Wieści ze świata
Święta ziemia Apaczów zagrożona budową gigantycznej kopalni miedzi
Sąd federalny głosami 6:5 odmówił ochrony dla świętego, starożytnego miejsca rdzennych Amerykanów przed zniszczeniem przez międzynarodowego giganta górniczego. Sprawę w trybie przyspieszonym skierowano do Sądu Najwyższego. W temacie koalicji Apache Stronghold przeciwko Stanom Zjednoczonym panel „en banc” składający się z jedenastu sędziów z Dziewiątego Okręgowego Sądu Apelacyjnego orzekł, że rząd federalny może przekształcić święte miejsce Oak Flat w tereny wydobywcze zagranicznej firmy Resolution Copper. Działania firmy doprowadziłyby do powstania ogromnego krateru górniczego, który na zawsze położy kres praktykom religijnym Apaczów. Organizacja Apache Stronghold zapowiedziała odwołanie się od tej decyzji do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.
Od niepamiętnych czasów Zachodni Apacze i inne ludy tubylcze gromadziły się w Oak Flat na świętych ceremoniach religijnych, które nie mogły odbywać się nigdzie indziej. W języku Apaczów Oak Flat nazywane jest Chi’chil Biłdagoteel i znajduje się w Krajowym Rejestrze Miejsc o Znaczeniu Historycznym, które od dziesięcioleci chroniło je przed górnictwem i innymi szkodliwymi praktykami. Zabezpieczenia te zostały zniesione w 2014 r., kiedy do obowiązkowej ustawy o obronności w ostatniej chwili wprowadzono zapis zezwalający na przetransformowanie Oak Flat w teren firmy Revolution Copper. Większościowy właściciel firmy Revolution Copper, Rio Tinto, niedawno wywołał międzynarodowe oburzenie, gdy celowo zniszczył 46000-letnie schroniska skalne w jednym z najważniejszych obiektów kulturalnych Australii.
„Oak Flat jest dla nas jak Góra Synaj – nasze najświętsze miejsce, w którym łączymy się z naszym Stwórcą, naszą wiarą, naszymi rodzinami i naszą ziemią” – powiedział dr Wendsler Nosie z Apache Stronghold. „Dzisiejsze orzeczenie wymierzone jest w duchową siłę mojego ludu, ale nie powstrzyma naszej walki o ocalenie Oak Flat. Zapowiadamy apelację do Sądu Najwyższego”.
Apache Stronghold – koalicja Apaczów, innych rdzennych ludów i nierdzennych sojuszników, złożyła pozew w styczniu 2021 r., starając się zatrzymać planowaną kopalnię w Oak Flat. Kopalni sprzeciwia się także 21 z 22 narodów plemiennych w Arizonie oraz Narodowy Kongres Indian Amerykańskich – najstarsze, największe i najbardziej reprezentatywne stowarzyszenie rządów plemiennych na kontynencie. Dziewiąty Okręg Sądu Apelacyjnego orzekł, że kopalnia nie podlega przepisom federalnym chroniącym wolność religijną. Apache Stronghold zapowiedział natychmiastowe odwołanie się od tej decyzji do Sądu Najwyższego.
Luke Goodrich, wiceprezes i starszy doradca prawny organizacji Becket zajmującej się obroną wolności wyznania powiedział, że „doprowadzenie do zapomnienia świętego miejsca rdzennych Amerykanów jest jednym z najbardziej rażących pogwałceń wolności religijnej, jakie można sobie wyobrazić”. Dodał też, że „Sąd Najwyższy ma duże doświadczenie w ochronie wolności religijnej osób innych wyznań, dlatego jego organizacja oczekuje od niego, że będzie przestrzegał tej samej wolności w przypadku rdzennych Amerykanów, którzy chcą kontynuować podstawowe praktyki religijne w świętym miejscu należącym do nich jeszcze zanim powstały Stany Zjednoczone”.
