Żółty
Infracienkie
Żółcień indyjska, neapolitańska, chromowa, cesarska, gumiguta i wiele innych. Słuchając „Yellow Submarine” w otoczeniu żonkili, forsycji, kwitnących mniszków lekarskich, tulipanów można celebrować wiosenny pejzaż. Kolory i ich nazwy są zresztą jednym z najbardziej zajmujących zagadnień kulturowych. Mnie zaciekawiła historia Smileya.
Żółcień kwaśna i znaki diakrytyczne zamknięte w kolistym kształcie emotki zadomowiły się w codziennym tekstingu. Pomagają wyrazić intencje, złagodzić twarde komunikaty, wyrazić życzliwość, ironię. Najbardziej znana „żółta buźka” pojawiła się po raz pierwszy w przestrzeni publicznej w 1963 r., w programie telewizyjnym, wpisała się w popkulturę, a zmodyfikowana wersja była logotypem zespołu Nirvana. Jako emotikon został po raz pierwszy użyty w 1982 r. przez Scotta E. Fahlmana w tekście na temat humoru. Żółto kwaśna buźka towarzyszy nam na co dzień. Zmieniają się tylko układy znaków wyrażających emocje. Mnie zaciekawia siła koloru, a właściwie jego nazwa. Żółcień kwaśna, acid yellow i zwrot w polskim języku migowym składający się z dwóch znaków „kwaśne oczy”. Żółtokwaśna, uśmiechnięta buźka ze łzami w oczach w 2015 r. została wybrana przez Oxford University Ordinary „słowem roku”.
Standaryzacja emotikonów Unicode i używanie w strukturze alfabetu łacińskiego jest odbiciem przyzwyczajeń i potrzeb tekstowych. Świat się zmienia, nasze edytory tekstowe wykorzystują alfabety i obrazki, a z rozwojem technologii coraz częściej też ruchome animacje, co pomaga włączać języki migowe. Codzienna komunikacja stała się ergodyczna, co jeszcze nie tak dawno było zarezerwowane dla literatury eksperymentalnej. W odniesieniu do tekstu oznacza to, że nie jest on tylko czytany, ale czytelnik wchodzi z nim w jakiś rodzaj gry. Klika w linki, przechodząc między różnymi tekstami, dopisuje frazy, czyta nielinearnie, wybiera fragmenty, przekłada tekst na dźwięk, dźwięk na obraz, używa opcji tłumaczeń. Gra tekstem i z tekstem. Interakcje tekstowe zmieniły przyzwyczajenia związane z czytaniem, pisaniem, poczuciem znaczenia i wagi słowa czy znaku.
Sztuka kaligrafii stoi dziś w parze z asystentem głosowym, który transkrybuje mowę do formatu tekstu, a ten poprawia (mniej lub bardziej błyskotliwie) autokorekta. Ta automatyzacja ma swoje dobre i złe strony, jest częścią procesów cywilizacyjnych, których nie sposób uniknąć. W tym wszystkim najciekawsze są „szczeliny” – to te miejsca, w których widać kreatywność, intencję, grę znaczeń kulturowych i żywej komunikacji. W miganych przez Głuchych „kwaśnych oczach” można zobaczyć „acid yellow”, czyli jedną z wielu twarzy Smileya. :-)
Dagmara Stanosz