesu science fiction i realnego świata – kto poza paroma politykami wątpi w globalną zmianę klimatu? W to, że masowa hodowla zwierząt jest jedną z głównych przyczyn tej zmiany? W to, że ewolucja jest jedynym znanym nam racjonalnym wytłumaczeniem powstania dzisiejszej różnorodności biologicznej? Pewnie co jakiś czas trzeba powtarzać oczywiste prawdy, ale chyba wystarczy, że znalazły się w podręcznikach.

Kiedy John Muir argumentował w Kongresie Stanów Zjednoczonych na rzecz utworzenia parku narodowego Yellowstone, nie pisał o tym ile zostało niedźwiedzi czy bizonów wymagających ochrony, jego argumentem była emocjonalna wartość „dzika przestrzeń niezmieniona przez człowieka jest potrzebna dla ukojenia naszej duszy”. Fot. Jan Marcin Węsławski
Kiedy John Muir argumentował w Kongresie Stanów Zjednoczonych na rzecz utworzenia parku narodowego Yellowstone, nie pisał o tym ile zostało niedźwiedzi czy bizonów wymagających ochrony, jego argumentem była emocjonalna wartość „dzika przestrzeń niezmieniona przez człowieka jest potrzebna dla ukojenia naszej duszy”. Fot. Jan Marcin Węsławski

Mam wrażenie, że znaczna część mediów (w Polsce) nie zorientowała się w opisanej wyżej sytuacji i próbuje po raz kolejny prezentować jako coś nowego znane już prawdy. Żeby to było atrakcyjne, taką banalną prawdę trzeba opatrzyć możliwie sensacyjnym nagłówkiem. Po co zapraszać eksperta, żeby dyskutować „wielką wyspę śmieci na Pacyfiku” – skoro każdy może sprawdzić, że fakt zagęszczenia cząstek mikroplastiku w wirze pacyficznym nie tworzy żadnej wyspy, tylko niewidoczną gołym okiem koncentrację mikrocząstek.

Natomiast warto dyskutować o wartościach – co jesteśmy w stanie poświęcić, żeby zredukować hodowle przemysłowe? Kto chce zapłacić za wyławianie plastiku z oceanu? Czy ważniejszy jest las naturalny czy plantacja desek? Czy dla przyjęcia uchodźców klimatycznych poświęcimy ostatnie niezabudowane obszary i chcemy mieszkać w mega-miastach? Tych ważnych pytań jest masa i bardzo ważne jest zorientowanie się jak zmieniają się, kształtują społeczne wybory. Nie warto tracić czasu na debatę o tym, czy kornik zabija świerki lub ile śledzi zjadają w Bałtyku foki. Jeżeli chcecie to sprawdzić, zajrzyjcie do „Google scholar” znajdźcie kilka aktualnych publikacji w dobrych czasopismach naukowych i dowiecie się, jakie są fakty. Ale wtedy, trzeba się zatrzymać i pomyśleć „no i co to dla mnie znaczy?”. Albo zorganizować na ten temat, czyli wartości, wyboru, oceny sytuacji – debatę.

Prof. Jan Marcin Węsławski