(Becket)
Plany wyrębów spalonych lasów sekwojowych w Kalifornii zagrożeniem dla naturalnej odnowy
Gaje sekwojowe i zagrożone gatunki zwierząt w Kalifornijskim Narodowym Pomniku Sekwoi Olbrzymiej są zagrożone w wyniku dwóch projektów wycinki drzew. Organizacje Sierra Club, Earth Island Institute i Sequoia Forest Keeper zajmujące się ochroną przyrody zwracają się do sędziego federalnego o zaprzestanie proponowanej wycinki.
W pozwie złożonym przez te grupy 22 lutego 2024 r. przeciwko Amerykańskiej Służbie Leśnej proponowane wycinki w pomniku narodowym nazwane są bezprecedensowymi. Pozew kwestionuje dwa projekty pozyskiwania drewna, które zezwalają na wycinkę i usunięcie dziesiątek tysięcy drzew z ponad 5 tys. hektarów lasów publicznych. Większość planowanych wyrębów miałaby odbywać się na terenie pomnika narodowego, a część w sąsiednim Lesie Narodowym Sequoia.
Stawką jest dobro prastarego ogromnego gatunku drzewa – sekwoi olbrzymiej (Sequoiadendron giganteum), największego drzewa na Ziemi, którego długość życia przekracza 3000 lat. Drzewa te rosną naturalnie tylko wzdłuż 60-kilometrowego pasa zachodniej części gór Sierra Nevada w Kalifornii. Pomnik narodowy Giant Sequoia, położony w pobliżu parków narodowych Sequoia i Kings Canyon, obejmuje ponad 133 tys. hektarów tego siedliska i jest domem dla 33 skupisk sekwoi olbrzymiej. Wycinka stwarzałaby również ryzyko dla stada szarych wilków, które pojawiło się na terenie pomnika w 2023 r., a także dla zamieszkującej drzewa kuny rybożernej (Martes pennanti).
Proklamacja prezydencka, na podstawie której powstał pomnik, stanowi, że poza niektórymi zastosowaniami jako drewno opałowe, drzewa można tam wycinać tylko jeśli jest to „wyraźnie konieczne ze względu na odnowę i utrzymanie środowiska ekologicznego lub bezpieczeństwo publiczne”. Sednem pozwu są różne poglądy na temat tego, co to oznacza i jak sobie z tym poradzić.
Służbie Leśnej w pozwie zarzucono naruszenie Ustawy o polityce ekologicznej państwa, gdyż przygotowała jedynie ocenę oddziaływania na środowisko zamiast bardziej rygorystycznego raportu o oddziaływaniu na środowisko oraz błędnie i zbyt wąsko określiła cel przedsięwzięć, nie badając wielu alternatyw. W pozwie zarzucono także, że agencja naruszyła Ustawę o gospodarce lasami państwowymi, proponując działania sprzeczne z planem leśnym Służby Leśnej dotyczącym pomnika, a wykraczające poza to, co zostało zatwierdzone w notatce o decyzji nadzwyczajnej wydanej przez szefa Służby Leśnej. Ponadto „Służba Leśna nie odpowiedziała na dużą i rosnącą liczbę dowodów naukowych i opinii, z których wynika, że wyręby po pożarach powodują szybsze rozprzestrzenianie się pożarów lub poważniejsze spalanie, co wystawia pobliskie społeczności na większe ryzyko”.
Sekwoje olbrzymie znajdują się coraz częściej w centrum uwagi opinii publicznej ze względu na serię dużych pożarów, w wyniku których w ostatnich latach spłonęły tysiące z nich. We wstępnym raporcie dotyczącym śmiertelności drzew oszacowano, że prawie jedna na pięć wszystkich dużych sekwoi olbrzymich zginęła lub umrze w wyniku pożarów, które miały miejsce w latach 2020 i 2021. Pożary nazywały się Castle Fire i Windy Fire, których ślady w dwóch projektach Służby Leśnej mają być objęte rębniami pod tą samą nazwą. Obecnie plany te są kwestionowane w sądzie.
