Ochroniarskie i ekologiczne przemyślenia profesora Jacka Kolbuszewskiego (1938-2022)
Rok temu, 10 września 2022 r. we Wrocławiu zmarł profesor literatury Jacek Kolbuszewski. Pożegnany 29 września przez środowisko naukowe, górskie i społeczność miasta spoczął na Cmentarzu Osobowickim.
Profesor Kolbuszewski był szczęściarzem, mógł bowiem nadać swojemu taternictwu ramy intelektualnej przygody, gdyż pracę naukową łączył ściśle z górskimi pasjami. Kontynuował też tradycje rodzinne, jako syn i wnuk profesorów historii literatury oraz slawistyki. Karierę badacza realizował na Uniwersytecie Wrocławskim. Jego bibliografia obejmuje około 1000 pozycji, są to głównie z prace z historii literatury, badania nad kategorią przestrzeni i krajobrazu (zwłaszcza gór) w literaturze oraz interdyscyplinarne studia nad kulturą funeralną. Tłumaczył również i wydawał literaturę łotewską. Był między innymi autorem monumentalnej monografii „Tatry w literaturze polskiej 1805-1939” (1982) oraz antologii „Tatry i górale w literaturze polskiej” (1992). Ukoronowaniem dorobku profesora jest zbiór ponad 30 prac z lat 1981-2013 „Literatura i Tatry. Studia i szkice” (2016) uhonorowany nagrodą Burmistrza Miasta Zakopane. We wstępie do niego napisał: „Książka jest wyborem prac zwieńczającym siedemdziesięciolecie mojej fascynacji Tatrami i jednocześnie zamykającym półwiecze mych poczynań historycznoliterackich na polu tematyki tatrzańskiej i podhalańskiej, stąd szczególne symboliczne znaczenie ma dla mnie fakt, iż ów zbiór studiów ukazuje się nakładem Wydawnictwa TPN. Nie przypadkiem więc pierwszą pracą w tym tomie jest studium o kulturowym znaczeniu Tatrzańskiego Parku Narodowego”.
Profesor Jacek Kolbuszewski to długoletni przewodniczący Rady Muzeum Tatrzańskiego i Komitetu Redakcyjnego rocznika PTTK „Wierchy”, członek Komitetu Ochrony Przyrody PAN.
Poważany krytyk literacki, juror licznych konkursów. Czynny uczestnik wielu konferencji, debat, niestrudzony wykładowca i prelegent. Doceniany, nagradzany1, honorowany, modelowo spełniający kryteria wielkości sformułowane przez filozofa Władysława Tatarkiewicza w słynnym eseju „Wielcy i bliscy”. Jego badawcze szkiełko i oko dostrzegało zarówno godny promocji dorobek góralskich twórców ludowych jak i wymagające powstrzymania kolejne plany eksploatacji gór.
Właśnie ochrona przyrody i krajobrazu, a także działalność oraz wypowiedzi ekologiczne profesora są tematem tego artykułu.
W 1981 r. Jacek Kolbuszewski był orędownikiem reaktywowania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego między innymi z tego powodu. Pisał: „Pewne jest, że zarówno polska turystyka górska, jak i najszerzej rozumiana idea ochrony gór, wymagają skutecznych działań ozdrowieńczych. W imię ich celowości śmiem nawoływać do reaktywowania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego”2.
W kolejnym ważnym artykule bezpośrednio poprzedzającym Krajowy Sejmik Obywatelski w sprawie reaktywowania PTT stwierdzał: „Racja istnienia tego rodzaju stowarzyszenia, jak Towarzystwo Tatrzańskie spoczywa bowiem w jego jedności, potrzebnej choćby dlatego, że na jego barkach znajdzie się ciężar walki o podniesienie z upadku naszej turystyki górskiej, ciężar walki o ekologiczną i kulturową ochronę polskich gór. [...] Otuchą napawa fakt, iż podniesiona została wyraźnie konieczność ochrony i popularyzacji estetycznych walorów gór: ktoś wreszcie pomyślał o tym, że góry są elementem naszej kultury, zaś ich krajobraz – arcyważnym składnikiem polskości. Już dla realizacji tego jednego celu warto PTT reaktywować”3.
Dodać należy, że został członkiem Tymczasowego Zarządu i przewodniczącym delegatury Wrocław. Jego odznaka PTT miała numer 62. Niestety po odrodzeniu PTT nie wstąpił w jego szeregi, co znacznie osłabiło głos organizacji w sprawach naukowych, szczególnie dotyczących spraw kultury. Towarzystwo nadało mu tytuł Członka Honorowego na VI Zjeździe Delegatów w 2004 r.
Jacek Kolbuszewski zwracał uwagę na fakt, że o przyrodzie skłonni jesteśmy nieraz myśleć w kategoriach pewnego jej „nadmiaru”, a co za tym idzie przypisujemy jej niemal nieskończone zdolności regeneracyjne, co nie jest niestety prawdą4. Uważał, że stosowanie antropocentryzmu w postrzeganiu przyrody prowadzi do złudzeń o moralnym prawie człowieka do jej temperowania, formowania, ograniczania5.
Bardzo wysoko oceniał rozprawę Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” (1913) poświęcając jej propagowaniu i analizowaniu wiele czasu i miejsca. Przede wszystkim uważał, że autor: „wyprzedził swą epokę o lat kilkadziesiąt”6. Jego trafne obserwacje i uwagi wytrzymują bowiem konfrontację z dziełami światowych autorytetów Jeana Dorsta („Siły życia”) czy „Pochwałą różnorodności” René Dubosa.