Ekolog Chad Hanson, dyrektor projektu John Muir, który jest częścią Earth Island Institute i członek krajowej rady dyrektorów Sierra Club, powiedział, że Służba Leśna wykorzystuje ogromne kwoty pochodzące z pieniędzy podatników na wyrąb i zabijanie naturalnie regenerujących się sekwoi, aby następnie wydawać jeszcze więcej pieniędzy na ich ponowne sadzenie. W Nelder Grove w Sierra National Forest Hanson był świadkiem, jak projekt pozyskiwania drewna po pożarze zniszczył bezprecedensową regenerację sekwoi olbrzymiej. Niedawno opublikował badanie, które wykazało silną regenerację sekwoi w obszarach dotkniętych poważnymi pożarami. Sekwoje potrzebują ognia, aby otworzyć szyszki i uwolnić znajdujące się w nich nasiona.
(Sierra Club)
Rząd Tadżykistanu buduje najwyższą tamę na świecie
Tama Rogun budowana na rzece Wachsz już przyczyniła się do przesiedlenia 7 tysięcy osób. Ukończenie budowli będzie wymagało wysiedlenia blisko 40 tysięcy mieszkańców doliny.
Rzeka Wachsz dostarcza 40% wody rzece Amu Darii. Zapora jeszcze bardziej ograniczy dopływ wody do wysychającego Morza Aralskiego oraz wpłynie negatywnie na kraje sąsiednie, takie jak Afganistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Zapora zagraża także cennym ekosystemom, w tym wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO „Lasom Tugay w Tigrovaya Balka”. Może spowodować także degradację siedlisk krytycznie zagrożonych gatunków, np. endemicznego jesiotra.
Istnieje ryzyko, że obawy dotkniętych społeczności pozostaną niewysłuchane. Według globalnego sojuszu społeczeństwa obywatelskiego CIVICUS, przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego w Tadżykistanie jest „zamknięta”, ponieważ obrońcy praw człowieka i dziennikarze są rutynowo więzieni i atakowani, większość ludzi żyje w atmosferze strachu i nie odważą się nawet wyrazić swoich obaw ani otwarcie sprzeciwić się projektowi.
Pomysł budowy elektrowni wodnej w Rogun powstał w latach 70. XX wieku, a projekt wznowiono w 2006 r. Po ukończeniu budowy, Rogun stanie się największą tego typu konstrukcją na świecie – będzie miał 335 metrów wysokości, 13 km3 pojemności. Prace już się rozpoczęły, ale wykonano niecałe 25% wszystkich prac budowlanych. Tadżykistan wydał na to już 3,3 miliarda dolarów, na dokończenie budowy tamy brakuje co najmniej 6,1 miliarda dolarów. W ciągu ostatniej dekady przewidywane koszty ukończenia tamy Rogun rosły o 15% rocznie.
Pomimo obaw związanych z projektem i rosnących kosztów Rogun w dalszym ciągu przyciąga inwestorów z całego świata (m.in. z Europy, Chin i Iranu), gdyż Tadżykistan znajduje się na skrzyżowaniu głównych interesów geopolitycznych. Granicząc z Afganistanem i Chinami, w ostatnich dziesięcioleciach znajdował się głównie w rosyjskiej strefie wpływów. Od kilku lat Europa zabiega także tutaj o zwiększenie swoich wpływów, zmniejszenie zależności państw Azji Centralnej od Rosji i przeciwstawienie się chińskiej Inicjatywie Pasa i Szlaku – projektu reaktywacji Jedwabnego Szlaku.
Niektóre z głównych międzynarodowych instytucji finansowych: Bank Światowy, Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), Islamski Bank Rozwoju (IDB), Eurazjatycki Bank Rozwoju (EDB), Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), angażują się w program pod nazwą „Rogun zrównoważone finanse” zorganizowany przez Bank Światowy. Inne banki rozwoju (np. Azjatycki Bank Rozwoju, ADB) finansują projekty towarzyszące, takie jak linie przesyłowe lub drogi.
Większość tych banków w swoich zabezpieczeniach zobowiązała się do przestrzegania zabezpieczeń środowiskowych i społecznych. Jednak chcąc kontynuować ten projekt, ignorują własną politykę i lekceważą obawy zgłaszane od lat przez organizacje międzynarodowe i regionalne.
W ostatnich miesiącach organizacje międzynarodowe i organizacje społeczeństwa obywatelskiego wystosowały kilka pism do międzynarodowych instytucji finansowych, wzywając je do wycofania się z tego wysoce kontrowersyjnego projektu.
(International Rivers)
Organizacje indiańskie w Ekwadorze odrzucają projekty górnicze kanadyjskiego biznesu
Dwa dni po przemówieniu prezydenta Ekwadoru Daniela Noboa w Toronto przed Stowarzyszeniem Poszukiwaczy i Deweloperów Kanady (PDAC), na największej na świecie konferencji górniczej, Krajowa Federacja Rdzennych Narodów Ekwadoru (CONAIE) zorganizowała konferencję prasową, aby ponownie potwierdzić odrzucenie projektu górniczego Solaris Resources Warintza zarówno przez Federację, jak i plemię Indian Shuar Arutam. W konferencji uczestniczył zjednoczony front lokalnych, regionalnych i krajowych organizacji ludności tubylczej Ekwadoru, a także Organ Koordynujący Organizacje Tubylcze Dorzecza Amazonki (COICA). Wspólnie i jednomyślnie odrzucili nie tylko projekt Warintza, ale także deklarowane plany prezydenta Noboa dotyczące rozszerzenia działalności wydobywczej i otwarcia Ekwadoru na nowe koncesje.
Obecnie 12 najważniejszych projektów wydobywczych w kraju stoi w obliczu wyzwań prawnych, sprzeciwu lub paraliżu. Wiele z nich wynika z braku tzw. wolnych, uprzednich i świadomych konsultacji oraz zgody ludności tubylczej – wymogów wynikających z zapisu w Deklaracji ONZ o Prawach Ludności Rdzennej, którą Ekwador zobowiązał się przestrzegać. W PDAC przedstawiciel Solaris Resources twierdził, że „stale konsultował się” z dwiema społecznościami Shuar, co jednak zostało ponownie obalone przez przedstawicieli Shuar Arutam i CONAIE na konferencji prasowej. „Wiemy, że rząd próbuje w Kanadzie podpisać umowy z firmami wydobywczymi, ale nie przeprowadzono konsultacji w sprawie projektu Warintza. Projekt narusza konstytucję Ekwadoru i nasze prawa. Niech będzie wiadome, że nie wyraziliśmy naszej zgody” – powiedział Jaime Palomino, przywódca ludu Shuar Arutum People.
Fanny Kaekat reprezentująca Shuarów dodała: „Solaris sprowadził przemoc na nasze rodziny. Decyzja o kontynuacji tego projektu należy bezpośrednio do narodu Shuar Arutam, zgodnie z naszymi własnymi strukturami. To nie jest decyzja rządu ani spółki wydobywczej. Rząd tego nie szanuje”.
„Rząd promuje górnictwo jako rozwiązanie gospodarcze, ale my jesteśmy tutaj, aby im powiedzieć, że możliwa jest inna gospodarka – gospodarka zakorzeniona w rolnictwie i świętości życia. Zniszczenie środowiska spowodowane przez górnictwo będzie odczuwalne nie tylko na konkretnych terytoriach, zaszkodzi całemu naszemu narodowi. Nigdy więcej oszustwa! Konstytucja gwarantuje nam prawo do samostanowienia” – stwierdził Leonidas Iza, prezes CONAIE.
(Amazon Watch)
Opracowanie: Tomasz Nakonieczny