Pawlikowski zbudował podstawy ideologii ochrony przyrody dlatego każdy przyrodnik winien ją znać, tak jednak nie jest, bo okres powojenny nie sprzyjał przypominaniu jego osoby z uwagi na poglądy polityczne: „»Renesans« Pawlikowskiego dokonał się dopiero w roku 1981… Stało się to jednak w momencie, gdy przyroda polska znalazła się w obliczu zagrożeń o skali w dziejach nie notowanej i gdy nawet obszary najściślej chronione uległy straszliwej, przerażającej wręcz degradacji”7.Wyrażając tę opinię, Kolbuszewski powołuje się na diagnozę między innymi botanika Kazimierza Zarzyckiego, z którym współpracował.
Kolbuszewski jak przystało na humanistę argumentował ochronę przyrody względami kulturowymi, patriotycznymi, naukowymi i dydaktycznymi, a także rekreacyjnymi: „Chroni się bowiem to, co się ceni, mamy zaś wiele różnych powodów o charakterze nie tylko egzystencjalnym, ale także kulturowym, by liczne zjawiska przyrody prawdziwie cenić. Choćby dlatego, że się nam podobają, bądź dlatego, że oczywiście w związku z tym – przypisujemy im, często przyjęte z tradycji, znaczenia ich wartości”8.
Teksty zamieszczone w czwartej części antologii „Literatura i przyroda” mają w zamierzeniu zwrócić uwagę na wzrost świadomości ekologicznej autorów literatury pięknej, przede wszystkim poetów. Kolbuszewski żywił nadzieję, że tendencja ta przełoży się na współczesne reguły ochrony przyrody. Czy tak się stało? Trudno stwierdzić bez socjologicznych sondaży. Na pewno jednak zarówno dorobek, jak i postawa (protesty) naszych noblistów, zwłaszcza pań zdopingowały do podjęcia wysiłków w tym kierunku.
Bardzo ważna sprawa to dostrzeżenie przez profesora konfliktu między interesem określanym jako narodowy (parki narodowe), a interesem lokalnym (mieszkańców gmin czy powiatów na terenie których są usytuowane). Tyleż klasycznym co bolesnym przykładem jest Tatrzański Park Narodowy. Tworząc go, popełniono chyba wszystkie możliwe błędy, a naprawa ich w okresie transformacji też nie zawsze zadawala. Pomysły samorządowców niestety głównie mają na celu zdobycie głosów wyborczych w najbliższej kadencji. Perspektywa myślenia o przyszłych pokoleniach, nie mówiąc już o faunie czy florze, jest im najczęściej obca. W ostatnich latach niepokoił profesora los endemitów w rejonie ukochanej Ślęży nazywanej przez niego zresztą po staremu Sobótką.
Jak na osobę zajmującą się kulturą pochówku i cmentarzami (blisko przez pół wieku), również i w tej dziedzinie kierował się względami estetycznymi. Piękno to dla niego przede wszystkim dużo zieleni, zachwycał się wileńską Rossą. Za najładniejszy z widzianych uważał greckokatolicki cmentarzyk wiejski na Roztoczu w miejscowości Radruż. O jego niezwykłości przesądzają zarówno prymitywne, charakterystyczne, białe krzyże, jak stan w którym się znajduje: „Paradoksalnie jego niesamowita uroda polega trochę na zniszczeniu i zarośnięciu. Bardzo nie lubię wysterylizowanych cmentarzy”9. Na zakończenie wywiadu, z którego pochodzi powyższa opinia, dodał, iż chce być skremowany, mieć zamiast marmurów skalniak, dużo zieleni wokół i widok na góry.
Z perspektywy XXI wieku wydaje się, że profesor Jacek Kolbuszewski stanowczo przeceniał rolę ludzi nauki, w tym jej instytucji, jak i edukacji szkolnej, nie wspominając o organizacjach czy stowarzyszeniach turystycznych i sportowych w przekazie ekologicznych treści. W świecie zdominowanym przez media cyfrowe, gdy portale społecznościowe kształtują masową opinię, a więc zachowania tych, którzy najczęściej niszczą przyrodę, liczy się przede wszystkim głos celebrytów, a konkretniej ikon kultury masowej. Nauka, literatura, sztuka przegrywają, ich argumenty docierają bowiem głównie do tych, którzy już są świadomi.
Antonina Sebesta
Przypisy:
1. Nagrodę Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego otrzymał sześciokrotnie, był laureatem Nagrody Miasta Wrocławia (1990), Nagrody i medalu im. Zygmunta Glogera (1997), Nagrody Porozumienia Wydawców Książek Historycznych (1996), Literackiej Nagrody „Wierchów” (2012), Nagrody Literackiej Zakopanego (2017).
2. Jacek Kolbuszewski, Czy odrodzi się PTT?, „Życie Literackie” z 31.05.1981.
3. Jacek Kolbuszewski, Dlaczego i komu jest potrzebne Towarzystwo Tatrzańskie, „Gazeta Krakowska” z 02-04.10.1981.
4. Patrz: Jacek Kolbuszewski, Literatura i przyroda. Antologia ekologiczna, Wydawnictwo „Książnica”, Katowice 2000, s. 8-9.
5. Tamże, s. 9.
6. Jacek Kolbuszewski, Kultura a natura Jana Gwalberta Pawlikowskiego w: Dom pod Jedlami i jego twórca, studia i wspomnienia, redakcja Wiesław A. Wójcik, Wydawnictwo Znak, Kraków 1997, s. 150.
7. Tamże, s. 151.
8. Literatura i przyroda, wyd. cyt., s. 18-19.
9. Jacek Kolbuszewski, Śmierć od tyłu, rozmowa z Jarosławem Borowcem, miesięcznik „W drodze”,2007, nr 11.